http://podtworca.blogspot.com/2015/01/nie-o-take-besse-zesmy-walczyli.html
Była to dobra decyzja, bo bardzo szybko zarobiłem na fali wzrostowej. Jednak w pewnym momencie powstał dylemat - jeśli zainkasuję zyski, mogą ominąć mnie prawdziwe wzrosty (opisywałem to wiele razy na przykładzie Monnari czy ATM Grupy), jeśli natomiast wzrosty są tylko falą B bessy i nadejdzie mordercza fala C, zyski zamienią się w straty.
Ostatecznie wybrałem rozwiązanie pośrednie - nieznacznie powiększałem pozycje, pozostawiając większą część portfela w gotówce. Niestety z czasem pozycja w akcjach stawała się coraz większa i obecnie dochodzi do blisko połowy. Dobierałem na sygnałach kupna akcje, które pozostają w świeżych trendach wzrostowych. Dzisiejsze spadki były pierwszymi, które odczułem na portfelu, ale gdy patrzę na akcje w skali miesięcznej, to właściwie nic się nie stało:
Atrem - kupowany między kwietniem a majem - wciąż jest zysk, ale co z tego skoro długoterminowe wsparcie trendu wzrostowego biegnie na 4 zł... |
Niektóre spółki jak Procad czy 08Octava mocno się oddaliły od ceny zakupu i korekty zjadają tylko zysk, inne jak Komputronik czy Tesgas weszły w stratę. Nastawiam się psychicznie, że będzie dużo gorzej, ale akcji nie oddam. Po pierwsze choć wszyscy piszą o krachu i bessie, rynek jest całkiem silny i ma wiele do nadrobienia:
Analizuję ten indeks (cały rynek) od lat i dzisiejszy kraszek niespecjalnie zmienił cokolwiek w wieloletnim odbiorze. Gorzej wygląda już SWIG80:
ale i tutaj jest światełko w tunelu - do końca 40-miesięcznego cyklu hossa-bessa zostały "tylko" 4 miesiące. Jeszcze raz C_ pozbawiony tym razem kresek:
Akcje spadają od 8 lat, w tym czasie tylko raz - w 2009 roku - mieliśmy do czynienia z silną hossą na szerokim rynku. Większość uczestników rynku od 8 lat traci pieniądze, w pierwszym półroczu 2015 (oficjalne dane z GPW) udział inwestorów indywidualnych w obrocie akcjami spadł do najniższego poziomu: 12%. Tyko na rynku Newconnect indywidualni rządzą: 79% udział w obrocie. Być może dlatego ten indeks wygląda tak:
Nie mam złudzeń: jeśli mamy do czynienia z falą C, to spadki mogą dojść do absurdalnych poziomów. Obserwowałem to w 2008, gdy zaczynałem przygodę z giełdą i z głupia frant udało mi się kupić blisko dna październikowej paniki, obserwowałem w 2011, gdy od miesięcy grałem na spadki. Tym razem po ponad roku czekania wróciłem do akcji za wcześnie (a raczej nie pozbyłem się ich na czas), ale nie żałuję - spadki są mi na rękę, bo moje analizy wskazują, że po tej bessie nadejdzie wreszcie moda na akcje i chcę kupić nadpłynne spółki jak najtaniej, aby trzymać je przez lata. Gdybym kupił PKO po 40zł albo PGE za 20, to pewnie miałbym stresa, ale niewielkie pakiety za 28 i 16 nie spędzają mi snu z powiek - chętnie dobiorę taniej. Może uda się przyszorcić kontraktami i opcjami, choć wolałbym poczekać na jakąś korektę spadków.