sobota, 22 września 2018

Raport z rynku

Rynek jaki jest, każdy widzi. Małe spółki tąpnęły we wrześniu i wszyscy zastanawiamy się jak długo i głęboko będą jeszcze spadać. Przeanalizujmy obecną bessę na szerokim rynku na tle wcześniejszych rynków niedźwiedzia:

Widzimy, że rynek spadał dłużej tylko w latach 2000-2002.

Świat:


Najbardziej interesuje mnie indeks rynków wschodzących, czyli tych, które ominęła hossa w ostatnich 10 latach. Zakładałem ruch korekcyjny znoszący ok. 50% hossy 2017, jak widać kurs ETFa spadł blisko, ale nie idealnie. Czy jeszcze przetestuje poziomy poniżej 40$ nie mam pojęcia - w skali miesięcznej to tylko kilka świeczek, które nie mają znaczenia gdy ogląda się dekady, natomiast dla ludzkiej psychiki to ciężkie dni i tygodnie.

Jak napisałem ostatnio: zmieniłem pracę i nie mam czasu na giełdę. Czasem zerknę na sesję giełdową, coś dobiorę, ale główna pozycja została już zbudowana. Pozostała amunicja czeka na start hossy.

Najbardziej pasowałby mi scenariusz wielomiesięcznej akumulacji/ubijania dna, wtedy można na spokojnie dokładać akcje do pozycji (tzw. odbicie U). Wariant szybkiego odbicia V jak w 2009 oznacza, że większość nie zdąży kupić akcji w dobrych cenach - na ten scenariusz mam wystarczająco rozbudowaną pozycję.

Jest jeszcze wariant negatywny L - brak odbicia i wieloletnie kiszenie po minimach. Coś jak akcje greckie czy portugalskie w ostatniej dekadzie. Na ten wariant pozostaje mi tylko selekcja spółek pod kątem wypłacanych dywidend i aktywne pogrywanie na krótkie ruchy. Bessa typu L oznaczałaby, że problemy prognozowane przeze mnie na rok ok. 2025 ujawnią się szybciej.

Póki co zakładam, że akcje polskie są bardzo niedowartościowane względem innych klas aktywów i w skali kilku lat powinny rosnąć. Spójrzmy np. na wysokość dywidend spółek z WIG vs lokaty:


Dywidendy WIG vs obligacje 10-letnie:


I sentyment do akcji na GPW:

Odkąd istnieją te wykresy, polskie spółki jeszcze nigdy nie były tak nisko wyceniane. W rozwiniętym państwie kapitalistycznym obecne wyceny potraktowałbym jak okazję życia, w Polsce niestety nie jest to oczywiste: państwo nie chroni akcjonariuszy mniejszościowych przed przekrętami "grubasów", ba, samo działa na szkodę kontrolowanych przez siebie zdrowych spółek, żeby realizować partyjne interesy. Po przeprowadzeniu wywiadów na temat PPK jestem pewien, że ten program będzie kompletną klapą. Nikt nie chce w nim uczestniczyć, wpadną tam tylko ci, którzy kładą lachę na wszystko i nie będzie im się chciało zanieść papierka z wypisem.

Dostałem kilka maili z zarzutami, że tak surowo oceniam obecne władze, pojawiły się nawet sugestie, że jestem z peło, czy innego kodu. Odkąd sięgam pamięcią krytykowałem posunięcia każdej władzy, choć po latach często pozytywnie patrzę na tego czy innego polityka. Jestem pro-państwowcem, zależy mi na sprawnej i silnej Polsce, w której moje dzieci będą miały przyszłość. To że wyciągam wnioski z nieudolności i ciemnoty PiS, nie znaczy że popieram polityków z opozycji, którym wciąż wydaje się, że jedyne czego pragną Polacy to przyjacielskiego poklepania po plecach przez zachodnich cool Europejczyków.

Mniejsza o to, szkoda strzępić języka, miało być o rynku. Mój główny plan się nie zmienia:

- 2018 rok miał być rokiem turbulencji i okazji do zakupów na lata; na razie pierwsza część przepowiedni się spełnia;

- do ok. 2024 liczę na ostatnią hossę na GPW przed wieloletnim strukturalnym kryzysem w Polsce;

- polskie akcje są rekordowo tanie do lokat i obligacji państwowych;

- w czasie gwałtownych ruchów cen akcji nie czytam newsów i nie patrzę w notowania; wolę zajrzeć na wykresy ze świecami miesięcznymi i szacunkowymi stopami zwrotu na następne 10 lat - tutaj stosunek ryzyko-nagroda jest bardzo korzystny; jak to mawiają Amerykanie: short term pain, long term gain :)

16 komentarzy:

  1. Jak podchodzisz do kupowania/sprzedawania mało płynnych spółek? Z lektury poprzednich wpisów można wniskować, że głównie przez szeroką dywersyfikację i bez stop loss (automatycznego), popraw mnie jeśli się mylę. Brak stop loss to chyba konieczność bo często i tak zlecenie nie zostałoby zrealizowane (dla wartości tak ze 3 tys to PKC oznacza widełki dla wielu spółek w gorszy dzień).Ale czy aż tak rozdrabniasz aby było jakieś zlecenie po przeciwnej stronie aby zrealizować od razu czy zostawiasz otwarte zlecenie i czekasz aż się przez tydzień nazbiera chętnych aby je w całości zrealizować? /Jacek/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy ok. 70 pozycjach na akcjach, certach, opcjach i kontraktach ciężko byłoby w ogóle zarządzać stop lossami. Skanuję raz dziennie pozycje i jeśli coś znacząco odbiega od normy ucinam. Mogę zaakceptować stratę 50% na jednym papierze, jeśli dalej spełnia wymogi fundamentalne. Zazwyczaj w hossie wróci na mój poziom kupna. Natomiast jeśli pojawia się jakaś fundamentalna zmiana na niekorzyść i spółka przestaje być niedowartościowana, to wylatuje.

      Ponadto inicjalna pozycja zawsze jest mała, bez wpływu na portfel. Później jeśli spółka staje się bardziej interesująca, powiększam pozycję. Jeśli kupię tanio niewielki pakiet, a ona dalej spada i sytuacja fundamentalna się nie polepsza, to nie zwiększę na niej pozycji. Zostanie w portfelu jako nieistotny margines w oczekiwaniu na hossę.

      Taka jest moja metoda, na pewno nie jest ona idealna. Wypracowałem to podejście po latach gry na gpw. Moim głównym celem nie jest regularne zarabianie niewielkich kwot bez względu na rynek. Buduję szeroką pozycję, żeby wyłowić kilka spółek, które w hossie przyniosą ponad przeciętne zyski. Jeśli uda mi się trafić jak Ambrę w 2009 czy Monnari w 2013, to tym razem nie sprzedam jej zbyt szybko, tylko będę utrzymywał cały portfel przez wiele miesięcy, aż zobaczę oznaki wypalenia hossy.

      Taki scenariusz zrealizowałem w 2017, choć wtedy trafiłem na wysoki ok. 300% zwrot tylko na LUG. To wynikało z faktu, że hossa 2017 odbyła się na dużych spółkach z WIG20, które zapłaciły mi średnio po 50%. Małe i średnie spółki nie były wtedy tak tanie jak dzisiaj, więc rosły słabiej i skończyły hossę ok. pół roku przed moim zamknięciem pozycji akcyjnej. Wielkie wzrosty były na gamingu, ale nie rozumiem wycen tej branży, więc nie skorzystałem.

      Technicznie jeśli wychodzę z bardzo niepłynnej pozycji, to staram się trafić na jakieś odreagowanie. Np. jak redukowałem Tesgas czy Solar po mocnym tąpnięciu, to założyłem że będzie odbicie zdechłego kota i na nim wyjdę z dużo mniejszą stratą, i faktycznie tak się udało.

      Usuń
    2. Rozumiem. Myślę, że względna skuteczność twojej metody jak i ograniczenie się do płynnych i stosowanie stop loss będzie zależna od aktualnej koniunktury. Mnie ta druga uratowała w okresie 2011/2012 ale ta pierwsza też pozwoliła zarobić wcześniej i w 2017. Na początku 2018 lepiej byłoby mieć stop loss i siedzieć na gotówce do teraz.

      Kiedyś zrobiłem sobie taką symulację. Da się to zrobić w Excelu. Mamy serię transakcji trafionych lub stratnych (losowa kolejność 0/1) o założonej proporcji. Te trafione są bardziej dochodowe niż zakładana strata na tych nieudanych. W kolejnych zakładach stawiamy stały procent kapitału (poziom dywersyfikacji). Co się okazuje - oczywiście musimy częściej trafiać niż nie i do tego proporcja zysk/strata musi być też na naszą korzyść inaczej zbankrutujemy. Te dwie wielkości są oczywiście powiązane (im częściej mamy rację tym więcej możemy stracić).

      Najciekawszy jest wpływ dywersyfikacji - istnieje optymalny poziom pozwalający na maksymalizację zysków w tej samej serii transakcji. Jest jeden problem - zmiana kolejności zmienia ten poziom. Czyli dla np. 0100111101 będzie 5% (czyli 20 różnych pozycji) a dla 1101101001 lepiej będzie np. 10%. Nie zauważyłem aby warto było jednak z tą dywersyfikacją przesadzać w dowolną stronę./Jacek/

      Usuń
    3. Podstawy mojej strategii to:
      Timing: kupuję w zaawansowanej bessie, sprzedaję w dojrzałej hossie.
      Dobór spółek: niezagrożone bankructwem, zabezpieczone przychodami itd.
      Cena spółek: wiele spółek było dla mnie ciekawych, ale przez lata zbyt drogich. Były za drogie nawet w bessie 2015-2016 A teraz pojawia się okienko, kiedy ich ceny stały się atrakcyjne, np. Ciech, azoty, Wawel.

      Usuń
  2. piszesz: "skanuję raz dziennie pozycje ..." - masz jakieś narzędzie do tego?
    w pewnej części moje podejście do giełdy jest podobne do twojego, mam około 30 spółek ale sprawdzam je 1 w tygodniu.
    nie wyobrażam sobie codziennego tracenia czasu na ręczne sprawdzanie notowań, stąd moje pytanie.
    co do SL to jestem i za i przeciw. ogólnie w bessie się przydaje ustawić bo tzw mentalny SL rzadko się sprawdza.
    osobiście na niektórych spółkach mam na niektórych nie mam. i ciągle w tym temacie jestem głupi.

    zastanawiam się też nad $ czy to 3,7zł to już szczyt, czy jeszcze dojadą do 4zł i wtedy zagranica zacznie kupno gpw.
    nam może umknąć ta chwila ale jak zauważysz odbicie to daj znać :).

    może napisz jakie spółki obserwujesz, ja ostatnio rozpoznawczo kupiłem małe paczki PCR, CCC, PGE.
    pirx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam kilka kont maklerskich, ike, ikze, loguję się i widzę wyceny. Co do USD ciężko cokolwiek prognozować w skali miesięcy. W skali lat pozycjonuje się na umocnienie PLN, i to determinuje reszte (kupowanie akcji na GPW I emerging markets). Za jakieś 6 lat plan zakłada emigracje finansowa.

      Usuń
    2. Jeśli chodzi o spółki to co jakiś czas piszę w komentarzach co kupuje, ale za długo by pisać uzasadnienia. Generalnie jak wejdziesz na stockwatch i przeskanujesz wszystko co ma rating min. B, przychody wyższe od kapitalizacji, realna produkcje/usługi, cash, niskie zadłużenie, płaci dywidendy, nie rozwadnia akcji i jest wyceniane poniżej wk, oraz zaliczylo zjazd 30-70 procent, to najpewniej to mam w portfelu :)

      Usuń
    3. Myślę że jak w tym ruchu nie wyjdą poza 3,8 , 3,7 to szczyt

      Usuń
    4. Mógłbyś rozwinąć temat emigracji finansowej? Znam tylko emigrację zarobkową ;-)

      Usuń
    5. Inwestowanie na świecie przez zagranicznych brokerów (głównie amerykańskich).

      Usuń
  3. Dedek, jak Twoim zdaniem potoczy się przyszłość IKE i IKZE? Czy te systemy kapitałowe mają w ogóle szansę przetrwać, czy podzielą kiedyś los OFE? Bo u nas to jest z reguły tak, że wszystko działa dobrze, dopóki saldo wpłat bądź składek klientów przeważa nad wypłatami świadczeń (książeczki mieszkaniowe, parabanki, OFE itp). Po zawaleniu się danej piramidy finansowej jej "budowniczy" nagle znikają i pozostają bezkarni. Czy w ogóle są jakieś przekonujące punkty prawne, które gwarantowałyby trwałość IKE i IKZE aż do osiągnięcia przez nasze pokolenie (30-45-latków) wieku emerytalnego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh kto to moze wiedziec. Zalozylem IKE i IKZE, zeby procent skladany dzialal bez podatku. Licze, ze zdaze wycofac srodki, jesli rzad zacznie cos przebakiwac o przejeciu tych oszczednosci. Ale PiS juz udowodnil, ze prawo to sciema, moga w nocy cos przeglosowac potajemnie i jutro dowiesz sie, ze twoja kasa na ike/ikze zostala zamrozona. Zostana ci tylko puste obietnice, ze kiedys na emeryturze ja odzyskasz.

      Usuń
  4. dlatego mam tylko ikze bo "nagroda" jest tu i teraz (co roku).
    ike to obiecywanki na przyszłość - mnie to nie przekonuje, szczególnie po ostatnich przewidywaniach jakie napisał Dedek.
    i nie chodzi tu o rząd konkretnej partii, od lat każda polska władza w d..ie ma klasę średnią.
    pirx

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej,
    Jedna ze spółek które kupiłem na początku roku to MZN. Zdecydowałem się po informacji, że Otodom podnosi ceny abonamentu. To był strzał w dziesiątkę, szybki zarobek. Ale sprzedałem po wyskoku w górę tylko połowę posiadanych akcji. Drugą połowę kiszę i ich cena spadła już poniżej ceny mojego kupna :( Nie wiecie może co tam się dzieje w tym Morizonie?
    Pozdrawiam,
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  6. Dedek jakie jest Twoje skromne zdanie na temat PZU; dokąd zmierza kurs w perspektywie najbliższych 6 miesięcy i jak rysuje się perspektywa dywidendy na najbliższe 10-20 lat? Zawsze korciło mnie wsadzenie tego co mam na funduszu pieniężnym w akcje PZU, ale przegapiłem kurs 36zł kilka tygodni temu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 6 miesięcy jest dla mnie kompletną niewiadomą. Dopóki jest bessa to akcje raczej nie rosną. Mam jakiś pakiet PZU, relatywnie spory do innych pozycji. Kupiony pod hossę i dywidendy, spółka wygląda bardzo dobrze, ale wiadomo kto w niej pociąga za sznurki, więc nie można wykluczyć, że nagle zaczną "inwestować" w węgiel czy inne pomysły polityków.

      Usuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca