sobota, 19 grudnia 2015

Prawdziwy cel wojny w Polsce

Nie miałem ostatnio czasu, by obejrzeć wiadomości, ale orientuję się, że mamy w Polsce jakąś wojnę. Widziałem, że był wielki protest przeciwko powołaniu sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Co prawda PO po przegranych wyborach Bronka wywinęła podobny numer, ale wtedy media nie krzyczały, że się pali, więc wszyscy mieli na to wylane. No i w sumie przeszedłbym nad tym do porządku dziennego, ale przeglądając portale w nadziei, że wreszcie zobaczę na pierwszej stronie artykuły w stylu "krach i pożoga na giełdzie", zobaczyłem galerię z tego protestu i w niej takie zdjęcia:


Potem znajomi z fejsa zaczęli o sobie pisać, że są najgorszym sortem Polaków, więc postanowiłem sprawdzić o co biega i znalazłem wypowiedź Jarka:

To powrót do metod z lat 2005 – 2007, ale także z czasów rządu Jana Olszewskiego, czyli też naszych, bo to był też rząd Porozumienia Centrum. To się powtarza. Ten nawyk donoszenia na Polskę za granicę. W Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. I to jest właśnie nawiązywanie do tego. To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków. Ten najgorszy sort właśnie w tej chwili jest niesłychanie aktywny bo czuje się zagrożony. 

Wojna, później komunizm, później transformacja przeprowadzona tak, jak ją przeprowadzono właśnie ten typ ludzi promowała, dawała mu wielkie szanse. On dziś boi się, że te czasy się zmienią, że przyjdzie czas, że tak jak to być powinno – inny typ ludzi, mających motywacje wyższe, patriotyczne będzie wysunięty na czoło i to będzie dotyczyło wszystkich dziedzin życia społecznego, także ze strony gospodarczej. Tu jest ten wielki strach o to, jaki rodzaj Polaków będzie miał te największe szanse. Czy ci, dla których wszelkie sprawy związane z czymś szerszym, niż własny interes, narodem, godnością narodową, są ważne. Czy ci, dla których to nie ma żadnego znaczenia, a cała filozofia sprowadza się do takiego powiedzenia „nie ma takich grabi, które by od siebie grabiły”

Niech sobie przypomnę. W XVII wieku niejaki Hieronim Radziejowski tak bardzo nienawidził polskiego króla, że namówił szwedzkiego do napaści na Rzeczpospolitą (wcześniej próbował spiskować m.in. na dworze wiedeńskim). W efekcie 5-letniej wojny Polska straciła 40% ludności i już nigdy się nie podźwignęła. 140 lat później zniknęła z mapy, bo paru typkom tak bardzo nie podobała się Konstytucja 3 maja, że poprosili w Targowicy carycę Katarzynę o przywrócenie demokracji szlacheckiej w Polsze. Przez następne 120 lat świat (europejski) uważał, że Polacy nie zasługują na własne państwo, bo i tak się pokłócą, a przegrani polecą do sąsiadów po pomoc. To lepiej niech już rządzi nimi ten sąsiad.

Faktycznie, wplątywanie obcych służb, królów, armii w nasz grajdołek nigdy nie wyszło Polsce na dobre. Zgadzam się z Jarkiem, że raczej chujowi obywatele RP tak robią. Ale czy sympatyczni skądinąd ludzie z tego zdjęcia rzeczywiście donoszą obcym mediom o dyktaturze w Polsce? Cóż, nie sądzę. Jeszcze niedawno na jakimś heheszkowym portalu zbijano się z Rosjan, którzy tak łykali propagandę w czasie wojny z Ukrainą, że uwierzyli w strollowany artykuł jak to oddział NATO wylądował na polu i zgwałcił wszystkie krowy, albo że Ukraińcy ukrzyżowali 7-letniego chłopca. Cóż, po tym co się tu wyprawia nie zdziwiłby mnie nowy masowy protest, gdyby Gazeta napisała, że PiSiaki też gwałcą krowy.

Zanim zostanie mi przyklejona gęba polityczna, określam się: nie po drodze mi z PiS do tego stopnia, że oglądanie przygłupów pokroju Kurskiego czy Brudzińskiego skutecznie zniechęciło mnie lata temu do telewizji. Złodziejaszków z PO oceniałem równie nisko dopóki nie wybuchła tzw. "afera taśmowa". Pokazała ona, że na górze nie jest tak źle - nagrani ministrowie nie byli w nic umoczeni, interesowali się światem, narzekali na lokalną niemoc. Autentycznie poczułem wtedy, że mentalnie jesteśmy częścią Zachodu, a nie Rosji.

Co zatem jest nie tak? Skąd taki masowy opór przed Kaczyńskim. Skąd nieprawdopodobna kariera nowego Dyzmy: Rysia Petru? Przecież w PiS są nie tylko debile, działają tam też wyważeni konserwatyści. Dlaczego wali się do nich ze wszystkich medialnych armat? Dlaczego nikomu nie przeszkadzało ułaskawianie mafiosów i morderców przez poprzednich prezydentów, a larum po ułaskawieniu fanatycznego pro-państwowca Kamińskiego rozeszło się aż na portale o kotach?

Od kilku lat działa w Polsce niewidzialna armia, której budżet w 2015 roku szacowany jest na 53 miliardy zł (3% PKB). Dla porównania budżet Ministerstwa Obrony Narodowej to ok. 38 miliardów. Kto dysponuje blisko połowę większą kwotą niż polska Armia? Mafia wyłudzająca podatek VAT. Nie mówimy tu o jakichś Słowikach czy Dziadach. Za 50 miliardów nie kupuje się łysych z bejsbolami. Za 50 miliardów można sfinansować armię większą, niż 100 tys. żołnierzy Wojska Polskiego wyposażonych w czołgi, 1000 generałów i samoloty F-16.

