piątek, 6 września 2019

Czy może być gorzej?

Polska giełda to dno - i to dosłownie:


mWig40 market cap / mWig40 book value jest na poziomach z krachu 2008/2009.

Wczoraj zadebiutował ETF, który ma odzwierciedlać indeks mWig40 Total Return (powiększany o dywidendy). Czekałem na niego i nabyłem jednostki.

Tytułowe pytanie: czy może być gorzej zaprząta głowy nielicznej garstki graczy, którzy pozostali na GPW. Odpowiedź jest oczywista: może. Jednak gram pod scenariusz, że stosunek ryzyka do nagrody jest obecnie optymalny w długim terminie. Kupuję bardzo tanio, by za rok-dwa sprzedać drogo.

Polski grajdoł jest beznadziejny, ale już indeksy rynków rozwijających się pomimo wszechobecnego strachu, recesji i odwróconych krzywych obligacji zachowują się całkiem dobrze:


Wtórny dołek na MACD, higher low na wykresie - technika nie potwierdza katastroficznych wizji. Emocje mówią: ostatnia rzecz jakiej można się spodziewać na GPW to wzrosty, a chłodna kalkulacja mówi, że to właśnie teraz jest TEN moment.

Tekst nie jest rekomendacją inwestycyjną; myliłem się już tyle razy podczas tej bessy, a GPW (ostatnio znalazłem trafny przydomek: Gówno Pod Wodą) zawsze potrafi zaskoczyć słabością lub przekrętem.

20 komentarzy:

  1. Rozgrywam podobny scenariusz na W20 futures, ale ostatnie zachowanie BUXa i innych emerginów w zestawieniu z naszym poletkiem trochę przeraża. Liczę przynajmniej na solidną korektę w górę po tym całym zeszmaceniu na GPW :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już futów na wig20 nie tykam - zdecydowanie bardziej komfortowo czuję się z opcjami :) Mam trochę futów Z na tpe, pge i pzu. U wolę nie kupować, bo przed rozliczeniem lubią robić w konia.

      Usuń
    2. 7777777777777 witam ja mam opcje wzrostowe z wykonaniem marzec 2020 tak jestem zniesmaczony tym co się dzieje ale liczę na napływy z PPK na końcówkę roku które zrównoważą suwak ofe niemniej w planie mam ewentualną ewakuację na serię wrześniową jak nie ruszą zaraz po wyborach .pozdrawiam

      Usuń
  2. Z jednej strony piszesz, że jest źle, i może być gorzej, A z drugiej, że zajmujesz długą pozycję. Straszna niekonsekwencja. Albo może gotówka pali cię w ręce? Jedną z największych umiejętności w inwestowaniu (i nie tylko) jest umiejętność czekania. Nie ma sygnałów do wejścia - to stoję z boku. Pisze się o tym w wielu podręcznikach. A ty po prostu łapiesz spadające topory - nic więcej. Może poczytaj swoje własne archiwum. Niejednokrotnie pisałeś że jest tanio nieprawdaż? No ale z drugiej strony masz o czym pisać na blogu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie jest. Człowiek nie jest monolitem - są struktury w głowie odpowiadające za emocje, wiarę, intuicję i logiczne myślenie. Emocjonalnie czuję, że na polskiej giełdzie jest beznadziejnie, ale kiedy przystępuję do analizy, wychodzi mi, że należy zająć według moich kryteriów pozycję długą. Od 11 lat postępowanie według tych zasad mi płaci (z wyjątkiem 2012), więc zaciskam zęby i kupuję. Każdy ma swoją głowę, swoją wytrzymałość psychiczną.

      W 2016 byłem w podobnej sytuacji, a potem przyszedł najlepszy w mojej karierze giełdowej 2017 rok. Myślałem, że 2018 był odpowiednikiem 2016 i w 2019 sporo zarobię, ale szybkie zyski ze stycznia-lutego wyparowały i portfel zszedł lekko poniżej 0. Trudno: dopóki nie zostaną zanegowane moje analizy przesuwam perspektywę zysków na 2020, a w tym roku zgarniam dywidendy i łagodzę zmiany portfela pogrywaniem na WIG20.

      Co do podręczników: owszem, piszą o nie kupowaniu spadającego noża, ale mi własnie kupowanie takich noży przyniosło największe zyski. Należy odróżnić ryzyko kupowania spadającego indeksu w zaawansowanych stadiach bessy od kupowania pojedynczej spółki.

      Usuń
    2. Jakoś nie widzę niekonsekwencji.
      To jest jakby "dożynanie watahy" na GPW. Gość chyba zdaje sobie sprawę że jest źle a za chwilę może być jeszcze gorzej.

      Usuń
    3. Gość widzi, że na giełdzie jest fatalnie, a to w jakichś 95% historycznych przypadków oznaczało najlepszy moment do kupna. Ale zawsze może zdarzyć się przypadek jak 1929-1933, że będzie dalej spadać aż do absurdalnych poziomów. Bo czemu nie :) Wtedy robisz kalkulację: (ile mogę zyskać razy 95%) - (ile mogę stracić razy 5%), robisz plan na wypadek pogłębienia dołków i wydłużenia bessy i grasz dalej :)

      Usuń
    4. Rozumiem podejście dedka. Są matematyczne modele na łapanie spadających noży umożliwiające robienie tego bezpieczniej. Miedzy innymi polega to na uśrednianiu. Czyli dokupywaniu jak spada i sprzedawaniu tego co dokupiliśmy na odbiciach, i braniu dywidendy. W ten sposób cały czas obniżamy cenę pakietu. I choć nie wiemy gdzie będzie dołek, to sukcesywnie możemy obniżyć cenę zakupu w pobliże dołka, będąc cały czas w rynku a jednocześnie utrzymując rezerwę gotówki generowanej na odbiciach na czarnego łabędzia. W ten sposób minimalizujemy ryzyko. Np. wszedłem w krach w Argentynie kupując Telecom Argentyna po $11 dolarów. Spółka daje od 5 do 20% dywidendy przy tym kursie, dobre fundamenty. Potem spadło do $8.85, i dokupiłem drugie tyle. Potem odbiło do $9 i sprzedałem z zyskiem to co dokupiłem. Czyli aktywo spada ale ja generuję cash z odbić i casch z dywidendy, w ten sposób będąc nadal w inwestycji nie ponoszę strat, lub bardzo niewielkie. Mając 30 takich aktywów dodatkowo minimalizuję ryzyko dla całego portfela. I w longtermie a w szczególnie w hossach zarabiam.

      Usuń
  3. Od dłuższego czasu różne techniki wskazują na to że już zaraz powinno rosnac że to już 'ten moment', fundamentalnie też jest tanio i co? I nic, WIG biernie spada sobie dalej, sWig w agonii, wiele spółek z swigu na groszowkach, na niektórych spekulanci raz na jakiś czas kręcą setki procent w tydzien, później wraca do punktu wyjścia, gdzie indziej wałki i tak to wygląda. Także ja tu widzę ze spadki to rzecz normalna, a wzrosty coś niespotykanego i to tylko jak zagranicą wchodzi, cała reszta się nie liczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak jest. I teraz: czy istnieje jakaś technika, która nam powie co będzie? Są tylko scenariusze z określonym prawdopodobieństwem. Czasem rąbek tajemnicy uchylą cykle, czasem wyceny fundamentalne, a czasem jakieś makro analizy. Jeśli Polsce nic nie grozi, to fundamenty i cykle krzyczą kupuj. Jeśli jest jakiś głębszy problem, o którym nie wiemy, a który zna smart money omijające nasz grajdołek, to kupowanie teraz jest błędem. Ja nie potrafię ocenić wagi otaczających mnie informacji, dlatego zdaję się na cykle i fundamenty spółek licząc na regresję do średniej w długim terminie.

      Usuń
  4. Jest w ogóle jeszcze jakiekolwiek ryzyko na GPW? Bo jak tak na to patrzę, to chyba wszystkie są już zmaterializowane ;)

    Podaż OFE
    Rebalancingi
    Lehman Polish Brothers
    Odpływy z funduszy
    Odpływy z EM
    Dominacja tech nad old economy
    Spadki inflacyjne
    Ogólne spadki
    Spadki frankowe
    Kapitulacja inwestorów indywidualnych
    Negatywny sentyment do spółek skarbu państwa

    Coś zostało?

    Wojna :D?

    A na horyzoncie wyłączenie kurka OFE i włączenie PPK, którego zakupy nie dość, że będą wyższe niż z najlepszych czasów OFE, to jeszcze będą rosły o 10 % rocznie + z czasem pewnie 3.5 % pensji zamieni się w 6-7 % wzorem zagranicy ;)

    Keep calm and buy Polish :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałeś o brexicie i np spadkach na s&p500 :) , w tym drugim przypadku GPW spadnie w otchłań. I pewnie jeszcze wiele innych o których nawet nie myślimy, każdy powód jest dobry żeby GPW spadło jeszcze z 10% :D

      Usuń
    2. Z całym szacunkiem, ale kiedy SP500 będzie spadało, GPW będzie rosło i to w skali, która niejednego zaskoczy ;) A Brexit może być już w cenach, ale kto wie, czy nie tąpnie znowu 10 %, jakby nagle coś niespodziewanego się stało ;)

      Usuń
  5. A co byście więcej chcieli? Wałkarnia na GPW, mega wały na NewConnect ile tam syfu było np. Advanced Ocular Sciences albo wynalazki typu TaxusFund, nie mówiąc już o płockich spółeczkach. Na Głównym też jakieś przechrzty Mostostal-Export na MSX Resources czy Petrolinvest. ILE LUDZIE KASY UTOPILI w państwie rzekomo prawa, gdzie były organy odpowiednie.
    Pytanie czy szambo już spłynęło czy jeszcze trochę.
    Wiecznie źle ani dobrze nie będzie, coś musi się odwrócić.
    Pomimo strat ogromnych przez lata szczerze ze sobą zgadzam się że szambo musi spłynąć. A jeszcze jest sporo spółek które coś robią i produkują.

    OdpowiedzUsuń
  6. Żeby nie było smutno jak na pogrzebie są i jaskółki nadziei:

    BlackRock ma powyżej 5 proc. akcji Banku Pekao
    PAP - Biznes
    6 wrz 2019, 19:58


    6.09.2019, Warszawa (PAP) - Fundusze zarządzane przez BlackRock zwiększyły zaangażowanie w akcjonariacie Banku Pekao powyżej progu 5 proc. i mają obecnie 5,09 proc. głosów, z uwzględnieniem pożyczek papierów wartościowych oraz kontraktów na różnice kursowe (CFD) - poinformowało Pekao w komunikacie.
    "Zwiększenie zaangażowania przez BlackRock do 5,09 proc. traktujemy jako pozytywną ocenę potencjału Pekao, a przede wszystkim naszej strategii, w której łączymy stabilny model biznesowy o niskim profilu ryzyka z wysokim wzrostem zysków i atrakcyjną stopą dywidendy" - powiedział prezes Banku Pekao Michał Krupiński, cytowany w komunikacie.

    BlackRock to globalny lider asset management, który na koniec czerwca zarządzał aktywami o wartości 6,84 biliona dolarów.

    Bank Pekao należy do najbardziej płynnych spośród notowanych na warszawskiej GPW. Free-float banku to 67 proc., a udział inwestorów zagranicznych we free-float wynosi 40 proc. W 2019 r. Bank wypłacił 1,73 mld zł dywidendy, czyli 75 proc. jednostkowego zysku netto za 2018 rok. Wliczając tę wypłatę, w ciągu ostatniej dekady do akcjonariuszy trafiło łącznie 20 mld zł - najwięcej w polskim sektorze bankowym.

    Bank Pekao w swoim komunikacie poinformował, że pomimo relatywnie niskiej obecnie wycenie giełdowej, bank zachowuje premię w wycenie nad europejskimi bankami z uwagi na wysoką rentowność. Biorąc po uwagę całkowity zwrot z inwestycji (TSR - total shareholder return) uwzględniający zarówno zmianę notowań akcji, jak i wpływy z dywidend, w ciągu ostatnich dwóch lat TSR akcji Pekao zachowywał się o blisko 20 proc. lepiej niż indeks 50 największych banków w Europie i o ponad 5 proc. lepiej niż indeks największych banków rynków wschodzących. (PAP Biznes)

    pr/ gor/

    OdpowiedzUsuń
  7. dedek

    Moim zdaniem na zakupy jest o wiele, wiele za wcześnie. Indeksy są w okolicach szczytów. Trzeba cierpliwie czekać na jakąś formę resetu. Czy będzie to krach czy powolne osuwanie się tego nikt nie wie. Nie bierzesz pod uwagę wejścia na nasz rynek wielkiego kapitału- Smart Money. Oni wchodzą na panikach przy silnym osłabieniu lokalnej waluty. Patrząc na historię i wykresy żadna hossa nie zaczęła się od tak silnego PLN i silnych walut EM . Chyba, że "tym razem będzie inaczej". Ale jeżeli tak mamy myśleć, to dajmy sobie spokój z cyklami, wykresami,danymi makro itp.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja wam powiem, że czuję w kościach KGHM po 37 zł :) Już w przyszłym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Warren Buffet twierdzi, że kapitał na giełdzie przepływa od aktywnych do cierpliwych. Trzymajmy się tej zasady

    OdpowiedzUsuń
  10. Dedek jak oceniasz Amrest? Moim zdaniem ktoś tam przykłada kasę może będzie szansa na Wig 20 w przyszłości no i ten ostatni split akcji, dla mnie ciekawy temat na trend wzrostowy.Rynek mocno w górę dzisiaj wbrew maruderom :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra firma, ale przy obecnej wycenie nie wiem jak można skalkulować potencjał wzrostu. Pytanie jaki wzrost jest możliwy - obecnie c/wk jest 5, jeśli podwoją wycenę, będzie 10. Wolę kupić US Steel po 11.60 w okolicach dołka koniunktury i czekać na szczyt koniunktury, by opchnąć po 40 ;)

      Usuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca