niedziela, 27 sierpnia 2017

Krach, post-krach i co dalej?

3 lata temu (wrzesień 2014) przedstawiłem koncepcję wtórnego dna na akcjach, występującego ok. 7-8 lat po krachu:



Do analizy wykorzystałem Dow Jones z czasów krachu 1929 oraz ówczesny MWIG40. Spodziewałem się wówczas adekwatnych spadków. Jak wiemy na indeksie średnich spółek wtórna bessa nie wystąpiła (przebywał blisko 2 lata w konsolidacji), silne spadki dotknęły natomiast indeks WIG20, który runął w okolice 1650pkt.

Przyjrzyjmy się zatem indeksom:
- S&P500 z czasów Wielkiej Depresji,
- NASDAQ w XXI wieku,
- WIG bieżący:




Szczyty baniek nie są idealnie zsynchronizowane, ale pewien schemat jest wyraźnie widoczny:

1. pęknięcie bańki i jazda w dół bez trzymanki,

2. kilkuletnie mozolne odreagowanie, które nawet nie zbliża się do szczytów z czasów bańki,

3. wtórny krach po ok. 8 latach od szczytu bańki, ceny akcji spadają w okolice dna pierwszego krachu (na indeksie WIG nie ma takiego spadku, gdyż dodawane są do niego dywidendy, na WIG20 widzielibyśmy to lepiej).

Zakładając, że jest to pewien schemat obrazujący zachowanie aktywów od powszechnego zainteresowania po zapomnienie, nasuwa się pytanie - co dalej?

1. Scenariusz z Wielkiej Depresji - po panice 1938, której odpowiednikiem byłyby spadki WIG w 2015, rynek nieznacznie odbił a potem osuwał się jeszcze przez 4 lata, nim rozpoczął prawie 30-letni rynek byka. Myślę, że tak źle z polskimi akcjami nie będzie, bo nie doświadczyliśmy załamania gospodarczego.

2. Scenariusz krachu 2008 - po ustanowieniu dna w marcu 2009 roku NASDAQ wszedł w silną hossę trwającą mimo korekt do dziś:




Pod ten scenariusz się przygotowuję. 2016/2017 na WIG byłby odpowiednikiem pierwszej fali wzrostów z 2009/2010 roku na NASDAQ. 2018 powinien przynieść silniejszą korektę (cykliczną bessę) ala 2011.

Jest to tylko pewna mapa, pod którą planuję grę. Wnioskowanie z 2 przypadków jest nienaukowym podejściem, ale jak wskazywałem w poprzednich wpisach, istnieje wiele innych przesłanek za akumulowaniem akcji w długim horyzoncie. Z tego powodu, choć zakładam tymczasowe wyjście z akcji na przełomie 2017/2018 roku w celu oczyszczenia umysłu i ustawienia się pod odebranie ich taniej (bazowy scenariusz przedstawiony powyżej), rozważam dwa inne scenariusze:
- że akcje odjadą po moim wyjściu - wtedy będę je kupował drożej na korektach trendu wzrostowego,
- że spadki mnie zaskoczą i zostanę z akcjami - wtedy będę czekał aż ceny odbiją i brał dywidendy.


sobota, 19 sierpnia 2017

Scenariusz bessy

W żadnym z dotychczasowych rynków byka na małych spółkach z indeksu SWIG80 nie zdarzyła się seria 5 spadkowych miesięcy. Jeżeli sierpień zakończy się spadkiem (na co się zanosi), będzie to znaczyło, że według moich narzędzi mamy bessę. Od marca bieżącego roku SWIG80 stracił 7.9%. Przyjrzyjmy się kilku poprzednim bessom:


biorąc szczyty, dołki i świece miesięczne czytamy:

od 2007-10 do 2009-02 spadek 72.9% w 20 miesięcy
od 2011-05 do 2011-12 spadek 36.7% w 8 miesięcy (50% poprzedniego spadku)
od 2013-11 do 2014-08 spadek 25.6% w 10 miesięcy (70%)
od 2015-05 do 2016-02 spadek 14.4% w 9 miesięcy (56%)
od 2017-03 do teraz spadek 7.9% w 5 miesięcy (55%)

Wnioski:

- dynamika każdej kolejnej serii spadków jest coraz niższa (50-70% poprzedniej fali),
- 3 poprzednie fale wyprzedaży trwały ok. 9 miesięcy,
- obecna fala wyprzedaży zrealizowała już minimalny zasięg spadków wynikający z trendu spadku dynamiki (55%), ale czasowo brakuje jeszcze ok. 4 miesięcy do wyznaczenia dołka.

Ruchy indeksu jak zwykle pokrzyżowały moje plany. Mój wewnętrzny leszcz oczekiwał, że do jesieni będzie dynamiczna hossa, ludzie tłumnie rzucą się na akcje i gdy euforia sięgnie zenitu, zamknę pozycję z super zyskiem. Tymczasem większość spółek osuwa się, a portfel trzyma się dzięki energetyce i Orange. Czas zatem oddać pole analitykowi-sceptykowi.

Analityk doradza na razie trzymać akcje, skracać jedynie te, które nadmiernie urosły względem ceny księgowej i przepływów finansowych, ponieważ:

- nastroje dalekie są od euforii,
- potencjał spadków bazujący na zaprezentowanym wykresie jest niski,
- dywidendy są historycznie wysokie i jeśli akcje będą dalej spadać, to odsetki z dywidend (już i tak wyższe od lokat) będą rosły:

wig div yield

Zabawne - ostatnio ilekroć zabieram się do wpisu, jestem negatywnie nastawiony do przyszłości rynku, tymczasem po dokonaniu analiz dochodzę do przekonania, że akcje są wciąż dobrą inwestycją.