środa, 24 lipca 2024

Złoty mocarz - na jak długo?

 Pisałem ostatnio o przesuwaniu środków ze sprzedaży akcji do walut. Jest to na razie ruch wbrew trendowi, oparty o cykle a nie technikę, która pokazuje siłę złotego względem wszystkich globalnych walut.

Postanowiłem stworzyć indeks złotego w oparciu o wszystkie sensowne światowe waluty, czyli takie, które nie spadają permanentnie i nie są przywiązane np. do dolara. Wybrałem następujące pary:

audpln, cadpln, chfpln, clppln, cnypln, czkpln, dkkpln, eurpln, gbppln, hufpln, jpypln, krwpln, mxnpln, nokpln, nzdpln, phppln, ronpln, sekpln, usdpln

Otrzymałem całkiem zgrabny wykres za ostatnie 28 lat:

Kształt wykresu jest wyraźnie skorelowany z głównymi parami typu EURPLN czy USDPLN. Co mnie jednak zaskoczyło, to siła PLN na wykresie ADLINE (advancing-declining):


Okazuje się, że PLN częściej rośnie względem innych walut niż spada i ten trend jest trwały w badanym okresie.

Jeśli dodać do tego fakt, że zdecydowana większość światowych walut, często całkiem popularnych jak rubel, rand, lira, rupia czy beryl spadają raczej permanentnie względem złotego, okazuje się, że mamy całkiem stabilny pieniądz.


Obserwuję jednak ostatnio pewne zjawisko: Polska zaczęła pojawiać się w mediach jako przykład sukcesu. Widziałem porównania PKB mierzonego parytetem siły nabywczej na mieszkańca do Wielkiej Brytanii czy Japonii. sugerujące, że dogoniliśmy te państwa. To jest niestety iluzja. Gdzie nasza Toyota, Honda, Suzuki, Mazda czy Sony?

Jesteśmy w przededniu demograficznej katastrofy, którą opisywałem w cyklu "Depresja 2025". Silny złoty hamuje eksport i dobija lokalną turystykę, bo okazuje się, że taniej spędzimy wakacje w Turcji czy Egipcie, których waluty straciły 70% wartości w ciągu 3 ostatnich lat niż w Polsce. Mieszkania i domy mamy droższe niż państwa basenu Morza Śródziemnego.

16 lat temu Hiszpanię, Portugalię, Włochy i Grecję globalny kryzys finansowy dotknął szczególnie dotkliwie ze względu na bańkę na nieruchomościach i spadającą demografię. Mieliśmy czas, żeby się przygotować, ale tego nie zrobiliśmy (znowu odsyłam do cyklu "Depresja 2025"). Ponieważ państwa te nie posiadały już własnych walut tylko euro, nie mogły zdewaluować pieniądza i zostały skazane na wieloletnią deflację. Nie sądzę, żeby takie rozwiązanie przeszło w Polsce. Wszystkie znaki na niebie wskazują, że obecny rząd będzie kontynuował politykę poprzedników polegającą na drukowaniu pieniędzy, żeby nie dopuścić do upadku eksportu i spadku cen mieszkań. W efekcie ceny i pensje będą rosły, a złoty będzie osłabiał się względem głównych światowych walut.

A co wy sądzicie? Jakie widzicie luki w moim rozumowaniu?


poniedziałek, 15 lipca 2024

Analiza spółek na życzenie

 Zapraszam do zabawy: proponujecie spółkę, wpisujecie swoje przewidywania, scenariusz zagrania, a ja dodaję do tego moją analizę techniczną. Ten wpis będzie kontynuowany w miarę jak dojdą kolejne analizy.


1. PKP Cargo

Gieldowox ostatnio często o niej wspomina, więc wklejam mój wykres:


Aktualnie podchodzimy pod opór 18 zł. Kolejny: trend spadkowy na 23. Dla mnie niestety no-go, zbyt wiele razy sparzyłem się na państwowych spółkach, żeby grać tu pod długoterminowe kupno.


2. XTB

Tutaj dużo nie wyczaruję. Trend wzrostowy jest tak mocny, że mogę tylko patrzeć na wsparcia. Silny poziom obrony widzę na 45 zł.



3. RNK

Ładne sygnały były. Dla mnie już za późno, ale jeśli ktoś trzyma, to jest szansa na kontynuację ruchu do górnego ograniczenia konsolidacji z dystrybucji 2010-2014 na ok. 11.80 zł.



4. JPYPLN

Potencjał ok. 30% do poziomu "równowagi" na 0.032. Podobno ich dogoniliśmy w PKB na mieszkańca mierzonym parytetem siły nabywczej. To gdzie nasza Toyota, Honda, Suzuki, Mazda, Sony?


5. ENG

Opór w okolicy 14.20 nieprzypadkowy: zniesienie fibo i szczyt z 2017. Trochę posurfowałem na tym papierze od 8 zł, na ten moment bez pozycji.


6. ELT

Wykres nieuwzględniający dywidend pokazuje potencjał spółki do przetestowania szczytu sprzed lat na 56 zł. Zachowanie w zbliżającym się cyklu bessy pokaże czy warto tu zagrać. Gdyby kurs zniósł 50% hossy (ok. 19.50), byłoby tu ładne technicznie miejsce do zajęcia pozycji.




7. ATT

W 2021-2022 jeden z filarów mojego portfela, któremu pozwoliłem najpierw urosnąć ponad 50%, po czym ładny zysk zamieniłem na niewielką stratę. Na 16.16 wsparcie i na razie obstawiam, że zostanie wybite dołem. Tam będę wypatrywał hiobowych wieści i okazji do kupna paniki pod spekulacyjne zagranie. Jeśli zmieni się otoczenie rynkowe (embargo na rosyjskie i białoruskie nawozy), skoncentruję pozycję.



8. ASB

Od roku kurs znajduje się w konsolidacji, którą interpretuję jako dystrybucję (nastąpiło wybicie dołem). Najbliższe wsparcie na 15 zł.



9. RLP

Kurs przypomina wykres EKG. Wsparcie na 4.6 powinno wytrzymać i kurs ma szansę zawrócić na 9 zł gdzieś w 2026.



10. WLT

Trend spadkowy, wsparcia blisko. Zakładam, że wieloletni kanał wzrostowy zostanie wybroniony na ok. 5 zł (podobnie jak konsola na RLP), jeżeli nie będzie jakiegoś czarnego łabędzia ze strony Rosji.



11. PZU

Konsolidacja, podwyższona zmienność. Na razie nie widzę kierunku wybicia.





niedziela, 7 lipca 2024

Śmieciuchy rok później, piątkowy sygnał

 Dokładnie rok temu opublikowałem indeks śmieci złożony z narodowych czempionów. Wybrałem spółki strategiczne Orlen, KGHM, JSW, Energa i Azoty. Od razu zaznaczę, że termin "śmieci" odnosi się do postrzegania tych spółek przez pryzmat drobnych inwestorów, którzy zostali oszukani przez Skarb Państwa. Polski rząd najpierw sprzedał Polakom te spółki po wysokich cenach, po czym serią mniej lub bardziej bezczelnych (Energa, JSW) pomysłów drenuje je z kapitału i kpi z drobnicy domagającej się chociaż dywidend, bo na zarobek ze wzrostu kapitalizacji nie mają zazwyczaj co liczyć.

Cóż, mój plan wyzbierania spółek wycenianych razem na 40% wartości księgowej i sprzedaży ich 100% wyżej, kiedy będą wyceniane na 80% wartości spalił na panewce. Na JSW straciłem (trzymam dalej, uśredniłem po ok. 26 zł), Orlen sprzedałem na 0, Azoty i Energa miały mały udział, więc na pierwszej trochę straciłem a na drugiej trochę zarobiłem (obie sprzedane). Najlepiej wyszedłem na KGHMie, na którym skoncentrowałem pozycję i skeszowałem 1/4 po ruchu 110->150. A zatem posiadam 2 spółki z inicjalnej pozycji.

Obecna c/wk dla indeksu to 0.5, zatem w rok można było mimo wszystko zarobić 25%:


Aktualna strategia:

- JSW: zakładam, że ubijamy dno, więc jeśli spadnie w okolice 26-28, znowu uśrednię i oddam w okolicy 31-32. Kilka kółek i pozycja wyjdzie na 0 przy cenie 30 zł. Nadal liczę, że sprzedam papier wyżej.

- Azoty: spółka padła ofiarą rosyjskiej agresji i polityki UE. Unia nałożyła sankcje na rosyjski gaz, ale nie na rosyjskie i białoruskie nawozy, do produkcji których tenże gaz jest kluczowym składnikiem. Dlatego zostawiam spółkę w obserwowanych, bo choć jej sytuacja wygląda tragicznie, zawsze jest szansa, że UE zejdzie ze ścieżki likwidacji europejskiego przemysłu.

- KGHM: to moja największa pozycja. Potwierdzony trend wzrostowy. Patrzę na wykresy miedzi i srebra za ostatnie 20 lat i widzę tu szanse na przynajmniej kilka miesięcy wzrostów w ramach impulsu tej hossy.




Piątkowy sygnał


W piątek przed południem napisałem komentarz:

Dzisiaj wypada według mojej projekcji z grudnia zeszłego roku ostatni moment na sprzedaż małych/średnich spółek i kupno walut. Nie zachęcam, sam mam wątpliwości, ale zabezpieczyłem pozycje i zdywersyfikowałem się na taką ewentualność.

To nie jest jakiś mocny sygnał. Ot projekcja z grudnia zeszłego roku zapaliła początek spadków na małych spółkach i lokalną słabość na walutach. 

SWIG80:

MWIG40:


WIG:





Inverted PLN - indeks zbudowany z walut:
List[String]("audpln", "cadpln", "chfpln", "eurpln", "gbppln", "jpypln", "usdpln")

projekcja i realizacja 2024:


Kupiłem więc trochę walut, chociaż jak pisałem wcześniej, główne zakupy planowałem na USDPLN za 3.60 i CHFPLN po 4.20. Jest duże prawdopodobieństwo, że będzie z tymi zakupami jak rok wcześniej z indeksem śmieci: za wcześnie :) Mam nadzieję, że nie o cały rok.

Zamknę pozycję szybciej, gdyby zadziałał wzorzec: dołek w lipcu, górka na przełomie września/października.


To tyle ode mnie. Trzymajcie się, pilnujcie kapitału, rozgrywajcie zwycięskie partie. Rynek zawsze daje okazje. Nie musisz być dobry w każdej fazie rynku. W 2023 byłem ultra bykiem, gwizdałem na recesję i z niedowierzaniem patrzyłem na graczy wciąż szukających okazji do gry na spadki. Ale teraz role się odwróciły: to ja się boję, sprzedaję za szybko lub kupuję za mało i nawet otwieram pozycje przeciwko trendowi (waluty). Z kolei ci gracze surfują na pionowych trendach i odrabiają z nawiązką.

W książce opisałem swój system AST, obecne pozycjonowanie jest jego kwintesencją. Ważne, żeby rok w rok działał procent składany.

niedziela, 30 czerwca 2024

The end is near

 Wpisy z ostatniego miesiąca to wyszukiwanie kolejnych znaków końca hossy. To nie oznacza, że chcę upolować górkę - proces formowania szczytu może trwać cały rok. Ekstrema cykli są integralną częścią mojego systemu, ponieważ określają moje szanse przetrwania w przypadku popełnienia błędu. 

