niedziela, 24 kwietnia 2016

Polska w odwrocie

Po ustanowieniu dołka w styczniu polskie akcje szły do góry jak po sznurku. Korekta 40-60% całego wzrostu nie byłaby niczym szczególnym na giełdzie. Szczególnie, że pojawił się bardzo silny motyw zewnętrzny: na 13 maja planowana jest obniżka ratingu Polski. Nic dziwnego, że gwałtownie tracą wszystkie aktywa: waluta, obligacje i akcje. Spójrzmy na wykresy:

 Na USDPLN do 4 zł nie ma paniki.

 WIG20 mógłby przetestować lukę na 1860.


Środkowa linia wideł Andrewsa okazała się skutecznym oporem dla WIG20USD.

Formacja rysowana na obligacjach 10-letnich coraz bardziej przypomina trójkąt, co w perspektywie roku-dwóch może zapowiadać koniec taniego pożyczania.

Nas interesuje odpowiedź na pytanie, czy obecny odwrót jest zwiastunem poważnych kłopotów kraju, czy paro-tygodniową zagrywką big money pod obniżenie ratingu i odebranie aktywów podczas paniki. Jako, że złoty chodzi właściwie odwrotnie skorelowany do dolara, a polskie akcje są skorelowane z akcjami rynków wschodzących, obserwuję ich wykresy:


EEM.US testuje od dołu średnią 15-miesięczną. Bardziej pasuje mi tu konsolidacja, niż powrót do silnych spadków. Zachodzi równość czasowa fal spadkowych 2007-2009 i 2014-2016.

Na dolarze nic nie widzę poza tym, że trend wzrostowy ustalony:


W czym zatem upatruję nadziei dla akcji i nie chcę się ich pozbywać? Cóż, jako posiadacza masy małych spółek z dobrymi fundamentami, ale ignorowanych przez poważny kapitał, interesuje mnie głównie nieważony indeks całego rynku, a ten dopiero włączył trzeci bieg:



wtorek, 12 kwietnia 2016

20000

Dzisiejszy wpis proszę odczytać symbolicznie i w żadnym wypadku nie traktować jako kotwicy umysłowej, bo moje nastawienie może zmienić się w każdym momencie. Starsi stażem czytelnicy (jeśli jeszcze tu zaglądają hehe) mogą pamiętać, że dość skutecznie udało mi się wychwycić okolice dołkowe na akcjach w 2012 i określić poziomy docelowe hossy dla SWIG80 i MWIG40 (tu znalazłem chyba pierwszą wzmiankę o 15000: http://podtworca.blogspot.com/2013/01/nowe-rozdanie.html ). Sytuację rynkową analizowałem przez cały 2013 i w październiku (na miesiąc przed końcem hossy na SWIG80) popełniłem taki wpis: http://podtworca.blogspot.com/2013/10/kochajmy-hossy-tak-szybko-odchodza.html .

Nie jest moim celem chwalenie się, bo porobiłem w międzyczasie mnóstwo błędów i przestrzelonych prognoz, chcę tylko wskazać, że dzisiejsza prognoza nie będzie zupełnie z dupy wzięta. Od miesięcy piszę o długoterminowej okazji inwestycyjnej i co gorsza bardzo dużo z tego co piszę się sprawdza (co gorsza, bo im więcej człowiekowi uda się trafić, tym więcej ufności nabiera później do swoich analiz i może zdrowo popłynąć, gdy rynek nie zechce się go słuchać ;) . Weźmy np. ten akapit z podlinkowanego wyżej wpisu z października 2013: "Zatem zamiast cyklu dekadowego i niebotycznych wycen polskich spółek, spodziewam się na dzień dzisiejszy rychłego końca hossy i 2-3 letniego marazmu z dramatem w tle." Marazm trwał od końca 2013 do połowy 2015, po czym zaczął się dramat na emerging markets.

Sęk w tym, że w międzyczasie zmieniałem zdanie z 20 razy i wróciłem na rynek o rok za szybko: http://podtworca.blogspot.com/2015/02/a-wiec-wzrosty.html . Wówczas nie była to zła decyzja, gdyż wszedłem prawie w dołku i do maja miałem bardzo dobre wyniki. Potem portfel zaczął się osuwać, aż w trakcie sierpniowego kraszku spadł na minus i trzymał się pod kreską aż do marca bieżącego roku. Na dziś mógłbym zamknąć wszystkie pozycje z kilkuprocentowym zyskiem. Ale tego nie zrobię, gdyż jeszcze bardziej jestem przekonany niż rok temu do kontynuacji obecnej fali wzrostowej na małych i średnich spółkach. 15000 z 2013 zamieniam na 20000 na SWIG80 jako docelowy poziom, przy którym będę skracał pozycję:


Mam w zanadrzu sporo argumentów, ale nie wiem czy jest zapotrzebowanie na elaborat - jeśli chcecie je poznać, zapraszam do dyskusji w komentarzach. Proszę tylko o nie wklejanie nic nie wnoszących komentarzy z linkami do komercyjnych stron, nie przepuszczam ich przez moderację.