niedziela, 17 lipca 2011

Plan gry w połowie lipca

W piątek zamknąłem ostatnie krótkie pozycje (RCSCRAOPEN i NZDUSD), nawet w całkiem dobrym momencie, bo później ropa i NZD rosły. Znowu jedyną pozycją w portfelu jest gotówka.

Dziś opiszę wytyczne do moich planów gry na najbliższe dni, tygodnie i miesiące. Pokażę jak widzę sytuację na indeksach giełdowych i walutach w różnych perspektywach czasowych i jakie wynikają z tego wnioski dla gry: jakie instrumenty wybiorę, jakie kierunki obstawię.

1. Dolar

Planowałem kupować dolara po teście średniej 200-dniowej oraz 2 ważnych fibo ok. poziomu 58 na USD_I, jednak okropna czarna świeca z 13 lipca powstrzymała mnie przed zakupem zielonego. Nie tak miało to wyglądać. Test był kompletnie nieudany dla dolara. Poleciał aż pod SMA50, co jest dla mnie sygnałem ostrzegawczym.


Dopóki USD_I broni 56.3 nadal możliwe jest, że trend na dolarze już się zmienił, jednak po takiej wyprzedaży poczekam, aż wyrysuje się jakaś formacja odwrócenia, nim kupię USD.

Jeszcze gorzej prezentuje się dollar future (DX.F):


Całe wyjście tygodniowe górą z klina zostało zanegowane i rynek narysował świecę doji, charakterystyczną dla szczytów. Podobnie jak na indeksie dolara nie jest to jeszcze żaden sygnał, tylko negacja sygnału wzrostowego, jednak coraz bardziej uprawdopodabnia scenariusz kontynuacji trendu spadkowego na dolarze z poziomem ok. 70.5 .

Rozszerzmy wykres na skalę miesięczną:


Oba scenariusze, które lansuję zakładają wkrótce wzrosty na dolarze. Przypomnę, że zakładam zmianę kierunku przepływu kapitału z rynków rozwijających się (EM) na rozwinięte (DM) i początek w przyszłym roku hossy technologicznej. Dla krótkoterminowego gracza foreksowego ten wykres nie niesie wielkiej wartości, gdyż jak pokazałem wcześniej i na dziennym, i na tygodniowym wykresie, wybicie dolara zostało zanegowane, a jednocześnie rynek nie potwierdził kontynuacji trendu spadkowego.

Wykres ten jest jednak istotny dla mnie w skali roku, gdyż pokazuje poprzez bliskość istotnych wsparć, jak niebezpieczne jest dalsze granie na osłabienie dolara i umocnienie surowców. Nawet jeszcze jedna dynamiczna fala spadkowa na dolarze powinna być wykorzystywana tylko do szybkich zagrań na FX czy CFD a nie fundamentalnych decyzji dla swoich oszczędności na zasadzie "kupuję fundusze surowcowe za wszystko co mam, bo wszyscy tak robią, a dolar się sypie, ropa leci na 200$, złoto na 2000$ itd.".

Krótkie wyjaśnienie, dlaczego zagrałem na wyłapanie szczytu na NZDUSD blisko 0.85:


Wykres co prawda miesięczny, ale na dziennym linia też ładnie szła. Tutaj kusi mnie zagrać S, bo potencjał spadków jest spory, jednak wykresy USD nie wyglądają na razie zachęcająco, więc się wstrzymuję. Zwłaszcza, że NZD może pokusić się o przetestowanie fibo50 całej fali spadkowej od lat 70-tych.

2. Złoty

Nasza waluta jest w wieloletnim trendzie spadkowym a niedawna silna wyprzedaż po przełamaniu linii trendu wzrostowego od lutego 2009 uwiarygadnia nowe dołki:


Wielu ludzi uważa, że analiza techniczna jest wróżeniem z fusów. Opisywałem swój pogląd na AT i niestety wbrew obiegowej opinii, że złoty się wkrótce umocni, a obecne kłopoty są wywołane "przejściowymi" problemami Grecji, scenariusz panicznej wyprzedaży naszej waluty jest wg mnie bardzo prawdopodobny. Nie wiem czy coś już widać w fundamentach, jednak wysokie prawdopodobieństwo krachu PLNa pokazuje wykres.

3. Akcje

Odkąd w lutym ogłosiłem bessę kupuję akcje wyłącznie spekulacyjnie pod techniczne figury. Nie inwestuję w nic długoterminowo. W piątek kilka akcji obiło się o dna kanałów spadkowych i może poszukam okazji na jakieś korekcyjne odbicia po 5-20%, jednak ADLINE dobitnie pokazuje, że coraz więcej spółek spada:


SWIG80 nie opadł jeszcze na fibo23.6, więc łapanie noży na ostro wyprzedanych maluchach jest zbyt ryzykowne:


Mój scenariusz - z dala od akcji, kupować na chwilę, jak pojawia się popyt i wywalać po osiągnięciu paru procent zysku.

Co innego płynne spółki z WIG20, ale o tym w ostatnim punkcie.

4. Kontrakty terminowe

W bessie to praktycznie jedyny dostępny dla przeciętnego spekulanta na GPW instrument, którym można zyskownie obracać. Umożliwia granie na spadki, jest płynniejszy w porównaniu z akcjami małych spółek.

No dobra, ale dlaczego wciąż upieram się przy bessie? Nawet jeśli małe spółki spadają, większość jest już w bessie, płynne spółki z WIG20 nadal dzielnie się bronią ledwie kilka procent pod kwietniowym szczytem. Popatrzmy zatem na WIG20USD weekly:


Wybity dołem klin jest w długim terminie niedźwiedzim sygnałem. Co innego krótki termin, istotny dla mnie jako gracza na FW20. Zauważmy, że spadki zatrzymał pierwszy poziom fibonacciego (23.6%) i nastąpiło dynamiczne odbicie.

Ponadto w piątek/sobotę mieliśmy pełnię księżyca, która wraz z zaćmieniami dość dobrze prognozuje ostatnio szczyty (strzałka w dół - zaćmienie) i dołki (strzałka w górę - pełnia):


Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przez najbliższe 10 sesji (czyli do okolic zaćmienia) WIG20 wspinał się pod np. 2800 w ramach jakiejś wakacyjnej hossy. Zaćmienie księżyca będzie 30 lipca, zatem do tego czasu wstrzymam się z łapaniem górek shortami.

Podsumowanie.

Rynek jest aktualnie bardzo trudny. Wybrane towary, akcje i waluty na historycznych szczytach, niektóre dają sygnały kupna, zatem technicy grają na kontynuację trendu. Z drugiej strony coraz więcej spółek (na GPW większość) jest już w technicznej bessie (spadek conajmniej o 20% od szczytu).

Dolar rysuje fałszywe wybicia, nie może się określić w którą stronę pójdzie.

Wniosek? Odpuszczam waluty, dopóki nie narysują rozpoznawalnych dla mnie formacji i układów. Odpuszczam akcje, dopóki nie zobaczę silnego popytu, który potraktuję wyłącznie jako krótkoterminowe okazje. Odpuszczam też chwilowo krótkie pozycje na kontraktach, bo po kilku miesiącach spadków wzrasta ryzyko korekty.

Już jutro rynek może wykonać gwałtowny ruch i pokiereszować wszystkie zaprezentowane wykresy. Ale jednak są dla mnie drogowskazami, dzięki którym wciąż utrzymuję się na rynku i powoli zwiększam stan portfela. Nie są to oszałamiające kwoty, moje psychiczne uwarunkowania są wciąż za dużą przeszkodą w skutecznym graniu. Ostatnio znowu zmarnowałem wiele okazji, o ile na FW20 było sporo zmyłek i mogę sobie wybaczyć przedwczesne kasowanie zysków, to FPKN schodził idealnie na wsparcia a ja nie potrafiłem usiedzieć na więcej niż 20% ruchu. Za tydzień jedziemy na urlop, będę miał więc dużo czasu na przeanalizowanie jak gram i co jestem w stanie zmienić, żeby grać skuteczniej.

Na koniec ropa i uzasadnienie ucięcia niewielkich zysków na RCSCRAOPEN:


Jeśli SC.F osiągnie poziom 128$, ponawiam krótkie na ropę.

8 komentarzy:

  1. W sprawie Twojego dolara:
    http://stojeipatrze.blogspot.com/2011/07/fx-granie-na-krotko-dollara-to-grania.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Thx.

    Właśnie zajrzałem na USDJPY i zagrałem S. Target ok. 76.5. Jak USDJPY spada, to i giełdy lubią lecieć w dół.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Dedek
    Widzę wielką ostrożność i tak naprawdę nie napisałeś co będziesz robił :-). Czekasz na sygnały.
    Jednakże to w sumie dobrze.
    Trzeba być ostrożnym :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. @dedek

    a jak to widzisz po dzisiejszej sesji gdzie jednka sporo sie moze i wyjasnilo bo zaczyna to naprawde wygladac mocno niedzwiedzio ?! Albo to okazja przed solidna podbitka dlatego jest tak gwaltownie i radykalnie zeby pozbawic zludzen ?!

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę musiał to na spokojnie przeanalizować. Dziś grałem beznadziejnie, cudem wyszedłem na plus, wyskok do góry ok. 15 wybił mnie z krótkich prawie na samym szczycie. Potem nie miałem odwagi wrócić i przedwcześnie skasowałem zyski. Jedna wielka porażka, chyba gdzieś w myślach nastawiłem się, że dziś nie spadną? Sam nie wiem.

    Ogólnie panowie - jest bessa; ale raczej nie taka jak w 2008, tylko jak w analogiach 1910/1976. Robimy zniesienie conajmniej 50% wzrostów od dołka 2009. Górki sprzedajemy, małych spółek nie tykamy. Jak skończy się bessa i tak blue chipy urosną pierwsze, bo tylko tam działają goldmany. Potem przyjdzie czas na maluchy.

    Wykresy przeanalizuję później. Czeka mnie praca nad sobą, nad zasadami grania. Odkąd portfel zdobył szczyt, wpadłem w pułapkę hiperostrożności, tak bardzo boję się stracić, że zamykam wszystkie zyskowne pozycje w przedbiegach. Czyli przeszkodą w skutecznym graniu wciąż są pieniądze.. Rynek to walka ze swoimi słabościami jednak. Szukajmy jednak też plusy - nie mam żadnych akcji, a czasami korciły "okazje"; dziś te okazje stoją znacznie niżej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dedek a co Ci mowilem i bessie juz dawno , ze ja zlapales ? wziasc eske i trzymac. No ale to juz sprawa psychiki i wytrzymania na eskach indeksowych.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mysle ze jeszcze nie teraz ?! widze ze juz wszyscy sie stali pelnowartosciowymi niedzwiedziami i chyba to chodzilo bo jak roslo to jakos nie mozna bylo utrzymac byczego nastroju ale teraz wszyscy sa spelnieni a w takich sytuacjach rynek bardzo lubi isc w przeciwna strone :)))
    zgadzam sie tutaj wyjatkowo z Bialkiem ze mamy luty 2010

    SPY

    OdpowiedzUsuń
  8. @marek
    Uparty jestem, mam silne ego i ciągoty artystyczne, dlatego ciężko idzie na giełdzie ;) Do rynku potrzeba pokory, spokoju i dyscypliny. Pocieszam się, że z roku na rok jest lepiej, więc i dla takiego typka jak ja przyjdzie pora na sukcesy.

    @SPY
    A to ciekawa teza z tym lutym 2010. Nie wiedziałem, że Białek lansuję tę datę. Mi ona wychodzi z zupełnie innej analogii.. Może dziś ją wrzucę, opiera się na niezwykłej równości pierwszej fali hossy (2009-kwiecień 2010) i aktualnej od września 2010.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca