Ten tekst chodził mi od jakiegoś czasu po głowie, ale za każdym razem gdy siadałem do pisania, zderzałem się z pustką. Czegoś brakowało. Dopiero ostatnie tragiczne wydarzenia na Ukrainie pchnęły mnie do przelania na ekran tego co myślę, ponieważ patrząc na rozstrzeliwanych powstańców, chowających się za drewnianymi tarczami, wiedziałem co czują.
Wiecie na czym się bogacili nasi przodkowie za czasów sprzed króla Ćwieczka? W VIII wieku Europa przeżywała gigantyczną hossę napędzaną handlem niewolnikami. Kto miał trochę wojów, brał się za najazdy i eksport podbitych ludzi do potężnych kalifatów arabskich, sięgających od Bagdadu po Hiszpanię. Najliczniejszą grupę niewolników stanowili Słowianie, których napadali Germanie, Skandynawowie oraz.. słowiańscy sąsiedzi np. Czesi. Tereny dawnego Cesarstwa Rzymskiego miały cywilizacyjne fundamenty, miasta, zamki, na terenach słowiańskich były tylko bory, pola, drewniane grody i słabo zorganizowani rolnicy, których łatwo było pobić i powyłapywać. Nie ma się co dziwić, że na ludzkim towarze majątki zbijały także lokalne rzezimieszki.
Bez wdawania się w dywagacje pokażę, że deficyt wolności utrzymał się w krajach słowiańskich do dziś. Dokonam tego porównując w
przejaskrawiony sposób jak rozumiane są pewne pojęcia w państwie słowiańskim (PS), a jak w "mitycznym państwie zachodnim" (MPZ).
1.
Obywatel
MPZ: jednostka dostarczająca wartość do społeczeństwa np. w postaci podatków. Im bogatszy, tym lepiej, bo bogatsze i silniejsze jest państwo. Obywatele MPZ są bogaci i generalnie martwią się konsekwencjami swoich wyborów, a nie zewnętrznymi zagrożeniami.
PS: własność państwa, która ma dostarczać środki (podatki, mięso armatnie) na utrzymanie władzy. Nie może być zbyt bogaty, bo będzie chciał wolności i zmian, nie może być za biedny, bo będzie się buntował. Obywatele są trzymani na smyczy paragrafów, urzędów, kredytów itd. Obywatel ma nie podskakiwać.
2.
Policja i inne resorty siłowe
MPZ: mają chronić obywateli przed przestępcami i pilnować, żeby majątek publiczny nie był rozkradany. Zabójstwa polityków i dziennikarzy są rzadkie. Kary rzadko dotyczą zwykłych ludzi, na drobne występki przymyka się oko.
PS: Policja i służby mają chronić władzę przed obywatelami i ściągać z nich haracz. Wielkie afery olewane są z automatu, przy mniejszych szuka się kozły ofiarne. Zbyt natarczywi dziennikarze i politycy popełniają samobójstwa przed weekendem lub giną w wypadkach. Z całą surowością egzekwowane jest prawo, gdy dochodzi do takich przestępstw jak niezapalenie świateł w słoneczny dzień, przejście przez ulicę na czerwonym świetle gdy nic nie jedzie, jazda po piwku na rowerze itp. To ostatnie nie dotyczy oczywiście przedstawicieli władzy, resortów siłowych, wymiaru sprawiedliwości i innych nietykalnych.
3.
Prawo, praca, administracja
MPZ: prawo służy harmonijnej koegzystencji w społeczeństwie. Podatki rozłożone równomiernie: dochody minimalne nieopodatkowane, płaci się podatki od posiadanego majątku. Władza to praca, można do niej dojechać metrem lub rowerem.
PS: prawo służy eliminacji podskakujących władzy oraz ograniczaniu konkurencji monopolistom. Majątki generalnie nieopodatkowane, bo w rękach "swoich", natomiast bardzo wysoko opodatkowana praca, z góry blokowana przepisami i koncesjami wszelka inicjatywa. Władza to prestiż, limuzyny i bezkarność.
Mógłbym tak pisać jeszcze dużo, ale nie to jest istotą wpisu - chciałem tylko pokazać, że to niewolnictwo ciągle w nas tkwi. Jasne, że mityczne państwa zachodnie mają multum problemów, mafia włoska jest gorsza od polskiej. Nasze słowiańskie państwo jest tylko odbiciem naszego zniewolonego społeczeństwa. Jest takie, jakimi my jesteśmy w swojej masie. Jeśli tego nie akceptujemy możemy próbować to zmienić, wyjechać lub zacząć pić. Wiele się w Polsce zmienia na lepsze, ale wszystko to może prysnąć, jeśli nie zmieni się nasza mentalność.
Wiele razy pisałem, że największą "zbrodnią" jaką popełniła PO było porzucenie programu z 2007 roku, który wyniósł ich do władzy. W przeciwieństwie do przeciwników Tuska nie uważam go za żadnego aferzystę. Jest to zwyczajny nieudolny lider, który miał możliwość uczynić Polskę bogatą bogactwem swoich obywateli, ale odpuścił w przedbiegach. Czy nie uwierzył w Polaków, czy przeraziła go skala kontroli obcych służb nad państwem, tego się pewnie nie dowiemy.
Przykład Ukrainy pokazuje, jak kończą państwa nie dające ludziom perspektyw. Powstańcy nie giną na barykadach, bo uwiodły ich obietnice walczących o wpływy mocarstw. Oni po prostu mają dość tej gównianej beznadziei, kłamstw, wszechobecnej korupcji. Po latach upodleń nie mają nic do stracenia i choć przez chwilę walcząc z systemem czują się wolni. W jednym z wywiadów redaktorka pyta grupkę protestujących - Co sądzicie o waszych (opozycyjnych) przywódcach? - Odpowiada jej parsknięcie - Nie mamy liderów, to my wszyscy jesteśmy przywódcami. Podobne świadectwa składali uczestnicy polskich powstań czy wydarzeń z czasów stanu wojennego. Tamte chwile gdy byli razem i przeżywali wolność utkwiły im do końca życia. Założę się, że większość z nich nie wierzyła, że w kraju będzie lepiej. Inaczej nie szliby na śmierć, jak kamienie na szaniec.
Słowiański głód wolności nie ma zaspokojenia w żadnym słowiańskim państwie. Najsilniejsze z nich, Rosja, to rządzona przez bezlitosnych bandytów satrapia, nie mająca żadnej oferty dla swojego społeczeństwa. Jedyne co potrafią robić najlepiej na świecie, to siać chaos i zniewolenie. Są najlepsi jeśli trzeba rozmontować inne państwo czy wybić jego elity, ale gdy trzeba podłączyć prąd lub kanalizację w mieście, system już nie daje rady.
Trudno w to uwierzyć, ale dla Ukraińców Polska jest uosobieniem sukcesu. Osobiście niczego mi nie brakuje i zgadzam się z tymi, którzy głoszą, że nigdy w historii nie mieliśmy tak dobrze. Niestety uważam, że polskie elity nie zdają sobie sprawy, jak kruche jest nasze położenie, ponieważ nie jest poparte szacunkiem dla własnego państwa. Nie mieliśmy rozruchów tylko dzięki temu, że 2 miliony Polaków wyemigrowało za chlebem/szacunkiem/perspektywami. Przez 7 lat rządów Tuska nie zrobiono prawie nic, żeby umożliwić Polakom rozwój - podatki podniesione, administracja rozdęta (słynne redukcje etatów, po których wzrosła liczba urzędników), dokręcanie śruby zwykłym obywatelom, zamiatanie afer i żenujące wpadki prokuratury czy urzędów (w stylu nie kontrolowaliśmy Amber Gold, bo urzędniczka zapomniała wpisać do jakiegoś rejestru).
Mamy jeden z najwyższych poziomów kontroli nad obywatelami, państwo polskie spełnia w różnym stopniu wszystkie grzechy, które wypisałem w punktach. Kto będzie bronił takiego państwa? Gdzie są nasi liderzy? Nie ma ich! Nie ma nikogo w Polsce, kto spełniałby moje potrzeby: budowy państwa opartego na szacunku do człowieka, silnego gospodarczo, wynoszącego na wysokie stanowiska mądrych ludzi. Jeśli kacapy rozmontują Ukrainę, będziemy następni w kolejce. Ucieczka pod skrzydła Niemiec, zamiast budować silne państwo jest skrajną głupotą; dziś są z nami w sojuszu, jutro mogą dogadać się z Rosją na nowy porządek i dowiemy się, że nie zasługujemy na własne państwo, że jesteśmy burzycielami. W kraju będzie szalał inspirowany przez obce służby chaos, a Polacy będą przekonani, że nie potrafią sami się rządzić. Dopiero z kolejną okupacją przyjdzie otrzeźwienie, że może być jeszcze gorzej. Wtedy co? Nowe beznadziejne powstanie, bezsensowne śmierci. Historia znowu ma zatoczyć koło?