Czym jest ten niewidzialny twór? Mieszanki lokalnych i zagranicznych służb, sitwy prokuratorskie, sędziowskie, mafia polska, ruska, czeczeńska, służby PRL, oligarchowie, potentaci medialni? Nie mam pojęcia! Ale 3% PKB nie wsiąka sobie w ziemię ot tak. Nie mówimy o kasie, która nie została zapłacona przez firmy, tylko o pieniądzach jakie przelewane są przez urzędy skarbowe na konta fikcyjnych spółek. Państwo Polskie płaci jakimś anonimowym gangsterom więcej niż swojej armii! Czy siły te będą na tyle zdeterminowane w utrzymaniu swojej realnej władzy, by po fiasku nagonki medialnej ściągać do Polski pomoc z zewnątrz albo zabijać urzędników, jak św. pamięci Michała Falzmanna?

Zbieram się od roku do opisania wstrząsających wniosków z lektury "Dlaczego narody przegrywają" i uwierzcie mi - za każdym razem gdy ułożę wpis w głowie, dostaję doła, bo dochodzi do mnie beznadzieja naszego [Polaków] położenia. Od tego doła nie chce się pisać. Jeżeli interesuje was, dlaczego od 500 lat Ameryka Łacińska jest biedna i czy ta bieda ma związek z faktem, że rządzą nią do dziś potomkowie konkwistadorów, sięgnijcie po cegłę panów Acemoglu i Robinsona. A jeśli nie macie czasu i szukacie szybkiej odpowiedzi dlaczego jako naród przegrywamy, przestudiujcie zasady ustroju pańszczyźnianego.

Wszystko wybaczę PiSowi, mogę nawet oglądać TV, jeśli poprawnie wskażą i usuną mafię niszczącą przyszłość Polaków. Na razie jednak podkurwiają społeczeństwo: a to chcą usuwać gimnazja (po co, skoro Polska awansowała do elity światowej we wczesnym szkolnictwie), a to chcą znieść reformę 6-latki do szkół (po 5 latach wprowadzania, pozdrowienia dla wszystkich posyłających dzieci do prywatnych przedszkoli, będziecie płacić 9 stów miesięcznie jeszcze rok dłużej). Przywrócenie przywilejów emerytalnych - skąd na to kasa? Pewnie tradycyjnie pójdą pożyczyć od Żyda - spieszcie się, bo jeszcze da się na 3%, potem będziecie musieli opylić resztki Taurona i PGE. Cena co prawda już niezbyt dobra, ledwie połowa tego co 5 lat temu, ale parę miliardów jeszcze wleci.

Od nowej władzy nie oczekiwałem nic twórczego, liczyłem za to że nie będą kradli. Niestety, na razie remis z PO, wstawili swoich na stołki i już doją - nihil novi, złodzieje tacy sami. Teraz chcą psuć to, co już działa - będzie opór jak sk..syn. Myślicie, że ci protestujący 3 lata temu w obronie przedszkolaków jeszcze się tym interesują? Dzieciaki poszły do szkoły rok szybciej, nauczyły się czytać, nadal biegają i wrzeszczą - pozostały dziećmi. Nikogo to już nie interesuje, nawet fundacja tej krzykliwej baby zajmuje się już tylko wypłacaniem pensji zarządowi (czyli krzykliwej babie i jej mężowi). Przepis na utrzymanie władzy jest prosty:
1. nie kraść,
2. nie dotykać tego co jako tako funkcjonuje, bo spieprzycie,
3. zlokalizować i usuwać sitwy oraz święte krowy (pamiętaj Gazeto, liczę wtedy na artykuł o gwałceniu!)

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Trzecia szansa

Tytułowa trzecia szansa to możliwość zajęcia długiej pozycji u zarania nowej hossy w okolicy dołka. W 2009 roku taką pozycję miałem, ale byłem tak zielony, że roztrwoniłem ją na day-trading w silnym trendzie wzrostowym. W 2012 znowu kupiłem tanio dobre akcje, ale nie dowiozłem ich do najsilniejszych fal wzrostowych, biorąc tylko to co pewne. Tym razem postanowiłem zaryzykować i zbudowałem pozycję opcyjną na seriach C (marzec 2016) i F (czerwiec 2016). Na długi termin do portfela małych spółek dołączyłem w zeszłym tygodniu pakiet z WIG20 (wróciły m.in. PGE i Tauron, powiększyłem pozycję na PKO i kupiłem Orange oraz ETFWIG20).

Zajrzyjmy na wykresy.


Skala miesięczna: wieloletnie wsparcie - kupuję akcje na lata

Skala tygodniowa: złote fibo61.8 - kupuję opcje z założeniem, że w skali
kilku miesięcy wejdą in-the-money

Wig20 Total Return (z dywidendami): fibo38.2 - trend wzrostowy zachowany

Wig20Usd - trochę zabrakło do idealnego obrazu, wolałbym kupić przy ~430,
z drugiej strony gdyby miało tam spaść, z opcji mnie nie wystopuje :)
WIG: tu też zabrakło trochę do wsparcia na fibo38.2
Wig banki: negatywny bohater ostatnich miesięcy, dobił do wsparcia...
... i jest tani jak w poprzednich dołkach bess
PGE wykonał techniczne zasięgi spadków i rysuje dywergencję
Indeks nieważony całego rynku znajduje się w hossie...
A c/wk akcji z GPW i Newconnect ma dużo miejsca do wzrostów