Przez ponad 2 lata (od stycznia 2015) głównie akumulowałem akcje bazując na wskaźnikach fundamentalnych. Od czasu do czasu zagrałem krótko/średnio-terminowo, ale prawie cały wynik za 2015 i 2016 był zrobiony przez dywidendy. Było to frustrujące szczególnie w 2016, gdy portfele graczy z horyzontem kilku-tygodniowym czy kilku-miesięcznym zrobiły 2-cyfrowe wyniki, a moje akcje spadały po każdym wybiciu w górę. W tym roku sytuacja się odwróciła - przez większość czasu portfel systematycznie wspinał się na nowe szczyty. Ponad połowę wzrostu zrobił w pierwsze dwa miesiące roku, a później ciągnęły go głównie tuzy z WIG20 i pojedyncze małe spółki.
Niestety we wrześniu mija czas, jaki dałem sobie na buy&hold. SWIG80 spada szósty miesiąc z rzędu. Nie tak to sobie wyobrażałem. Liczyłem, że na jesieni będę redukował pozycję na euforycznych wzrostach, tymczasem choć WIG zbliża się do rekordu wszechczasów sprzed 10 lat a do entuzjazmu jest daleko, małe spółki się osuwają i na wielu wielu z nich pojawiły się niebezpieczne sygnały dystrybucji. Zachowanie SWIG80 coraz bardziej zaczyna przypominać mi drugą połowę 2015 na WIG20, kiedy to duże spółki spadały przez 9 miesięcy z rzędu.
W związku z tym zacząłem redukować swoją pozycję akcyjną. Jeśli jakieś akcje mocno urosły, fundamentalnie nie są tanie i technicznie wykazują słabość - redukuję lub sprzedaję, jeśli technicznie rysują formacje kontynuacji trendu, zostawiam. Spółki pozostające w strefie fundamentalnego niedowartościowania (zatem z racji słabego wzrostu lub spadku zajmujące mniejszą wagę w portfelu) zostawiam.
Czas również na techniczne zagrania w skali dni/tygodni/miesięcy. Nie można wykluczyć przecież dynamicznego odbicia na maluchach lub nawet hiperboli na akcjach. Trzeba wówczas ugryźć kawałek tortu. Giełda jest ślepa na sytuację gospodarczą i wskaźniki sentymentu konsumentów - jedni upatrują w tym znaku, że koniunktura się kończy i akcje dyskontują kolejny kryzys, ale może też przecież być odwrotnie - ulica zapomniała o istnieniu giełdy, a inwestorzy starają się wyprzedzić spodziewane problemy, bo skoro jest tak dobrze, to może być już tylko gorzej.
Sytuacja na akcjach przypomina mi 2011 rok: wtedy też WIG rósł siłą rozpędu, a małe spółki się osuwały. Wtedy liderem był KGHM, teraz liderem jest PKN Orlen. W sierpniu nastąpił 2-tygodniowy krach i o ile w Polsce problemy trwały do 2016 roku, to indeksy amerykańskie zamknęły rok na niewielkim plusie, a potem przez kolejne lata biły rekordy hossy. Przewiduję, że podobna sytuacja wystąpi na naszym rynku na małych spółkach. To na nich spodziewałem się oszałamiających stóp zwrotu w 2017, tymczasem lwią część zysków przyniosły muły z WIG20, a maluchy zawodzą. W 2018 Polska powinna zachować się jak Ameryka w 2011, jeśli cykl rotacji kapitału między rynkami rozwiniętymi i wschodzącymi się odwrócił.
Podsumowując:
- skracam większe pozycje, by minimalizować ryzyko,
- jestem gotowy na zagrania w krótszym terminie, jeśli szeroki rynek wróci do wzrostów,
- przygotowuję się do okazyjnych zakupów w 2018, jeżeli rynek wpadnie w cykliczną bessę,
- nie truchleję przed cykliczną bessą, bo zakładam że będzie ona tylko korektą w hossie pokoleniowej.
Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
poniedziałek, 11 września 2017
Investing mode: OFF, trading mode: ON
Labels:
akcje,
bessa,
cykle,
hossa,
inwestowanie,
strategia,
swig80,
szeroki rynek,
wig20
7 komentarzy:
W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.
Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.
Podtwórca
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proponuję tutaj rzucić okiem, bo sytuacja zaczyna się robić (nie)ciekawa.
OdpowiedzUsuńhttps://stooq.pl/q/?s=^_pl&c=3y&t=c&a=lg&b=0
Obserwuję ten wykres regularnie - nie ma co się oszukiwać, indeks nieważony polskich spółek jest w bessie od pół roku. Na razie dynamika jest niska, więc paniki nie ma. Dlatego skróciłem co większe pozycje i nastawiam się na okazyjne zakupy pod przepływy, dywidendy itd. (jak w 2015 i 2016).
OdpowiedzUsuńJak scenariusz obstawiasz w krótkim terminie 1-2 miesiące na OPL , energa, PGE ?
OdpowiedzUsuńNie wiem, to dla mnie za krótki horyzont. Wyglądają jakby miały szukać lokalnego dołka; na OPL po 5zł się skuszę, jeśli energetyki mocniej tąpną, to też zacznę odbudowywać pozycję. Nie widzę w krótkim horyzoncie wzrostu, ale oczekiwanie na spadki jest w blogosferze i serwisach powszechne, więc wszystko możliwe. W długim terminie moje analizy pokazują wzrosty, czyli nawet jeśli Orange zretestuje dołki na 4.4, to później cel 10zł.
UsuńJutrzejszą sesję zamknięcia serii kontraktów wykorzystam do dalszego skracania pozycji, na ogień pójdą gwiazdy z WIG20. Wkrótce nakreślę mapę sytuacji.
OdpowiedzUsuńPrzypomnę tylko zaslyszaną historie prawdziwą :pewna niemiecka emerytka po spadkach na giełdzie zakupiła różne akcje z ich prestiżowego indeksu po paaru latach trzymania została milionerką,ciekawe czy to nie ma teraz analogii z naszym wig20 ,więc przedwczesna sprzedaż liderów może być błędem ,zresztą w 1 fazie hossy najbardziej rosną firmy blue chips...
OdpowiedzUsuńNawet jeśli wypali bessa cykliczna w 2018, to powinna raczej ominąć WIG20 (zakładam jakiś ruch w bok). Urealnione powinny zostać wyceny niektórych balonów, które pociągnęły MWIG40 i SWIG80. Wszystkiego się nie wyzbywam, zmniejszam pozycję, by pojedyncza nie przekraczała 2% portfela.
OdpowiedzUsuń