Niedawno pisałem, że przyspieszenie spadków na małych spółkach skłoniło mnie do powrotu na rynek. Podbieram regularnie niewielkie pakiety akcji z myślą o przyszłej hossie na małych spółkach, jednak jeśli zbyt mocno i szybko odbijają, to redukuję pozycję. Zaangażowanie portfela w akcjach GPW to obecnie ok. 28% + ok. 10% w ETFy, co razem daje prawie 40% zainwestowanych pieniędzy.
Podtrzymuję swoją prognozę, że SWIG80 kopiuje zachowanie WIG20 z lat 2015-2016, zatem gdyby listopad przyniósł dołek na małych spółkach (co obstawiam opierając się na długości trwania spadków oraz najniższym w historii odczycie sentymentu indywidualnych inwestorów), to dołek ten byłby odpowiednikiem dołka na WIG20 ze stycznia 2016. Czekałby nas zatem jeszcze retest dna w skali pół roku, jak wtedy w czerwcu 2016 przy okazji Brexitu oraz kolejne miesiące ubijania dna, które byłyby idealną okazją do zbudowania portfela.
Obejrzyjmy analogię na wykresie:
Jak widać zatem, pomimo wzrostów na WIG20 zachowuję się jakby była bessa. I faktycznie, szeroki nieważony indeks wszystkich spółek na GPW jest w regularnej bessie:
Tu w mojej wersji (uwaga - indeks zbudowany jest wyłącznie ze spółek, które przetrwały na parkiecie do dziś, zatem nie uwzględnia bankrutów, wykupów i wycofanych z innych powodów):
ADLINE tradycyjnie pikuje w dół:
Okresy kiedy ten indeks idzie w bok lub rośnie, to te rzadkie momenty, gdy bezwzględnie należy mieć akcje. To wtedy robione są największe wzrosty szeroką ławą, wtedy kiepskie spółki często wyprzedzają te dobre, częściowo wynagradzając całe lata zawodzenia właścicieli.
Plan jak każdy plan może ulec zmianie, jeśli sytuacja na rynkach się zmieni.
Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
wtorek, 21 listopada 2017
niedziela, 19 listopada 2017
Bieganie, dieta, zimno
2024
- Maratony 2023 cz. 2: Memento https://podtworca.blogspot.com/2024/02/maratony-2023-cz-2-memento.html
- Barca Maraton https://podtworca.blogspot.com/2024/02/barca-maraton.html
- Bieg z okazji 10-tej rocznicy TriCity Ultra https://podtworca.blogspot.com/2024/04/10-lat-z-ultra.html
- Keto iluzja https://podtworca.blogspot.com/2024/09/keto-iluzja.html
2023
- Grand Prix Maratonu Trzech Jezior https://podtworca.blogspot.com/2023/01/grand-prix.html
- Maraton Via Appia Antica-Castel Gandolfo https://podtworca.blogspot.com/2023/01/via-appia-antica.html
- Maratony 2022 https://podtworca.blogspot.com/2023/06/maratony-2022.html
- Odkrycie przyczyny zjazdów energetycznych https://podtworca.blogspot.com/2023/10/odkrycie-przyczyny-zjazdow.html
- Maratony 2023 cz. 1 https://podtworca.blogspot.com/2023/12/maratony-2023-cz-1.html
2022
- Refleksje po sezonie ultra 2021 https://podtworca.blogspot.com/2022/01/refleksje-po-sezonie-ultra-2021.html
- Droga (Maraton) Podtwórcy https://podtworca.blogspot.com/2022/07/droga-maraton-podtworcy.html
- Maraton Wakacje 2022 https://podtworca.blogspot.com/2022/09/maraton-wakacje-22.html
- Podsumowanie: Zdrowie 2022 https://podtworca.blogspot.com/2022/12/podsumowania-zdrowie.html
2021
- Podsumowanie sezonu maratonów 2020 https://podtworca.blogspot.com/2021/01/podsumowanie-sezonu-maratonow-2020.html
- Samotność długodystansowca https://podtworca.blogspot.com/2021/08/samotnosc-dugodystansowca.html
- Ultra Bieszczady 90 cz. 1: Motywacje i Trening https://podtworca.blogspot.com/2021/10/ultra-bieszczady-90-cz-1-motywacje-i.html
- Ultra Bieszczady 90 cz. 2: Przed startem https://podtworca.blogspot.com/2021/10/ultra-bieszczady-90-cz-2-przed-startem.html
- Ultra Bieszczady 90 cz. 3: Bieg https://podtworca.blogspot.com/2021/10/ultra-bieszczady-cz-3-bieg.html
- Podsumowanie sezonu ultra 2019 cz. 2 https://podtworca.blogspot.com/2020/01/podsumowanie-sezonu-ultra-2019-cz-2.html
- Wodospad kolorowych potraw (wege dania na każdy dzień i na uczty) https://podtworca.blogspot.com/2020/03/wodospad-kolorowych-potraw.html
- Maraton w czasach pandemii https://podtworca.blogspot.com/2020/04/maraton-w-czasach-pandemii.html
- Maraton Skarszewy-Przywidz https://podtworca.blogspot.com/2020/11/maraton-skarszewy-przywidz.html
- O czym myślę, kiedy myślę o bieganiu https://podtworca.blogspot.com/2020/11/o-czym-mysle-kiedy-mysle-o-bieganiu.html
2019
- Podsumowanie sezonu ultra 2018 cz. 3 https://podtworca.blogspot.com/2019/02/podsumowanie-sezonu-ultra-cz-3.html
- Podsumowanie sezonu ultra 2018 cz. 4 https://podtworca.blogspot.com/2019/02/podsumowanie-sezonu-ultra-cz-4.html
- Drugi sezon z chłodem https://podtworca.blogspot.com/2019/04/dwa-sezony-z-chodem.html
- Relacja z Biegu Rzeźnika https://podtworca.blogspot.com/2019/06/a-man-provides.html
- Plan Ironman https://podtworca.blogspot.com/2019/09/plan-ironman.html
- Jesteś Ironman https://podtworca.blogspot.com/2019/09/jestes-ironman.html
- Podsumowanie sezonu ultra 2019 cz. 1 https://podtworca.blogspot.com/2019/12/podsumowanie-sezonu-ultra-cz-1.html
2018
- Podsumowanie sezonu ultra 2017 cz. 2 http://podtworca.blogspot.com/2018/01/podsumowanie-sezonu-ultra-2017-cz-2.html
- Zimno https://podtworca.blogspot.com/2018/03/zimno.html
- Wyprawa do Stavanger https://podtworca.blogspot.com/2018/04/weekend-nad-fiordem.html
- Dziennik postu http://podtworca.blogspot.com/2018/08/dziennik-postu.html
- Podsumowanie sezonu ultra 2018 cz. 1 https://podtworca.blogspot.com/2018/12/podsumowanie-sezonu-ultra-cz-1.html
- Podsumowanie sezonu ultra 2018 cz. 2 https://podtworca.blogspot.com/2018/12/podsumowanie-sezonu-ultra-cz-2.html
2017
- Maraton górski w sercu Aten http://podtworca.blogspot.com/2017/04/maraton-gorski-w-sercu-aten.html
- Maraton sentymentalny http://podtworca.blogspot.com/2017/11/maraton-sentymentalny.html
- Podsumowanie sezonu ultra cz. 1 https://podtworca.blogspot.com/2017/12/podsumowanie-sezonu-ultra-2017-cz-1.html
2016
- 100 km po fiordach cz. 1 http://podtworca.blogspot.com/2016/02/humory-thora-cz-1.html
- Humory Tora cz. 2 http://podtworca.blogspot.com/2016/02/humory-tora-cz-2.html
- Humory Tora cz. 3 http://podtworca.blogspot.com/2016/02/humory-tora-cz-3.html
- Podsumowanie sezonu ultra http://podtworca.blogspot.com/2016/12/podsumowanie-sezonu-ultra.html
2015
- TriCity Ultra 80 km III edycja http://podtworca.blogspot.com/2015/04/tricity-ultra-80-iii-edycja-zdjecia-i.html
- Niepokorny Mnich 100 km cz. 1 http://podtworca.blogspot.com/2015/06/lekcje-z-niepokornego-mnicha-cz-1.html
- Niepokorny Mnich cz. 2 http://podtworca.blogspot.com/2015/06/lekcje-z-niepokornego-mnicha-cz-2.html
- 145 km na Hel http://podtworca.blogspot.com/2015/06/highway-to-hell.html
- Łemkowyna Ultra Trail 150 km http://podtworca.blogspot.com/2015/10/fiesta-emkowyna.html
2014
- Pierwszy ultramaraton i trochę teorii http://podtworca.blogspot.com/2014/01/wszyscy-jestesmy-ultrasami.html
- Orlen maraton i zwiedzanie stolicy http://podtworca.blogspot.com/2014/04/orlen-maraton-i-zwiedzanie-stolicy.html
- TriCity Ultra 80 km I edycja http://podtworca.blogspot.com/2014/04/filozoficznie-po-ultra.html
- Kac Kwidzyn http://podtworca.blogspot.com/2014/05/kac-kwidzyn.html
- Dieta cz. 1: System wierzeń http://podtworca.blogspot.com/2014/05/dieta-cz1-system-wierzen.html
- Dieta cz. 2: Wybór http://podtworca.blogspot.com/2014/06/dieta-cz2-wybor.html
- O mitach w odżywianiu http://podtworca.blogspot.com/2014/08/o-mitach-w-odzywianiu-i-ksiazce-talent.html
- Brak pokory, pierwszy stopień do porażki (maraton po TPK) http://podtworca.blogspot.com/2014/10/brak-pokory-pierwszy-stopien-do-porazki.html
- Dieta cz. 3: Natura, paleo i wege http://podtworca.blogspot.com/2014/09/dieta-cz-3-natura-paleo-i-wege.html
- Łemkowyna Utra Trail 70km http://podtworca.blogspot.com/2014/10/emkowyna-ultra-trail-70.html
- Wegetarianizm dla nielubiących gotować (przepisy) http://podtworca.blogspot.com/2014/11/wegetarianizm-dla-nielubiacych-gotowac.html
- Dieta cz. 4: Słodka śmierć http://podtworca.blogspot.com/2014/11/dieta-cz-45-sodka-smierc.html
- TriCity Ultra 80 km II edycja http://podtworca.blogspot.com/2014/11/zobaczyc-wiecej-relacja-z-tricity-ultra.html
- Dieta cz. 5: Jesteś tym, co jesz http://podtworca.blogspot.com/2014/12/dieta-cz-55-jestes-tym-co-jesz.html
2013
- Pierwszy półmaraton http://podtworca.blogspot.com/2013/07/pierwszy-cross-maraton-czowieka-ktory.html
- Maraton 4 jezior "Amber" http://podtworca.blogspot.com/2013/11/maraton-4-jezior-vel-amber-maraton-2013.html
2012
- Ulepszony przepis na chleb razowy na zakwasie http://podtworca.blogspot.com/2012/03/wiosna-idzie-czas-na-nowe-przepisy.html
2011
- Przepis na chleb razowy na zakwasie http://podtworca.blogspot.com/2011/03/czasem-trzeba-wziac-sprawy-w-swoje-rece.html
2009
- Jak uporałem się z problemami laryngologicznymi [książka z elementami szarlatanerii, ale główne założenia dotyczące diety, oddechu sensowne] http://podtworca.blogspot.com/2009/05/ksiazki-cz-2.html
wtorek, 14 listopada 2017
Rozwój osobisty
Poniżej zamieszczam teksty z szeroko pojętej kategorii "rozwój osobisty". Niektóre tezy mogą być już nieaktualne, niektóre idee kiedyś mnie rozpalały, a potem okazywały się błędne. Zostawiam jednak teksty takimi, jakie je pisałem, bo robiłem to szczerze i z najlepszymi intencjami.
Dla każdego roku wklejam teksty od najwcześniejszego, do najpóźniejszego.
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
Dla każdego roku wklejam teksty od najwcześniejszego, do najpóźniejszego.
2024
2023
- Przebudzenie to proces http://podtworca.blogspot.com/2023/06/przebudzenie-to-proces.html
2022
- Wytrwałość a efekt https://podtworca.blogspot.com/2022/05/wytrwaosc-efekt.html
- Podsumowanie: Zdrowie 2022 https://podtworca.blogspot.com/2022/12/podsumowania-zdrowie.html
2021
- Nie lękajcie się https://podtworca.blogspot.com/2021/06/nie-lekajcie-sie.html
- Zdrowie w czasie pandemii https://podtworca.blogspot.com/2021/12/zdrowie-w-czasie-pandemii.html
- Samouleczenie - jak zacząć i wytrwać? https://podtworca.blogspot.com/2020/01/samouleczenie-jak-zaczac-i-wytrwac.html
- Holistyczna teoria rozwoju cz. 3: dieta i zdrowie https://podtworca.blogspot.com/2020/02/holistyczna-teoria-rozwoju-cz-3-dieta-i.html
- Jak się nauczyć programowania https://podtworca.blogspot.com/2020/03/jak-sie-nauczyc-programowania-i.html
- Czarny Łabędź Nassim Taleb recenzja https://podtworca.blogspot.com/2020/04/czarny-abedz-taleba-czyli-jak-przewidze.html
- O czym myślę, kiedy myślę o bieganiu https://podtworca.blogspot.com/2020/11/o-czym-mysle-kiedy-mysle-o-bieganiu.html
2019
- Rozwój gracza giełdowego https://podtworca.blogspot.com/2019/03/warto-wracac-do-madrych-ksiazek.html
- Opis ćwiczeń rozwojowych https://podtworca.blogspot.com/2019/08/rozwoj-zdrowie-nawyki.html
- Kolejna próba http://podtworca.blogspot.com/2019/11/j-23-znowu-nadaje.html
- Najpotężniejsza siła https://podtworca.blogspot.com/2019/11/najpotezniejsza-sia.html
2018
- Holistyczna teoria rozwoju cz. 1 http://podtworca.blogspot.com/2018/08/holistyczna-teoria-rozwoju-czowieka-cz-1.html
- Dziennik postu http://podtworca.blogspot.com/2018/08/dziennik-postu.html
- Holistyczna teoria rozwoju cz.2: modlitwa i post http://podtworca.blogspot.com/2018/09/holistyczna-teoria-rozwoju-cz-2.html
2017
- Konflikty wewnętrzne https://podtworca.blogspot.com/2017/07/konflikty-wewnetrzne.html
2016
2015
- La vita e bella https://podtworca.blogspot.com/2015/11/la-vita-e-bella.html
- Niezwykłe liczby https://podtworca.blogspot.com/2016/07/niezwyke-liczby.html
2014
- PSTRYK jak zmieniać, żeby zmienić [książka] https://podtworca.blogspot.com/2014/08/pstryk-i.html
- Najważniejszy nawyk https://podtworca.blogspot.com/2014/09/najwazniejszy-nawyk.html
- Mądre 20 lepsze od bezmyślnych 10 tys. [godzin] https://podtworca.blogspot.com/2014/09/madre-20-lepsze-od-bezmyslnych-10-tys.html
- Nawyki cz.1: Nie tędy droga https://podtworca.blogspot.com/2014/10/nawyki-cz-1-nie-tedy-droga.html
- Nawyki cz. 2: Model nawyku https://podtworca.blogspot.com/2014/10/nawyki-cz-2-co-to-po-co-to-i-jak-to.html
- Nawyki cz. 3: Motywacja https://podtworca.blogspot.com/2014/11/nawyki-cz-3-motywacja.html
- Nawyki cz. 4: Nawyk a zwyczaj https://podtworca.blogspot.com/2014/12/nawyki-cz-4-nawyk-zwyczaj.html
- Pamięć i byt https://podtworca.blogspot.com/2014/12/podsumowania-roku-pamiec-i-byt.html
2013
- Urlop [wzmianka świetnej książki o czasie] https://podtworca.blogspot.com/2013/08/dzieci-trampki-i-ksiazki.html
- Strefa dyskomfortu https://podtworca.blogspot.com/2013/10/rozwoj-cz-1-strefa-dyskomfortu.html
2012
- Radzenie sobie ze złym samopoczuciem http://podtworca.blogspot.com/2012/10/jajko-czy-kura.html
2011
- Księga Est https://podtworca.blogspot.com/2011/06/ksiega-est.html
- Przebudzenie cz. 2 https://podtworca.blogspot.com/2011/06/przebudzenie-cz2.html [mimo upływu lat dobrze się czyta]
- Praktyka przebudzenia https://podtworca.blogspot.com/2011/08/level-up.html
2010
- Rozważania o najmniejszych cząstkach, bitach i nieskończoności http://podtworca.blogspot.de/2010/01/poznaj-swoj-algorytm-cz-3.html
- Poza czasem https://podtworca.blogspot.com/2010/08/poza-czasem.html
2009
- O myśleniu pozytywnym i cynicznym, eksperyment ze szczurami http://podtworca.blogspot.de/2009/01/czy-pozytywne-mylenie-jest-lepsze-od.html
- O natłoku informacji i zapominaniu http://podtworca.blogspot.de/2009/01/zote-mysli.html
- Sceptycyzm i myślenie magiczne http://podtworca.blogspot.de/2009/02/sceptycyzm-myslenie-magiczne.html
- Quo Vadis http://podtworca.blogspot.de/2009/04/quo-vadis.html
- Samo się http://podtworca.blogspot.de/2009/05/samo-sie.html
- Przyswajanie wiedzy http://podtworca.blogspot.de/2009/05/przyswajanie-wiedzy.html
- Empiryk http://podtworca.blogspot.de/2009/06/empiryk.html
- Przebudzenie (A. de Mello) http://podtworca.blogspot.de/2009/08/ksiazki-cz-3.html
- Po co blog? http://podtworca.blogspot.de/2009/09/po-co-blog.html
- 10 tys. godzin http://podtworca.blogspot.de/2009/09/motywy-cz2-10000-godzin.html
- Getting Things Done i wariacje na temat metody http://podtworca.blogspot.de/2009/09/motywy-cz-3-ost-kiedy-trzeba-zrobic-10.html
- Granice poznania: odbić od dna [uwaga, procenty wzięte z dupy, ale dalej ważne informacje] http://podtworca.blogspot.de/2009/10/granice-poznania-odbic-od-dna-cz1.html
- Granice poznania: wyjście z dołka http://podtworca.blogspot.de/2009/10/granice-poznania-wyjscie-z-doka-cz-2.html
- Granice poznania: powstanie http://podtworca.blogspot.de/2009/10/granice-poznania-cz3-powstanie.html
- Poznaj swój algorytm cz. 1 http://podtworca.blogspot.de/2009/10/poznaj-swoj-algorytm-cz-1.html
- Poznaj swój algorytm cz. 2 http://podtworca.blogspot.de/2009/11/poznaj-swoj-algorytm-cz-2.html
2008
- Motywacja http://podtworca.blogspot.com/2008/11/motywacja.html
- Satysfakcja http://podtworca.blogspot.com/2008/11/satysfakcja.html
- Porównywanie się http://podtworca.blogspot.com/2008/11/porwnywanie-si.html
- Podstawy do zmiany siebie http://podtworca.blogspot.com/2008/11/podstawy-do-zmiany-siebie.html
- Czym się zająć i nie wypalić http://podtworca.blogspot.com/2008/11/czym-si-zaj-i-nie-wypali.html
- Przekraczanie granic http://podtworca.blogspot.com/2008/11/przekraczanie-granic_24.html
- Myślenie, przydatność http://podtworca.blogspot.com/2008/11/mylenie-przydatno.html
- Rozumienie http://podtworca.blogspot.com/2008/11/rozumienie.html
- Sposób na stres http://podtworca.blogspot.com/2008/12/sposb-na-stres.html
- Idee, złapać Boga na eksperyment http://podtworca.blogspot.com/2008/12/ideay.html
niedziela, 12 listopada 2017
Droga jest celem [ebook]
Poniżej znajdują się linki do ebooka, w którym w 2015 roku zawarłem wyniki swoich egzystencjalno-rozwojowych poszukiwań. Czas upływa, droga się zmienia, być może na pewne rzeczy patrzę już inaczej, mam jednak nadzieję, że odnajdziesz w tekście coś przydatnego.
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-1.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-2.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-3.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-4.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/07/droga-jest-celem-cz-5.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/07/droga-jest-celem-cz-6.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/07/droga-jest-celem-cz-7.html
Pobierz ebooka w formacie EPUB
Pobierz ebooka w formacie PDF:
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-1.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-2.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-3.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/06/droga-jest-celem-cz-4.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/07/droga-jest-celem-cz-5.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/07/droga-jest-celem-cz-6.html
https://podtworca.blogspot.com/2015/07/droga-jest-celem-cz-7.html
Pobierz ebooka w formacie EPUB
Pobierz ebooka w formacie PDF:
piątek, 10 listopada 2017
Maraton sentymentalny
Tegoroczny sezon biegowy będzie najsłabszy od lat. Nie daję już rady utrzymywać reżimu treningowego, który gwarantuje bezbolesne starty w biegach ultra czy maratonach. Wcześniej chęć do regularnego biegania przychodziła sama, obecnie bywa, że dłużej zbieram się do wyjścia, niż faktycznie biegam, zdarzają się tygodnie, kiedy wybiegam tylko raz. Zbyt wysoko zawiesiłem poprzeczkę, wydawało mi się, że można trwale utrzymywać formę pozwalającą z marszu pokonać 100km, a potem zwieńczyć ją imprezką. Niestety nie można.
Lwią część ochoty na bieganie przejęły firmowe zmagania w ping-ponga oraz praktykowanie terapii zimnem, które zacząłem w kwietniu. Jest to bardzo ciekawy i wzmacniający trening, który opiszę jak tylko zaczną się mrozy i zbiorę więcej danych o swoim ciele. Co do pingla, to kocham go i nienawidzę, wyzwala ze mnie wszystkie emocje, niczym trading krótkoterminowy. Połamałem już 2 paletki, a najnowszą uszkodziłem. Te straty nie poszły na marne, zrozumiałem co mnie najbardziej w życiu frustruje: poczucie, że cofam się w rozwoju. Jednego dnia gram jak w transie, ścinam wszystkie piłki, a kolejnego przegrywam, bo nie mogę trafić w stół. Popełnienie kilka razy z rzędu tego samego błędu wyprowadza mnie z równowagi, nawet jeśli ostatecznie wygrywam mecz. Całe życie się uczę i rozwijam, będę się musiał nauczyć akceptacji spadającej wydolności fizycznej i intelektualnej..
Cieszę się jednak, że nadal utrzymuje się regularna potrzeba dłuższych wybiegań. Kilka godzin dla siebie, wejście ciała w różne stany wywołane długotrwałym wysiłkiem, zwiedzanie nowych miejsc, obcowanie z przyrodą. Tegoroczne wyprawy tradycyjnie opiszę w podsumowaniu sezonu ultra, ale dzisiejszy maraton natchnął mnie, by go opisać na świeżo.
Celem wcześniejszych maratonów było poznawanie czegoś nowego. 42 km to dość spory dystans, nawet startując od miejsca zamieszkania zawsze trafi się w jakieś nieznane wcześniej miejsce. Dzisiaj jednak postanowiłem odwiedzić przyjaciół i najbliższą mi osobę w miejscach pracy, przy okazji przebiegając obok miejsc, które odcisnęły się w moim życiu.
Tomek
Mój ulubiony blogger biegowy 'run around the lake', niekwestionowany autorytet od rocka progresywnego, przyjaciel z którym przebiegłem kawałek Europy; ostatnio nie biega. Nie biega, bo żona wyjechała w delegację i musiał zająć się trójką dzieci. Rano rozwozi dziatwę po przedszkolach i szkołach, jedzie do swojej firmy w Pruszczu Gdańskim, wracając zgarnia dziatwę z przedszkoli i szkół, wchłania pierwszego bronka na otrzeźwienie, w nocy kiedy już uda się zagonić dziatwę do łóżek, sięga po kolejnego bronka i delektuje się tym, że nic nie musi. Nie musi opisywać kolejnych płyt z kolekcji, nie musi biegać, pisać bloga, ani się z niczego tłumaczyć.
Kiedy mu oznajmiłem, że biegnę go odwiedzić, przysłał takie zdjęcie z informacją, że pierwszy punkt odżywczy czeka:
12 km do Tomka biegło się przyjemnie, przez kilka km zwiedzałem niezliczone nowe osiedla pączkujące między Gdańskiem a Pruszczem, a potem po wale kanału Raduni prosto do celu. Soku pomarańczowego i pomidorowej oczywiście nie mogłem odmówić, być może Tomek znając moją skłonność do odwadniania się uratował ten bieg.
Michał
Trzeci trybik naszej biegowej drużyny pracuje w Urzędzie Wojewódzkim, czyli w historycznym centrum Gdańska. Postanowiłem tym razem poruszać się wschodnią stroną trasy i to był dobry wybór, bo unaocznił mi, jak wiele jest jeszcze kierunków rozwoju miasta. Gdańsk w XIX wieku rozpoczął ekspansję na północ, w XX wieku centrum dryfowało do Wrzeszcza, obecnie dynamicznie rozwija się Gdańsk-Południe (na zachód w kierunku Kaszub), a biznesowe życie koncentruje się w Oliwie, czyli jeszcze bardziej na północ. Tymczasem tuż za południowymi bastionami historycznego Gdańska rozciągają się pola kapusty.
U Michała spełniłem jedno z życiowych marzeń, spiłem kawkę w urzędzie. Pogadaliśmy trochę o bieganiu, sprawdziłem notowania akcji i przyszło się pożegnać.
Marek
Marek fajnie rysuje i jest niekwestionowanym autorytetem od muzyki powstałej do XVII wieku, poznaliśmy się w firmie robiącej gry 13 lat temu i choć już rok później Marek zmienił pracę, a ja otworzyłem firmę, co 2-4 tygodnie jedziemy w nocy do centrum pooglądać stare mury i zjeść falafela lub wege kebsa. Nie odwiedziłem go co prawda, ale zjadłem falafela na Głównym Mieście tam gdzie zawsze. Tu jakiś jego szkic:
Polibuda i DS2
Z centrum ruszyłem na Wrzeszcz odwiedzić żonkę. Obszedłem dookoła czołg T-34, przez niedomkniętą klapę kierowcy widać tonę śmieci wepchniętych do środka, pokonałem jak kilkanaście lat temu ścieżkę z Gmachu Głównego Politechniki do wydziału ETI, wdrapałem się do mojego akademika DS2, a potem na wzgórze za nim. Myślałem o Jacku i Ani.
Ela
Z DS2 porośniętymi lasem wzgórzami przeszedłem na Jaśkową Dolinę, dalej przez Partyzantów obok szkoły gdzie chodziłem na studiach na Tai-chi, potruchtałem do Garnizonu, gdzie pracuje moja małżonka Elżbieta. O najbliższych najmniej potrafimy mówić, bo oni po prostu są. I oby tak było.
Acha: gdy zbiegałem jaśkową, chwyciły mnie skórcze łydek.
Nadal nie rozumiem jak to się mogło stać, przecież 3 tygodnie temu bez problemu zrobiłem 70km w górach, biegałem w miarę regularnie. Może wypiłem za dużo kawy u Michała i wypłukałem magnez? Ta zagadka będzie mnie jeszcze długo nurtowała.
Powrót
Powrót bez większych atrakcji. Znowu akademik i osiedle studenckie, zakręciłem na Krętą gdzie stoi domek, w którym była moja pierwsza praca, a dalej już klasyczna trasa, którą zawsze wracamy gdy biegamy do centrum czy nad morze. Najpierw wchodzi się na Suchanino, by zaraz zbiec po schodach trzeźwości na Kartuską i znowu podchodzić Łostowicką aby wreszcie zbiec ostatnie kilometry do domu. Mijając siedzibę Procada pomyślałem, że kurna kawałek tego budynku należy chyba do mnie, w końcu jestem od 2 lat posiadaczem akcji spółki :)
Lwią część ochoty na bieganie przejęły firmowe zmagania w ping-ponga oraz praktykowanie terapii zimnem, które zacząłem w kwietniu. Jest to bardzo ciekawy i wzmacniający trening, który opiszę jak tylko zaczną się mrozy i zbiorę więcej danych o swoim ciele. Co do pingla, to kocham go i nienawidzę, wyzwala ze mnie wszystkie emocje, niczym trading krótkoterminowy. Połamałem już 2 paletki, a najnowszą uszkodziłem. Te straty nie poszły na marne, zrozumiałem co mnie najbardziej w życiu frustruje: poczucie, że cofam się w rozwoju. Jednego dnia gram jak w transie, ścinam wszystkie piłki, a kolejnego przegrywam, bo nie mogę trafić w stół. Popełnienie kilka razy z rzędu tego samego błędu wyprowadza mnie z równowagi, nawet jeśli ostatecznie wygrywam mecz. Całe życie się uczę i rozwijam, będę się musiał nauczyć akceptacji spadającej wydolności fizycznej i intelektualnej..
Cieszę się jednak, że nadal utrzymuje się regularna potrzeba dłuższych wybiegań. Kilka godzin dla siebie, wejście ciała w różne stany wywołane długotrwałym wysiłkiem, zwiedzanie nowych miejsc, obcowanie z przyrodą. Tegoroczne wyprawy tradycyjnie opiszę w podsumowaniu sezonu ultra, ale dzisiejszy maraton natchnął mnie, by go opisać na świeżo.
Celem wcześniejszych maratonów było poznawanie czegoś nowego. 42 km to dość spory dystans, nawet startując od miejsca zamieszkania zawsze trafi się w jakieś nieznane wcześniej miejsce. Dzisiaj jednak postanowiłem odwiedzić przyjaciół i najbliższą mi osobę w miejscach pracy, przy okazji przebiegając obok miejsc, które odcisnęły się w moim życiu.
