Zielona kupa trzeci raz na wsparciu. USD_I:
DX.F:
Tyle razy już mnie zawiódł, ale jednak - małe S na AUDUSD i NZDUSD wziąłem. Jak przebiją wsparcie przyłożę mu EURem :)
Na dokładkę analizer:
Tak ciągnęli do góry, że intuicja mówi mi - koniec spadków, nie tykaj S, poszukaj jakieś dobre akcje. Wam też?
Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
poniedziałek, 28 lutego 2011
piątek, 25 lutego 2011
Short squeeze na ropie. Rozstrzygnięcie nadchodzi
Wczoraj ropa zakończyła sesję długą świecą doji. Widziałem już kilka razy podobny wykres. Lipiec 2010 na pszenicy:
Listopad 2010 srebro:
Cecha wspólna obu wykresów? Hiperboliczny wzrost i równie szybka korekta na zniesienie 38.2% zapoczątkowanej fali wzrostowej.
Widząc +4% na ropie, zamknąłem certyfikaty na otwarciu. Po chwili kurs runął i pojawiły się zlecenia sprzedaży po 175zł. Kusiło mnie odebrać, ale nerwy nie pozwoliły. Szkoda, byłaby to świetna okazja (kurs nurkował prawie 10%). Jednak już w połowie sesji wykres wyrysował podobny układ i zaryzykowałem ponowne wejście w certyfikaty kilka zł niżej.
Tym razem nie planuję trzymać długo certyfikatów. Gram pod taki sam układ jak przedstawione powyżej:
Wywalę ropę, jeśli zleci na 106$. Jest to spekulacja krótkoterminowa, istnieje bardzo duże ryzyko, że ropa poleci jeszcze wyżej. Ben Helikopter i Turbo Timmy drukują dolara na potęgę, najwyraźniej próbując złamać to wsparcie:
Ważą się losy rynków na najbliższe miesiące. Zejście dolara poniżej wsparcia oznaczałoby dalsze szaleństwo na surowcach. Ponownie zerkam na obligacje:
We wpisie Jeszcze jedna zwałka na obligacjach? sygnalizowałem, że na 10-latkach brakuje fali spadkowej. Wybicie z takiej konsolidacji zazwyczaj ma strukturę A-B-C. Długość B mnie trochę zaskoczyła (kiedy rynek mnie nie zaskoczył? :) ) ale dzisiejsza luka sugeruje wykonanie spadkowego C.
Wyprzedaż obligacji jest kolejnym niepokojącym sygnałem dla posiadaczy dolarów. Z drugiej strony wsparcie na obligacjach to nie jest byle co - jego przełamanie oznaczałoby gigantyczne problemy na amerykańskim rynku długu. Może zatem szykuje się fałszywe wybicie na dolarze? Fałszywe sygnały na USD to nic nowego, spójrzmy np. na EURUSD:
Każda lokalna zmiana trendu kończyła się fałszywym sygnałem kontynuacji. Czy tym razem gracze znowu zostaną "oszukani" przez AT? Wybicie z flagi sugeruje ruch na opór linii spadkowej (scenariusz 1). Taki ruch nie jest robiony w 2 sesje - dolar walczy na arcyważnym wsparciu, zatem nim EURUSD dotarłby do 1.44, dollar future musiałby się załamać. Trend na dolarze może uratować tylko kolejna zmyłka (scenariusz 2)!
Nie będę już wklejał AUDUSD, CHFUSD czy USDJPY, ale i na tych parach szykują się potężne wybicia. Koledzy Bena już wiedzą, nam zostaje tylko zgadywanie. W tej sytuacji zamknąłem wszystkie pary na foreksie i kontrakty terminowe. Zagranie będzie brutalne, najbardziej układa mi się scenariusz fałszywego wybicia dołem na dolarze, wystrzały cen surowców połączone z korektą spadków na rynkach rozwiniętych (WIG20 może w tym czasie wrócić nawet na 2800) i szybki spadek obligacji na wsparcie. Dopiero stamtąd ruszają spadki na rynkach a dolar odżywa.
Listopad 2010 srebro:
Cecha wspólna obu wykresów? Hiperboliczny wzrost i równie szybka korekta na zniesienie 38.2% zapoczątkowanej fali wzrostowej.
Widząc +4% na ropie, zamknąłem certyfikaty na otwarciu. Po chwili kurs runął i pojawiły się zlecenia sprzedaży po 175zł. Kusiło mnie odebrać, ale nerwy nie pozwoliły. Szkoda, byłaby to świetna okazja (kurs nurkował prawie 10%). Jednak już w połowie sesji wykres wyrysował podobny układ i zaryzykowałem ponowne wejście w certyfikaty kilka zł niżej.
Tym razem nie planuję trzymać długo certyfikatów. Gram pod taki sam układ jak przedstawione powyżej:
Wywalę ropę, jeśli zleci na 106$. Jest to spekulacja krótkoterminowa, istnieje bardzo duże ryzyko, że ropa poleci jeszcze wyżej. Ben Helikopter i Turbo Timmy drukują dolara na potęgę, najwyraźniej próbując złamać to wsparcie:
Ważą się losy rynków na najbliższe miesiące. Zejście dolara poniżej wsparcia oznaczałoby dalsze szaleństwo na surowcach. Ponownie zerkam na obligacje:
We wpisie Jeszcze jedna zwałka na obligacjach? sygnalizowałem, że na 10-latkach brakuje fali spadkowej. Wybicie z takiej konsolidacji zazwyczaj ma strukturę A-B-C. Długość B mnie trochę zaskoczyła (kiedy rynek mnie nie zaskoczył? :) ) ale dzisiejsza luka sugeruje wykonanie spadkowego C.
Wyprzedaż obligacji jest kolejnym niepokojącym sygnałem dla posiadaczy dolarów. Z drugiej strony wsparcie na obligacjach to nie jest byle co - jego przełamanie oznaczałoby gigantyczne problemy na amerykańskim rynku długu. Może zatem szykuje się fałszywe wybicie na dolarze? Fałszywe sygnały na USD to nic nowego, spójrzmy np. na EURUSD:
Każda lokalna zmiana trendu kończyła się fałszywym sygnałem kontynuacji. Czy tym razem gracze znowu zostaną "oszukani" przez AT? Wybicie z flagi sugeruje ruch na opór linii spadkowej (scenariusz 1). Taki ruch nie jest robiony w 2 sesje - dolar walczy na arcyważnym wsparciu, zatem nim EURUSD dotarłby do 1.44, dollar future musiałby się załamać. Trend na dolarze może uratować tylko kolejna zmyłka (scenariusz 2)!
Nie będę już wklejał AUDUSD, CHFUSD czy USDJPY, ale i na tych parach szykują się potężne wybicia. Koledzy Bena już wiedzą, nam zostaje tylko zgadywanie. W tej sytuacji zamknąłem wszystkie pary na foreksie i kontrakty terminowe. Zagranie będzie brutalne, najbardziej układa mi się scenariusz fałszywego wybicia dołem na dolarze, wystrzały cen surowców połączone z korektą spadków na rynkach rozwiniętych (WIG20 może w tym czasie wrócić nawet na 2800) i szybki spadek obligacji na wsparcie. Dopiero stamtąd ruszają spadki na rynkach a dolar odżywa.
wtorek, 22 lutego 2011
Spadki, czyli dokąd szorcić i czy odebrać akcje?
Coś niesamowitego - w USA zawitały dziś spadki. Tymczasem u nas korekta wzrostowa pogoniła niejednego misia (w tym mnie). Myślałem nad otworzeniem S-ki przed fixem, ostatecznie odpuściłem. Gdybym zaryzykował - zgarnąłbym pewnie niezły zysk na wysoce prawdopodobnej jutrzejszej luce. Z drugiej strony zakończenie w USA na plusach załatwiłoby mnie luką w górę. Nie zaryzykowałem, nie zyskam.
Dlaczego? Ponieważ dzisiaj niedźwiedzie nie miały siły. Dominowały byki, dlatego zamknąłem pozycję z rana i zabrałem się za robotę. Ryzykowanie podczas konsolidacji oraz łapanie górek znacznie częściej kończyło się wysokimi stratami. Lepiej stracić okazję, niż kapitał - zwłaszcza że ostatnio nasz rynek dał mi trochę okazji. Niestety jak pisałem wcześniej - wszystko niweluje lecąca na sterydach ropa i portfel stoi w miejscu.
Na dziś wydaje się, że niedźwiedzie uderzą ponownie i trzeba podłączyć się do ruchu. Na WIG20 niemal pewny ruch na fibo ok. 2593:
Potem SMA200 ok. 2573 i wsparcie kanału wzrostowego na ok. 2500. Jeśli ktoś lubi grać na długie sygnały tyle mu wystarczy. Wiadomo jednak, że zazwyczaj kurs nie spada jak kamień - wsparcia są testowane, po czym indeks szybko odchodzi na opory. Można grać z trendem krótką pozycję i cały czas tracić na stop-lossach.
Na wykresie widać coś jeszcze: na początku tego roku WIG20 wyłamał dołem z szerokiego kanału wzrostowego od początku hossy (zielone linie). Dlatego cały czas obstaję przy swoim scenariuszu, że rozpoczęliśmy bessę.
Jednocześnie spodziewam się testu okolic szczytu! Dlaczego? Bessy, które pasują analogiami do aktualnej sytuacji miały strukturę A-B-C, czyli korekt hossy. Na razie zaczynamy falę A, która nie powinna spektakularnie spadać - "a" w "A" może się skończyć np. na 2500 a potem "b" wylądować ponownie w okolicach 2800. Taka jest charakterystyka fal B lub 2 - prawie wszyscy wierzą, że spadki zaraz się skończą i wrócimy do hossy. Dopiero fala C pozbawia ich złudzeń.
Inwestorzy niczym generałowie zawsze są przygotowani do poprzedniej bessy. A jak było w 2008 roku pamiętamy - krwawo. Myślę, że tym razem będzie inaczej (sic!) - męcząca konsolidacja i powolne osuwanie. Trend followerzy, którzy zarabiali na blitzkriegu poprzedniej bessy legną w okopach wojny pozycyjnej. Zarobią day-traderzy i jak zawsze chłopcy z goldmana ze swoimi HFT.
OK wróćmy do sytuacji bieżącej. Kluczowy zawodnik to PKO (tutaj analizuję FPKO, bo na kontrakcie gram S):
Walka na SMA200 to nie przelewki - to walka o trend. W krótkim terminie liczę na test wsparcia na 40zł, gdzie biegną 2 fibo i poprzedni lokalny dołek. Co potem? Czy SMA200 znowu będzie trampoliną do nowych szczytów, czy zamieni się w stalowy opór bessy?
Na wykresie tygodniowym zaznaczyłem podobną sytuację:
Tylko czy 2 razy pod rząd szczyt może uformować się tak podobnie? Na wykresie tygodniowym trend jest wciąż wzrostowy dlatego przy ewentualnym teście 40zł wychodzę z pozycji.
PGE wybił dołem z trójkąta:
Warto rozważyć zakup, gdyby spadł w okolice 21.30.
Na shoutboksie pojawiają się pytania dlaczego wciąż trzymam certyfikaty RCSCRAOPEN (na spadki ropy). Złożyło się kilka przyczyn. Po pierwsze popełniłem sporo błędów łamiąc zasady jakich miałem się trzymać handlując nimi. To już zresztą pisałem. Po drugie analogie historyczne (niestety dane mam tylko od lat 70-tych) nie pokazywały takiej skali korekty spadku po spekulacyjnym szczycie:
Kiedy zaczynałem je zbierać w sierpniu analogia pokazywała już początek spadków. Jak widać popełniłem zasadniczy błąd bagatelizując gigantyczny dodruk pieniędzy w USA. Tym razem będę bardziej konsekwentny i zacznę redukować/dobierać certyfikaty na sygnałach technicznych. Jest to mimo wszystko nielewarowana pozycja, zbierana od ponad pół roku, więc przez kolejne drugie tyle czasu mogę ją optymalizować.
Szansa na korektę na ropie pojawiła się dzisiaj po sensacyjnych nagłówkach niektórych portali. Urządzałaby mnie korekta na ok. 93$ (fibo):
Kurs Brent wystrzelił książkowo na fibo 61.8 i opór linii hossy. Korekta na fibo 50 nie byłaby niczym nadzwyczajnym w trendzie wzrostowym. Dłużej nie ma sensu ropy szorcić, bo surowce kończą hossę ostatnie. Nie mówiąc już o nowych dodrukach pieniędzy, które wywindowałyby ropę na nowe szczyty.
Dlaczego? Ponieważ dzisiaj niedźwiedzie nie miały siły. Dominowały byki, dlatego zamknąłem pozycję z rana i zabrałem się za robotę. Ryzykowanie podczas konsolidacji oraz łapanie górek znacznie częściej kończyło się wysokimi stratami. Lepiej stracić okazję, niż kapitał - zwłaszcza że ostatnio nasz rynek dał mi trochę okazji. Niestety jak pisałem wcześniej - wszystko niweluje lecąca na sterydach ropa i portfel stoi w miejscu.
Na dziś wydaje się, że niedźwiedzie uderzą ponownie i trzeba podłączyć się do ruchu. Na WIG20 niemal pewny ruch na fibo ok. 2593:
Potem SMA200 ok. 2573 i wsparcie kanału wzrostowego na ok. 2500. Jeśli ktoś lubi grać na długie sygnały tyle mu wystarczy. Wiadomo jednak, że zazwyczaj kurs nie spada jak kamień - wsparcia są testowane, po czym indeks szybko odchodzi na opory. Można grać z trendem krótką pozycję i cały czas tracić na stop-lossach.
Na wykresie widać coś jeszcze: na początku tego roku WIG20 wyłamał dołem z szerokiego kanału wzrostowego od początku hossy (zielone linie). Dlatego cały czas obstaję przy swoim scenariuszu, że rozpoczęliśmy bessę.
Jednocześnie spodziewam się testu okolic szczytu! Dlaczego? Bessy, które pasują analogiami do aktualnej sytuacji miały strukturę A-B-C, czyli korekt hossy. Na razie zaczynamy falę A, która nie powinna spektakularnie spadać - "a" w "A" może się skończyć np. na 2500 a potem "b" wylądować ponownie w okolicach 2800. Taka jest charakterystyka fal B lub 2 - prawie wszyscy wierzą, że spadki zaraz się skończą i wrócimy do hossy. Dopiero fala C pozbawia ich złudzeń.
Inwestorzy niczym generałowie zawsze są przygotowani do poprzedniej bessy. A jak było w 2008 roku pamiętamy - krwawo. Myślę, że tym razem będzie inaczej (sic!) - męcząca konsolidacja i powolne osuwanie. Trend followerzy, którzy zarabiali na blitzkriegu poprzedniej bessy legną w okopach wojny pozycyjnej. Zarobią day-traderzy i jak zawsze chłopcy z goldmana ze swoimi HFT.
OK wróćmy do sytuacji bieżącej. Kluczowy zawodnik to PKO (tutaj analizuję FPKO, bo na kontrakcie gram S):
Walka na SMA200 to nie przelewki - to walka o trend. W krótkim terminie liczę na test wsparcia na 40zł, gdzie biegną 2 fibo i poprzedni lokalny dołek. Co potem? Czy SMA200 znowu będzie trampoliną do nowych szczytów, czy zamieni się w stalowy opór bessy?
Na wykresie tygodniowym zaznaczyłem podobną sytuację:
Tylko czy 2 razy pod rząd szczyt może uformować się tak podobnie? Na wykresie tygodniowym trend jest wciąż wzrostowy dlatego przy ewentualnym teście 40zł wychodzę z pozycji.
PGE wybił dołem z trójkąta:
Warto rozważyć zakup, gdyby spadł w okolice 21.30.
Na shoutboksie pojawiają się pytania dlaczego wciąż trzymam certyfikaty RCSCRAOPEN (na spadki ropy). Złożyło się kilka przyczyn. Po pierwsze popełniłem sporo błędów łamiąc zasady jakich miałem się trzymać handlując nimi. To już zresztą pisałem. Po drugie analogie historyczne (niestety dane mam tylko od lat 70-tych) nie pokazywały takiej skali korekty spadku po spekulacyjnym szczycie:
Kiedy zaczynałem je zbierać w sierpniu analogia pokazywała już początek spadków. Jak widać popełniłem zasadniczy błąd bagatelizując gigantyczny dodruk pieniędzy w USA. Tym razem będę bardziej konsekwentny i zacznę redukować/dobierać certyfikaty na sygnałach technicznych. Jest to mimo wszystko nielewarowana pozycja, zbierana od ponad pół roku, więc przez kolejne drugie tyle czasu mogę ją optymalizować.
Szansa na korektę na ropie pojawiła się dzisiaj po sensacyjnych nagłówkach niektórych portali. Urządzałaby mnie korekta na ok. 93$ (fibo):
Kurs Brent wystrzelił książkowo na fibo 61.8 i opór linii hossy. Korekta na fibo 50 nie byłaby niczym nadzwyczajnym w trendzie wzrostowym. Dłużej nie ma sensu ropy szorcić, bo surowce kończą hossę ostatnie. Nie mówiąc już o nowych dodrukach pieniędzy, które wywindowałyby ropę na nowe szczyty.
czwartek, 17 lutego 2011
Wybicie i trend jak dwa lata temu
FW20 wybił wreszcie dołem z kilkumiesięcznej konsolidacji:
Czy polecimy od razu na 2606, czy będzie nawrotka? Wydaje mi się, że jest szansa na drugi scenariusz, trójkąt który wybija dołem zazwyczaj jest testowany.
Luty 2011 na S&P500 przypomina mi luty 2009 z tą różnicą, że wtedy codziennie spadało a teraz codziennie rośnie. Choć miałem wtedy trochę akcji i mocno dostawałem po tyłku (Lotos opchnąłem po 8zł z 50% stratą :D ) czułem pewien komfort - rynek niczym nie zaskakiwał, po prostu spadkom końca nie było. I tak samo jest dziś - pełen luz, S&P500 leci jak rakieta (choć skala wzrostów jest tak naprawdę dość niska - wtedy w 2 miesiące spadł ok. 280pkt a teraz rośnie nieprzerwanie te 300pkt przez prawie pół roku).
Inaczej WIG20 - tutaj misie konsekwentnie spychają indeks. Siła S&P500 wstrzymywała mnie przed agresywnym szorceniem a niejeden grał L-ki licząc na arbitraż. Nic z tego - zagranica wychodzi z GPW i kto nie zwracał uwagi na rozwinięte rynki mógł sporo zarobić na spadkach.
W lutym zarobiłem trochę na kontraktach, niestety ciąży mi 45 certyfikatów RCSCRAOPEN, które niweluja zyski z futures:
O ile ropa Crude spadła poniżej 90$, Brent nic sobie z tego nie robi i codziennie bije rekord. Spread zwiększył się nawet powyżej 20%! Ten wykres mówi zresztą wszystko:
Pierwszy raz widzę taki ekstremalny rozjazd. Korekta na RCSCRAOPEN z zasięgiem pierwszego fibo (23.6) byłaby dla mnie zbawienna. Mam swoją teorię spiskową na to co się dzieje - Ben drukarz dogadał się z banksterami, żeby nie pompowali ropy w USA, dzięki czemu może wciskać wokoło kit, że nie ma inflacji. Tymczasem wzrosty w Europie są mu na rękę - umocnijcie euro do dolara, to będziecie płacić mniej za oil. A tak - pompka na ropie i słabsze EURUSD zdławi europejską gospodarkę.
Na przykładzie RCSCRAOPEN widać 2 bardzo ważne traderskie zasady:
1. Nie uśredniaj - kiszę je od sierpnia i strata wciąż rośnie. Co śmieszniejsze w listopadzie miałem okazję zamknąć je bez strat, ale chciałem troszkę zarobić :]
2. Jeśli już uśredniasz, to nigdy na lewarze - mimo że są stratne, mogłem je czasami redukować i odbierać niżej, dzięki czemu cena pakietu się obniżyła. Wystarczy kilka % korekta na ropie i wzrost USDPLN, żebym pozbył się ich bez bólu.
Przydałby się jakiś strajk w Europie, zadyma rolników w Brukseli i artykuły na pierwszych stronach gazet o ropie powyżej 100$. Skoro tego jeszcze nie ma, znaczy że banksterzy dalej pompują. Jak będą chcieli wciskać ulicy jakieś ETFy na ropę, to odpowiednie artykuły zaleją media :)
Czy polecimy od razu na 2606, czy będzie nawrotka? Wydaje mi się, że jest szansa na drugi scenariusz, trójkąt który wybija dołem zazwyczaj jest testowany.
Luty 2011 na S&P500 przypomina mi luty 2009 z tą różnicą, że wtedy codziennie spadało a teraz codziennie rośnie. Choć miałem wtedy trochę akcji i mocno dostawałem po tyłku (Lotos opchnąłem po 8zł z 50% stratą :D ) czułem pewien komfort - rynek niczym nie zaskakiwał, po prostu spadkom końca nie było. I tak samo jest dziś - pełen luz, S&P500 leci jak rakieta (choć skala wzrostów jest tak naprawdę dość niska - wtedy w 2 miesiące spadł ok. 280pkt a teraz rośnie nieprzerwanie te 300pkt przez prawie pół roku).
Inaczej WIG20 - tutaj misie konsekwentnie spychają indeks. Siła S&P500 wstrzymywała mnie przed agresywnym szorceniem a niejeden grał L-ki licząc na arbitraż. Nic z tego - zagranica wychodzi z GPW i kto nie zwracał uwagi na rozwinięte rynki mógł sporo zarobić na spadkach.
W lutym zarobiłem trochę na kontraktach, niestety ciąży mi 45 certyfikatów RCSCRAOPEN, które niweluja zyski z futures:
O ile ropa Crude spadła poniżej 90$, Brent nic sobie z tego nie robi i codziennie bije rekord. Spread zwiększył się nawet powyżej 20%! Ten wykres mówi zresztą wszystko:
Pierwszy raz widzę taki ekstremalny rozjazd. Korekta na RCSCRAOPEN z zasięgiem pierwszego fibo (23.6) byłaby dla mnie zbawienna. Mam swoją teorię spiskową na to co się dzieje - Ben drukarz dogadał się z banksterami, żeby nie pompowali ropy w USA, dzięki czemu może wciskać wokoło kit, że nie ma inflacji. Tymczasem wzrosty w Europie są mu na rękę - umocnijcie euro do dolara, to będziecie płacić mniej za oil. A tak - pompka na ropie i słabsze EURUSD zdławi europejską gospodarkę.
Na przykładzie RCSCRAOPEN widać 2 bardzo ważne traderskie zasady:
1. Nie uśredniaj - kiszę je od sierpnia i strata wciąż rośnie. Co śmieszniejsze w listopadzie miałem okazję zamknąć je bez strat, ale chciałem troszkę zarobić :]
2. Jeśli już uśredniasz, to nigdy na lewarze - mimo że są stratne, mogłem je czasami redukować i odbierać niżej, dzięki czemu cena pakietu się obniżyła. Wystarczy kilka % korekta na ropie i wzrost USDPLN, żebym pozbył się ich bez bólu.
Przydałby się jakiś strajk w Europie, zadyma rolników w Brukseli i artykuły na pierwszych stronach gazet o ropie powyżej 100$. Skoro tego jeszcze nie ma, znaczy że banksterzy dalej pompują. Jak będą chcieli wciskać ulicy jakieś ETFy na ropę, to odpowiednie artykuły zaleją media :)
poniedziałek, 14 lutego 2011
Jeszcze jedna zwałka na obligacjach?
Obligacje rządu USA zatrzymały dynamiczne spadki, jednak brakuje jeszcze jednej falki spadkowej, żeby wykres wyglądał jak trzeba ;) Co to by oznaczało? Dalszą pompę na akcjach! Ben zostawił sobie miejsce na dorżnięcie misiów.
10-latki USA week:
i daily:
W związku z tym planowałem trzymać się z boku. A jednak słabość na GPW jest tak widoczna, że trzymam krótką pozycję na FW20.
To co dzieje się na rynku surowców, DAX czy amerykańskich indeksach przypomina mi w swoim zachowaniu styczeń-luty 2009. Różnica jest tylko taka, że wtedy codziennie były spadki, a dzisiaj są wzrosty. Pytanie: ile to jeszcze może pociągnąć do góry bez korekty?
Stawiam pieniądze na to, że już niedługo. Moim przewodnikiem jest złoto:
Ponowny test wsparcia kanału jest dość prawdopodobny. Czy spadki będą kontynuowane? Jeśli scenariusz bessy ma się utrzymać w grze, wsparcie powinno puścić.
Na dziś bessy nie prognozuje nikt poza mną i http://pablo.analiza-gieldowa.pl/ . Pablo widzi deflacyjny armagedon, ja bessę analogiczną do wcześniej prezentowanych, czyli korektę ok. 30-50% hossy od 2009 przez najbliższe 2 lata. Byłaby to męcząca konsolidacja z ostatnim silniejszym spadkowym akcentem w 2012 roku. Najlpiej zresztą prezentuje ją przytoczona niedawno analogia:
10-latki USA week:
i daily:
W związku z tym planowałem trzymać się z boku. A jednak słabość na GPW jest tak widoczna, że trzymam krótką pozycję na FW20.
To co dzieje się na rynku surowców, DAX czy amerykańskich indeksach przypomina mi w swoim zachowaniu styczeń-luty 2009. Różnica jest tylko taka, że wtedy codziennie były spadki, a dzisiaj są wzrosty. Pytanie: ile to jeszcze może pociągnąć do góry bez korekty?
Stawiam pieniądze na to, że już niedługo. Moim przewodnikiem jest złoto:
Ponowny test wsparcia kanału jest dość prawdopodobny. Czy spadki będą kontynuowane? Jeśli scenariusz bessy ma się utrzymać w grze, wsparcie powinno puścić.
Na dziś bessy nie prognozuje nikt poza mną i http://pablo.analiza-gieldowa.pl/ . Pablo widzi deflacyjny armagedon, ja bessę analogiczną do wcześniej prezentowanych, czyli korektę ok. 30-50% hossy od 2009 przez najbliższe 2 lata. Byłaby to męcząca konsolidacja z ostatnim silniejszym spadkowym akcentem w 2012 roku. Najlpiej zresztą prezentuje ją przytoczona niedawno analogia:
piątek, 11 lutego 2011
Kolejne znaki?
Na początek cykl branżowy w USA:
Interesuje mnie 11-Precious Metals. Zaglądam na gold:
Czyżby peak już był?
Spójrzmy na Dow Jones Utilities (10-Utilities):
Sygnał kupna po konsolidacji, widać siłę.
Interesuje mnie 11-Precious Metals. Zaglądam na gold:
Czyżby peak już był?
Spójrzmy na Dow Jones Utilities (10-Utilities):
Sygnał kupna po konsolidacji, widać siłę.
środa, 9 lutego 2011
Bessa wszystkich wessa (analizer DJIA)
Prorokowanie bessy w gorączce hossy, rekordowych odczytach danych typu ISM czy PMI oraz masowym dodruku walut brzmi zabawnie, a jednak analogie historyczne typują mi szczyt na akcjach:
PS. Doklejam też ważną analogię S&P500 z czasów wysokiej inflacji i pustego pieniądza:
PS. Doklejam też ważną analogię S&P500 z czasów wysokiej inflacji i pustego pieniądza:
poniedziałek, 7 lutego 2011
Klin, który wkrótce wybije
Słabość GPW doprowadza do szału byczki i daje nadzieję misiom z trwogą obserwujących rakiety pędzące w Stanach i Niemczech. Na S&P500 formuje się klin:
Wynikający z fibo pułap (161.8%) to ok. 1336pkt, graficznie poziom do zdobycia w 2-4 sesje. Sytuacja przypomina tę z początku listopada zeszłego roku. Co ciekawe fale wzrostowe wrzesień-listopad i grudzień-luty trwają niemal tyle samo czasu.
Czy to czas na krótkie? Ja na tym poziomie zagram ponownie S na amerykańskie indeksy. Nie upieram się na spadki, Ben dorzuca 200 mld usd - kiedy wcześniej ściągał je z rynku w 2008 przyspieszył paniczną wyprzedaż, równie dobrze celem może być dzisiaj euforyczna strzała na 1400.
Z drugiej strony nikt już prawie nie przyznaje się do bycia niedźwiedziem, zewsząd bycze nastroje i szydzenie z misiów, że biją głową w mur. Kilka razy widziałem jak blogerzy powoływali się na dane "tylko 5% byków", lub "95% byków", które to dane często wskazywały na punkt ekstremum. Czy któryś z czytelników dysponuje linkami do stron oferujących takie dane? Będę bardzo wdzięczny za pomoc.
Wynikający z fibo pułap (161.8%) to ok. 1336pkt, graficznie poziom do zdobycia w 2-4 sesje. Sytuacja przypomina tę z początku listopada zeszłego roku. Co ciekawe fale wzrostowe wrzesień-listopad i grudzień-luty trwają niemal tyle samo czasu.
Czy to czas na krótkie? Ja na tym poziomie zagram ponownie S na amerykańskie indeksy. Nie upieram się na spadki, Ben dorzuca 200 mld usd - kiedy wcześniej ściągał je z rynku w 2008 przyspieszył paniczną wyprzedaż, równie dobrze celem może być dzisiaj euforyczna strzała na 1400.
Z drugiej strony nikt już prawie nie przyznaje się do bycia niedźwiedziem, zewsząd bycze nastroje i szydzenie z misiów, że biją głową w mur. Kilka razy widziałem jak blogerzy powoływali się na dane "tylko 5% byków", lub "95% byków", które to dane często wskazywały na punkt ekstremum. Czy któryś z czytelników dysponuje linkami do stron oferujących takie dane? Będę bardzo wdzięczny za pomoc.
środa, 2 lutego 2011
wtorek, 1 lutego 2011
Wóz albo przewóz
Stało się, zielony spadł na wsparcie. Knot świecy może zjechać jeszcze niżej, miejsce jest, ale to max 5 dni w dole:
Potem albo "normalność", albo masakra na dolarze, rekordy na surowcach, rewolucje na świecie i Ben jeden wie co jeszcze. Ja będę kupował dolara - płyń jeszcze 2 dni zielona kupo!
Potem albo "normalność", albo masakra na dolarze, rekordy na surowcach, rewolucje na świecie i Ben jeden wie co jeszcze. Ja będę kupował dolara - płyń jeszcze 2 dni zielona kupo!
Subskrybuj:
Posty (Atom)