niedziela, 28 czerwca 2015

Droga jest celem cz. 4

“Do tworzenia i zmiany nawyków wrócimy później, kiedy będziesz uczył się świadomie osiągać swoje wielkie cele. Teraz zastanówmy się nad naturą emocji. Zacznijmy choćby od wyrzutów sumienia. Czym one według ciebie są?”
“To takie uczucie, które pojawia się, kiedy zrobimy lub pomyślimy coś, czego nie chcieliśmy robić i czujemy się źle z tego powodu.”
“Powiedziałeś swoją definicję wyrzutów sumienia. Ta definicja operuje słowami-symbolami. Zakłada istnienie takich terminów jak “chcieć”, “zrobić”, “pomyśleć”. Te słowa opisują inne uczucia lub zjawiska. A gdybym poprosił cię o zejście na niższy poziom, na którym nie operujesz już zależnościami typu działanie-reakcja, tylko opisem tego czym są wyrzuty sumienia w twoim ciele?”
“Nie bardzo rozumiem.”
“Skąd wiesz, że to co odczuwasz w danym momencie, to wyrzuty sumienia?”
“Po prostu wiem. Odczuwam nieprzyjemne uczucie jakby udręczenia połączone z pragnieniem natychmiastowej naprawy zła, kóre wyrządziłem.”
“Bliżej, ale dalej skupiasz się na opisie zjawisk. Organizm przechodzi w jakiś stan, a ludzie nadają mu nazwę: “głód”, “lęk”, “radość”, “wyrzuty sumienia” i wiążą z innymi abstrakcyjnymi pojęciami jak “pokarm”, “przyszłość”, “zwycięstwo”, “zło”. Tworzy się siatka zależności między słowami-symbolami reprezentującymi rzeczywiste zjawiska. Ale to nie słowa są rzeczywiste - prawdziwe są tylko odczucia, które kryją się za etykietami. Prawdziwe jest doświadczanie stanu, który został nazwany “wyrzuty sumienia”, natomiast sama nazwa jest tylko fikcyjnym symbolem.”


“To raczej zrozumiałe. Zwierzęta nie operują słowami, ale też doświadczają podobnych stanów co ludzie. Bywają zazdrosne, radosne, wściekłe, współczujące a pies koleżanki ma wyrzuty sumienia, kiedy nie utrzyma moczu w domu. My się różnimy od nich tym, że potrafimy znaleźć przyczyny naszych uczuć. Właśnie dzięki temu, że je nazwaliśmy i połączyliśmy z innymi nazwanymi zjawiskami, tworząc logiczne zależności. Pies zrozumie bez słów, że postąpił źle sikając na podłogę i po jakimś czasie spełni wolę właściciela, żeby wytrzymać do spaceru. Ale człowiek dzięki istnieniu języka zrozumie, że postąpił źle, kiedy na przykład nie pomógł koledze wypełnić wniosku albo nie dolał oleju i zatarł silnik w samochodzie. Problemy nieosiągalne dla zwierząt, które wymieniają informację w sposób niewerbalny. Moja praca - programowanie - polega na manipulowaniu słowami w taki sposób, żeby uzyskać informacje zbyt trudne do przeliczenia przez umysł.”
“Przykład z programem komputerowym jest trafny. Choć wydaje nam się, że na monitorze widzimy coś rzeczywistego, na przykład tekst książki, to taki opis jest tylko przybliżeniem niezliczonej ilości zjawisk. Jeśli zejdziemy na poziom cząstek, zauważymy stany napięć w tranzystorach, elektrony w przewodach, fotony emitowane przez monitor, które docierają do oczu, na siatkówce oka pobudzają neurony i wysyłają impulsy elektryczne synapsami aby wygenerować w mózgu obraz, który “widzisz”. Elektrony, napięcie, synapsy, to nadal koncepty, których prawdziwej natury nie znamy, jednak są bliższe rzeczywistości, niż abstrakcyjne pojęcia jak umysł czy wyrzuty sumienia. W innej części mózgu z obrazu wyłuskane zostają liczby, słowa, z których wyciągany jest sens i w organiźmie pojawia się stan, któremu nadaliśmy etykietę “zrozumienie”.


Ten sam stan zrozumienia może pojawić się w wyniku interpretacji sygnałów, wygenerowanych przez aparat słuchu (rozumienie słyszanych słów) lub na skutek rozmyślania. Czasami “rozumienie” pojawia się samoistnie w czasie snu lub pod wpływem narkoktyku. Ludziom wydaje się wtedy, że pojęli istotę wszechświata, ale po fakcie nie potrafią powiedzieć nic konkretnego. Dlaczego? Ponieważ jest to tylko uczucie, specyficzny stan organizmu sprzężony z etykietą “rozumienie”. Uczucie pojawia się na przykład zawsze po rozwiązaniu łamigłówki, więc gdy człowiek doświadcza go w wyniku przypadkowego pobudzenia mózgu, wydaje mu się, że coś rozumie. A że nie istnieje sensowny komunikat do zrozumienia, dorabia sobie opowieść w stylu “pojąłem sens istnienia”. Czy nie tego pragnie twój niespokojny umysł, gdy szuka Boga? Żeby uczucie rozumienia przepełniło ciało, gdy otrzyma odpowiednią informację będącą dowodem na jego istnienie?”


“Czyli: przyczyną moich lęków egzystencjalnych nie jest niemożność odpowiedzi na pytania o sens istnienia, tylko pragnienie przeżycia stanu rozumienia?”
“Więcej - przeżywasz zwykły lęk, dla którego wymyśliłeś przyczynę  i “lekarstwo” w postaci uczucia rozumienia. Obawa przed nieznanym jest naturalnym mechanizmem umysłu. Ludzie boją się przyszłości, gdy ledwo wiążą koniec z końcem, studenci boją się egzaminów i samodzielnego życia, matki boją się o dzieci. Ty masz dobrą pracę i zdrowie, więc umysł znalazł bardziej abstrakcyjny powód do podtrzymywania lęku: sens istnienia. Powód idealny, bo niemożliwy do wytłumaczenia.”
“Zaczynam to chwytać. Wierzyłem, że znajdę wytłumaczenie na śmierć, uwierzę w nie, lęk odpuści i poczuję ulgę. Ale ten lęk po prostu we mnie jest i nawet gdybym w coś uwierzył, umysł znalazłby inny powód, by go podtrzymywać?”
“Bingo! Być może wiele razy stworzyłeś lub znalazłeś w książkach odpowiedź na pytanie o Boga i przez jakiś czas odczuwałeś ulgę od lęku. Ale potem wkradało się zwątpienie, zacząłeś się bać, że ta odpowiedź jest niewystarczająca. Niepostrzeżenie lęk wracał, zmieniała się tylko przyczyna.”
“Czyli będę szczęśliwy, gdy uwolnię się od tego lęku.” Marcin myśli na głos. “Lęk nie ma przyczyny, po prostu jest. Jako dziecko bałem się ciemności, jako nastolatek martwiłem się co pomyślą o mnie koledzy, na studiach bałem się gdzie znajdę pracę, teraz boję się głównie, że wszystko zniknie po śmierci.  Jak się uwolnić od lęku?”


“Lęk sam w sobie nie jest zły. Jest uczuciem, które pozwoliło ludziom przetrwać. Jeśli istniały wystarczająco złożone gatunki go pozbawione, w procesie ewolucji wyginęły. Lęk nie jest również jedynym uczuciem, które w nadmiarze sprawia, że cierpimy. Towarzyszy mu gniew, zazdrość, arogancja. Ucząc się co jest dobre, a co złe próbujemy wypierać istnienie tych emocji, ponieważ otrzymały łatkę “złe”. Dlaczego są złe? Bo nadużywane psują społeczności. Ale użyte świadomie w pewnych przypadkach przynoszą dobre owoce. Emocja jest impulsem, który pozwala podjąć natychmiastową decyzję bez analizowania wszystkich okoliczności. Gniew na niesprawiedliwość może pchnąć polityka do rozbicia skorumpowanego układu. Zazdrość, że innemu się udało może zmobilizować człowieka do powstania z dna. Arogancja jest czasami niezbędna, żeby porwać się na rzeczy wielkie i dokończyć je, nim świadomość własnej niewiedzy ostudzi nam głowę. Choć nadal są to niebezpieczne emocje, złość, zazdrość, smutek, lęk i tak dalej są niezbędnymi składnikami człowieczeństwa. Nie będziesz jednak szczęśliwy, jeśli nie nauczysz się przeżywać ich wtedy, kiedy są potrzebne.


Musisz być też świadomy, że szczęśliwego, przepełnionego akceptacją i sensem spełnionego życia nie możesz utożsamiać z ziemskimi wyznacznikami sukcesu. Weźmy jako przykład dwóch żydowskich braci z przedwojennej Polski. Jeden cierpiał z powodu permanentnego lęku przed wojną, a drugi wiódł szczęśliwe życie, za które dziękował Bogu każdego dnia. W końcu pierwszy wyemigrował ze strachu do Ameryki. Drugi został i gdy Niemcy podbili Polskę, zginął wraz z całą rodziną.  Nieznośny lęk pierwszego z braci uratował jego życie, a ufność i wiara w dobro zgubiły drugiego.


Znasz zapewne słowa Jezusa: królestwo moje jest nie z tego świata. Ludzie myślą, że chodzi tu o jakieś mityczne królestwo niebieskie, które czeka na nas po śmierci. Tymczasem “ten świat” odnosi się do porządku ustalonego przez ludzi. Ludzie wierzą w świat państw, kultur, religii, norm społecznych. Stworzyli program, który jest równie wirtualny, co myśli. Chrystus ujrzał prawdziwe oblicze świata i zaakceptował go. Królestwo Boże to Rzeczywistość. Przyjmując je nie lękasz się nawet śmierci, która jest największą porażką świata myśli i pragnień.”
“Trochę mnie to przeraża. Ostatecznie łatwiej mi zaakceptować ideę, że jestem maszyną z atomów i po śmierci zniknie wszystko co jest mną, niż znaleźć się w stanie obojętności wobec śmierci.”
“To jest współczesna postawa ludzi Zachodu. Zastąpili koncept Boga Stworzyciela naukowym modelem świata i zbudowali na jego bazie koncept człowieka-maszyny, dla którego śmierć jest ostatecznym końcem. Jedni wypierają śmierć ze świadomości, uciekając w konsumpcję i kolekcjonowanie wrażeń, inni popadają w zobojętnienie, rozpacz lub cynizm. Odgrywając rolę maszyny prawie nigdy nie żyją naprawdę, gdyż całe życie spędzają rozmyślając, marząc i pragnąc.”
“Ale wszystkie badania potwierdzają, że działamy jak maszyny z super komputerami. Nauka opisuje przypadki ludzi, którzy w wyniku uszkodzenia mózgu przestawali odczuwać empatię, miłość - cechy przypisywane duszy. Inni tracą pamięć, świadomość. Nie ma miejsca na metafizykę.”
“Nie neguję prawdziwości tego, co ustaliła nauka. Zwracam twoją uwagę na wiarę w koncept maszyny. Utożsamiając się z nim, redukujesz swoje człowieczeństwo i wyciągasz wnioski pasujące do modelu, a nie rzeczywistości. Nauka nie rości sobie prawa do wytłumaczenia wszystkiego - doskonale opisuje to, co potrafimy zmierzyć i doświadczyć. Ba, dobra teoria naukowa potrafi nawet przepowiedzieć to, co dopiero zostanie zmierzone, ale wciąż jest tylko narzędziem do operowania na modelach, a nie na rzeczywistości. W każdej epoce historycznej oraz kulturze dominuje jakieś wyobrażenie kim jest człowiek i ludzie postrzegają siebie poprzez jego filtry. Zachowują się i myślą jak nakazuje wyobrażenie, nie zdając sobie sprawy, że prawdziwe życie jest czymś innym.”


“Skoro nie jestem maszyną, to kim jestem?”
“Nikim. I wszystkim. Oto największy psikus jaki zrobiła nam rzeczywistość. Nie ma ciebie. Tak jak nie istnieje koncept opisujący rzeczywistość, nie istnieje również koncept ciebie. Wszystko co myślisz o sobie - Marcin, mężczyzna, programista, ciało-umysł-dusza, maszyna, mózg, charakter, osobowość - to tylko opisy. Wyobrażenia stworzone przez umysł, który potrzebuje poczucia sensu, aby spełniać swoją ewolucyjnie ukształtowaną rolę.”
“Gubię się w tym. Jak to mnie nie ma - siedzę przed tobą, słyszysz mnie, myślę, czuję.”
“Ustalmy zatem gdzie jesteś. Czy twoja ręka należy do ciebie?”
“Wiem do czego zmierzasz. Ręka należy do mnie, ale gdybym ją stracił, to już nie byłaby częścią mnie. Myślę, że “ja” to świadomość, która jest funkcją różnych części mózgu. Kiedyś wierzyłem, że świadomość jest czymś więcej, że ożywia ciało-maszynę, ale ostatnio czytałem książkę naukową o strukturach mózgu odpowiedzialnych za uczucia, racjonalne myślenie, emocje. Człowiek może żyć bez uczuć, pamięci, można nawet podtrzymywać jego funkcje życiowe, kiedy straci świadomość. Ale według mnie jego już wtedy nie ma. Pozostaje istotą ludzką, której należy się godność, ale z punktu widzenia “ja”, zniknął.”
“Mówisz zniknął, a ja mówię, że w tej formie nigdy go nie było. Co składa się na świadomość, o której mówisz?”
“Cechy charakteru, osobowość, historia życia, sposób myślenia.”
“Przychodzi na świat młody człowiek. Jego podstawowy sposób funkcjonowania jako osobnika gatunku ludzkiego zdeterminowany jest przez geny. W procesie poznawania świata tworzą się połączenia w mózgu, które warunkują zachowanie. Kombinacja obu tych składników składa się na cechy, które wymieniłeś. Historia życia to raczej wirtualny koncept. Przechowywana jest fizycznie w mózgu w postaci wspomnień. Mamy zatem struktury w ciele, które wchodzą w reakcje ze światem oraz tym samym ciałem. Gdzie tu jest miejsce na ciebie?”
“W tych reakcjach: uczuciach, myślach, woli.”
“Jesteś pewien? Czym są myśli? Reakcje w mózgu, impulsy między neuronami, które oddziałują na ciało. Do świadomości przedziera się wierzchołek góry lodowej. Wiemy, że myślenie opiera się na skojarzeniach. Usłyszysz jakiś kawałek w radiu przejeżdżającego samochodu, aktywuje się wspomnienie z akademika, w którym namiętnie słuchałeś ten utwór. Wspomnienie przyciąga obraz przyjaciela ze studiów, z obrazem łączą się słowa, na przykład jego imię. Wypowiedzenie w głowie imienia przedziera się do świadomości, kierujesz na nie uwagę i pojawia się zainteresowanie: “ciekawe co u niego słychać”. Jeśli nie podtrzymasz uwagi, za sekundę nie jesteś nawet świadomy, że wspominałeś przyjaciela, bo “myślisz” już o czymś innym. Zupa skojarzeń cały czas bulgocze w twojej głowie, utworzenie w niej zwartego logicznego potoku wymaga koncentracji, która szwankuje w czasie upału lub choroby. Wtedy nie możesz się na niczym skupić, bo mózg zużywa energię na chłodzenie lub zwalczanie infekcji.


Uczucia? Mechanizmy, które przez miliardy lat ewoluowały w organizmach. Wyzwalają określone reakcje, zwiększające szanse na przetrwanie i przekazanie genów. Przypomnij sobie, jak rozłożyliśmy na czynniki proces czytania tekstu na komputerze. Zredukowaliśmy go do wymiany kwantów energii między atomami, do poziomu w którym pojęcia widzenia i rozumienia straciły sens. A przecież atom, kwant energii, to nadal tylko modele. Kiedy naukowcy doszli do etapu badania atomów, okazało się, że są prawie całkowicie puste. Chmury elektronów otaczają mikroskopijną kropeczkę - jądro, zawierające prawie całą masę atomu. A i ta kropeczka okazała się później układem protonów i neutronów, które z kolei składają się z silnie powiązanych kwarków i tak dalej.”
“O tym już mówiliśmy. Może istnieć najbardziej podstawowy obiekt z najbardziej podstawową funkcją interakcji z drugim obiektem, lub można zawsze zejść na niższy poziom. A te poziomy zachowują się w rytm jakiejś logiki. Kwarki, atomy, cząsteczki, związki chemiczne, DNA, wirusy, bakterie, komórki, życie złożone, planety, układy gwiezdne, galaktyki… Do czego zmierzasz?”
“Do tego, że gdy wystarczająco długo będziesz szukał odpowiedzi na pytanie: kim jestem?, dojdziesz do wniosku, że nie istniejesz jako odrębny byt. W swoim umyśle tworzysz obraz siebie, ale to koncept, a nie coś odrębnego od świata zewnętrznego.”
“Skoro mnie nie ma, to kto siedzi przed tobą?”
“Chcesz, żebym powiedział jakąś definicję? Nie istnieje prawdziwe określenie dla żadnej istoty. Tak samo jak nie ma definicji rzeczywistości. Lubię metaforę Anthony’ego de Mello: jesteś tańcem Boga. Pamiętasz jakimi słowami Bóg przedstawił się Mojżeszowi w Biblii?”
“Jestem, który jestem. W ten sposób przedstawiłeś się podczas pierwszego spotkania.”

“Właśnie. Jestem, który jestem. Czy możesz powiedzieć coś innego prawdziwego o sobie?”

4 komentarze:

  1. Dzięki "stary"

    OdpowiedzUsuń

  2. Człowieku! gdybyś wiedział jaka twoja władza!
    Kiedy myśl w twojéj głowie, jako iskra w chmurze
    Zabłyśnie niewidzialna, obłoki zgromadza,
    I tworzy deszcz rodzajny, lub gromy i burze;
    Gdybyś wiedział, że ledwie jednę myśl rozniecisz,
    Już czekają w milczeniu, jak gromu żywioły,
    Tak czekają twej myśli — szatan i anioły:
    Czy ty w piekło uderzysz, czy w niebo zaświecisz;
    A ty, jak obłok górny ale błędny, pałasz,
    I sam nie wiész gdzie lecisz, sam nie wiész co zdziałasz...
    Ludzie! każdy z was mógłby, samotny, więziony,[1]
    Myślą i wiarą zwalać i podźwigać trony.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ołów złotem się stanie, przyjdzie to zdarzenie,
    Gdy z Bogiem i przez Boga w Boga się przemienię.
    W tobie jest to, co chcesz.
    W tobie niebo i piekieł męki w tobie też;
    Co wybierasz, masz wszędzie, jeśli tylko chcesz.
    Niebo jest w tobie.
    Powstrzymaj próżny bieg, Bóg nie jest tam, gdzie sądzisz;
    Gdy niebo w tobie trwa, ty wciąż dokoła błądzisz.

    Angelus Silesius

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca