Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pko. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pko. Pokaż wszystkie posty

środa, 19 sierpnia 2015

3 grosze w kwestii strategii

Ostatni wpis o strategii (a raczej taktyce) gry na płynnych, dywidendowych mułach spotkał się z  emocjonalnym przyjęciem. Zauważyłem, że nie przekazałem bardzo istotnej informacji: jeśli za pomocą narzędzi technicznych identyfikuję silne wsparcie, które daje nadzieję na uformowanie lokalnego dna, to nie kupuję tylko raz z nadzieją na 5% zysk. Interesuje mnie "uklepywanie" dna, czyli kilkuprocentowe ruchy o wysokiej zmienności. Wówczas jest szansa na kilka zyskownych zagrań. Rozpatrzmy to na przykładzie PGE. Dotychczas obróciłem nim 4 razy osiągając stopy zwrotu (po uwzględnieniu prowizji): 5.48%, 1.41%, 2.16%, 0.5% . Razem daje to 9.55% . Po ostatniej transakcji pakiet oczywiście odebrałem taniej.

PGE spełnia wszystkie opisane wcześniej założenia tj.:

- spadł na wsparcia z okolic rocznego max i wyznaczył nowe roczne minima,
- płynność finansowa bez zarzutu (Altman 7.81, blisko 5 mld gotówki i kredytów),
- niskie c/wk (0.64) i c/z (7.48),
- wkrótce wypłaci dywidendę ok. 4.5%

Załóżmy teraz kilka scenariuszy dla mojego pakietu:
- pesymistyczny nr 1:
  spółka dalej pikuje bez korekty i przełamuje kolejne wsparcia - wówczas JEŻELI jej sytuacja fundamentalna się nie zmienia, czekam - może dobiorę na kolejnym wsparciu licząc na korektę, na której zredukuję, żeby obniżyć cenę. Jeśli będę na minusie jeszcze przez miesiąc zainkasuję dywidendę 4.5% i mogę czekać wiele miesięcy na powrót do ceny zakupu - w końcu żadna lokata tyle nie płaci. Łączny zysk wyniesie 9.55% + 4.5% = 14.05% - całkiem przyzwoicie. JEŻELI pogorszy się sytuacja fundamentalna spółki i jej spadki okażą się uzasadnione, zainkasuję stratę pomniejszoną o dotychczas ugrane 9.55%.
- pesymistyczny nr 2:
 spółka zaczyna gwałtownie rosnąć (korekta typu V) - owszem zainkasuję kilka %, ale moja przygoda z PGE skończy się na długi czas, łącznie zarobię 9.55% + ostatnia transakcja
- optymistyczny nr 1:
 spółka zacznie ubijać dno w kształcie L - każdy wystrzał do góry będzie zbijany do dna i będę mógł wiele razy obracać pakietem, osiągając łącznie np. 20% lub więcej
- optymistyczny nr 2:
 po uklepaniu dna pojawi się wiarygodna dla mnie formacja techniczna nowego trendu wzrostowego, wówczas ostatnie zagranie będę mógł wykonać większym pakietem.

Mam nadzieję, że teraz obrane reguły stały się jaśniejsze.

Przy okazji pozdrowienia dla hejtera, który brylował po jednej spadkowej sesji: pierwszy zysk z TPE już wzięty, zgodnie z regułami gry czekam na odebranie pakietu, PKO polecane na blogu po 26.xx już po 28.8 (ale jak napisałem ostatnio, na PKO wyjątkowo nie będę pogrywał, bo trafiło do portfela fundamentalnego pod przyszłe dywidendy).

czwartek, 13 sierpnia 2015

3 spółki i trochę strategii

Motyw kupowania dużych, płynnych, bezpiecznych od bankructwa i płacących sowite dywidendy spółek z WIG20 przewija się od początku bloga. I niemal zawsze jest podejmowany w czasie bessy na tych spółkach. Odpowiedź jest oczywista: te spółki nie rosną z dnia na dzień o 100%, jak wiele maluchów, ale też nie tracą 30% w 2 dni po ogłoszeniu niekorzystnego newsa.

Kupuję niewielkie pakiety takich spółek, gdy mam ochotę trochę pograć. Póki co zawsze wychodzę z niewielkim zyskiem, ale tylko dlatego, że nie kupuję ich na długi termin. Interesuje mnie "dywidenda", czyli zysk 4-5%, dlatego patrzę na nie, gdy spełnione są założenia:
- spółka spada od dłuższego czasu,
- płynność finansowa i wskaźniki fundamentalne są atrakcyjne, brak jakichkolwiek zagrożeń,
- wskaźniki c/z, c/wk stają się bardzo atrakcyjne,
- spółka wypłaci dywidendę, która w razie dalszych spadków przyniesie zysk.

Na dziś biorę na warsztat PGE, TPE i PKO. PKO nie wypłaci w tym roku dywidendy, TPE już to zrobił, a PGE dopiero wypłaci 0.78PLN, co przy aktualnej cenie daje ok. 4.6% brutto.

Zaczynam od TPE (a dokładniej fut na TPE - FTPE), który jest najsłabszy w zestawieniu. Teoretycznie silniejsze spółki nie powinny już spadać, gdy najsłabsze ogniwo osiąga dno. Wsparcie biegnie na 3.30:


Załóżmy, że kupię po 3.30 pakiet, wówczas 3.30 * 105% = 3.47 . Max z tego roku to ponad 5.5 zł.

PGE - ustalenie prawa do dywidendy 28 września, sporo czasu. 2 wsparcia osiągnięte, duża szansa, że odbije, mi wystarczy 5%.


FPKO - zgodnie z wcześniejszymi analizami poziom 27 osiągnięty. Nie wykluczam dalszych spadków, ale 5% raczej w tym roku zarobię. PKO zresztą postanowiłem kupić na dłużej. Łamię w ten sposób wcześniejsze zasady co do gry, jednak kusi mnie budowanie długoterminowego portfela ala Buffet. Dotychczas kupowałem akcje pod hossę i sprzedawałem, gdy z moich analiz wynikało, że nadchodzi bessa. PKO mogłoby być taką inwestycją w płynność: kupić tanio i przez lata wyciągać wysokie dywidendy. Kto nie chciałby kupić Wells Fargo w latach 80-tych:


Niestety jest jeden problem: Polska to nie Ameryka, tutaj bankructwa, golenie lokalsów i reset własności są wpisane w system, dlatego w perspektywie 20 lat powinienem się raczej spodziewać scenariusza greckiego:
Koszmar inwestora - wyjść na 0 po 25 latach

Dlatego zapewne jeśli uzbiera mi się większy kapitał, zacznę szukać przystani na długoterminowe oszczędności w bardziej cywilizowanych zakątkach globu.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Don't panic when everyone is panic

PKO zaliczyło dziś prognozowane 26 z hakiem i choć nie zanosi się, żeby na tym miało się skończyć, dla mnie to czas niewielkich zakupów. Nikomu nie polecam naśladowania moich ruchów, niejeden sparzył się kupując w ciemno blogowe prognozy. Właściwie od ostatniego giełdowego wpisu nic się nie zmieniło: indeks nieważony całego rynku idzie w górę (dzisiaj mimo paniki zanotował najwyższy wynik od 4 lat!), a WIG20 w dół. Stąd mój portfel złożony głównie z małych spółek stoi w miejscu, bo ich wzrosty równoważą spadki na tanio kupowanych bankach, dywidendowych energetykach i ropie. Czasem coś przytnę na opcjach, czasem wtopię, czasem wpadnie dywidenda.

Bankowa panika sprowadziła indeks WIG_BANKI zaledwie na zniesienie fibo38.2 od dołków z 2009:



Nie jest to poziom, przy którym kupuje się akcje za grosze, ale jeśli popatrzymy na c/wk dla PKO, to zbliża się już do historycznego dołka:


Przez ostatnie 11 lat PKO wypłaciło 12.57 zł dywidendy na akcję. Jak ktoś kupował niespełna rok temu po 40 zł, to mniej więcej tyle już stracił na jednej akcji... Ale teraz są po 27.6 i kiedy spółka wróci do wypłacania dywidend div yield zrobi się atrakcyjny.

