sobota, 1 kwietnia 2023

Dlaczego Rosja napadła Ukrainę

1. Systemy

Wychowałem się na historycznych obrazach i litografiach, w wieku 13 lat znałem atlas historyczny na pamięć i pisałem własne "podręczniki" (czyli przepisywałem i przerysowywałem ulubione książki). Jeśli słyszę o jakimkolwiek wydarzeniu z XIX-XX wieku, prawdopodobnie mózg podsuwa mi obrazy z tej książki:


Jeden z ulubionych tematów: upadki imperiów. Nie mam oczywiście żadnego formalnego historycznego wykształcenia - tak jak w przypadku giełdy, zdrowia czy biegania. Skończyłem informatykę na polibudzie, zawodowo specjalizuję się w wymyślaniu i rozwijaniu systemów. 

Każdego dnia operuję miliardami danych, przerzucam je i przekształcam, żeby wydobyć informację. Lata pracy z kodem nauczyły mnie ścisłego porządkowania informacji - konsekwencji niezliczonych iteracji poprawiania i ulepszania. Czasem zdarza się, że potrzebuję coś poprawić czy dodać w swojej grze sprzed kilkunastu lat. W ciągu godziny jestem w stanie ogarnąć tysiące plików, dziesiątki tys. linii kodu i wstawić odpowiednie zmiany. Kluczem jest hierarchizacja modułów i ścisłe zasady przekazywania danych między nimi, bazujące na idei warstw sieci komputerowych. Jeśli poprawnie zdefiniujesz kontekst, w którym działają pewne zależności i zamkniesz go w czarnej skrzynce, otrzymujesz niezwykle potężny fundament, na którym postawisz kolejną warstwę abstrakcji. 

Ta nowa warstwa abstrakcji ma swój język logicznych zależności i swoje indywidualne struktury danych, inne niż warstwy niższe, na których została zbudowana. Jest o wiele potężniejsza. Pozwala ci robić rzeczy, jakich nie mogłeś sobie wyobrazić, kiedy operowałeś na niższych warstwach kodu.

Oczywiście logika tej warstwy jest redukowalna do zależności warstw niższych. Na tym polega cała inżynieria oprogramowania. Zawsze jesteś w stanie rozłożyć dowolny program komputerowy na ciąg  podstawowych rozkazów, zbudowanych z jednej funkcji logicznej opartej o 0 i 1. Problem w tym, że to nie działa w drugą stronę: nie odtworzysz logiki stojącej za wszystkimi warstwami skomplikowanego systemu, startując od zrzutu pamięci. 

Współczesna nauka wychodzi od odwrotnej konkluzji: dąży do zrozumienia reguł sterujących fundamentami, aby wyciągać wnioski o całym złożonym systemie. I tak np. stan człowieka redukowany jest do określonych parametrów organizmu jak stężenie hormonów czy innych substancji, a potem wpływając na te parametry lekarze próbują leczyć choroby. Na podobnej analogii socjolodzy czy ekonomiści próbują przewidywać zachowanie społeczeństw i państw w oparciu np. o zachowania jednostek je tworzących.

Redukcjonizm wynika ze zbyt dużej złożoności rzeczywistości. Jesteśmy w stanie stworzyć modele zachowania atomów, cząsteczek, komórek, tkanek, organów. Tylko, że z każdą kolejną warstwą rośnie niepewność: skala tego, czego nie wiemy, że nie wiemy. Przenosząc to na model informatyczny: nie wiemy czy poprawnie dokonujemy podziału warstw, czy poprawnie zdefiniowaliśmy dane przekazywane z warstw niższych, i przede wszystkim nie wiemy ile warstw i informacji pośrednich nasze modele pomijają.

Powód drugi, być może istotniejszy: w systemie informatycznym opartym o zasadę protokołów sieciowych, wymiana informacji może zachodzić tylko między bezpośrednio graniczącymi warstwami. Warstwa wyższa korzysta z interfejsu wystawionego przez warstwę niższą. Nie wie o istnieniu warstw budujących warstwę niższą i nie wie też o istnieniu warstwy wyższej. W rzeczywistym świecie wszystko się przenika: los państwa jest wypadkową zachowania jego warstw społecznych, instytucji, sąsiadów a także pojedynczych jednostek, liderów państwa. Jeden człowiek potrafi zmienić bieg historii. Nie da się przewidzieć przyszłości, nawet jeśli świetnie zidentyfikujemy i zamodelujemy pośrednie warstwy abstrakcji.

Niektórzy zatem preferują popularne dawniej podejście: wymyślają modele wysokopoziomowe bez wnikania w "szczegóły implementacyjne" i w oparciu o nie próbują przewidywać zachowanie człowieka, gospodarki czy imperiów. Te modele zawsze świetnie tłumaczą to co się wydarzyło, ale prawie nigdy nie są w stanie przewidzieć przyszłości. Przyczyna ta sama: zbyt duża złożoność systemu i zmieniające się zasady warstw niższych.


2. Cykl życia imperium

Po co ten przydługi wstęp? 

Uważam, że po dziesiątkach lat badań, pod warunkiem, że cały czas poddajemy je krytycznej analizie i zestawiamy z nowymi odkryciami, możemy nabyć intuicję, która czasem pozwala przez chwilę zbliżyć się do rzeczywistości i przewidzieć jakieś zjawiska.

26 lutego, 2 dni po inwazji rosyjskiej na Ukrainę, kiedy prawie wszystkie media odliczały godziny do upadku Kijowa, napisałem swoją analizę, dlaczego Ukraina się obroni:

https://podtworca.blogspot.com/2022/02/suma-wszystkich-strachow.html

Zdziwiło mnie, jak wiele z tamtych przewidywań i ocen się potwierdziło. Ale w jednym się pomyliłem: założyłem, że Rosjanie będą unikać bombardowań miast i okrucieństwa, żeby nie zrazić zachodniej opinii publicznej.

Tymczasem rzeczywistość pokazała, że od początku mieli przygotowane listy ludzi do likwidacji, ich artyleria równa miasta z ziemią, a z torturami i masowymi czystkami nawet się specjalnie nie kryją. Co więcej - niektóre akty okrucieństwa celowo podkreślają, jak choćby słynna przesyłka do Parlamentu Europejskiego młota, którym dokonali egzekucji dezertera. Nie jest to akt desperacji przegrywającej strony, tylko od początku zaplanowane zachowanie. 

*

Niedawno trafiłem na książeczkę (audiobook), która może rzucić światło na takie, a nie inne zachowanie Rosji: Cykl życia imperium autorstwa Johna Bagota Glubba. 

Po kilku dłuższych audiobookach miałem ochotę na coś krótkiego. 3-godzinny esej o zmierzchu imperiów, temacie który niezmiernie mnie interesuje, wydawał się optymalny. Ci, którzy mnie czytują, wiedzą również, że analizuję i wyszukuję różne cykle w grze giełdowej. Analizuję upadki imperiów, ale nie wpadłem na pomysł, żeby doszukiwać się cykli w tym procesie.

Założyłem słuchawki, wyszedłem na długi spacer i włączyłem Audiotekę. Słucham wstęp. Tradycyjne utyskiwanie na zmierzch zachodniej cywilizacji, feminazistki i upadek obyczajów. Zdziwiłem się, że tak ostry język przeszedł, dopóki nie usłyszałem nazwiska autora wstępu: Grzegorz Braun.

Traktuję tego człowieka jak ruską agenturę i początkowo chciałem zmienić audiobooka, ale coś mnie tknęło, żeby poznać źródło, na którym opiera swoje przekonania.

John Glubb przedstawił teorię cyklu życia imperium, obejmującego ok. 250 lat (10 pokoleń). Wyłożył ją zgrabnie w podsumowaniu, które przeklejam:

a) Nie wynosimy z historii należytej nauki, gdyż jest ona szczątkowa i opatrzona uprzedzeniami.
b) Zadziwiające ale okres 250 lat wydaje się być przeciętnym czasem trwania narodowej świetności.
c) Ten przeciętny wynik nie uległ zmianie przez 3000 lat, i w przybliżeniu równy jest on dziesięciu pokoleniom.
d) Etapami powstawania i upadku wielkich nacji wydają się być:
    I. Faza Pionierów (Zrywu)
    II. Faza Podbojów
    III. Faza Rozwoju Gospodarki
    IV. Faza Obfitości
    V. Faza Intelektu
    VI. Faza Schyłku.
e) Schyłek charakteryzują:
    - Pasywność
    - Pesymizm
    - Materializm
    - Rozwiązłość
    - Napływ cudzoziemców
    - Opiekuńczość państwa
    - Osłabienie religii.
f) Faza schyłku spowodowana jest:
    - Zbyt długim okresem bogactwa i sprawowania władzy
    - Egoizmem
    - Pociągiem do pieniędzy
    - Utratą poczucia obowiązku.
g) Dzieje wielkich państw są zadziwiająco podobne i zależą od wewnętrznych czynników.
h) Ich upadek przebiega rozmaicie, gdyż w ogromnym stopniu zależy od przyczyn zewnętrznych.

Autor omawia te fazy na przypadkach różnych imperiów:




Naród Daty powstania i upadku Trwał
Asyria 859-612 p.n.e. 247
Persja Cyrusa i jego następców 538-330 p.n.e. 208
Grecja Aleksandra i jego następców 331-100 p.n.e. 231
Republika Rzymska 260-27 p.n.e. 233
Imperium Rzymskie 27 p.n.e.- A.D. 180 207
Imperium Arabskie A.D. 634-880 246
Imperium Mameluków 1250-1517 267
Imperium Ottomańskie 1320-1570 250
Hiszpania 1500-1750 250
Imperium Rosyjskie Romanowów 1682-1916 234
Wielka Brytania 1700-1950 250


Nie będę wchodził w szczegóły teorii, ale polecam przeczytać lub posłuchać esej: po okrojeniu z wstępów i porad zajmuje tylko 23 strony.


3. Zdobywcy

Cechą charakterystyczną zmierzchu imperium jest pesymizm i wynikające z niego nihilizm i dekadencja. Ludzie chcą konsumować, bawić się, bo po śmierci nie czeka ich nic. Instytucje opanowane są przez akademików, którzy sens funkcji sprawowanych urzędów znają z podręczników. Nie mieli okazji doświadczyć osobiście zdarzeń, które stały za ich utworzeniem. Stolica imperium jest kosmopolityczna, ludność która stworzyła imperium stanowi mniejszość i ma niewiele do powiedzenia. 

Obiły wam się o uszy argumenty o dekadencji? Posłuchajcie przemówień Władimira Putina. 

Takie imperium wciąż jest postrzegane przez obywateli jako potęga. Ludzie nie wyobrażają sobie, że mogłoby się zawalić i eskalują żądania względem władz. Jednak jego fundamenty są skruszałe i jeśli pojawia się wystarczająco zdeterminowana grupa, potrafi obalić je w ciągu jednej nocy (przykład z Mamelukami).

Charakterystyczne są też konflikty wewnętrzne, które mnie również fascynują ilekroć czytam o upadku kolejnej potęgi. Oto wróg staje u bram, a imperium zamiast skonsolidować się i stawić czoło zagrożeniu, roztrwania armie w wojnach domowych. Frakcje zwalczają się nawzajem i korumpują urzędy. "Będzie jeszcze czas na zewnętrznego wroga, najpierw musimy zniszczyć opozycyjną grupę". 

*

W zachodnich analizach poczynań Rosji kładzie się nacisk na geografię (jakie ziemie musi kontrolować, żeby zabezpieczyć się przed inwazją, szlaki handlowe), możliwości gospodarcze, militarne, demografię itp. Analitycy patrzą na Rosję przez pryzmat złożonych systemów; wyodrębniają warstwy państwa i rozpatrują politykę przez pryzmat korzyści i zagrożeń. 

Zakładamy, że Kreml kieruje się interesem państwa w jego obecnej formie. Spójrzmy jednak na zachowanie Putina i jego świty przez pryzmat teorii Johna Glubba.

Przeciętny Rosjanin boi się dwóch rzeczy: Rosji i tego, że inni przestaną się bać Rosji. W takim systemie na szczyt wspinają się najbardziej bezwzględni. Żeby przetrwać nie możesz okazać słabości, musisz być gotowy zabić, by się utrzymać na górze. Nagrodą jest wielkie bogactwo. Inherentną cechą pogarda wobec słabych i poddanych. Ci na dole zawsze muszą się bać, bo władza obserwuje i ucisza niepokornych.

Zdobywcy upadających imperiów nie liczą się z poddanymi. Aleksander Wielki wytracił połowę armii celowo wracając przez pustynię Gedrozji, żeby ukarać żołnierzy za "tchórzostwo", bo odmówili dalszej walki na krańcach znanego świata. Mógł sobie pozwolić na śmierć starych wiarusów, bo podbił niezliczone ludy i bogactwa Persji. Nie dbał o naród z którego wyrósł, chciał zostać panem największego imperium w dziejach.

Władimir Putin nie raz powtarzał w wywiadach, że "kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana". Rosją rządzi grupa ludzi przekonanych, że są zdobywcami. Że jeśli będą wystarczająco zdeterminowani i bezwzględni, osiągną cele. Podobnie jak Aleksander Wielki, Czyngis-chan i inni zdobywcy przed nimi. Cena w Rosjanach jest nieistotna, bo jeśli zwyciężą, Kreml stanie się elitą nowego Imperium, jak wcześniej  potomkowie macedońskich czy mongolskich wojowników.

Celem jest (była?) upadła Europa. Przypomnijmy sobie paraliż Zachodniej Europy w początkach inwazji. Kraje Starej Unii były gotowe oddać Ukrainę za pokój, niektóre miesiącami ociągały się z pomocą. Gdyby nie zdecydowana postawa USA, Polska, Wielka Brytania i państwa naszego regionu nie byłyby w stanie zapobiec realizacji kolejnego etapu rosyjskiego podboju.

W oczach Kremla Zachodnia Europa spełnia wszystkie założenia ostatniej fazy teorii Johna Glubba. Rozbroiła się lata temu, zajmuje się konsumowaniem bogactw zgromadzonych przez pokolenia i ideologiami typu gender czy LGBT. Kreml nigdy nie ukrywał pogardy wobec tych cech Europy, jednocześnie karmiąc swój lud opowieściami o potędze i podbijaniu.

Teraz zrozumiałe staje się epatowanie przemocą, bombardowanie obiektów cywilnych, tortury. To miał być przekaz dla Europy: zobaczcie co czeka tych, którzy się sprzeciwiają. Nic nowego pod słońcem. Wszyscy zdobywcy tak postępowali.

Patrzymy na UE jak na monolit, ale nie zdajemy sobie sprawy z procesów historycznych. Kiedy upadał Rzym, kilkudziesięciotysięczne zagony barbarzyńskich wojowników potrafiły opanowywać wielkie, ludne prowincje i tworzyć z nich swoje państwa. Persowie widzieli w Arabach obdartusów, podobnie ich potomkowie postrzegali Mongołów czy Bizantyjczycy Turków. Gardzili dzikusami, ufali sile swojej armii i instytucji publicznych.

Nie brali pod uwagę tylko jednego: że te dzikusy nie mają nic do stracenia, że są zdeterminowani, żeby zdobyć ich bogactwa. Odwrotnie do sytych mieszkańców imperiów, którzy nie wyobrażali sobie poświęcenia rodowych majątków, a co dopiero życia w obronie Ojczyzny.

W świetle teorii Glubba poczynania Kremla nabierają sensu. Uznali, że Zachód nie stanowi militarnego zagrożenia. Zaleje się go falami emigrantów, żeby dalej pogrążał się w chaosie. Po inwazji ograniczy się do protestów, paru sankcji. Po zdobyciu Kijowa zorganizuje jakieś rokowania pokojowe, które będzie można złamać za kilka lat. To byłby czas na rozmontowanie Polski i innych państw, które "prowokują zbrojeniami Rosję". Potem, przy założeniu, że Stany będą spierać się z Chinami o hegemonię, nie stałoby już nic na drodze do bogactw Europy. Kilkaset tysięcy dzikich, fanatycznych wojowników wystarczyłoby do wprowadzenia kremlowskiej elity do władzy i stworzenia nowego Eurazjatyckiego Imperium. Jak pokazało zachowanie Niemiec w pierwszych miesiącach wojny, byłaby szansa na osiągnięcie tego celu bez jednego wystrzału...


4. Co dalej?

Załóżmy, że właśnie takie stały przesłanki za rozpoczęciem inwazji. Kreml ignorował sygnały z dołu, że armia nie jest gotowa do wojny. Wierzył w argument siły, determinację i podbój bez względu na koszty, bo oczekiwana nagroda była o wiele większa. Ale się przeliczył: Rosja okazała się za słabo zorganizowana, a armia za słaba, żeby pokonać wzmocnioną zachodnimi systemami wywiadowczymi i bronią Ukrainę. 

Mamy zatem pata. Zdobywcy nie mogą zrezygnować ze swojego celu. Jeżeli okażą słabość, rozsadzi ich dynamika wewnętrznych tarć. Już docierają sygnały, że różne frakcje zbierają siły, budują prywatne armie, które rzucą do walki o schedę po Putinie, kiedy ten przegra. Po tym procesie, jeśli Rosja przetrwa, w kraju będą setki tysięcy, a może i miliony zaprawionych w przemocy weteranów, gotowych do nowej wojny.

Zachód konsoliduje się i powoli odbudowuje armię. Ale nie oszukujmy się: nie ma w Europie woli do poświęcenia życia w obronie Ojczyzny. Ludzie (co zrozumiałe) chcą żyć, tworzyć, bawić się. Gdyby nie obecność USA, pasywnie przyjęliby nową zwierzchność. Elity europejskie zgodnie z logiką Fazy Schyłkowej wolą generować konflikty wewnętrzne o owady, klimat i CO2, niż wyznaczać ekspansywne cele charakterystyczne dla młodej cywilizacji.

Niestety procesy opisane przez Glubba w latach 70-tych, odnoszące się do zmierzchu Imperium Brytyjskiego, dotykają dziś Amerykę. Wkrótce stuknie 250 lat od powołania Stanów. Na przykładzie władz Fed widzimy, że fazę V (Intelektu) mamy już za sobą:



Wiara, że USA dalej będzie bronić europejskiego dobrobytu może doznać nagłego załamania. 

Nawet jeżeli Ukraina obroni niepodległość i odzyska utracone tereny, nie wrócimy do bajki. Za największe mocarstwa świata uznaje się dziś Stany i Chiny, Europa dryfuje gdzieś z boku. Do grona największych aspirują Indie. Rosyjskie zagrożenie będzie trwało jak długo będzie istnieć ich imperium, bo nie mają innego sensu istnienia.

Dlatego ponownie aktualne staje się przesłanie dla Polski: budujmy cywilizację, uciekajmy do przodu.

https://podtworca.blogspot.com/2022/03/ucieczka-do-przodu.html


19 komentarzy:

  1. Ale Brauna to ty szanuj. Co za kretyński zwyczaj, tak bardzo polski, żeby nie umieć się nie zgadzać i nie polemizować, tylko wykluczać i zagłuszać gościa, który myśli inaczej. Sam się z nim nie zgadzam w wielu sprawach, ale knebel dla kogoś, kogo poglądy ci nie odpowiadają, albo nawet zbywanie bezmyślne epitetem "ruska onuca" to po prostu głupota. Ze Studnickim i żubrami też przed wojną w ten sposób "rozmawiano", bo mówili rzeczy niefajne. Zajebiste podejście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sorry, ale posłuchałem i poczytałem go trochę wcześniej i pieprzył takie spiskowe farmazony, że trzeba mieć bardzo uproszczoną wizję świata, żeby to łykać.

      Usuń
    2. Ze względu na szacunek dla autora bloga i dla czytelników proponuję tutaj pominąć tego gościa gdyż jest to mąci woda i nie wiadomo co pod nim stoi nie da się go słuchać gada brednie i naprawdę jeśli ktoś tego nie widzi no to słabo. Proponuję zwrócić uwagę że ten artykuł mówi o dosyć ważnych sprawach i istotnych i trzeba się wznieść na pewien nazwijmy to szumnie meta poziom a nie zajmować się kretynami.

      Usuń
  2. "Elity europejskie zgodnie z logiką Fazy Schyłkowej wolą generować konflikty wewnętrzne o owady, klimat i CO2, niż wyznaczać ekspansywne cele charakterystyczne dla młodej cywilizacji."

    W Europie stare imperia padały 1900-1950 (na liście jest Brytyjskie i Rosyjskie, do tego doliczyć trzeba chyba parę innych państw kolonialnych po II wojnie światowej). Od tego czasu mamy nowe rozdanie.

    Imho zarówno EU jak i NATO to znajdują się w fazie ekspansywnej. Parę dni temu np NATO otoczyło Szwecję i za chwilę ją połknie ;). Za to ZSSR/Rosja kontynuuje procesy z fazy schyłkowej (już od 1955 Austrii). Czeczenia czy Krym imho wiele się nie różni od Węgier 1956, Czech 1968.

    Zaś optymistycznie, od paru wieków proxy war (/bezpośrednie) w Europie pustoszyły dorzecze Wisły. Na początku XXI wieku pustoszą prawe (wschodnie) dorzecze Dniepru. Mamy szansę, że następne ruchawki będą już w dorzeczu Donu czy Wołgi :)

    vaeta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoria ma luki. Założyłem, że skoro wypłynęła ze środowisk mających powiązania z Rosją, to może obrazować ich sposób myślenia.

      Odnośnie nowego rozdania, ciekawe spostrzeżenie. Glubb rozróżnia np Republikę i Cesarstwo Rzymskie jako dwa odrębne imperia. Trochę wydaje mi się to naciągane. Ale pasuje do koncepcji nowego rozdania.

      Usuń
    2. Tak, to pasuje do Rosjan.
      Moje rozumienie/uproszczenie/generalizacja tej teorii:
      * okres bez cyklu to powtarzające się fazy pionierów nie dające faktycznej przewagi
      * cykl startuje jeśli faza pionierów daje przewagę
      * cykl może zostać nadpisany cyklem silniejszego organizmu
      * cykl ma długość ~250 lat / ~10 pokoleń (nieistotne dlaczego, podejrzewam, że przewaga wygasa z racji wypaczenia i naśladowania u innych a premia za bycie pierwszym się kończy)


      Próba podstawienia do Polski:
      * pierwszy cykl ~875-1138 (~263 lata, przewaga: zjednoczenie Polan przez Siemowita, wypaczenie: rozbicie dzielnicowe)
      * brak cyklu 1138-1320 (~182 lata)
      * drugi cykl 1320-1569 (~249 lata, przewaga: zjednoczenie Polskich plemion)
      * trzeci cykl 1569-1795 (~226 lata, nowa przewaga: unia, wypaczenie: magnaci szukali zysków kosztem unii)
      * brak cyklu 1792-1990 (~198 lata, nieudana przewaga II RP: odbudowa I RP, nieudana przewaga PRL: bezpieczeństwo kosztem możliwości rozwoju)
      * czwarty cykl? 1990-... (przewaga III RP: ustawiliśmy się tak aby nie opłacało się robić u nas proxy war oraz mieć możliwość rozwoju)

      vaeta

      Usuń
  3. Dyskutanci... Czy jak Rosja zaatakuje Polskę to uciekacie za granicę, czy bronicie kraju? Pytam z ciekawości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieuzasadniona projekcja (wybory państwa z fazy schyłkowej nie przystają do wyborów państwa w fazie ekspansji ;).

      To przed Rosjanami stoi wybór: ucieczka lub nawóz. A przed nami np decyzja, czy wysłać e-mail Muromcom z info o promocji na himarsy w każdym sklepie na rogu, czy się wstrzymać ;) Jeśli wspomnimy o tym, Ukraina bez problemu unieważni hołd Muromców, aby wszystko było lege artis.

      W praktyce, rok 2022 pokazał, że nie musimy nawet walczyć, aby uporać się z takim 11 Korpusem z Kaliningradu.

      vaeta

      Usuń
  4. Witam. Panowie mam super pomysł na tanie paliwko na wakacje. Plan jest prosty wykorzystać słabość rosji, zmontować ekipę, znaleźć Dymitra, zająć Kreml, zajumać walizki z atomem, postraszyć czerwonych i przy okazji żółtych przywrócić handel surowcami , a potem to już można bedzie tanio zatankować i jechać nad morze. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przede wszystkim bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Dotyka ważnych kwestii i napisałeś go z zaangażowaniem. Jak zauważasz nie tylko Rosja jest w fazie schyłkowej. EU i USA (generalnie zachód) podobnie. Kiedyś upadały imperia. Dziś to może dotyczyć całego świata (zwłaszcza tak ujednoliconego i zglobalizowanego). Na razie wyłania się z tego dualizm. Schyłek zachodu i nowy początek Azji południowo wschodniej, Chin, Indii i Afryki. Jeżeli tak to poszczególne elementy (Rosja i zachód- EU i USA) nałożą się na siebie w tym zwrocie co spowoduje dźwignię. Ja tu nie widzę alternatyw od ogromnych przemian i konsekwencji negatywnych, ale chciałbym się mylić. Świetny wpis - niebanalny i mający wartość wewnętrzną. Zaledwie wstęp do polemiki i merytorycznej dyskusji.
    Sceptyk.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem teorię Dalio, ale czegoś mi brakowało. Glubb wprowadził czynnik czasowy: 10 pokoleń, ok. 250 lat. To jest coś, co lubię, bo można już badać wykresy i cykle. Nadal jest to tylko model, który może nie działać w czasach obecnych, jak przestały działać cykle maltuzjanskie zależne od produkcji żywności i epidemii.

      Usuń
  6. Dzieje się grubo, ostatnio Francja /podobno/ kupiła ropę od Arabii za yuany, wg mnie to wymowny gest wobec jankesów. Co to obrony ojczyzny, to starsze pokolenie w czasie edukacji szkolnej miało wpajane wartości narodowe, dziadkowie pamiętali obie wojny w których chcąc nie chcąc brali udział. Natomiast obecnie jakiekolwiek symbole narodowe są równane z faszyzmem. W większości młodzież poza obrazkami z ekranów nie zna realiów wojny, bo historią mało kto się zajmuje. "Historia Nas uczy, że niczego Nas nie uczy." Również czytałem Cykl życia imperium, wypisz wymaluj mamy schyłek zachodniej cywilizacji. Jedną z głównych przyczyn upadku imperium był napływ przybyszów z zewnątrz, oni wprowadzali zmiany oddolnie. To jest proces może ja lub my tego nie zobaczymy ale skoro zachód chyli się ku upadkowi to wajcha przełożą na wchód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten proces dobrze opisał.. Bolesław Prus w Faraonie. Obok Lalki to była moja ulubiona lektura w szkole.

      Usuń
    2. Tak Faraon jest mega ponadczasowym dziełem. Opisane mechanizmy władzy wydają się niepokojąco aktualne, również zadłużanie państwa wobec Fenicjan.

      Usuń
  7. Brawo za wpis Dedi. Masz szerokie horyzonty. Też interesuje się tymi cyklami, przy czym myślę że 250 lat jest trochę naciągane i może zmieniać się w zależności od różnych czynników. Być może można wyciągnąć średnią i to byłoby 250 lat, ale nie tak, że każde imperium tyle samo. U nas ten okres świetności dałbym od Kazika Wielkiego do Potopu i Powstania Chmielnickiego - to jakieś 300 lat.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, czytałem Twojego bloga kilka dobrych lat temu, już wtedy był czymś więcej niż po prostu zapiskami giełdowymi. W pewnym momencie popadłem w kłopoty finansowe (na własne życzenie) i Twój blog poszedł w odstawkę. Jednak jak widać, że zniknął mi z pamięci. Po latach odnalazłem go znowu i czytam. Dzisiaj doceniam go jeszcze bardziej niż kiedyś i to głównie za wpisy o żywieniu, rozwoju osobistym i takie jak ten. Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pieniądze można zawsze zarobić, zdrowie odzyskać trudno. First things first. Pozdrawiam

      Usuń
  9. Witam. Życzę wszystkim zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt Wielkiej Nocy. Pozdrawiam. Seba.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to Makaron jedzie grubo po bandzie. Zdaje się, że mu się dupa pali.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca