środa, 10 marca 2010

Czy banki spekulacyjne szykują nam podwyżki cen paliw?

Oficjalnie od roku inwestorzy kupują ropę w nadziei na nadchodzące ożywienie gospodarcze. Ożywienie nadchodzi dyskretnie, maskując swoje wejście zwiększającym się bezrobociem i spadkiem kredytów inwestycyjnych i konsumenckich.

Banki tymczasem pożyczają z Fedu na potęgę, jednak pieniądze "inwestują" w opcje i kontrakty, dzięki którym ceny wielu towarów osiągnęły wartości z czasów hossy. Stosując oficjalne tłumaczenie wzrostów, musi nas czekać gigantyczne ożywienie. A może będzie jak za PRLu, że gospodarka wciąż rosła aż zbankrutowała?

W Stanach namnożyło się milionerów, których aktywa warte są na papierze majątek, niestety nie generują przepływów pieniężnych, co świetnie obrazuje ten wykres (za http://sentimentrader.blogspot.com/ ):





Jak widać kasy musi przybyć. Scenariusze są 2: albo kase trzeba będzie wyjąć z rynku i przekuć bańki na giełdach i towarach, albo dodrukować i zobaczymy dalsze bicie rekordów.

Inwestorzy indywidualni obstawiają w większości tylko pierwszy wariant, a banksterzy dziwnym trafem siedzą po przeciwnej stronie i jak pokazuje najnowsza historia, w 99% przypadków wygrywają. Dopiero dzisiaj zauważyłem, że ropa Crude wyrażona w PLN szykuje się do wybicia z kilkumiesięcznego trójkąta:


Tradycyjnie usłyszymy, że inwestorzy dyskontują poprawę gospodarki, mimo że Polska wkracza coraz głębiej w kryzys. Dla mnie wykres klarowny - jak wyjdzie górą, załaduję RCCRUAOPEN i płynę z piratem Morganem.

PS. Szacunki mówią, że 25-40% wartości księgowej amerykańskich banków wynika z wyceny "aktywów" po cenach ze szczytu boomu, a nie rynkowych. Problem w tym, że takie informacje przeszkadzają zarabiać, bo skoro ma rosnąć, to będzie rosło, aż ulica uwierzy w hossę i kupi papiery.

7 komentarzy:

  1. tak samo spekuluje Kulczyk Investments a wiec sam Kulczyk, czuje pismo nosem skubany. Ae gdzie tu etyka?

    OdpowiedzUsuń
  2. No z artykulu wynika, ze Kulczyk nie spekuluje, tylko chce wydobywac rope. To cos zupelnie innego, niz windowanie cen surowca kontraktami. Na ewentualny rajd na ropie tez sie chyba nie zalapie, bo nim ja znajdzie i wydobedzie, to ceny moga byc na drugim biegunie :)

    A na rynku tyle etyki co w programie komputerowym.

    Pozdrawiam (chyba) pierwsza komentujaca czytelniczke :)

    OdpowiedzUsuń
  3. USA "zagazuje" samochody -mają dużo gazu z łupków,a szybkie koleje mogą osłabić konsumpcję paliwa lotniczego,czyli pochodnej ropy,ale to dopiero pieśń przyszłości bo po cóż napadaliby na Irak?

    OdpowiedzUsuń
  4. Z Irakiem nie taka prosta sprawa. W latach 80-tych USA naslalo Saddama na Iran i mieli w nim sojusznika, podobnie zreszta jak w afganskich Mudzahedinach. Potem Irak urwal sie z lancucha i uderzyl w zla strone - Kuwejt. W latach 90-tych Irak byl izolowany i szukano pretekstu, zeby wlaczyc go do strefy wplywow.

    Za Clintona co jakis czas US Army pozbywalo sie starych Tomahawkow, bo jakis iracki samolot wlecial w strefe kurdyjska. Glownym wrogiem byl jednak Iran i najwazniejszym celem imperium, ktore zawsze stosuje zasade 'divide et empera' bylo trwale sklocenie 2 sasiadow.

    Tymczasem na nowe imperium wyrastaly Chiny i dzisiaj realizuja z Iranem wazne projekty energetyczne (m.in. rurociagi przez byle republiki sowieckie). Iran i Irak nie chcialy sprzedawac ropy w dolarach (to sie czesto podaje jako glowny argument za inwazja, vide: opodatkowanie swiata inflacja).

    No ale "na szczescie" zdarzyl sie 9/11 i sytuacja w Azji odmienila sie - NATO moglo rozpoczac "odwet". Irak jest "nasz", Afganistan w przewleklej wojnie (ktora mozna bylo 3 razy zakonczyc), Pakistan sojusznik (jak podskakuje, to nagle uaktywniaja sie terrorysci) a w samym srodku probujacy zachowac niezaleznosc Iran. Persja ma pod tym wzgledem pecha od czasow kolonialnych.

    W muzulmanskiej prowincji Ujgurow w Chinach dzialaja juz talibowie, w Iranie "demokratyczna" opozycja, w "-istanach" tez pojawia sie muzulmanscy bojownicy, jak tylko energia z Iranu poplynie do Chin. Teren dzialan Chin wyraznie sie skurczyl, wiec probuja szczescia w Afryce. A tam ostatnio tez duzo sie dzieje, szczegolnie aktywni sa piraci.

    Jednym slowem wojna o wplywy - 'nihil novi sub sole' :)

    OdpowiedzUsuń
  5. waga dr volkswagen12 marca 2010 10:19

    Barco ciekawy wpis,pokazujący czarno na białym jak się sprawy mają.Popieram,działania na ropie bo z GSami sie nie wygra i trza się do nich podłączyć .Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ropa będzie tracić na znaczeniu z każdym rokiem,Chiny robią wszystko by obniżyć jej konsumpcje(wielkie inwestycje w szybką kolej)elektryczne samochody itd.To nie jest pieśń przyszłości to dzieje się teraz na naszych oczach,powstrzymywanie na "zachodzie"tych rozwiązań to karykatura postępu gdzie samochody chińskie pokonują 3-krotnie większy dystans niż samochody zachodnich konstrukcji.Obrót ropą to krew w żyłach $ zmniejszy się obrót to i dolar się zmarginalizuje,dobrze o tym wiedzą pijawki więc wymyślili nowy "towar"CO2

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlugoterminowo tez tak mysle (pisalem o mozliwej krotkoterminowej fali spekulacyjnej na ropie). Ropa w dolarach to podstawa imperialnej strategii USA, dlatego zniszczyli nawet swoj przemysl samochodowy w latach 90-tych (google: who killed electric car).

    CO2 to w ogole szczyt hipokryzji, choc jak uda im sie zrobic ludkom wode z mozgu i wdrozyc podatek od powietrza, to Goldman jest Bogiem.

    pozdr

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca