Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
środa, 28 listopada 2012
Ankietowani nie zmieniają zdania od lipca
WIG20 oscyluje ok. 2400, zatem typowanie przedziału 2300-2500 traktuję jako głos neutralny (37%). Poniżej 2300 głosują niedźwiedzie (razem 40% głosów). Byki 24%.
W porównaniu z lipcem wyraźne przesunięcie sentymentu, co jest zrozumiałe zważywszy że został tylko miesiąc do końca roku, a WIG20 przekornie nie runął poniżej 2000 pkt od wakacji. Dlatego podtrzymuję lipcową prognozę.
niedziela, 25 listopada 2012
WIG20 na koniec roku - ankieta nr 2
W lipcu na giełdzie dominowały niedźwiedzie nastroje, co odzwierciedliły wyniki ankiety we wpisie http://podtworca.blogspot.com/2012/07/czas-kupowac-akcje-bo-do-konca-roku.html :
Zapraszam czytelników bloga do ponownego wzięcia udziału w ankiecie:
Zapraszam czytelników bloga do ponownego wzięcia udziału w ankiecie:
piątek, 23 listopada 2012
Ale wkoło jest wesoło
Najnowsze wyniki sentymentu wśród inwestorów indywidualnych są niebezpiecznie bycze:
Byczy sentyment nie musi być znakiem dla kontrarian, że czas sprzedawać - kiedy do uczestników giełdy dociera, że zaczęła się hossa, a spółki rosną po 50-100% w pierwszym rzucie, hurraoptymizm potrafi utrzymywać się przez tygodnie. Jednak na razie przydałby się zimny prysznic, który powstrzymałby zbyt gorące bycze głowy, a zatwardziałych niedźwiedzi utwierdził w przekonaniu, że lepiej siedzieć z gotówką w okopie, bo prawdziwe spadki dopiero przed nami.
Byczy sentyment nie musi być znakiem dla kontrarian, że czas sprzedawać - kiedy do uczestników giełdy dociera, że zaczęła się hossa, a spółki rosną po 50-100% w pierwszym rzucie, hurraoptymizm potrafi utrzymywać się przez tygodnie. Jednak na razie przydałby się zimny prysznic, który powstrzymałby zbyt gorące bycze głowy, a zatwardziałych niedźwiedzi utwierdził w przekonaniu, że lepiej siedzieć z gotówką w okopie, bo prawdziwe spadki dopiero przed nami.
niedziela, 18 listopada 2012
Fala C
Przez większy czas hossy 2009-2011 na blogach dominowało oczekiwanie na wielką spadkową falę C. Od jesieni 2009 do końca 2010 roku rzesze niedźwiedzi padły skracając rynek. Nawet bessa rozpoczęta w 2011 niewielu dała zarobić. Spadki zostały rozegrane w ciągu zaledwie 2 sierpniowych tygodni, po czym rozpoczęła się wyniszczająca konsolidacja, która trwa do dziś:
Wykres miesięczny WIG nie oddaje jednak sytuacji większości posiadaczy akcji. W ciągu ostatnich 2-3 lat większość spółek straciła kilkadziesiąt procent kapitalizacji, co znacznie lepiej pokazuje indeks całego rynku:
W 5 lat po historycznym szczycie indeks notuje ponad 3-krotnie niższe wartości. Nie ma chyba bardziej dobitnego dowodu, że fala C faktycznie wystąpiła. Tym co obecnie nas interesuje to jej trwałość - jak długo jeszcze będą poprawiane minima? Kiedy rynek przestawi wajhę i rozpocznie się cykl wzrostowy cen akcji?
Policzyłem świeczki miesięczne ostatnich rynków niedźwiedzia i jak widzimy aktualna bessa trwa 21 miesięcy. 2 miesiące dłużej niż dotychczasowa średnia, 4 miesiące krócej niż najdłuższa bessa, 8 miesięcy dłużej niż bessa najkrótsza. 5 chudych lat 2007-2012 po 5-ciu tłustych 2002-2007.
W komentarzach pojawiają się pretensję, że polecałem na blogu PGE czy Taurona, a cena spada. Wiele razy pisałem, że takie spółki kupuję na krótki termin po wodospadzie, kiedy kryte są dywidendą lub sporym niedowartościowaniem. Biorę kilkadziesiąt groszy na akcji i w nogi. Energetyczne muły rosną pod koniec hossy i wtedy, jeśli uda mi się trafić z analizami, kupię akcje i uzasadnię zakup na blogu.
Tymczasem zwyczajnie czekam na rynek byka. Zwróćcie uwagę, że dobre akcje już podskoczyły i nie bardzo chcą spadać. Pozbyłem się Graala przy fibo61.8 ok. 12.60 i nie mogę odebrać taniej pakietu. Dlatego liczę jeszcze na ostatnią falę spadkową, żeby dobrać akcje solidnych, mało zadłużonych spółek i zakopać na minimum rok. W międzyczasie chciałbym ponownie zagrać na opcjach, bo w tym roku był to główny instrument, który przyniósł zyski (lekki plus jeszcze na akcjach i spory minus na kontraktach).
Po 4 latach na giełdzie zaakceptowałem wreszcie fakt, że nie zarobię szybko i dużo i że nie osiągnę poziomu mistrzów rynku. Bez ciśnienia na wyniki, bez emocjonowania się fluktuacjami portfela i notowaniami wkraczam powoli w kolejny rok przygody z rynkami. Mam przy okazji prośbę do czytelników bloga, żeby podzielili się informacjami, w jaki sposób można:
1. grać na zwyżkę lub spadek polskich obligacji,
2. kupować opcje na akcje światowych korporacji (amerykańskich, niemieckich),
3. kupować opcje na towary.
Wykres miesięczny WIG nie oddaje jednak sytuacji większości posiadaczy akcji. W ciągu ostatnich 2-3 lat większość spółek straciła kilkadziesiąt procent kapitalizacji, co znacznie lepiej pokazuje indeks całego rynku:
W 5 lat po historycznym szczycie indeks notuje ponad 3-krotnie niższe wartości. Nie ma chyba bardziej dobitnego dowodu, że fala C faktycznie wystąpiła. Tym co obecnie nas interesuje to jej trwałość - jak długo jeszcze będą poprawiane minima? Kiedy rynek przestawi wajhę i rozpocznie się cykl wzrostowy cen akcji?
Policzyłem świeczki miesięczne ostatnich rynków niedźwiedzia i jak widzimy aktualna bessa trwa 21 miesięcy. 2 miesiące dłużej niż dotychczasowa średnia, 4 miesiące krócej niż najdłuższa bessa, 8 miesięcy dłużej niż bessa najkrótsza. 5 chudych lat 2007-2012 po 5-ciu tłustych 2002-2007.
W komentarzach pojawiają się pretensję, że polecałem na blogu PGE czy Taurona, a cena spada. Wiele razy pisałem, że takie spółki kupuję na krótki termin po wodospadzie, kiedy kryte są dywidendą lub sporym niedowartościowaniem. Biorę kilkadziesiąt groszy na akcji i w nogi. Energetyczne muły rosną pod koniec hossy i wtedy, jeśli uda mi się trafić z analizami, kupię akcje i uzasadnię zakup na blogu.
Tymczasem zwyczajnie czekam na rynek byka. Zwróćcie uwagę, że dobre akcje już podskoczyły i nie bardzo chcą spadać. Pozbyłem się Graala przy fibo61.8 ok. 12.60 i nie mogę odebrać taniej pakietu. Dlatego liczę jeszcze na ostatnią falę spadkową, żeby dobrać akcje solidnych, mało zadłużonych spółek i zakopać na minimum rok. W międzyczasie chciałbym ponownie zagrać na opcjach, bo w tym roku był to główny instrument, który przyniósł zyski (lekki plus jeszcze na akcjach i spory minus na kontraktach).
Po 4 latach na giełdzie zaakceptowałem wreszcie fakt, że nie zarobię szybko i dużo i że nie osiągnę poziomu mistrzów rynku. Bez ciśnienia na wyniki, bez emocjonowania się fluktuacjami portfela i notowaniami wkraczam powoli w kolejny rok przygody z rynkami. Mam przy okazji prośbę do czytelników bloga, żeby podzielili się informacjami, w jaki sposób można:
1. grać na zwyżkę lub spadek polskich obligacji,
2. kupować opcje na akcje światowych korporacji (amerykańskich, niemieckich),
3. kupować opcje na towary.
czwartek, 8 listopada 2012
Na zachodzie bez zmian
We wrześniu przedstawiłem 2 możliwe scenariusze dla Euro Stoxx 50. Spadnie lub urośnie prognozowałem, a tymczasem poszło w bok :)
Korekta wzrostów trwa już od miesiąca i spadki zdają się przyspieszać. Wczoraj mieliśmy pierwszą upragnioną obniżkę stóp procentowych, co statystycznie oznacza jeszcze ok. 2-3 miesiące do dołka bessy. O ten dołek na indeksie WIG raczej będzie ciężko:
Ale już na indeksie cenowym jest prawie pewny:
Z mojej szklanej kuli wynika, że najbliższe 3 miesiące będą ostatnim momentem na zakup wyselekcjonowanych akcji. Ostrzę już pazurki na TPS i energetykę (przygodę z PGE zakończyłem na daytradingu, weszło po 17.03 i wyszło na fixie po 17.65) . Sentyment szybko spada, istnieje ryzyko (które potraktowałbym jak okazję pod kupno akcji i opcji) na paniczne tąpnięcie.
Na tygodniowym wykresie WIG nie widać póki co nic strasznego, ot zwykłe odbicie od linii bessy i połowy czarnej świecy z sierpnia 2011 roku:
Do długich średnich i silnych wsparć jeszcze sporo miejsca, dlatego skupiam się na swojej działalności i obserwowaniu spółek pod hossę.
PS Zauważyłem, że wpis ma niedźwiedzią wymowę - nie oddaję zebranych już akcji i przymierzam się do podebrania kolejnych pakietów z horyzontem rocznym.
Korekta wzrostów trwa już od miesiąca i spadki zdają się przyspieszać. Wczoraj mieliśmy pierwszą upragnioną obniżkę stóp procentowych, co statystycznie oznacza jeszcze ok. 2-3 miesiące do dołka bessy. O ten dołek na indeksie WIG raczej będzie ciężko:
Ale już na indeksie cenowym jest prawie pewny:
Z mojej szklanej kuli wynika, że najbliższe 3 miesiące będą ostatnim momentem na zakup wyselekcjonowanych akcji. Ostrzę już pazurki na TPS i energetykę (przygodę z PGE zakończyłem na daytradingu, weszło po 17.03 i wyszło na fixie po 17.65) . Sentyment szybko spada, istnieje ryzyko (które potraktowałbym jak okazję pod kupno akcji i opcji) na paniczne tąpnięcie.
Na tygodniowym wykresie WIG nie widać póki co nic strasznego, ot zwykłe odbicie od linii bessy i połowy czarnej świecy z sierpnia 2011 roku:
Do długich średnich i silnych wsparć jeszcze sporo miejsca, dlatego skupiam się na swojej działalności i obserwowaniu spółek pod hossę.
PS Zauważyłem, że wpis ma niedźwiedzią wymowę - nie oddaję zebranych już akcji i przymierzam się do podebrania kolejnych pakietów z horyzontem rocznym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)