WIG testuje szczyt z listopada:
Na obu wykresach bessa oczywiście nie wystąpiła, a obecna siła sugeruje kontynuację hossy.
WIG20USD rokuje szansę na wybicie po 3 latach konsolidacji:
Na MWIG40/WIG250 nastąpiła dywergencja:
Widzimy, że w poprzednich bessach takie dywergencje kończyły się "spadkami wyrównującymi". A zaraz potem startowała silna hossa. I taki scenariusz byłby scenariuszem-marzeniem, bo można by zatankować tanio akcje i po 7 latach od szczytu bańki liczyć na mocniejszą hossę. Z drugiej strony są sygnały przemawiające za dłuższymi spadkami. Niestety weszliśmy w roczny okres niepewności, co pokażę poniżej.
Po pierwsze za miesiąc "oscylator Kitchina" dla WIG250 osiągnie wartość 34 miesięcy, czyli tyle, ile wynosił dotychczasowy najkrótszy cykl:
Najdłuższy cykl wyniósł 47 (2000-2003), najkrótszy 34 miesiące (2009-2011). Różnica 13 miesięcy jest bardzo duża i w tym okresie wskazania oscylatora tracą sens. Teoretycznie może ruszać już akumulacja jak w 2005 lub 2012, albo (reguła naprzemienności daje scenariuszowi większą szansę) możemy być wciąż w pierwszej fali spadków jak w 2001 czy 2008 roku.
Za silną bessą obok reguły przemienności przemawia podobny kształt (zachowanie spółek) do 2000-2001 i 2007-2008 roku.
Po drugie pomimo byczego wykresu MWIG40 cena do wartości księgowej i cena do zysku osiągnęły wielkości ze szczytów hossy:
Po trzecie choć 7 lat od pęknięcia bańki na akcjach wydaje się długim okresem i wiele spółek jest wycenianych nisko (np. płacą wyższe dywidendy niż obligacje czy lokaty), nie mieliśmy do czynienia z fazą zniechęcenia do akcji. Porównajmy bańkę na MWIG40 z Dow Jones z 1929:
Pęknięcie bańki, 5-letnia korekta A-B-C i kolejna masakra akcji w 1937 roku!
Po czwarte akcje rynków rozwiniętych są drogie. Są w trendach wzrostowych, ale są drogie. Najważniejszy dla polskiej giełdy jest DAX, a ten ostatnio wykazuje słabość. Drogie akcje, spadające wskaźniki wyprzedzające i bardzo dojrzały cykl wzrostowy dają szansę korekcie. Raczej nie będzie to krach jak w sierpniu 2011, tylko męcząca spadko-konsolidacja:
---
Przyznam szczerze, że zdziwiły mnie wyniki przedstawionej analizy. Dotychczas obstawiałem, że najpóźniej wiosną 2015 roku wystartuje hossa. Zacząłem też już analizować fundamenty i trendy spółek pod przyszłe zakupy. Liczę się z ryzykiem, że hossa zaczęła się w sierpniu bieżącego roku i będę musiał kupować drożej, żeby nie przegapić sytuacji podobnej do tej z 2006 roku. Ale suma wszystkich ryzyk i rozjazd sygnałów odpychają mnie od akcji. Nie czuję tej "pewności" co do kursu rynku, jaką miałem w 2011, 2012 i 2013 roku.
Jeden z moich scenariuszy zakłada silny sygnał kupna na WIG20, pod który zamierzam... kupić opcje na spadki. Nie chodzi o granie przeciwko trendowi - przeciwko trendowi zagrałem w sierpniu, gdy uwierzyłem w wybicie w dół z konsolidacji. Był to poważny błąd, ponieważ zagrałem pod sygnał tygodniowy w piątek, w trakcie sesji - sygnał został jednak zanegowany i świeca tygodniowa potwierdziła wsparcie, a nie wyłamanie. Nadrzędny trend boczny znowu zwyciężył, a ja zebrałem baty. Tym razem w razie byczego sygnału zagram na powrót do wsparcia w ramach trendu bocznego.
Czytelnicy wiedzą, że nie zajmuję się faktami medialnymi typu OFE, QE czy inwazja Rosji na Ukrainę. To sa bardzo ważne wydarzenia, ale krewni i znajomi królika znają je z wielomiesięcznym wyprzedzeniem i budują pod nie pozycje. Ba, jestem przekonany, że QE było planowane na lata przed uruchomieniem i odpowiednie instytucje miały już zbudowane scenariusze alokacji aktywów, które możemy tylko obserwować na wykresach. Ktoś pamięta o wojnie w Syrii? W 2011 tłumaczono nią wzrosty na ropie. Wojna trwa dalej, powstał nawet jakiś średniowieczny kalifat, tymczasem cena ropy spada.
Dlatego moje analizy indeksów uwzględniają głównie technikę i cykle, a nie politykę czy makro-gospodarkę. Wykres jest 2-wymiarowy, a do analizy fundamentalnej potrzeba dziesiątek wskaźników. Nie uwzględnienie jednego może powalić całą prognozę. Nie mówię o spółkach, tutaj technika jest wstępem do analizy fundamentów. Póki co ja tej hossy nie kupuję.