poniedziałek, 19 stycznia 2009

Sytuacja na rynku

Na rynku ostatnio jak na giełdzie. Nie wiem czy kryzys już zawitał do firm, czy handlowcy odpoczywają po świętach. W każdym razie swoje firmowe strony odświeżają rzadziej a wielu nie można złapać mailowo.

Giełda wciąż spada. Wszyscy zastanawiają się, kiedy będzie to odbicie albo nawet zmiana trendu. Pokusiłem się o pare analiz. Skoro większość analityków nie trafiła, może mi się uda ;)

1. WIG zależy od Ameryki, więc u nich szukajmy klucza. Popatrzmy na wykres S&P500:

Od początku lat 90-tych pędzili jak na sterydach (na koniec takimi sterydami były/są kredyty i dług publiczny). Przyszedł wkońcu czas otrzeźwienia. Myślę, że S&P500 dobrnie niedługo do ok. 650 pkt a my razem z nimi do 1300-1400 na WIG20 i to, mam nadzieję, będzie nasze minimum na tą bessę.

Patrząc na wykresy różnych bess, po takim długim i gwałtownym spadku należałaby się jakaś korekta do okolic 1000 pkt, ale dalszy zjazd wydaje mi się pewny. Jakie mam dalsze przesłanki?

2. DAX - w 2003 zanurkował do 2200, teraz jest powyżej 4000. 1000 pkt niżej spokojnie zjedzie.

3. WIG ma za krótką historię, żeby zobaczyć wyraźne wychylenia od trendu. Cały czas jest nad wieloletnią linią oporu i póki co ten główny trend rośnie. Jesteśmy jednak tak uzależnieni od globalnej ekonomii, że nie mając już marginesu spadku, prawdopodobnie wyhamujemy.

4. NIKKEI. Jeden z guru inwestorów (nie pamiętam, chyba Rogers albo ten od fraktali :) radzi przyglądać się indeksowi japońskiemu. Przyjrzyjmy się:


Podczas ostatniej hossy przebili wkońcu trend spadkowy z początku lat 90-tych i utrzymują się w okolicach poważnego oporu. Jeśli w ręce Azji przechodzi ster nad gospodarką globalną, może z tej linii ruszą na północ. A może porównując wykres z poprzednimi bessami, to dopiero przystanek przed kolejnymi spadkami?

Jestem pewien, że Ameryka poleci jeszcze w dół. Pomijając złą sytuację gospodarczą (należę do zwolenników Petera Schiffa i Rona Paula), przede wszystkim dlatego, że mieli mniejsze spadki niż pozostali. Podobnie Niemcy.

Co z nami? Jesteśmy dynamiczniejszym społeczeństwem i dostaliśmy już srogie baty, więc wypadałoby utrzymać te 1400-1500 na w20. Z drugiej strony patrząc na naiwność i głupotę polskich zarządów, które opcjami same wskoczyły w kryzys finansowy, nie mam złudzeń, że będzie lepiej. Niestety wychodzi nasz folwarczny model gospodarki i koneksje rodzinne ponad kompetencje.

Jako że obracam się w środowisku mikroprzedsiębiorców, mam też pare dobrych informacji. Mamy problem z kulturą biznesu (wypracowanie odpowiednich praktyk kontaktowania się z klientami, kontrahentami), ale rynek bardzo szybko eliminuje krętaczy. W Polsce jest tyle do zrobienia, że nawet jak amerykańskie domy z kartonu czy domy na piasku w Dubaju, zaczną się sypać, nasze murowane konstrukcje przetrwają. A że trzeba będzie coś robić, chwilowo wyskoczymy z Zachodu i podążymy za Azją ;)

2 komentarze:

  1. Jeśli S&P poleci na 650 to nie sądzę, żebyśmy utrzymali 1400. A poza tym, niech żyje Ron Paul! :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak bedzie zobaczymy, mi sie cos widzi, ze te 1300 utrzymamy. S&P mial dolek w listopadzie, my w pazdzierniku i pozniej juz tak bardzo nie spadlismy.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca