Inaczej rzecz się ma z Rooseveltem. On dysponował w dyskusji ze Stalinem
ważnym argumentem - była nim pomoc militarna dla ZSRR. Wciąż jednak bał
się, że Stalin zawrze separatystyczny pokój z Niemcami. On się Polską
nie interesował. Sprawa polska była dlań istotna tylko w kontekście
poparcia amerykańskiej Polonii w wyborach prezydenckich. W stosunku do
Stalina był naiwny. Co gorsza, usiłował razem z nim grać przeciw
Churchillowi. To on pierwszy zgodził się na linię Curzona. Dla
Roosevelta miała to być niewielka cena za udział ZSRR w wojnie. Mówił
Stalinowi i Churchillowi, że Polska stwarza kłopoty od pięciuset lat".
Stanley Cloud (wywiad w wyborcza.pl/1,76498,2389627.html )
O polityce piszę rzadko, ale jeśli już coś lądowało na blogu pod tagiem 'polityka', to była to bezwzględna krytyka frajera Tuska, który pozbawił Polaków szans na dogonienie Zachodu pod względem materialnym, ograniczył perspektywy ostatniej fali wyżu do funkcji zarządców folwarku a resztę zredukował do chłopów pańszczyźnianych. Nie ma sensu powtarzać tu argumentów, które łatwo można prześledzić w archiwum wpisów.
Nie chciałem pisać o aferze taśmowej, bo nie wiedząc kto i dlaczego publikuje nagrania tańczymy jak nam gra. Zamiast tego wolałem się skupić na naszym kolejnym biegu ultra na Hel. Po wczorajszych publikacjach rozmów Sikorskiego stwierdziłem, że jednak zabiorę głos. Przede wszystkim autentycznie się cieszę, że wśród psychopatów nie mających skrupułów w inicjowaniu wojen, ataków terrorystycznych i zamachów, mamy polityka idealistę. Ktoś się zaraz odezwie, że w polityce naiwniacy są pożywką dla Franków z House of Cards, ale ja stoję po stronie Radka (choć jest bufonem) i wierzę w szczęśliwszą ludzkość, która opiera się na jakichś zasadach. Nie wiem co może szokować w oczywistych słowach jakie wypowiedział, że dla każdego imperium zawsze byliśmy mięsem armatnim. Myślicie, że Amerykanom będzie smutno, że polski minister nie wierzy w ich szczere intencje? Przeczytajcie cytat z początku wpisu, bo takich spraw jak np. tuszowanie Katynia i Holocaustu przez Amerykanów było w historii naszych relacji na pęczki.
Okazuje się również, że rozmowa Belki miała zupełnie inny charakter, niż przedstawiają media:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=289396584571975&set=a.208759412635693.1073741828.208749719303329&type=1&theater
(polecam przede wszystkim lekturę komentarza autora)
Pozwolę sobie przekleić kilka cytatów pro publico bono:
"Więc o co chodziło gdy mówiono o finansowaniu budżetu państwa i wspomożeniu rządowi?
Po prostu Belka chciał wprowadzić OMT (Outright Monetary Transactions), które kilka miesięcy wcześniej (wzresień 2012) wprowadził Mario Draghi w EBC, czyli monetyzację SPW (skarbowych papierów wartościowych) na rynku wtórnym. Sam na tej taśmie mówi, że pod określonymi warunkami, że tylko w ekstremalnych sytuacjach, że to ma być jak broń atomowa, że ma być ale lepiej jej nigdy nie użyć. Omawiałem to na zajęciach [autor: Polityka Gospodarcza UWr] mówią czasem, że taki "chuck norris effect" z bazooką. Taki straszak. Lepiej go mieć, ale nigdy nie użyć. Tu Belka mówi o bombie atomowej.
...
O tym jak media wyrywają zdania czy nawet słowa z kontekstu niech posłużą dwa fragmenty.
1. Słynny już cytat: Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje". A co było dalej? Dalej Sienkiewicz mówi:
- Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej…
- Nie ma kultury współpracy instytucji - wtrąca Belka.
Sienkiewicz: - Dokładnie. Jak się ją wymusza różnymi gestami, takimi, śmakimi, to się okazuje, że można dostać jakieś przyzwoite narzędzia.
Belka: - Masz w nas absolutnego sojusznika. To jest rzecz, która nas, można powiedzieć, prześladuje wręcz. Brak współpracy instytucji państwowych. (1h. 11m. 28s.)
2. Jak to media mówią w skandaliczny sposób Sienkiewicz manipuluje i wpływa na prokuraturę. Jasne. Dokładnie o tym mówi. Ale posłuchajmy całości:
Sienkiewicz: W wywiadzie telewizyjnym nawrzeszczałem na Prokuratura że są kompletne cipy. Robię raport dla prokuratury by wypakować im wszystko w twarz. Po czym tydzień później zadzwonił Pan Prokurator Generalny. Przyszedł. Zadzwoniłem po wszystkie możliwe media. Wchodził w świetle kamer, fleszy. Obiecał oddelegowanie w każdej okręgówce prokuratorów, że będą się szkolić razem z policjantami. Serdecznie podziękowałem za współpracę. I mam w tej chwili w każdej okręgówce prokuratora, który w zakresie kibolstwa, rasizmu jest zapięty z moimi policjantami i na wrzesień planujemy wspólne warsztaty, szkolenia. Właściwie tak jak to powinno być od początku. Przy całym rozkichaniu państwa polskiego takie rzeczy da się robić. To jest absolutnie możliwe, tylko trzeba chcieć.
(1h 11m. 19s.)
------------------
Sorry, ale w tych wszystkich taśmach nie widzę nic szokującego, w porównaniu z tym, co wyprawiali ubóstwiani w swoich krajach Churchill czy Roosevelt. Ot kilku polityków gada przy obiadku, paru sensownie, paru żałośnie. Jakiś polski think tank właśnie zalicza wpadkę szukając drukowanych pieniędzy, których nie było. Co ważne - z żadnej z tych poważniejszych rozmów (poza pionkami typu Nowak) nie wynika, żeby politycy załatwiali sobie jakieś prywatne interesiki. Moja krytyka rządu dotyczy braku wyobraźni i wizji rozwoju Polski silnej bogatymi obywatelami, ale nie widzę w tych rozmowach żadnych gangsterów grabiących państwo, jak próbują to przedstawiać od lat "niezależne" media (jak się coraz częściej okazuje wspierane finansowo przez obce służby, żeby rozsadzać od środka państwo polskie).
W czasie gdy Polacy emocjonują się upadkiem moralnym polityków, którzy jedzą obiad za 1000zł na koszt NBP, za naszą wschodnią granicą toczą wojnę dwaj sąsiedzi. Przywódcy Rosji wysyłają czeczeńskich bandytów do ukraińskich miast, nakręcają swój naród na wojenną gorączkę, straszą polskimi najemnikami i koncentrują armię na granicy. W takiej scenerii ktoś próbuje rozwalić polski rząd, który najsilniej wspiera Ukrainę. Rząd kiepski, nie mający oferty dla Polaków w sile wieku, a jednocześnie nie mający konkurencji w żadnej sile politycznej i prowadzący umiarkowaną, przewidywalną politykę.
Za mało wiem o tym chaosie, żeby cokolwiek wnioskować, ale nie podoba mi się ta sytuacja, bo to chyba w czasach bezkrólewie wybuchały w Polsce wojny domowe, które ostatecznie doprowadziły I RP do upadku. Mam dwie luźne teorie, kto może za tym stać:
- grupa od seryjnego samobójcy, czyli siła zorientowana na zniszczenie niezależnej państwowości polskiej. Ludzie odpowiedzialni za śmierć np. generała Petelickiego i innych pro-państwowców. Jeśli po tych wydarzeniach zapanuje w Polsce chaos, kłótnie i nie wyłoni się jakaś wiarygodna "partia odnowy", a w tym samym czasie na Ukrainie dojdzie do dramatycznych przewrotów, to mogą być oni. W takim wypadku popieram polski rząd, dopóki nie pojawi się sensowna alternatywa.
- wujo zza oceanu, który postanowił zbudować u nas drugą Koreę Południową i niedługo przedstawi nam wiarygodnych fachowców, na których naród tłumnie zagłosuje jak w 2001 na SLD tudzież w 2007 na PO. Świeża krew, profesjonalizm, 2-3 języki obce, osiągnięcia w zarządzaniu, budowaniu itd. W takim wypadku niech idzie w diabły Tusk, którego przydługie rządy doprowadziły do degrengolady na poziomie lokalnym i zawłaszczenia urzędów przez klany.
Jak widać nie biorę nawet pod uwagę wewnętrznego spisku jakichś niezależnych patriotów. Musieliby być głupcami działając w ten sposób i w tym czasie.