Przykładowo: pomyliłem się w ocenie sygnału w lipcu zeszłego roku, biorąc go za szeroko-rynkowy impuls hossy. Wkrótce rynek wszedł w kilkumiesięczną korektę, z której wiele małych spółek w ogóle się nie podniosło. Mimo tego zamknąłem rok 2023 z dobrym wynikiem, ponieważ cykl hossy wchodził dopiero w fazę dojrzałą i miałem szeroki margines bezpieczeństwa.

Obecnie sytuacja jest inna: cykl jest dojrzały i w każdym momencie może przyjść silna fala wyprzedaży, po której wiele spółek się nie podniesie przez kolejny rok, dwa a może nawet nigdy. Błędy na tym etapie są bardzo kosztowne.

Bazowo zakładam, że do wyborów w USA powinniśmy być względnie bezpieczni. Wciąż liczę na fazę surowcową, w której klasycznie urośnie ropa, co pociągnie za sobą recesję i obniżki stóp procentowych. Tyle teoria, życie jak zwykle narysuje scenariusz, który wszystkich zaskoczy.

Jeden z sygnałów potencjalnie wyprzedzających to korelacja przeciętnej spółki do indeksu. Stworzyłem indeks spółek z NYSE i dwa wskaźniki: korelacja 100-sesyjna przeciętnej spółki do indeksu i korelacja 30-sesyjna:


Jak widać w trakcie formowania cyklicznych szczytów coraz mniej spółek chodzi podobnie do uśrednionego z nich wykresu. Ale gdy przychodzą spadki, zdecydowana większość synchronizuje się z otoczeniem i korelacja rośnie.

Rekordowo niskie odczyty na tym wykresie nie są niestety miarodajne, ponieważ ten wykres powstaje na danych, które zbieram od ok. 2 lat, więc podlega silnie błędowi przeżywania. Spółki co chwila wypadają z NYSE, coraz mniej z nich ma wieloletnią historię, także im głębiej wstecz, tym mniejsza próbka i bardziej zaburzone wyniki.


Co w praktyce oznacza dla mnie zachowanie tego wykresu?

1. Szeroki rynek w USA pokazuje oznaki słabości. Nie dość, że nie zbliżył się do poziomów z 2021, to rzuca się w oczy jak silna była wyprzedaż na przełomie marca i kwietnia. Coś zostało wtedy złamane na rynku, ale jest skutecznie maskowane siłą S&P500 i NASDAQa. Dorzućmy do tego sezonowość VIXa i zapowiadają się kolejne gorące wakacje:


2. Pozycja w gotówce przekroczyła 50% i szukam sposobu na efektywne ulokowanie. Mam dysonans, ponieważ chciałbym kupić obligacje, ale powinna wystartować jeszcze faza surowcowa, która generuje inflację i spadki na obligacjach. 

Macie jakieś pomysły?


sobota, 15 czerwca 2024

Porównanie klas aktywów

Zmierzmy relację między amerykańskimi obligacjami 10-letnimi (poprzez wykres T-note), ropą crude, złotem i indeksami NASDAQ oraz S&P500:


Wykres powstał poprzez porządkowanie co miesiąc indeksów od najsilniejszych do najsłabszych w ostatnich 12 miesiącach. Zatem na dzień 15.06.2024 najlepszą stopę zwrotu za ostatnie 12 miesięcy przyniósł NASDAQ, potem S&P500, złoto, ropa i najsłabiej zachowały się obligacje 10-letnie.

Tworzę z tego indeks podobieństwa obecnego układu do historycznych comiesięcznych zestawień (czerwony) oraz wersję uwzględniającą także trendy (pomarańczowy):


Następnie wybieram daty wg klucza: im bliższa wartość indeksów "dist" i "distAndTrend" do zera, tym układ bardziej podobny do obecnego. Zaznaczyłem daty zielonymi kółkami.

dates = [(2024,5,31), (2020,8,30), (2017,5,31), (2014,6,30), (2007,8,31)]


Następnie sprawdziłem jak zachowały się uśrednione ścieżki dla każdej z dat we wcześniejszych 2 i kolejnych 6 latach.

S&P500:


Złoto:


Ropa:


T-note:


Czy coś z tego będzie? Choć nie przywiązuję większej wagi do tych projekcji, wyłapuję pewne tendencje.


sobota, 8 czerwca 2024

Cykliczne szczyty na MWIG40

Trzymam się planu zarysowanego w grudniu 2023, który zakłada cykliczny szczyt w czerwcu 2024 dla akcji małych i średnich spółek. Póki co dla SWIG80 wygląda to tak:


Lepiej sprawdza się trajektoria dla MWIG40:



Co dalej?

Sprawdźmy jak formowały się dołki i szczyty w cyklicznych hossach na MWIG40:


Po bessie 2007-2009 hossa miała kształt V i trwała do 2011. W ostatnich miesiącach hossy przez kilka miesięcy indeks mozolnie wspinał się na nowe szczyty.

W kwietniu 2011 zaczęła się bessa, która radykalnie przyspieszyła w sierpniu i zaliczyliśmy całkiem solidny krach. W styczniu 2012 indeks ruszył w górę, ale w marcu zawrócił na drugie dno w czerwcu. Bessa miała kształt W.

Hossa 2012-2013 szła w górę całkiem żwawo, po czym w listopadzie wyrysował się szczyt. Bessa cykliczna na MWIG40 była konsolidacją, trwającą do stycznia 2016 z drugim dnem w czerwcu po udanym referendum w sprawie Brexitu.

Wreszcie w połowie 2016 ruszyła hossa, która trwała ledwie do marca 2017 i zakończyła się dystrybucją do stycznia 2018. Po niej nastąpiła długa, męcząca bessa z kulminacyjnym krachem covidowym w lutym-marcu 2020.

Po niej mieliśmy pamiętną hossę 2020-2021, w której rynek łapczywie rósł, jakby chciał odrobić 3 lata flauty 2017-2020. Tym razem szczyt hossy był wyraźny (odwrócone V), bez rozbudowanej fazy dystrybucji, podobnie jak w 2007 roku.

Bessa 2021-2022 była przetykana silnymi korektami i podobnie jak w 2009 następująca po niej, bieżąca hossa przyjęła kształt V odbicia.

Z opisu tych przypadków widzimy, że nie było dwóch podobnych cykli hossa-bessa. Rynki byka mają bardzo zbliżony kształt, ale formowanie szczytu i późniejsze bessy za każdym razem są inne. Dlatego zakładam, że i tym razem będzie inaczej. Ponieważ hossa 2020-2021, jej szczyt i następująca po niej bessa wyglądają trochę jak cykl 2005-2009 w miniaturze, roboczo zakładam, że obecna hossa mogłaby być analogiem hossy 2009-2011:

- faza 1: bardzo silne odbicie całego rynku (marzec 2009 - maj 2010 vs październik 2022 - lipiec 2023)

- faza 2: powolna wspinaczka zakończona dystrybucją (maj 2010 - kwiecień 2011), później jeszcze kilka miesięcy osuwania przed krachem. Zauważmy, że od lipca 2023 do czerwca 2024 mamy zbliżony czas trwania tej fazy.

Za scenariuszem przemawia gasnąca szerokość wzrostów, na którą zwracam uwagę od jakiegoś czasu.

Nie przywiązuję się do tej projekcji - dużo ważniejszy będzie kształt przyszłej bessy cyklicznej. Czy przyjmie, podobnie jak w 2011-2012 kształt W, czy może będzie płaska jak 2013-2016 przed kolejnym impulsem w ramach hossy pokoleniowej? Z racji naprzemienności daję niskie szanse na ponowną V bessę, czyli jednostajne spadki i równie mocne odbicie.

sobota, 1 czerwca 2024

Polska: Depresja 2025 cz. 3

 Poprzednie części:

2018 - https://podtworca.blogspot.com/2018/08/polska-depresja-2025.html

2021 - https://podtworca.blogspot.com/2021/03/polska-depresja-2025-cz-2.html

Jak się uchronić:

https://podtworca.blogspot.com/2022/03/ucieczka-do-przodu.html


Wracam do prognozy (a raczej wróżby) wielkiego kryzysu w naszym kraju w 2025 roku. 6 lat temu data wydawała się bardzo odległa. W 2024, ledwie rok przed terminem, nie widać na horyzoncie przesłanek do recesji, a co dopiero depresji.

Lata temu łatwo było szafować argumentami uzasadniającymi tezę (klasyczny błąd konfirmacji - widzimy tylko to, co nam pasuje, jesteśmy ślepi na argumenty przeciwne). 

Na dzień dzisiejszy po jasnej stronie postawiłbym argumenty:

1. Bardzo dobrze zintegrowaliśmy się ze światową gospodarką. W dużych miastach powstały oddziały międzynarodowych korporacji, w których setki tysięcy Polaków zakumulowały kapitał i know-how. W razie problemów złoty powinien się osłabić i praca wykwalifikowanych pracowników znowu będzie tania.

2. Organizacyjnie nigdy nie byliśmy mocni, za to potrafimy świetnie kombinować. To nas blokuje przed cywilizacyjnymi wyzwaniami, ale daje umiejętności niezbędne do przetrwania kryzysów, zaborów czy okupacji.


Na minus:

1. Rosyjska inwazja. Konflikty światowe trwają dłużej i niosą większe zniszczenia, niż się na początku wszystkim wydaje. Wojna we Wschodniej Europie eskaluje od 10 lat. W tym czasie Chiny stały się globalnym dominatorem produkcji. Niedawno czytałem, że w 2 lata budują tyle okrętów wojennych, ile posiada cała Royal Navy. Europa stacza się w skansen. Zobaczcie jak wygląda produkcja stali w milionach ton:


Na 1.8 mld ton wyprodukowanych na świecie w 2023 aż ponad 1 mld przypada na Chiny, 140 mln na Indie, 87 mln Japonia, 80 mln US, 75 mln Rosja. Jedyne państwo z UE to Niemcy z produkcją całych 35 mln ton, ale zieloni wytrwale pracują, żeby trend dalej spadał. Wyobraźcie sobie, że za rok wojna rozszerza się na cały świat i nagle trzeba wyprodukować miliony dronów, tysiące czołgów, samolotów, setki okrętów. Przy odcięciu od produkcji metali Europa może co najwyżej produkować modele cyfrowe do gier komputerowych.

Rosja bez chińskiej kroplówki jest bankrutem, jednak w przypadku globalnego konfliktu, gdyby Chiny rzuciły wyzwanie USA, każda ze stron będzie chciała mieć ją po swojej stronie. Załóżmy, że wybucha wojna między US i Chinami (niekoniecznie bezpośrednia, może to być starcie na morzach, o Tajwan czy jakieś szlaki handlowe). A wtedy Rosja mówi: możemy zaatakować od strony Mongolii, jeżeli oddacie nam Układ Warszawski. Myślicie, że ktoś by się w Pentagonie szczypał czy poświęcić kilka pionków, żeby zaszachować króla?


2. Nieruchomości. Bańka w Chinach pękła w 2021, ceny w Europie Zachodniej generalnie zaczęły spadać w 2022. Także w Polsce, dopóki rząd nie przejął na siebie pompowania cen. W celu zatrzymania recesji na rynku nieruchomości, polscy podatnicy płacą bankom rekordowe odsetki za dług zaciągany przez kupujących. W efekcie deweloperzy mogli podwyższyć ceny o 30%.

Przejaskrawiam? Niestety to jest ekstrakcja prawdy. Niedostępne mieszkania dla młodych, rekordowo niska dzietność. Wzrost cen mieszkań jest w interesie tak szerokich grup interesu, na czele z politykami i elitami, które wpakowały w nie swoje oszczędności, że prędzej doprowadzą państwo do depresji, niż pozwolą rynkowi uregulować ceny. Usuwając ryzyko z inwestycji doprowadzili do kruchości całego systemu.

Jeśli usłyszymy w mediach, że rząd planuje interwencyjny skup mieszkań za rezerwy walutowe w celu udostępnienia ubogim Polakom własnego kąta, możecie być pewni, że szczury uciekają z tonącego okrętu.


Technika:

1. Aktualizacja wykresów Wojciecha Białka (przesunięcie WIG o 17 lat, co odpowiada okresowi pół pokolenia od przejęcia władzy przez juntę wojskową, późniejszym jej upadku i przystąpieniu państwa do UE lub NATO):



2. Ryzyko światowej recesji wspomaga scenariusz polskich turbulencji. Nie jesteśmy samotną wyspą, każdy ma mniejsze lub większe problemy i Polska na tej mapie nie wygląda jakoś źle. Ba, na ten moment wydaje się, że mamy bardziej odporną gospodarkę od średniej światowej. Tymczasem zegar tyka: kiedy odwrócona krzywa rentowności zawraca na dodatnie poziomy, Amerykę dotyka recesja. 


To tylko jeden z całej gamy wykresów ukazujących ekstrema widziane w 1929 czy 2000 roku (nierówności majątkowe, koncentracja kapitału w korporacjach-behemotach). 


Podsumowanie

W 2018 łatwo było mi stawiać prognozę o depresji za 7 lat, mając do dyspozycji kilka wykresów i cykle demograficzne. Z czasem karty zaczęły się odsłaniać i w połączeniu z naturalną tendencją do nadziei na lepsze, zakładam póki co cykliczną bessę na rynku połączoną z globalną recesją, do której raczej nie powinno dojść przed wyborami w Ameryce.

Największym ryzykiem jest wojna. Przyzwyczailiśmy się do niej i traktujemy jak lokalny problem Ukrainy. To poważny błąd. Póki co wyludniające się stare imperium zaatakowało wyludniającą się byłą kolonię. Rosja pokazała jednak, że w systemie autorytarnym można odciąć ludzi od zdobyczy cywilizacji i kontrolować za pomocą propagandy i przemocy, podobnie jak w XX wieku. Łudziliśmy się, że wysokie straty wywołają bunt w społeczeństwie i kacapia upadnie jak po nieudanej inwazji na Afganistan. Zamiast tego obserwujemy nieustępliwe mięsne szturmy i straty na poziomie I Wojny Światowej. Jeżeli władze chińskie są w stanie zasiać podobną determinację w milionach swoich żołnierzy, to słabo widzę zachodni porządek.

Pytacie mnie często, jak się przygotować. 

Od 20 lat obowiązuje w Polsce zasada: kto się nie kredytuje pod zakup nieruchomości, ten frajer. Komu dawałem kiedyś rady, żeby uczył się inwestowania i oszczędzał, może mieć teraz do mnie pretensje, że lepiej było kupić kawalerki na wynajem, inkasować czynsze i zarobić na wzroście cen. I prawdopodobnie dalej tak będzie: ryzyka rozejdą się po kościach, a ten kto za dużo analizuje, sam sobie krzywdę robi.

Przeciętny człowiek obstawia najbardziej prawdopodobny scenariusz i zazwyczaj ma rację. Jak się dobrze trafi z timingiem, można tak przejść przez całe życie. Gracz jednak musi przygotować się także na scenariusze możliwe, choć mało prawdopodobne. To są podstawy przetrwania na rynku, które obowiązują także w życiu. Ale o tym napiszę już innym razem...