środa, 12 lipca 2017

Wielka rotacja

To chase, or not to chase,
that is the question.


Od ponad 2 lat jestem fanem wielkiej hossy na rynkach wschodzących. Hossy, która będzie przecinana ze dwiema 30-50% bessami, ale jednak po każdej takiej przecenie akcje wyjdą na nowe szczyty. Kapitał z napompowanych amerykańskich aktywów będzie przepływał do opuszczonych przez dekadę akcji różnych BRICS, CIVETS, MINTS czy TIMPS (swoją drogą gdzie do cholery jest Polska?).

Wielka rotacja nie jest tajemnicą, odbywa się dość cyklicznie co ok. 6 lat. Zasadnicze pytanie brzmi (jeśli cykl zostanie zachowany): jaką przyjmie formułę? Najczęściej spotykam się z oczekiwaniami perturbacji podobnych do czasów pęknięcia bańki w USA w 2000 roku. Wtedy WIG20 w ciągu 3 lat wykonał aż 2 nieudane wybicia w górę i 3 razy się zawalił, nim wreszcie ruszył pod niebiosa:


Dlatego dynamiczny rajd na początku tego roku pod opór został wykorzystany przez większość traderów do skrócenia pozycji. Co jeśli jednak perturbacje skończyły się w latach 2015-2016? Kto został z akcjami? Mocne, czy słabe ręce? Dzisiejsze wybicie na rynkach wschodzących może sugerować, że reguły gry się zmieniły i strumienie pieniędzy zaczną płynąć na rynki wschodzące i zastopują poważniejsze korekty:


Swoje nastawienie opisałem pod artykułem sytuacja win-win. Trzymam akcje i nie boję się spadków, bo inkasowane dywidendy są znacznie wyższe od dostępnych lokat. Na rynku prawie nie ma amatorów. Wymarli na newconnectach, polimexach i idmach, krwawe żniwo zebrały emisje dla akcjonariatu obywatelskiego, inwestycje w kruszce i gra na foreksie. Prawdziwych leszczy spotkamy już tylko w branżach mających swoje 5 minut, jak deweloperzy gier, kryptowaluty czy obligacje śmieciowe (u nas dla niepoznaki nazywane korporacyjnymi).

Ale nawet mało który zawodowiec (do których mi wciąż daleko) jest przygotowany na coś takiego, co zdarzyło się na początku lat 80-tych w gospodarkach rozwiniętych:



Bessy na rynkach wschodzących 2007, 2011, 2015 wryły się w pamięć tak mocno, że trzymanie akcji na rosnącym rynku dłużej niż rok wydaje się głupotą. Obowiązuje strategia BIS (bierz i sp..). Sam czekam na sygnały euforii, żeby sprzedać akcje, bo przecież w 2018 'musi' zacząć się bessa. A co jeśli tym razem nie uda się już kupić tanio? Czy wsiądę do odjeżdżającego pociągu? Wszystko czego nauczyłem się grając w trakcie straconej dekady na GPW będzie balastem przy podejmowaniu skutecznych decyzji.


Gold/silver ratio mimo korekty dalej wskazuje na rotację dm->em:


Tymczasem do portfela ETF trafia mały pakiet Portugalii:

Mocarna gospodarka to to nie jest, do emerging też się nie wlicza, ale odchorowała już chyba PIGSy, dobrze sobie radzą w eksporcie, no i mają biedrę ;)

PS
Ten wpis nie jest rekomendacją, zwracam uwagę na możliwą zmianę reguł gry i potrzebę dostosowania się. Sytuacja zmienia się dynamicznie; choć od miesięcy hossa jest moim scenariuszem głównym, dostrzegam zagrożenia polityczne, napięcia wewnątrz Unii, pełzający konflikt między Stanami i Chinami, a także tykający kryzys finansowy gdy zaczną padać galerie handlowe. Jeżeli ryzyko zacznie się materializować, będę o tym pisał.


5 komentarzy:

  1. Już chciałem kupić ETF EEM ale spojrzałem na miesięczny wykres liniowy i na RSI i mi przeszło. Przynajmniej narazie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czekam w kolejce chętnych do zakupu :) Rsi jest dobry na konsolę, w trendzie się nie sprawdza, ale kupowania siły na długi termin jeszcze nie umiem.

      Usuń
  2. Zapomniałem dodać. Miedź może się w końcu wybić w 2 falę (B) Na ETF też się szykuje COPX.US

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie lepiej wtedy kupić kgh? Minersi chodzą mocniej niż surowiec, no i prowizja na gpw niższa.

      Usuń
  3. Ja po cichutku właśnie liczę na taki rajd podobny do lat 80
    * bliższa mi analogia: lata 50-te na wzrastającej inflancji z resetem inflancyjnym lat 70 http://www.macrotrends.net/1319/dow-jones-100-year-historical-chart
    * patrząc na bessę USA w pierwsze dekadzie 21 wieku + dołek inflacyjny niestety równie dobrze pasują lata 30-te

    vaeta

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca