sobota, 25 października 2025

Przed wybiciem

 Czytelnicy moich wpisów na blogu i X mogą czuć się pogubieni: raz piszę o hossie, a za chwilę o ryzyku spadków. Jeśli zebrać wpisy z tego roku, to układają się w obraz, ale to zrozumiałe, że przeciętny czytelnik nie ma na to po pierwsze czasu, a po drugie każdego dnia poznaje mnóstwo innych punktów widzenia, analiz długo i krótkoterminowych. W dodatku ich autorzy (włączając mnie) zmieniają swoje nastawienie w zależności od zachowania rynku. To jest całkowicie zdrowe podejście, w końcu nikt nie ma szklanej kuli i jeśli nasze analizy nie wytrzymują konfrontacji z rzeczywistością, trzeba szukać luk i pracować nad lepszymi modelami.

Dzisiaj przedstawię analizę, która może naświetlić mój pogląd. Ostatnie 3 wpisy (4 jeźdźcy inflacji, szerokość rynku) wskazują na dwa procesy. Pierwszy to długoterminowa strategia trzymania się aktywów fizycznych, ponieważ jesteśmy już po drugiej stronie trendu na obligacjach. Od 2020 dług tanieje, waluty są rozwadniane. To jest trend na dekady.

Drugi proces natomiast to przełom cyklicznej bessy i hossy. Jego uśredniony timing kończy się między styczniem a czerwcem 2026. To stoi w sprzeczności z zachowaniem głównych indeksów giełdowych, które biją szczyty. Zatem przyjmuję założenia:

1. Główne indeksy biją szczyty, ponieważ polskie akcje mają w sobie potencjał wzrostu zakumulowany kilkunastoletnim trendem bocznym od szczytu z 2007. Rosną w ramach cyklu inflacji (lepiej mieć udziały w przedsiębiorstwach, które zwiększają obroty w środowisku inflacyjnym, niż w długu, który będzie musiał oferować coraz wyższe odsetki).

Cykl inflacji nie wyklucza deflacyjnych epizodów. Różne towary spadają 50% od szczytów. Jednak w skali lat wracają pod szczyty i ustanawiają nowe rekordy cenowe.

2. Szeroki polski rynek idzie w bok, co widać na wykresach, które wklejam w tym roku. Owszem - część spółek ciągnie główne indeksy, ale cały czas można przebierać w tanich spółkach drugiego i trzeciego garnituru. 

3. Jesteśmy pod koniec cyklu Kitchina w fazie bessy, którą widać tylko na części branż. Historycznie zdarzały się już młode hossy (np. 20 lat temu), dlatego cały czas rozbudowuję pozycję akcyjną, a jednocześnie przycinam spółki, które wybijają "za dużo, za szybko".


I teraz na scenę wchodzi wykres korelacji 100 i 30-sesyjnej przeciętnej spółki do indeksu nieważonego wszystkich spółek:


Widzimy na nim, że korelacja przeciętnej spółki z indeksem jest na cyklicznych minimach. Potwierdza to wcześniej opisane obserwacje: część spółek rośnie, część idzie w bok, część spada. 

Wskaźnik dystrybucji stóp zwrotu wskazuje, że historycznie taka sytuacja jest dość rzadka. Rynek zbiera siły do wybicia. Wybicie szerokiego rynku ciągnie za sobą większość spółek, które rosną lub spadają w rytm głównego indeksu. Wtedy wskaźniki korelacji rosną. Widzimy wyraźnie, że korelacja rośnie w młodej bessie oraz po ustanowieniu dołka i pierwszych energicznych wzrostach hossy.

W którą stronę rynek pójdzie tym razem? Nie widzę na razie wskaźników wyprzedzających. Ale mam za sobą dwa główne założenia: sekularna hossa na aktywach oraz przełom bessa-hossa. A to mi daje szeroki margines bezpieczeństwa, ponieważ:

1. Jeżeli wybicie będzie w górę, mam już zbudowaną częściową pozycję i będę mógł dobierać akcje.

2. Jeżeli wybicie pójdzie w dół, nie zamierzam sprzedawać swoich atrakcyjnie kupionych akcji, a mam amunicję na kupowanie spółek w jeszcze lepszych cenach.

Podobna sytuacja wystąpiła na początku 2020. Byłem zapakowany na full, bo cykle wskazywały na koniec bessy między grudniem 2018 a wrześniem 2019. Szeroki rynek rósł od miesięcy. I wtedy przyszedł krach covidowy. Dostałem zdrowego łupnia, ale nie sprzedawałem akcji, bo miałem za sobą szeroki margines bezpieczeństwa w postaci fundamentów spółek i absurdalnych wycen. Obecnie co prawda cenom akcji daleko do taniości, ale wiele z nich wycenia niemal same negatywne scenariusze, jak choćby wspominany w poprzednim wpisie Arctic.

Możemy zatem zobaczyć krach, jak i anty-krach, ale w obu przypadkach za rok widzę szeroki rynek wyżej.

I tutaj taka mała dygresja: część graczy postawi na wybicie w górę i zapakuje się w akcje, część postawi na wyjście dołem, kupi jakieś waluty i np. obligacje. Jedna z tych grup będzie miała rację i dużo zarobi (albo nie straci, kiedy akcje spadną). Ci, którzy będą po zarabiającej stronie rynku zostaną guru, a ci drudzy zostaną poturbowani, może na dobre wypadną z gry. Moja strategia nie dopuszcza takiej gry. Muszę wycenić oba scenariusze i dostosować pozycję. Dlatego w przypadku wzrostów nie zgarnę całej puli, ale też w przypadku spadków nie popłynę. Żeby przetrwać w tej grze trzeba stosować się do klasycznych zasad:

Rule No. 1: Never lose money. Rule No. 2: Never forget Rule No. 1.

--------

Co ze scenariuszem długoterminowej bessy? Wielomiesięczne (rok-dwa) osuwanie zamiast szybkiego przeczyszczenia rynku? Na razie nie rozważam tego scenariusza, bo niemal wszystkie moje analizy go nie widzą. Jeśli zaczną się pojawiać ryzyka wystąpienia takiego scenariusza, zacznę dostosowywać strategię. Na tym to polega.


piątek, 17 października 2025

Czekanie

 Choć mój grudniowy plan na 2025 został sfalsyfikowany na poziomie głównych indeksów, na szerokim rynku z grubsza się sprawdza. Przypomnijmy skrót z zeszłego roku:

Wnioski:

- nie będzie długich, synchronicznych spadków całego rynku, w których spada wszystko bez względu na fundamenty,

- selekcja będzie kluczowa, branże i spółki rotacyjnie będą wchodzić w trendy,

- odbicie w 2025 będzie dłuższe niż korekty w 2022,

- trzeba uważać pod koniec 2025. Wielu zapakuje się w akcje na długi termin licząc na powtórkę końcówki 2022 - wtedy trzymanie akcji dało rekordowe zwroty w latach 2023-2024. Myślę, że początek 2026 sfalsyfikuje tą strategię.

Całe założenie opierało się o bessę typu W, czyli podwójne dno. Jednak skala wzrostów w 2025 była znacznie wyższa, indeksy pobiły rekordy i cały czas pozostają blisko szczytów wszech czasów. Wystarczy jednak spojrzeć na szerokość rynku i nie wygląda już tak różowo:


Tym razem widzimy odsetek spółek, które pozostają powyżej średnich 50 i 200 dniowych. Ponadto zielony wykres reprezentuje odsetek spółek dla których SMA50 > SMA200. Wszystkie wykresy zakręciły w dół. To nie oznacza automatycznie bessy, ale może zwiastować głębszą korektę. 

Może zatem projekcja wtórnego dna na początku 2026 się sprawdzi? Nawet jeżeli to dno przebiegnie znacznie wyżej niż pod koniec 2024, pasowałoby do wykończenia struktur spadkowych na spółkach, które od 2022-2024 pozostają w trendach spadkowych. Jest wiele takich papierów, często czempionów hossy 2020-2021.

Kilka takich spółek wybrałem do obserwacji. Na Arctic trochę kiedyś przyciąłem, ale ruszył za wcześnie, żebym skorzystał. Otlog był jednym z najlepszych zagrań: kupiony idealnie technicznie, sprzedany prawie na szczycie. Trochę potem obniżyłem wynik próbami powrotu, ale całościowo pozostaje w topce. Wirtualnej Polski nigdy w portfelu nie miałem. Na Text właśnie otworzyłem pierwszą kontaktową pozycję.


Indeks znormalizowanych ATC+OTS+WPL+TXT jest czysto syntetyczny, więc te zniesienia fibo pasują pewnie tylko w mojej głowie. Ale tak już jest - mózg potrzebuje kotwicy do zbudowania narracji. Idealnie by było, gdyby indeks spadł na 100. Nie dość, że

- okrągła liczba 100,

- ostatnie zniesienie fibo,

- dokończenie formacji A-B-C po 5-falowym wzroście (pamięta ktoś jeszcze fale Elliotta?),

- to jeszcze szczyt z 2016.

Coś dużo tych przypadków.

Wtedy mocno przyjrzę się fundamentom. Bezpieczeństwo finansowe, skrajne historycznie odchylenie w dół, każda ze spółek dzieliła się lub dalej dzieli dywidendami. 


niedziela, 5 października 2025

Szerokość rynku w październiku

 Stwórzmy dwa indeksy:

- odsetek spółek, które znajdują się przynajmniej 25% od rocznego dołka,

- odsetek spółek, które znajdują się przynajmniej 50% od rocznego dołka.

Do tego na dolnej belce odtrendowiony WIG:


Wnioski:

- Wzrosty w 2025 są bardzo wąskie, ledwie 33% spółek urosło przynajmniej 50% od dołka rocznego. Daleko szerokości rynku do rynków byka z lat 2004-2007, 2009-2010, 2020-2021, kiedy odsetek sięgał 80%.

- Jednak odsetek ten rośnie i wybija trend spadkowy. Podobna sytuacja wystąpiła 20 lat temu, co zapoczątkowało bańkę spekulacyjną. Był też jednak podobny przypadek w 2017, wtedy wybicie okazało się fałszywe.

- Mamy wybicie trendu spadkowego na odtrendowionym WIG.


Wykres nr 2

New Highs - New Lows dla GPW:


Średnia roczna (52-tygodniowa) całkiem dobrze pokrywa się z odtrendowionym WIG. Średnia zakręca w górę, zaczyna nowy cykl hossy. To nie oznacza natychmiastowych wzrostów, co świetnie widać w rozminięciu szerokiego rynku z WIG w 2015 oraz 2019 roku

Rynek może zanurkować, szczególnie duże spółki na których siedzi zagraniczny kapitał. Wystarczy, że szaleniec zza wschodniej granicy coś odwali w przedśmiertnym podrygu. Dla gracza cyklicznego jednak paniki będą okazjami do rozbudowy pozycji, zwłaszcza że na rynku wciąż roi się od bardzo tanich fundamentalnych spółek.

Statystyka stoi już za kupującymi.