poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Trochę perspektywy

Wyczekiwałem tych spadków przez cały 2014 rok, ale rynek znowu był sprytniejszy i poczekał aż kupię za dużo :) W styczniu zacząłem tracić cierpliwość i powoli wracałem na rynek:
http://podtworca.blogspot.com/2015/01/nie-o-take-besse-zesmy-walczyli.html
Była to dobra decyzja, bo bardzo szybko zarobiłem na fali wzrostowej. Jednak w pewnym momencie powstał dylemat - jeśli zainkasuję zyski, mogą ominąć mnie prawdziwe wzrosty (opisywałem to wiele razy na przykładzie Monnari czy ATM Grupy), jeśli natomiast wzrosty są tylko falą B bessy i nadejdzie mordercza fala C, zyski zamienią się w straty.

Ostatecznie wybrałem rozwiązanie pośrednie - nieznacznie powiększałem pozycje, pozostawiając większą część portfela w gotówce. Niestety z czasem pozycja w akcjach stawała się coraz większa i obecnie dochodzi do blisko połowy. Dobierałem na sygnałach kupna akcje, które pozostają w świeżych trendach wzrostowych. Dzisiejsze spadki były pierwszymi, które odczułem na portfelu, ale gdy patrzę na akcje w skali miesięcznej, to właściwie nic się nie stało:

Atrem - kupowany między kwietniem a majem - wciąż jest zysk, ale co z tego
skoro długoterminowe wsparcie trendu wzrostowego biegnie na 4 zł...

Niektóre spółki jak Procad czy 08Octava mocno się oddaliły od ceny zakupu i korekty zjadają tylko zysk, inne jak Komputronik czy Tesgas weszły w stratę. Nastawiam się psychicznie, że będzie dużo gorzej, ale akcji nie oddam. Po pierwsze choć wszyscy piszą o krachu i bessie, rynek jest całkiem silny i ma wiele do nadrobienia:


Analizuję ten indeks (cały rynek) od lat i dzisiejszy kraszek niespecjalnie zmienił cokolwiek w wieloletnim odbiorze. Gorzej wygląda już SWIG80:


ale i tutaj jest światełko w tunelu - do końca 40-miesięcznego cyklu hossa-bessa zostały "tylko" 4 miesiące. Jeszcze raz C_ pozbawiony tym razem kresek:


Akcje spadają od 8 lat, w tym czasie tylko raz - w 2009 roku - mieliśmy do czynienia z silną hossą na szerokim rynku. Większość uczestników rynku od 8 lat traci pieniądze, w pierwszym półroczu 2015 (oficjalne dane z GPW) udział inwestorów indywidualnych w obrocie akcjami spadł do najniższego poziomu: 12%. Tyko na rynku Newconnect indywidualni rządzą: 79% udział w obrocie. Być może dlatego ten indeks wygląda tak:


Nie mam złudzeń: jeśli mamy do czynienia z falą C, to spadki mogą dojść do absurdalnych poziomów. Obserwowałem to w 2008, gdy zaczynałem przygodę z giełdą i z głupia frant udało mi się kupić blisko dna październikowej paniki, obserwowałem w 2011, gdy od miesięcy grałem na spadki. Tym razem po ponad roku czekania wróciłem do akcji za wcześnie (a raczej nie pozbyłem się ich na czas), ale nie żałuję - spadki są mi na rękę, bo moje analizy wskazują, że po tej bessie nadejdzie wreszcie moda na akcje i chcę kupić nadpłynne spółki jak najtaniej, aby trzymać je przez lata. Gdybym kupił PKO po 40zł albo PGE za 20, to pewnie miałbym stresa, ale niewielkie pakiety za 28 i 16 nie spędzają mi snu z powiek - chętnie dobiorę taniej. Może uda się przyszorcić kontraktami i opcjami, choć wolałbym poczekać na jakąś korektę spadków.

środa, 19 sierpnia 2015

3 grosze w kwestii strategii

Ostatni wpis o strategii (a raczej taktyce) gry na płynnych, dywidendowych mułach spotkał się z  emocjonalnym przyjęciem. Zauważyłem, że nie przekazałem bardzo istotnej informacji: jeśli za pomocą narzędzi technicznych identyfikuję silne wsparcie, które daje nadzieję na uformowanie lokalnego dna, to nie kupuję tylko raz z nadzieją na 5% zysk. Interesuje mnie "uklepywanie" dna, czyli kilkuprocentowe ruchy o wysokiej zmienności. Wówczas jest szansa na kilka zyskownych zagrań. Rozpatrzmy to na przykładzie PGE. Dotychczas obróciłem nim 4 razy osiągając stopy zwrotu (po uwzględnieniu prowizji): 5.48%, 1.41%, 2.16%, 0.5% . Razem daje to 9.55% . Po ostatniej transakcji pakiet oczywiście odebrałem taniej.

PGE spełnia wszystkie opisane wcześniej założenia tj.:

- spadł na wsparcia z okolic rocznego max i wyznaczył nowe roczne minima,
- płynność finansowa bez zarzutu (Altman 7.81, blisko 5 mld gotówki i kredytów),
- niskie c/wk (0.64) i c/z (7.48),
- wkrótce wypłaci dywidendę ok. 4.5%

Załóżmy teraz kilka scenariuszy dla mojego pakietu:
- pesymistyczny nr 1:
  spółka dalej pikuje bez korekty i przełamuje kolejne wsparcia - wówczas JEŻELI jej sytuacja fundamentalna się nie zmienia, czekam - może dobiorę na kolejnym wsparciu licząc na korektę, na której zredukuję, żeby obniżyć cenę. Jeśli będę na minusie jeszcze przez miesiąc zainkasuję dywidendę 4.5% i mogę czekać wiele miesięcy na powrót do ceny zakupu - w końcu żadna lokata tyle nie płaci. Łączny zysk wyniesie 9.55% + 4.5% = 14.05% - całkiem przyzwoicie. JEŻELI pogorszy się sytuacja fundamentalna spółki i jej spadki okażą się uzasadnione, zainkasuję stratę pomniejszoną o dotychczas ugrane 9.55%.
- pesymistyczny nr 2:
 spółka zaczyna gwałtownie rosnąć (korekta typu V) - owszem zainkasuję kilka %, ale moja przygoda z PGE skończy się na długi czas, łącznie zarobię 9.55% + ostatnia transakcja
- optymistyczny nr 1:
 spółka zacznie ubijać dno w kształcie L - każdy wystrzał do góry będzie zbijany do dna i będę mógł wiele razy obracać pakietem, osiągając łącznie np. 20% lub więcej
- optymistyczny nr 2:
 po uklepaniu dna pojawi się wiarygodna dla mnie formacja techniczna nowego trendu wzrostowego, wówczas ostatnie zagranie będę mógł wykonać większym pakietem.

Mam nadzieję, że teraz obrane reguły stały się jaśniejsze.

Przy okazji pozdrowienia dla hejtera, który brylował po jednej spadkowej sesji: pierwszy zysk z TPE już wzięty, zgodnie z regułami gry czekam na odebranie pakietu, PKO polecane na blogu po 26.xx już po 28.8 (ale jak napisałem ostatnio, na PKO wyjątkowo nie będę pogrywał, bo trafiło do portfela fundamentalnego pod przyszłe dywidendy).

czwartek, 13 sierpnia 2015

3 spółki i trochę strategii

Motyw kupowania dużych, płynnych, bezpiecznych od bankructwa i płacących sowite dywidendy spółek z WIG20 przewija się od początku bloga. I niemal zawsze jest podejmowany w czasie bessy na tych spółkach. Odpowiedź jest oczywista: te spółki nie rosną z dnia na dzień o 100%, jak wiele maluchów, ale też nie tracą 30% w 2 dni po ogłoszeniu niekorzystnego newsa.

Kupuję niewielkie pakiety takich spółek, gdy mam ochotę trochę pograć. Póki co zawsze wychodzę z niewielkim zyskiem, ale tylko dlatego, że nie kupuję ich na długi termin. Interesuje mnie "dywidenda", czyli zysk 4-5%, dlatego patrzę na nie, gdy spełnione są założenia:
- spółka spada od dłuższego czasu,
- płynność finansowa i wskaźniki fundamentalne są atrakcyjne, brak jakichkolwiek zagrożeń,
- wskaźniki c/z, c/wk stają się bardzo atrakcyjne,
- spółka wypłaci dywidendę, która w razie dalszych spadków przyniesie zysk.

Na dziś biorę na warsztat PGE, TPE i PKO. PKO nie wypłaci w tym roku dywidendy, TPE już to zrobił, a PGE dopiero wypłaci 0.78PLN, co przy aktualnej cenie daje ok. 4.6% brutto.

Zaczynam od TPE (a dokładniej fut na TPE - FTPE), który jest najsłabszy w zestawieniu. Teoretycznie silniejsze spółki nie powinny już spadać, gdy najsłabsze ogniwo osiąga dno. Wsparcie biegnie na 3.30:


Załóżmy, że kupię po 3.30 pakiet, wówczas 3.30 * 105% = 3.47 . Max z tego roku to ponad 5.5 zł.

PGE - ustalenie prawa do dywidendy 28 września, sporo czasu. 2 wsparcia osiągnięte, duża szansa, że odbije, mi wystarczy 5%.


FPKO - zgodnie z wcześniejszymi analizami poziom 27 osiągnięty. Nie wykluczam dalszych spadków, ale 5% raczej w tym roku zarobię. PKO zresztą postanowiłem kupić na dłużej. Łamię w ten sposób wcześniejsze zasady co do gry, jednak kusi mnie budowanie długoterminowego portfela ala Buffet. Dotychczas kupowałem akcje pod hossę i sprzedawałem, gdy z moich analiz wynikało, że nadchodzi bessa. PKO mogłoby być taką inwestycją w płynność: kupić tanio i przez lata wyciągać wysokie dywidendy. Kto nie chciałby kupić Wells Fargo w latach 80-tych:


Niestety jest jeden problem: Polska to nie Ameryka, tutaj bankructwa, golenie lokalsów i reset własności są wpisane w system, dlatego w perspektywie 20 lat powinienem się raczej spodziewać scenariusza greckiego:
Koszmar inwestora - wyjść na 0 po 25 latach

Dlatego zapewne jeśli uzbiera mi się większy kapitał, zacznę szukać przystani na długoterminowe oszczędności w bardziej cywilizowanych zakątkach globu.

czwartek, 6 sierpnia 2015

Don't panic when everyone is panic

PKO zaliczyło dziś prognozowane 26 z hakiem i choć nie zanosi się, żeby na tym miało się skończyć, dla mnie to czas niewielkich zakupów. Nikomu nie polecam naśladowania moich ruchów, niejeden sparzył się kupując w ciemno blogowe prognozy. Właściwie od ostatniego giełdowego wpisu nic się nie zmieniło: indeks nieważony całego rynku idzie w górę (dzisiaj mimo paniki zanotował najwyższy wynik od 4 lat!), a WIG20 w dół. Stąd mój portfel złożony głównie z małych spółek stoi w miejscu, bo ich wzrosty równoważą spadki na tanio kupowanych bankach, dywidendowych energetykach i ropie. Czasem coś przytnę na opcjach, czasem wtopię, czasem wpadnie dywidenda.

Bankowa panika sprowadziła indeks WIG_BANKI zaledwie na zniesienie fibo38.2 od dołków z 2009:



Nie jest to poziom, przy którym kupuje się akcje za grosze, ale jeśli popatrzymy na c/wk dla PKO, to zbliża się już do historycznego dołka:


Przez ostatnie 11 lat PKO wypłaciło 12.57 zł dywidendy na akcję. Jak ktoś kupował niespełna rok temu po 40 zł, to mniej więcej tyle już stracił na jednej akcji... Ale teraz są po 27.6 i kiedy spółka wróci do wypłacania dywidend div yield zrobi się atrakcyjny.

Jak napisałem, kupuję bardzo ostrożnie małymi pakietami. Mimo, że uważam obecne ceny wielu akcji za bardzo atrakcyjne w skali 5 lat, to przeżyłem już krachy na akcjach, towarach, walutach i wiem, że z trendem się nie dyskutuje. Fale spadkowe są bardzo dewastujące i trwają tak długo, aż każdy zwątpi. Niektórzy przetrzymają pozycję, ale pozbędą się jej, gdy tylko wyjdą z dużej straty na 0, a potem będą się wkurzać, że mogli zarobić krocie. I tak wyjdą lepiej od tych, którzy chcieli przetrzymać bankrutów. Dlatego kluczowe jest zarządzanie wielkością pozycji. A także wyczucie rynku, opracowanie planu trzymania pozycji, reagowania w sytuacjach nieprzewidzianych.

Nie widzę jeszcze kulminacji paniki, długoterminowych hiobowych prognoz przy rekordowo niskich cenach. Pozostaje czekać i cieszyć się słońcem.