niedziela, 17 maja 2015

Nowa 10-latka

Tym razem nie o giełdzie, a o zmianach, które zagościły w moim życiu. Po 10 latach bycia "na swoim", prowadzeniu firmy i niezliczonych projektach biznesowo-artystycznych zmieniłem formę pracy na etat w korporacji - dlatego za jakiś czas stopka na blogu ulegnie zmianie ;) A na poważnie - na razie rzadko będę pisał na blogu, bo uczę się nowych technologii i ten proces bardzo mnie angażuje. Giełdy oczywiście nie porzucam, cały czas śledzę sytuację makro i doglądam wybrane spółki, ale aktywny trading zamieniłem na długoterminowe inwestowanie.

Kotli mi się w głowie wiele tematów do opisania, czasem podczas biegu potrafię zbudować cały artykuł, ale gdy już dotrę do domu, nie znajduję motywacji by przelać go na bloga. Na razie chłonę nowe życie i mam zamiar trochę więcej z niego korzystać. Wrócę do regularnego pisania, gdy będę tego potrzebował. Żeby jednak blog całkowicie nie umarł mam coś w zanadrzu:
napomknąłem kilka miesięcy temu, że piszę książkę. Testując techniki planowania nawyków postanowiłem zrealizować jedno z marzeń i napisać ebooka. Skończyłem go jakiś czas temu, ale uznałem, że nie nadaje się do upublicznienia. Jednak dziś podczas biegu Tomek przekonał mnie, że nikomu nie zaszkodzę udostępniając swe "dzieło", a może komuś efekty moich badań i przemyśleń się przydadzą, dlatego postanowiłem się nimi podzielić. Odcinki książki będę publikował co tydzień na blogu (wprowadzając w ten sposób korekty do tekstu), a potem udostępnię całość jako jeden pdf.

Dzięki wydawnictwu Egmont na rynku ukazały się dwie książki, które stworzyliśmy z Andrzejem ( http://www.dagiel.pl/index.php?menu=ksiazki&submenu=glowna ), ale były to pozycje edukacyjne dla dzieci, wypełnione głównie grafikami. Ebook, który chcę Wam udostępnić dotyczy tego członu ze stopki: "...[blog o] rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości...". Głośno myślałem też o giełdowym ebooku, bo wierzę że kilkanaście spółek, które kupiłem w tym roku da sporo zarobić (na razie od stycznia ponad 20%) ale jednak nie jestem jeszcze gotowy - jeśli dorobię się na giełdzie milionów, to wtedy będę się czuł kompetentny do sprzedawania takiej wiedzy.

Zostawiam zatem "starą"  dziesięciolatkę, którą liczę od skończenia studiów i startu własnego biznesu. Nie poszedłem na swoje dlatego, że marzyłem o wielkich pieniądzach. Kierowała mną nieodparta potrzeba tworzenia i wymyślania. Napisałem engine do gier, język programowania, liczne języki skryptowe, wiele gier i programów edukacyjnych, narzędzia do analizy danych giełdowych. Była to wspaniała przygoda, która kumulowała ok. 4 lata temu wraz z premierą przygodówki Kajko i Kokosz Twierdza Czarnoksiężnika . W tym czasie wkręciłem się też w giełdę, bieganie, wegetarianizm, tematykę przebudzenia i rozwoju osobistego (opartego o badania naukowe, a nie gadki motywacyjne różnych guru).

Z czasem zacząłem się jednak wypalać. Robienie prostych gierek na telefony i tablety nie przynosiło  frajdy i spodziewanych zysków, duże gry na PC podupadły, a zlecenia nie różniły się specjalnie od pracy na etacie, tyle że odpowiedzialność była dużo wyższa. Coraz bardziej czułem, że przestaję się rozwijać jako programista. Drążyłem swoją wąską dziedzinę, tylko czasami podczas zleceń miałem kontakt z informatykami, którzy pokazywali inny punkt widzenia. Odejście od zleceń wpłynęło pozytywnie na motywację, ale pogorszyło sytuację finansową. W natłoku mikro zadań brakowało mi stanu koncentracji, który towarzyszył pracy nad językiem programowania czy bibliotekami do gier. Nagle możliwość pracy wyłącznie jako programista stała się najlepszym wyjściem - szczególnie, że nadarzyła się okazja trafić do zespołu pracującego nad rozproszonym systemem w języku funkcyjnym... No i tak poszło - po takiej zmianie czuję się jakbym dopiero co skończył studia :)

Zatem: w najbliższych miesiącach skupiam się głównie na poznawaniu wszystkiego co dotyczy mojego zakresu obowiązków (nie rozumiem, dlaczego wszyscy się ze mnie śmieją, gdy mówię że chcę poznać cały system ;) , znaleźć odpowiedzi na pytanie dlaczego używamy różnych technologii, dlaczego je wymyślono i jak je usprawnić oraz na przygotowaniach do jesiennego biegu Łemkowyna Ultra Trail 150 (jak mnie najdzie przy piwku, to skrobnę też relację z 96 km biegu w Pieninach Niepokorny Mnich, bo chyba jeszcze nigdy nie dostałem tak w kość). Od czasu do czasu wrzucę na bloga coś o giełdzie i co tydzień fragment książki. Skoro wciąż zaglądacie na bloga, jest sens go dalej pisać.

Dziękuję za wszystkie merytoryczne komentarze, bardzo chętnie odpisuję na każdy (jeśli o komuś z Was nie odpisałem, to musiałem niechcący przeoczyć). Jednocześnie jeszcze raz proszę pozycjonerów o nie wklejanie komentarzy z reklamami sklepów i usług. Nie dość, że nie wnoszą żadnej wartości (zazwyczaj ich treść ogranicza się do banału w stylu "świetny artykuł, zgadzam się, aczkolwiek nie do końca"), to świadczą o waszym braku szacunku dla mojego wysiłku. Nie chcę wprowadzać moderacji, czy w ogóle rezygnować z publicznej dyskusji, jak zrobił to testeq z bloga Biznes bez stresu. Sami nie chcielibyście być wykorzystywani, nie róbcie tego zatem innym.