Jak napisałem, kupuję bardzo ostrożnie małymi pakietami. Mimo, że uważam obecne ceny wielu akcji za bardzo atrakcyjne w skali 5 lat, to przeżyłem już krachy na akcjach, towarach, walutach i wiem, że z trendem się nie dyskutuje. Fale spadkowe są bardzo dewastujące i trwają tak długo, aż każdy zwątpi. Niektórzy przetrzymają pozycję, ale pozbędą się jej, gdy tylko wyjdą z dużej straty na 0, a potem będą się wkurzać, że mogli zarobić krocie. I tak wyjdą lepiej od tych, którzy chcieli przetrzymać bankrutów. Dlatego kluczowe jest zarządzanie wielkością pozycji. A także wyczucie rynku, opracowanie planu trzymania pozycji, reagowania w sytuacjach nieprzewidzianych.

Nie widzę jeszcze kulminacji paniki, długoterminowych hiobowych prognoz przy rekordowo niskich cenach. Pozostaje czekać i cieszyć się słońcem.

poniedziałek, 20 lipca 2015

Do dna

QE w Eurozonie sprzyja wzrostom cen akcji (EUROSTOXX 50) :


ale nasz rynek (a raczej WIG20) zachowuje się w ostatnich tygodniach słabo. Nie wierzę w idealną równość cykli, jednak póki co porównanie do wieloletniej bessy z lat 1994-2003 pasuje dość dobrze. Przypomnijmy część wpisu i wykres z listopada 2013:

Moim zdaniem nie odchorowaliśmy jeszcze bańki spekulacyjnej z 2007 roku i na ogłoszoną na wielu blogach hossę pokoleniową będziemy musieli jeszcze poczekać. Gram pod scenariusz, że giełdy rynków wschodzących (w tym Polski) czekają ciężkie czasy, a to jedna z moich analogii:


Minęło ponad półtora roku i kierując się dalej tą analogią jesteśmy dopiero w początkach 2002 roku:


Cena do zysku dla WIG wyrysowała trójkąt:

Żółtymi liniami zaznaczyłem okrągłe poziomy 10-15-20, które umownie wyznaczają poziomy niedowartościowania, równowagi i przewartościowania. Jak widzimy akcje są wyceniane neutralnie według tego wskaźnika.

Jak pisałem wielokrotnie wierzę, że w latach 2015-2016 otwiera się okienko pod akumulację akcji pod hossę na miarę tej z lat 2003-2007. Na szczególną uwagę zasługuje siła indeksu Cały rynek:


Pomimo spadków blue chipów i bardzo negatywnych sygnałów na bankach większość akcji nie chce spadać. W lipcu wypada 36-sty miesiąc umownie oznaczonych cykli, które jak widać trwają ok. 40 miesięcy. Kupuję starannie wyselekcjonowane akcje od stycznia tego roku - po pół roku jestem na plusie przewyższającym lokaty i odsetki z obligacji. Nawet jeśli rynek mocno spadnie, dywidendy ze spółek zapewnią za ten rok wyższe zyski niż lokaty. Wydaje mi się jednak, że maluchy już wystarczająco dostały po tyłku w ostatnich latach i nie mają ochoty na spadki. Tym razem spadają spółki z wysoką kapitalizacją:

Odwrotnie niż w latach 2012-2013 tym razem blue chipy są słabsze od szerokiego rynku

Wreszcie można urwać kilka punktów grając na spadki kontraktami i opcjami. Poluję również na odbicia spółek z WIG20 powtarzając ten schemat co zawsze od lat: jeśli dywidenda oscyluje wokół 5%, to kupuję panikę i sprzedaję odbicie, jeśli przekracza zysk z dywidendy. Czasem zdarza się, że spółka wyrysuje książkowo jakąś formację (tu np. przykład dla PGE) :

Prognoza z maja 2013

W czerwcu kupno w dołku
Od kilku miesięcy czekam na realizację tego scenariusza:


PKO po 26.xx . Jeszcze niedawno taka cena wydawała się niemożliwa, teraz po ostatniej rekomendacji BOŚ z zasięgiem 23 zł nawet moja AT wymięka.

Śledzę również dolara, zdziwiłbym się, gdybyśmy po konsolidacji w okolicach 3.76 nie zobaczyli 4 z przodu:

4.26, 4.72 za dolara? W tej grze wszystko jest możliwe
W 2012 roku spadkom przewodziły spółki budowlane. Dopóki jednostajnie pikowały, rynek był dość przewidywalny. Teraz spadają spółki surowcowe i niektóre banki (szczególnie pana LC). Stąd np. co jakiś czas zerkam na ETF na wungiel:


Rozpisałem się, czas zatem na podsumowania. W portfelu mam kilkanaście spółek, które na wykresach miesięcznych lub tygodniowych są w trendach wzrostowych. Niektóre po wielu latach spadków jak np. Agora:

Klasyczna teoria Dowa: dopóki kolejne szczyty i dołki występują
powyżej poprzednich mamy trend wzrostowy

Na inne spółki czekam, żeby kupić/dobrać na lata lub pod szybką spekulację. Z każdym miesiącem mój apetyt na akcje rośnie z prostej przyczyny - rośnie ilość pieniądza w obiegu i ogólna niechęć do akcji:

Źródło: makrosfera.net

środa, 22 stycznia 2014

Pewnie jak w banku

Do zgadywania szczytów potrzeba dużo cierpliwości. Euforyczne wzrosty zakończone krachami zdarzają się rzadko na indeksach. Prędzej dotykają pojedynczych aktywów lub towarów (np. złoto/srebro w 2011). Zazwyczaj trend się wypłaszcza, indeks przechodzi w konsolidację i wychodzi z niej dołem.

Z tego powodu wielu graczy trendowych nie próbuje zgadywać szczytów - przesuwają zlecenia stop loss poniżej poprzednich dołków i czekają na wybicie z konsolidacji. Wybije górą, to poczekają na korektę i przesuną SL, wybije dołem, to poniosą niewielką stratę i opuszczą rynek. To podejście uważane przez wielu za optymalne ma kilka wad (fałszywe wybicia), ale przekonuję się, że w zestawieniu z rygorystyczną selekcją spółek, jest najlepszym w hossie.

Livermore mawiał, że nigdy nie jest za drogo, żeby kupić, ani zbyt tanio, żeby sprzedać. To motto przyświeca trend-followerom, mało kto jednak pamięta, że najsłynniejszy spekulant wszechczasów równie często bankrutował, co zdobywał majątek na giełdzie. Czasem po prostu lepiej nie kupować zbyt drogich akcji licząc, że znajdziemy frajera, który je odbierze drożej, podobnie jak nie warto szorcić drastycznie przecenionych dobrych, niezagrożonych spółek w czasie paniki. Dlatego poszukiwanie szczytów i dołków (a raczej obszarów zbytniego ryzyka odwrócenia trendu) na indeksach jest jednym z ważniejszych narzędzi, jakimi operuję.

Od listopada pojawia się coraz więcej sygnałów zmiany trendu. Z ważniejszych wykresów, którymi aktualnie operuję są SWIG80 miesięczny, który w listopadzie wygenerował sygnał "konsolidacja - budowanie szczytu", czyli okres w którym np. WIG może pokazywać wciąż trend wzrostowy, ale szeroki rynek idzie w bok, część spółek wchodzi w trendy spadkowe, inne dalej biją szczyty. Kolejny to WIG20_PE, który osiągnął wartości ze szczytów 2007/2010/2011.

Fundamentalne wskaźniki wyprzedzające nadal preferują hossę w Polsce, ale jak przedstawiłem na przykładzie WIG/SWIG80 - w konsolidacyjnym budowaniu szczytu trafienie na spółkę, która urośnie jest równie prawdopodobne co na taką, która spadnie, dlatego wolę stać z boku i podgryzać pochodne. Do grona kolejnych wskaźników technicznych dołączyły natomiast banki:


Indeks bankowy zakończył obie poprzednie hossy wymalowaniem podwójnego szczytu z dywergencją na MACD. Gdyby sytuacja miała się powtórzyć w 2014 roku, przez najbliższe tygodnie powinniśmy obserwować wzrosty i testowanie szczytu z 2007 roku. W tym wypadku prognozowanie wyrysowania formacji, która jeszcze nie istnieje, nie jest jałowym zajęciem, ponieważ widać wyraźnie, że w okolicy 9 tys. punktów otrzymamy bardzo podobną strukturę wykresu i wskaźnika.

Ten scenariusz koliduje nieco z prognozami realizowanego aktualnie szczytu na S&P500 czy DAX, jednak jeśli założyć że i te indeksy zbudują podwójne szczyty, nie jest już tak mało prawdopodobny. Możemy założyć, że SPX/DAX wykonają pierwszą falkę spadkową, podczas której polski WIG zachowa się silniej, a potem gdy tamte indeksy odbiją, polskie banki ruszą na nowe szczyty.

Oczy skierowane na PKO:


piątek, 10 maja 2013

Niepewność i szanse

Pozamykałem dość szybko pozycje L i akcje WIG20 chronione dywidendami. W portfelu zostały tylko akcje małych spółek kupione pod hossę wg analizy fundamentalnej. Nie daje mi spokoju kilka wykresów, szczególnie spółek z WIG20, które dość książkowo osuwają się w trendach spadkowych.

Proszę czytelników nie sugerowanie się tymi wykresami i dogłębne przemyślenie wszelkich 'za' i 'przeciw', ponieważ mogą namieszać, kiedy np. kupiliśmy jakąś spółkę na długi termin i satysfakcjonują nas dywidendy. Nadal uważam, że jesteśmy w hossie (indeks WIG) lub w przededniu hossy (indeks C_ lub WIG20). Sytuacja makro i cykle również sprzyjają już hossie (patrz wpisy W. Białka).

Jeśli przedstawiony scenariusz się ziści, może dojść do paniki, która posłużyłaby do odebrania akcji wielu spółek w rewelacyjnych cenach. Mimo to uważam, że jeśli ktoś posiada przedstawione niżej akcje kupowane w obecnych cenach, również zarobi w przeciągu roku-dwóch i pozbywanie się ich pod cudze wykresy nie jest najlepszym pomysłem. Trzeba mieć swój plan i go realizować.

Do rzeczy zatem. Kilka razy wspominałem, że chciałbym kupić Tauron po 3.40 a PGE po 14. Odpowiedź kryje się w tych wykresach:

Tauron futures:
PGE fut:


JSW (zasięg spadku nie zmieścił się na obrazku, ale jest to ok. 65 PLN). Tej spółki nie chcę kupić, ale wykres jest dość wymowny.


Na KGHM nie widać tak dobrze tego, co pokazuje miedź:


Oraz bardzo słabo odbijające srebro. W przypadku tego metalu chciałbym się podzielić pewną obserwacją - kiedy ceny pękają po okresie hiperboli, spadek często dociera do poziomu wybicia, w tym wypadku byłyby to okolice 18.4$ wybite w marcu 2010 roku:


Na PKO fut widzimy przebite wsparcie nowej linii poprowadzonej po dołkach i wykonaną nawrotkę, która na razie przyjęła wygląd świecy doji o negatywnej wymowie:


Mówimy tu aż 5 dużych spółek z WIG20, które rysują książkowe formacje spadkowe. Zajrzyjmy wreszcie na sam WIG20:


Linia wsparcia po dołkach jeszcze działa. Poprzednia pękła w maju zeszłego roku i spowodowała mini panikę. Gdyby doszło do powtórki wyłamania, indeks ponownie mógłby dotrzeć w okolice 2000 punktów.

Powyższe wykresy traktowałbym jednak nie jako pretekst do pozbywania się akcji, które jak pokazywałem w poprzednich wpisach są tanie i płacą dywidendy wyższe niż lokaty. Oprocentowanie na rachunkach oszczędnościowych w moim banku to ok. 2%, tymczasem PKO wypłaci ponad 5% dywidendy. Traktuję te wykresy jako potencjalne okazje na bardzo dobre zakupy. Gdyby te spadki faktycznie się zrealizowały, kupiłbym znacznie więcej akcji i L-ek, niż na poziomie 2250 oraz zaplanowałbym wielomiesięczne strategie opcyjne.

Jesteśmy w okresie, w którym trzeba szczególnie uważać na swoje emocje. Zdecydowana większość blogerów traktuje wzrosty na rynkach rozwiniętych jak bańkę lub pompowanie pustym pieniądzem. Tymczasem w Europie drukowania pieniędzy nie było, a mimo to akcje firm europejskich są już od roku w hossie i bardzo daleko od swoich maksimów z 2007 roku:


Co się stanie, kiedy kryzys trafi do rdzenia Eurozony i ECB włączy drukarkę? Wystarczy spojrzeć na S&P500 lub NIKKEI.

W skali roku jest szansa na realizację takiego scenariusza (WIG20):


poniedziałek, 19 września 2011

Ale to już było - 2 tygodnie później

7 września wrzuciłem ciekawą pokrachową analogię z końca 2008 roku. Choć to zabawa, jej wartość progsnotyczna jest całkiem niezła. Czuję się właśnie podobnie do tamtego okresu. Szybki, drastyczny krach i odreagowanie na wysokiej zmienności. Jednocześnie wszystko dzieje się teraz szybciej - dlatego wykres z przełomu 2008/2009 jest w skali dziennej, a aktualny sierpień/wrzesień 2-godzinny.

Poprzednio wykresy były całkiem podobne, zobaczmy jak wyglądają teraz:

WIG20 d:


WIG20 2h:


FPKO d:


FPKO 2h:


Co by tu zagrać? Pasowała by jeszcze falka w dół, żeby kupić akcje na dłużej. Ale może na razie zakres spadku się wyczerpał?

piątek, 17 czerwca 2011

PKO wychodzi dołem po cichu


Czy zobaczymy wkrótce nasz flagowy bank po 40 a nawet 35zł? Kolejny raz w hossie wybił dołem SMA200 ponadto wyszedł dołem z formującego się od roku klina. Na razie wiele wskazuje na odbicie w Stanach, zatem znowu może się uratować.

Przypatrzmy się dokładniej:


Również drugie wsparcie, niezależne od klina zostało naruszone. Sesja się jeszcze nie zakończyła, więc charakter świecy może się zmienić. Jednak ze względu na wyjątkowo niski ATR spodziewam się wkrótce bardzo mocnego wybicia. I teraz dylemat - w USA najprawdopodobniej zaczną korektę spadków, tymczasem u nas spadków praktycznie nie było.

Dziś ropa Brent wybija dołem linię trendu wzrostowego, po czym zaczyna zawracać. Odebrałem zatem część certyfikatów na spadki ropy sprzedanych wczoraj z zyskiem. EURUSD daje średnioterminowy sygnał S (znowu), ale on prawie zawsze jest testowany, zatem ustawiłem zlecenia po 1.43x. Otwieram też krótką pozycję na FPKO pod zamieszczony wykres.

Mimo to jestem prawie pewien, że w USA był dołek i zaczną jakąś korektę spadków :) I PLN_I też powinien chwilowo wybronić wsparcie. Gram zatem przeciwko intuicji, pod sygnały techniczne. Z akcji mam tylko Mostostal Płock, kupowany po 37zł pod dywidendę, ale liczę, że koło 42 zdążę się wcześniej ewakuować.