Tomek
Mój ulubiony blogger biegowy 'run around the lake', niekwestionowany autorytet od rocka progresywnego, przyjaciel z którym przebiegłem kawałek Europy; ostatnio nie biega. Nie biega, bo żona wyjechała w delegację i musiał zająć się trójką dzieci. Rano rozwozi dziatwę po przedszkolach i szkołach, jedzie do swojej firmy w Pruszczu Gdańskim, wracając zgarnia dziatwę z przedszkoli i szkół, wchłania pierwszego bronka na otrzeźwienie, w nocy kiedy już uda się zagonić dziatwę do łóżek, sięga po kolejnego bronka i delektuje się tym, że nic nie musi. Nie musi opisywać kolejnych płyt z kolekcji, nie musi biegać, pisać bloga, ani się z niczego tłumaczyć.
Kiedy mu oznajmiłem, że biegnę go odwiedzić, przysłał takie zdjęcie z informacją, że pierwszy punkt odżywczy czeka:
12 km do Tomka biegło się przyjemnie, przez kilka km zwiedzałem niezliczone nowe osiedla pączkujące między Gdańskiem a Pruszczem, a potem po wale kanału Raduni prosto do celu. Soku pomarańczowego i pomidorowej oczywiście nie mogłem odmówić, być może Tomek znając moją skłonność do odwadniania się uratował ten bieg.
Michał
Trzeci trybik naszej biegowej drużyny pracuje w Urzędzie Wojewódzkim, czyli w historycznym centrum Gdańska. Postanowiłem tym razem poruszać się wschodnią stroną trasy i to był dobry wybór, bo unaocznił mi, jak wiele jest jeszcze kierunków rozwoju miasta. Gdańsk w XIX wieku rozpoczął ekspansję na północ, w XX wieku centrum dryfowało do Wrzeszcza, obecnie dynamicznie rozwija się Gdańsk-Południe (na zachód w kierunku Kaszub), a biznesowe życie koncentruje się w Oliwie, czyli jeszcze bardziej na północ. Tymczasem tuż za południowymi bastionami historycznego Gdańska rozciągają się pola kapusty.
U Michała spełniłem jedno z życiowych marzeń, spiłem kawkę w urzędzie. Pogadaliśmy trochę o bieganiu, sprawdziłem notowania akcji i przyszło się pożegnać.
Marek
Marek fajnie rysuje i jest niekwestionowanym autorytetem od muzyki powstałej do XVII wieku, poznaliśmy się w firmie robiącej gry 13 lat temu i choć już rok później Marek zmienił pracę, a ja otworzyłem firmę, co 2-4 tygodnie jedziemy w nocy do centrum pooglądać stare mury i zjeść falafela lub wege kebsa. Nie odwiedziłem go co prawda, ale zjadłem falafela na Głównym Mieście tam gdzie zawsze. Tu jakiś jego szkic:
Polibuda i DS2
Z centrum ruszyłem na Wrzeszcz odwiedzić żonkę. Obszedłem dookoła czołg T-34, przez niedomkniętą klapę kierowcy widać tonę śmieci wepchniętych do środka, pokonałem jak kilkanaście lat temu ścieżkę z Gmachu Głównego Politechniki do wydziału ETI, wdrapałem się do mojego akademika DS2, a potem na wzgórze za nim. Myślałem o Jacku i Ani.
Ela
Z DS2 porośniętymi lasem wzgórzami przeszedłem na Jaśkową Dolinę, dalej przez Partyzantów obok szkoły gdzie chodziłem na studiach na Tai-chi, potruchtałem do Garnizonu, gdzie pracuje moja małżonka Elżbieta. O najbliższych najmniej potrafimy mówić, bo oni po prostu są. I oby tak było.
Acha: gdy zbiegałem jaśkową, chwyciły mnie skórcze łydek.
Nadal nie rozumiem jak to się mogło stać, przecież 3 tygodnie temu bez problemu zrobiłem 70km w górach, biegałem w miarę regularnie. Może wypiłem za dużo kawy u Michała i wypłukałem magnez? Ta zagadka będzie mnie jeszcze długo nurtowała.
Powrót
Powrót bez większych atrakcji. Znowu akademik i osiedle studenckie, zakręciłem na Krętą gdzie stoi domek, w którym była moja pierwsza praca, a dalej już klasyczna trasa, którą zawsze wracamy gdy biegamy do centrum czy nad morze. Najpierw wchodzi się na Suchanino, by zaraz zbiec po schodach trzeźwości na Kartuską i znowu podchodzić Łostowicką aby wreszcie zbiec ostatnie kilometry do domu. Mijając siedzibę Procada pomyślałem, że kurna kawałek tego budynku należy chyba do mnie, w końcu jestem od 2 lat posiadaczem akcji spółki :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)