Kontrofensywa Ukraińców pod Charkowem zaskoczyła Rosjan i liczne zachodnie media. Media wykreowały świat, w którym odcięta od gazu Europa nie przetrwa zimy. Tymczasem ceny gazu wyhamowały a ropy spadły poniżej ceny sprzed inwazji Rosji na Ukrainę. Armia tankowców skuszonych wysokimi cenami LNG płynie w kierunku portów europejskich.
Ropa Brent |
Wg mnie głównych kandydatów na wysypanie się mamy dwóch:
Rosja i Chiny.
Rosja przegrywa wojnę. Przez sankcje stanęła jej gospodarka oparta o import technologii z Zachodu, skończyło się surowcowe pole do szantażu. Zostały "tylko" nuki, ale użycie ich będzie definitywnym końcem rosyjskiego imperium.
Chiński model rozwoju oparty o budowanie pustych miast wypalił się rok temu. Ludzie zadłużali się, żeby kupić mieszkania jako lokaty i zabezpieczenie na starość, pieniądz płynął na rynek. Władze prowincji emitowały obligacje, wyburzały stare dzielnice i finansowały budowę nowych. Wszystko kulało się, dopóki ceny murów rosły i więcej młodych wchodziło na rynek niż wychodziło z niego starych. W końcu jednak demografia i absurdalnie wysokie ceny zrobiły swoje.
Pozostał gigantyczny, największy w historii ludzkości dług, którego nie da się spłacić. Można go tylko zadrukować w czasie. Na to mogą pozwolić sobie bardziej stabilne państwa demokratyczne jak Japonia, USA czy Europa, których zdywersyfikowany rynek i system zabezpieczeń społecznych są w stanie wchłonąć konsekwencje pękających baniek spekulacyjnych.
Czy autokratycznym Chinom się uda przejść przez depresję suchą nogą? Wątpię. Na razie nakręca się zamordyzm i lockdowny, żeby spacyfikować ludzi walczących o swoje wirtualne oszczędności. Partia gromadzi zapasy żywności, bo pamięć wielkiego głodu za Mao jest wciąż żywa. Głód byłby gwoździem do trumny partii komunistycznej i być może zaczynem rebelii. Zachodnie demokracje mają wentyl bezpieczeństwa w postaci rotacyjności polityków: wybuch niezadowolenia zmiecie aktualną ekipę bądź większość partii, ale zaraz rodzi się nowy establishment. W Chinach czy Rosji rządząca klika jest zbyt skorumpowana, żeby oddać władzę pokojowo - albo zostaną wybici przez kolejną klikę, albo system się rozpada.
W najłagodniejszym scenariuszu Chiny zadrukują najbardziej toksyczne bilanse. W mniej łagodnym uda się skokowa dewaluacją Yuana. W skrajnym chaos, wojna (domowa bądź zewnętrzna). Niestety historia przyspiesza na naszych oczach i wraz z rosnącą zmiennością należy spodziewać się coraz większych kataklizmów. Spełnia się "Przepowiednia złota", którą zamieściłem 2 lata temu:
http://podtworca.blogspot.com/2020/03/zoto-i-momenty-przeomowe-we-wspoczesnej.html