W tygodniu odkupiłem akcje spółek energetycznych licząc na falę C korekty spadków. Zamiast tego była prawie płaska konsola, więc pograłem trochę DT, ale dzisiaj mocno zredukowałem pozycje, bo wyjeżdżam i nie chcę ryzykować. Tydzień praktycznie neutralny dla portfela.
Dziś przeglądając wykres pary USDJPY natrafiłem na kolejną analogię do krachu z września 2008 roku. Poprzednio prezentowałem zbliżone zachowanie WIG20USD. Popatrzmy na dolar-jena na wykresie dziennym:
SMA50 przebija od dołu SMA200, wykres robi powrót pod SMA200 i zawraca, ale nie przebija SMA50. Podobne zachowanie na MACD. Sytuacja globalna wydaje się jeszcze trudniejsza niż w 2008 roku, wtedy padały banki, dziś już państwa.
Aby poszerzyć perspektywę przeszedłem na wykres miesięczny:
Zasięg wybicia z wielkiego trójkąta nie mieści się nawet na obszarze wykresu. Nawrotka wykonana, czas na rzeź?
EURUSD również przygotowany już do spadków:
Nawrotka z wybitego dołem trójkąta wykonana.
Intuicyjnie nie wierzę w ten krachowy scenariusz, na rynku widać coraz więcej okazji. Być może EURUSD zrobił fałszywe wybicie, zaneguje je i przyspieszy w górę. Jednak na razie sygnał jest pro-spadkowy i nie ryzykuję kupowania akcji. Jeśli zostanie zanegowany, świetnych okazji będzie zdecydowanie mniej, ale ryzyko masakry portfela także się zmniejszy.
Na koniec pszenica, która gościła nie raz w portfelu w postaci certyfikatów RCWHTAOPEN. Sądziłem, że dołki z zeszłego roku nie zostaną już pogłębione i czeka nas roczna konsolidacja. Tymczasem suprise - spadamy:
Czerwiec wyznacza statystycznie dołek na cenach pszenicy, dlatego będę polował na certyfikaty w atrakcyjnych cenach. Atrakcyjne tzn. poniżej 11zł:
Trochę rozczarowuje Tepsa, liczyłem na podjazd chociaż do 16zł przed dywidendą.
Kończę zatem ten nudny (na giełdach) tydzień i zajmuję się głównie swoim biznesem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za komentarz. Ze względu na ataki spamerskie musiałem wprowadzić moderację, ale postaram się przeczytać go i odpisać jak najszybciej.
Pozdrawiam,
podtworca