Do nowego roku nie miałem o czym pisać (przy okazji szczęśliwego życzę wszystkim czytelnikom), ale dzisiejsza wiadomość o reformie OFE autentycznie mnie uradowała. Byłem pewien, że Donald będzie dążył do utrzymania obecnego systemu (tj. przelewania naszej kasy do OFE, które biorą horendalne prowizje i potem kupują za tą kasę obligacje, żeby rząd mógł zaciągnięty dług wpłacić do ZUS, w którym brakuje na emerytury), ale w zamian będzie kombinował, żeby nie księgować zaciągniętego długu. Jednym słowem: krawaciarze mieli urwać swoją dolę, a rząd nie powiększać długu w papierach.
Tymczasem miłe zaskoczenie: cwaniaki z OFE nie będą pobierać prowizji za pieniądze, które i tak zasilają ZUS. Mało kto wie, że corocznie OFE kasują też ułamek procenta od całych zgromadzonych środków - nic dziwnego zatem, że wielu ludzi ma na "swoich" kontach emerytalnych mniej pieniędzy niż im zabrano. Po prostu ta część środków, którą nam zabiera ZUS nie przeleci przez łańcuszek OFE-rząd-ZUS, gdzie każdy podbiera swoją dolę, tylko od razu trafi do emerytów.
Od dawna uważam, że cała ta reforma emerytalna to była jedna wielka granda, żeby banda finansistów kosiła miliardy za nic. Jeśli ktoś wierzy, że OFE zgromadziły jakieś aktywa jest naiwniakiem - pieniądz raz zabrany, nigdy do nas nie wróci. Zdecydowana większość tych środków, to obligacje RP, które rząd emitował pod wypłaty bieżących emerytur - super fundament. Biorąc sprawę na chłopski rozum - w jaki sposób tysiące krawaciarzy i akwizytorów może wygenerować jakieś realne bogactwo?
Także z mojej strony - punkt dla premiera. Nie jest tak, że wiecznie narzekam - zawiódł mnie strasznie jeśli chodzi o obiecywane uwolnienie energii Polaków (brak ułatwień w prowadzeniu biznesu, biegunka legislacyjna, dokręcenie śruby i podwyższenie podatków) czy reformy administracji (szczyt absurdu - zapowiedział w 2009 roku redukcję o 10% administracji, po czym zatrudnił kilkanaście procent urzędasów więcej), żałosne ukazanie niemocy państwa polskiego po tragedii smoleńskiej. Za OFE ma moje całkowite (no może 5/7*100%) poparcie, bo ja krawaciarzom nawet tych pozostałych 2% z groszem nie chcę oddawać.
Giełda - polecam jeden z nowszych wpisów Stoję_i_Patrzę :
http://stojeipatrze.blogspot.com/2010/12/wykres-dnia-srednia-predkosc-statkow.html
który dowodzi, że źle się dzieje w Państwie Środka. Scenariusz wielkiego kryzysu chińskiego obstawiam od ponad 2 lat, od września próbowałem grać na krach bańki nieruchomości w Chinach szorcąc australijskiego dolara, co nie przyniosło dobrych efektów. Dzięki listopadowej korekcie przywróciłem stan depozytu, a potem wycofałem się. Tym razem wracam do krótkich pozycji na dolara australijskiego i dołożyłem S NZDUSD (dolar nowozelandzki):
Jest to zagranie pod prąd silnego trendu, więc nikomu nie polecam kopiowania. Swoją strategię grania na walutach już kiedyś wyłożyłem - opiera się o regresję do średniej i stosunkowo niewielką w porównaniu do akcji zmienność (np. w tym roku trend wzrostowy na AUDUSD był bardzo silny, ale para urosła tylko 13.2% - sprzedając go dzisiaj blisko szczytu ryzykuję niewiele, a szansa na ok. 5% zysku wydaje się całkiem spora). Jeśli problemy Chin wyjdą na wierzch i zakończy się szalona spekulacja na miedzi, australijska waluta może równie szybko polecieć w dół.
Ostatni miesiąc tego roku był dla mojego portfela taki jak wykres WIG20:
Takiej kiszonki jak była w grudniu, to chyba od maja 2009 nie widziałem. Liczę, że w styczniu nadejdzie solidna fala spadków, chyba że goldmany dalej będą pompować KGH, wkońcu C/WK dla tej spółki to tylko 2.47 . Myślałem nawet, żeby kupić sztabkę srebra, ostatecznie za tą samą cenę nabyłem kilka książek i komiksów, których wartość jest dla mnie niewspółmiernie wyższa.
Do zobaczenia w przyszłym roku.
Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
czwartek, 30 grudnia 2010
12 komentarzy:
W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.
Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.
Podtwórca
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dobra analiza.
OdpowiedzUsuńGdyby to Tusk robił w trosce o nasze emerytury to też bym go pochwalił. Ale oczywiście, że lepiej jak będzie mniejszy dług do spłacenia niż dalej karmić finansowe wampiry. W sensowną emeryturę z ZUS, czy OFE i tak nie wierzę.
OdpowiedzUsuńA tak z ciekawości zapytam, gdzie postawiłeś stop losa dla AUDUSD i NZDUSD? AUDUSD ociera się już o linię oporu, którą wyrysowałaś. Przebiła natomiast szczyty z ostatniego dziesięciolecia. Miedź może nadal rosnąć, dolar australijski to samo. Gospodarka Australii jest w świetnej kondycji. Spójrz na bezrobocie, dług publiczny, inflację i wzrost PKB.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w roku 2011!
Zobacze jak sie bedzie sytuacja rozwijac. Mysle, ze na USDJPY zobaczymy test ostatnich dolkow i wyksztalci sie formacja podwojnego dna (zamierzam tam znowu kupic USDJPY), po czym dolar zacznie sie umacniac w ramach tego klina:
OdpowiedzUsuńhttp://4.bp.blogspot.com/_L34e2Z0R35Q/TOz9dRL0CzI/AAAAAAAACoQ/7W8bphL0F6I/s1600/dx_f_w_10_11_24.png
Jak dolar rosnie, spadaja surowce, wiec powinny skorekcic sie waluty australijska i nowozelandzka. NZD mnie troche zaskoczyl, jest wyraznie slabszy od AUD i liczylem, ze bedzie tak dalej, tymczasem ostatnie dni to byla niezla hiperbolka.
Konkretnych granic liczbowych nie stawiam - bardziej patrze na wykres. Nawet silne wzrosty sa korygowane i poziomy mojego wejscia powinny byc jeszcze osiagniete w 2011 roku. Struna napieta dosc mocno, na razie niski lewar, poprzednio wchodzilem w S-ki na AUSDUSD przy 0.94 i wyszedlem na 0, wiec przy ok. 1.01 szansa na wyjscie na + powinna byc wieksza.
Ryzyko jest jednak tez spore - ostatnia faza hossy to rajd na surowcach i wszystkiego mozemy sie jeszcze spodziewac. Zadna cena miedzi, srebra czy ropy mnie juz nie zaskoczy.
pozdro
dedek
Co do USDJPY to mam podobne zdanie. Jen jest bardzo silny. Patrząc po wypowiedziach np. Jima Rogersa Amerykanie mają silny sentyment do tej waluty i to właśnie jen jest ich bezpieczną przystanią. A przecież sytuacja gospodarcza Japonii nie jest do pozazdroszczenia. Stracona dekada a dług publiczny prawie 200% PKB. Jedynie trend spadkowy USDJPY doskonale wyrysowany.
OdpowiedzUsuńTo już lepiej zrobiliby kupując AUD i to nie tylko z uwagi na zwyżkę surowców, ale także na wyższe stopy procentowe i zdrowy system fiskalny tego kraju.
Tom
Nie będę bronił obecnego systemu emerytalnego, nie będę się również wypowiadał o prowizjach funduszy itd.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się natomiast co mi się bardziej opłaca, a rozumuje tak, jeżeli obecnie wiele grup/zawodów przechodzi na emeryturę dużo wcześniej (mundurowi/górnicy itd)to w systemie w którym cała kasa trafia do jednego worka kasa jednych może zostać przeznaczona na przywileje drugich ??
Takie luźne pytanie bo ja nie wierze że państwo może mi zapewnić godziwą emeryturę i sam się tym zajmuje...
Tylko po co muszę jeszcze składki płacić :P
Bardzo dobrze kombinujesz, taka właśnie patologia jest - mundurowi na emeryturach po 15 latach pracy, górnicy, nauczyciele etc. Księgowość Tuska zmienia tylko jedno - mniej pieniędzy świsną z naszej kasy finansiści. Te pieniądze i tak trafiały na załatanie dziury w ZUSie. Ten system nie ma prawa przetrwać i będzie się sypał, aż zostanie to co postuluje wielu liberałów - dostaniemy głodowe emerytury na przeżycie z ZUS a to nam zostanie, co sami uzbieramy za życia.
OdpowiedzUsuńpozdr
"...zawiódł mnie strasznie jeśli chodzi o obiecywane uwolnienie energii Polaków..."
OdpowiedzUsuńOstatnio odpuściłem sobie giełdę z powodu braku sukcesów. Kluczenie wokół okolicy zera jest zwykłą stratą czasu. W tym czasie spojrzałem na swoją sytuację z boku i stwierdziłem, że energię można skierować w dużo bardziej intratne zajęcie. Katalizatorem jest również w/w Tusk i nasz prezydent, którzy wlali mi nadzieję w sukces... za granicą.
Wystarczył mały rekonesans ofert dla programistów działających w branży finansowej (Londyn, Nowy York) by się przekonać, że czas poświęcony na zdobycie wiedzy pozwalającej na tworzenie systemów tradingowych (jak np. HFT, co byłoby miłym połączeniem wykształcenia z hobby którym jest giełda) lub nawet zdobycie fachu w jakiejkolwiek innej poszukiwanej dziedzinie, odpłaci się sowicie.
Podczas zatwierdzania postu został o udowodnienie, że jestem człowiekiem
OdpowiedzUsuńhttp://www.bankfotek.pl/view/848963
Ciekawy napis się wygenerował
tusekfe :) to chyba nie przypadek, Dedek ten generator to chyba nie lubi premiera?
errata:
OdpowiedzUsuńPodczas zatwierdzania postu zostałem poproszony o udowodnienie...
Jestem w pracy i pisałem w pośpiechu :)
Ha ha może google zaprzągł swoje algorytmy kojarzenia słów nawet do captha. Niedługo wzbogacą je o reklamy Adsense ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ubywa jednego spekulanta do wymiany doświadczeń, ale rozumiem Twój wybór. Powodzenia i podziel się spostrzeżeniami, kiedy zaczniesz pisać te systemy.
Pozdro
Jakby na to nie patrzeć, musimy zaufać albo czerwonym szelkom albo politykom - kto bardziej wiarygodny, po ostatnim kryzysie finansowym ciężko wyczuć ;-)
OdpowiedzUsuń