Coś niesamowitego - w USA zawitały dziś spadki. Tymczasem u nas korekta wzrostowa pogoniła niejednego misia (w tym mnie). Myślałem nad otworzeniem S-ki przed fixem, ostatecznie odpuściłem. Gdybym zaryzykował - zgarnąłbym pewnie niezły zysk na wysoce prawdopodobnej jutrzejszej luce. Z drugiej strony zakończenie w USA na plusach załatwiłoby mnie luką w górę. Nie zaryzykowałem, nie zyskam.
Dlaczego? Ponieważ dzisiaj niedźwiedzie nie miały siły. Dominowały byki, dlatego zamknąłem pozycję z rana i zabrałem się za robotę. Ryzykowanie podczas konsolidacji oraz łapanie górek znacznie częściej kończyło się wysokimi stratami. Lepiej stracić okazję, niż kapitał - zwłaszcza że ostatnio nasz rynek dał mi trochę okazji. Niestety jak pisałem wcześniej - wszystko niweluje lecąca na sterydach ropa i portfel stoi w miejscu.
Na dziś wydaje się, że niedźwiedzie uderzą ponownie i trzeba podłączyć się do ruchu. Na WIG20 niemal pewny ruch na fibo ok. 2593:
Potem SMA200 ok. 2573 i wsparcie kanału wzrostowego na ok. 2500. Jeśli ktoś lubi grać na długie sygnały tyle mu wystarczy. Wiadomo jednak, że zazwyczaj kurs nie spada jak kamień - wsparcia są testowane, po czym indeks szybko odchodzi na opory. Można grać z trendem krótką pozycję i cały czas tracić na stop-lossach.
Na wykresie widać coś jeszcze: na początku tego roku WIG20 wyłamał dołem z szerokiego kanału wzrostowego od początku hossy (zielone linie). Dlatego cały czas obstaję przy swoim scenariuszu, że rozpoczęliśmy bessę.
Jednocześnie spodziewam się testu okolic szczytu! Dlaczego? Bessy, które pasują analogiami do aktualnej sytuacji miały strukturę A-B-C, czyli korekt hossy. Na razie zaczynamy falę A, która nie powinna spektakularnie spadać - "a" w "A" może się skończyć np. na 2500 a potem "b" wylądować ponownie w okolicach 2800. Taka jest charakterystyka fal B lub 2 - prawie wszyscy wierzą, że spadki zaraz się skończą i wrócimy do hossy. Dopiero fala C pozbawia ich złudzeń.
Inwestorzy niczym generałowie zawsze są przygotowani do poprzedniej bessy. A jak było w 2008 roku pamiętamy - krwawo. Myślę, że tym razem będzie inaczej (sic!) - męcząca konsolidacja i powolne osuwanie. Trend followerzy, którzy zarabiali na blitzkriegu poprzedniej bessy legną w okopach wojny pozycyjnej. Zarobią day-traderzy i jak zawsze chłopcy z goldmana ze swoimi HFT.
OK wróćmy do sytuacji bieżącej. Kluczowy zawodnik to PKO (tutaj analizuję FPKO, bo na kontrakcie gram S):
Walka na SMA200 to nie przelewki - to walka o trend. W krótkim terminie liczę na test wsparcia na 40zł, gdzie biegną 2 fibo i poprzedni lokalny dołek. Co potem? Czy SMA200 znowu będzie trampoliną do nowych szczytów, czy zamieni się w stalowy opór bessy?
Na wykresie tygodniowym zaznaczyłem podobną sytuację:
Tylko czy 2 razy pod rząd szczyt może uformować się tak podobnie? Na wykresie tygodniowym trend jest wciąż wzrostowy dlatego przy ewentualnym teście 40zł wychodzę z pozycji.
PGE wybił dołem z trójkąta:
Warto rozważyć zakup, gdyby spadł w okolice 21.30.
Na shoutboksie pojawiają się pytania dlaczego wciąż trzymam certyfikaty RCSCRAOPEN (na spadki ropy). Złożyło się kilka przyczyn. Po pierwsze popełniłem sporo błędów łamiąc zasady jakich miałem się trzymać handlując nimi. To już zresztą pisałem. Po drugie analogie historyczne (niestety dane mam tylko od lat 70-tych) nie pokazywały takiej skali korekty spadku po spekulacyjnym szczycie:
Kiedy zaczynałem je zbierać w sierpniu analogia pokazywała już początek spadków. Jak widać popełniłem zasadniczy błąd bagatelizując gigantyczny dodruk pieniędzy w USA. Tym razem będę bardziej konsekwentny i zacznę redukować/dobierać certyfikaty na sygnałach technicznych. Jest to mimo wszystko nielewarowana pozycja, zbierana od ponad pół roku, więc przez kolejne drugie tyle czasu mogę ją optymalizować.
Szansa na korektę na ropie pojawiła się dzisiaj po sensacyjnych nagłówkach niektórych portali. Urządzałaby mnie korekta na ok. 93$ (fibo):
Kurs Brent wystrzelił książkowo na fibo 61.8 i opór linii hossy. Korekta na fibo 50 nie byłaby niczym nadzwyczajnym w trendzie wzrostowym. Dłużej nie ma sensu ropy szorcić, bo surowce kończą hossę ostatnie. Nie mówiąc już o nowych dodrukach pieniędzy, które wywindowałyby ropę na nowe szczyty.
Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
wtorek, 22 lutego 2011
Spadki, czyli dokąd szorcić i czy odebrać akcje?
Labels:
akcje,
bessa,
fw20,
inwestowanie,
kontrakty terminowe,
pge,
ropa,
wig20,
wig20usd
8 komentarzy:
W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.
Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.
Podtwórca
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
I jak tam Panie szorty na ropę ?
OdpowiedzUsuńChujowo ;)
OdpowiedzUsuńhttp://www.youtube.com/watch?v=nDh6pWvGaxE
Dziś dobra okazja do dobrania certów. Złapałem kolejne 20 sztuk. Szum w mediach o 200$ na ropie zwiastuje górkę tuż, tuż ;-)
OdpowiedzUsuńMożliwe. Wygląda to na short-squeeze, ale już nie szorcę hiperboli. Równie dobrze mogą zatrzymać się na 140. Korekta na 100 należy się jak psu buda.
OdpowiedzUsuń>>należy się jak psu buda<<
OdpowiedzUsuńnie wszystkie burki mają swoją budę :-(
Widzę, że szorty na ropę zamknięte w optymalnym momencie.
OdpowiedzUsuńDedek z ropą złapał Cię krokodyl za yaya, mozesz sobie odciąć i odejść wolny, a możesz czekać jak Ci odgryzie rękę, nogę, głowę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
PS. łączę się w smutku, wczoraj wieczorem ta suka Blythe Masters wywaliła mi srebro, książkowo ustawiłem stop - lossa, zdaje się, że takich jak ja było więcej. Pięknie to na wykresie wygląda jak w 2 godziny bez obrotu zjechali 2 buksy (7%!!!) kij jej, w odwecie zamówiłem dziś kilka uncji fizycznego srebra;)
Fredd
Fredd - wywaliłem wczoraj ropę na openie po 191.90, ale pod koniec sesji odebrałem część certów po ok. 187, ponieważ zrobiła się bardzo długa świeczka doji. Takie świece pamiętam np. w lutym 2009 na Lotosie albo listopad 2010 na srebrze - bardzo duży wystrzał i szybka korekta.
OdpowiedzUsuńDolar walczy na wsparciu, jak puści, to ropa poszybuje dalej, jak odbije, zobaczymy korektę na surowcach. Nie widzę nagłówków w gazetach o śmierci dolara i ropie po 200$, a więc możliwy jest scenariusz hiperbolki na surowcach.
Opiszę strategię w kolejnym poście.