sobota, 30 kwietnia 2011

Analizer SP500 na koniec kwietnia 2011

Na życzenie analizer S&P500.






Aktualizacja 3.05:

Gwałtowny skok gold lease rates sugeruje kłopoty na giełdach:

czwartek, 28 kwietnia 2011

Dollar collapse & gold ounce

Się ostatnio rozpędziłem z wpisami. Szukając jakichś ciekawych narzędzi prognostycznych przypomniałem sobie o istnieniu google trends. Najpierw wpisałem "gold ounce" i nałożyłem na wykres złota:


Potem poszukałem coś bardziej mnie interesującego: "dollar collapse":

Nowy target S&P500, prognozy dla Polski


Po uporaniu się z fibo76.4 zniesienia bessy oraz fibo161.8 korekty kwiecień-lipiec 2010 S&P500 wybił górą. Target 1407. Czy podźwignie nasz WIG20 na 3000?

Dziś FPKN zrobił mi psikusa - po prawie miesięcznej konsoli pod szczytem zleciał na mój target 54.80. Szkoda, że wczoraj z niego wyszedłem :] Kiedy miś traci nadzieję, są spadki - tak będzie i tym razem, choć przypominam, że aktualnie bardziej optuję za rajdem na 3000 i przede wszystkim chronię kapitał grając S.

Czemu nie L? Bo nadal uważam, że ryzyko spadków jest już za wysokie. Pomijam hiperboliczne wzrosty na towarach. Proponuję przyjrzeć się wskaźnikowi Cena/Zysk dla WIG20:


Spółki są wyceniane pod kątem wypracowanych zysków prawie jak w szczycie hossy 2007. Wklejałem na bloga nie raz wykresy demograficzne dla Polski - wyż osiągnął szczyt w 1983 roku, a potem przez 20 lat dzietność spadała aż do 50% poziomu z rekordowego roku. To oznacza, że coraz mniej ludzi będzie się zadłużało na mieszkania, co było głównym czynnikiem napędzającym wielką hossę 2003-2007. Banki stanowią 40% kapitalizacji GPW - jak w takim wypadku ma spadać P/E jeśli nie poprzez spadek cen akcji?


Kto przejmie pałeczkę w zadłużaniu, żeby móc dalej pompować wyceny banków? Ministerstwo Finansów nałożyło właśnie kaganiec na samorządy, które zadłużyły się do niebezpiecznych poziomów. W systemie fiat money bez nowego długu nie ma dopływu kapitału na rynki.

Dlatego szukam okazji do grania na spadki, jednocześnie uciekając z rynku, gdy widzę chęć grubasów do wywołania short squeeze.  Do akcji zamierzam wracać (znowu to będzie wbrew trendowi;) ) gdy wskaźnik P/E zacznie oscylować koło 10. Wtedy nie powtórzę błędów z obecnej hossy i po prostu będę akcje trzymał i kasował dywidendy, aż zobaczę oznaki przewartościowania i znowu zacznę szukać okazji do S-ek.

środa, 27 kwietnia 2011

Prawie zrobi różnicę?

WIG20USD prawie zdobył fibo61.8:


Na fw20 fibo61.8 jest póki co silnym oporem - każde wyjście ponad 2927 okazuje się okazją dla krótkich pozycji. Ale zysk trzeba łapać lekko powyżej 2900, więc zarabiają raczej day-traderzy. Wracając do analizy eliotowskiej z poprzedniego wpisu można przyjąć, że w kanale 2900-2930 kształtuje się fala 4:


Choć jestem już zdeklarowanym niedźwiedziem do późnej jesieni 2012, wystrzał na 3000 na WIG20 pasowałby mi idealnie do układanki - zrealizowany zostałby zakres wybicia z półrocznej konsolidacji 2600-2800, wykończony zostałby impuls eliotowski (fala 5) a KGHM zdobyłby wreszcie 206zł ;)

Nie ma się co jednak napalać na ten scenariusz - niedźwiedź jest coraz silniejszy. LOP rośnie, dolar zaczyna uderzać w newralgiczne wsparcia (USDCHF), coraz bardziej przypomina to grudzień zeszłego roku. Wszyscy spodziewali się wybicia na 2850, tymczasem początek roku zaskoczył byki. Po 2 latach gry na kontraktach stwierdzam, że warto przeczekać konsolę i podłączyć się do ruchu po wybiciu.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Niewykończona struktura

Moje ostatnie giełdowe wpisy dotyczą głównie dłuższego horyzontu. Na podstawie przyjętych założeń decyduję czy w danym okresie kupować akcje, czy próbować szorcić kontraktami.

Przypomnę, że ostatnim nadrzędnym sygnałem było S na skutek osiągnięcia zasięgu 61.8% zniesienia bessy 2007-2009. Korekta okazała się (póki co) dość mała, liczyłem przynajmniej na test 2848 (fibo oraz dolne ograniczenie kanału wzrostowego), tymczasem ok. 2860 było minimum.

Na wykresie FW20 korekta przyjęła strukturę A-B-C i wyrysowała coś w rodzaju flagi:


Wczoraj kurs wybił górą i dzisiaj mieliśmy klasyczne testowanie wybicia, na którym przyciąłem pare pkt. Nie jestem specem od fal Eliotta, ale impuls budowany od lutego przypomina strukturą 5-tkę. To mogłoby oznaczać jeszcze jedną 5-tą falę wzrostów, która doprowadziłaby FW20 w okolice 2988.

Fali 5 towarzyszy zazwyczaj ekstremalny sentyment, ignorowanie wszelkich negatywnych danych. Coś podobnego, tylko w drugą stronę mamy właśnie na dolarze. Bliskość 3000pkt na WIG20 rozpalałaby głowy byków. W takiej fali bardzo ciężko wytypować spółki, które pociągną indeks. Z pewnością byłby to KGHM, który dzisiaj liznął 200zł i praktyka ostatnich baniek pokazuje, że taki sygnał jest wstępem do zdobycia poziomu, pewnie PKN z racji wagi w indeksie i przeszacowań wartości księgowej wraz z drożejącymi zapasami ropy.


 
Cel w scenariuszu 5 fali dla KGH to 206zł. W moim odczuciu dla graczy średnioterminowych ryzyko duże, ale dla daytraderów..

Jak niebezpieczna jest taka fala niech świadczy fakt, że przyłączają się do niej niedźwiedzie ;) Ja postoję z boku, kto wie, może nawet wskoczę na jakiś mały impuls w L, co nie zdarza mi się za często.

Na koniec "indeks strachu" VIX:


Wczoraj mieliśmy najniższy dołek od 2007 roku. To poważne ostrzeżenie dla posiadaczy akcji - każde poprzednie ekstremum kończyło się w krótkim terminie spadkami.

Aktualizacja 22.04

Natrafiłem dziś na wykres investors available cash:


Kolejny argument za tym, że jesteśmy w trakcie formowania szczytu. Nie oznacza to, żeby już dziś ładować s-ki. Natomiast jeśli ktoś przeczytał w gazecie, że akcje chronią przed inflacją i postanowił zamknąć lokaty, żeby władować kasę w fundusze może się wkrótce srogo rozczarować. Okazja na prawdziwe zakupy będzie pod koniec 2011.

Zabrakło skali

Zielona kupa powiela schemat z 2008 roku i leci w ciemną otchłań. Uważam, że kolejny raz chodzi o to samo - wyjść z drogich akcji i towarów z rekordowo słabym dolarem a potem bessa, umocnienie dolara i kolejne obrabowanie świata. Taka jest moc światowej waluty - jeśli sterujesz płynnością, tj. jednego dnia możesz wpompować w system dziesiątki mld a drugiego tyle samo ściągnąć z rynku, zostajesz panem hossy i bessy.

Przypomnijmy co się dzieje, gdy Fed przestaje drukować - aktywa spadają (flash crash 2010). W 2008 ściągnęli z rynku 200mld usd i rynek zanurkował w październiku. Gdzie ucieka kapitał, kiedy akcje i surowce tanieją po 50-80%? Oczywiście w obligacje najbezpieczniejszej gospodarki świata. A kto im opyli bondy? Ten kto je skupuje od dwóch QE.

Spójrzmy na WIG20USD:


Szczyt w 2007 po 1584, dołek 2009 po 322.  Tym razem fibo61.8 przyciąga. Jak wiemy na WIG20 zostało już zdobyte, dlatego myślę, że test fibo odbędzie się głównie słabnącym USDPLN.

W poprzednim poście napisałem argumenty za bessą. Nie będę się upierał, że to już, jednak nie jestem też w stanie wskazać spółek, które wobec rozpędzającej się inflacji i ubożenia społeczeństw będą generować większe zyski. W normalnych warunkach gospodarki przegrzewają się, gdy firmy i ludzie widząc polepszającą się sytuację zaciągają kredyty inwestycyjne i konsumenckie. Koło się napędza, pieniądza przybywa i banki centralne muszą podnosić stopy procentowe, żeby ograniczyć inflację. Kiedy kredytu jest mniej, płynność spada i na giełdach zaczyna się bessa.

Obecne wzrosty są wywołane wyłącznie dodrukiem pieniędzy:


Pieniądz napływający z kredytu został zastąpiony dodrukiem. Wielu liczyło, że podobnie jak pod koniec QE1, dolar zacznie się umacniać na 2-3 miesiące przed końcem QE2. This time is different. Pojedyncza analogia to nie jest dobry prognostyk.

O tym, że hossa nie jest powiązana z rozwojem gospodarczym (realna inflacja jest wyższa niż wzrost PKB) świadczy też kondycja małych spółek na GPW. WIG jest pchany kilkoma płynnymi spółkami z WIG20. Bańkierzy nie kupują ich na długi termin, tylko dla rozgrywek na kontraktach i opcjach.

Dodrukowane dolary płyną bowiem do tzw. banków inwestycyjnych, które robią hossę na wszystkim co jest wystarczająco płynne na ich miliardy. Pozostali uczestniczy rynku nie mają kapitału, tylko długi. Nawet jeśli nie masz kredytu, twój rząd zaciągnął go u goldmanów za ciebie.

Gdzieś jednak granice szaleństwa są. Bańki spekulacyjne wywołane dodrukiem Fed i innych banków centralnych doprowadzają do rewolucji w krajach, w których ludzie głodują. Potęgi surowcowe takie jak Rosja stają się agresywne. W pewnym momencie twórcy tej bubble-economy muszą przykręcić kurek. Na wykresach poszukuję takiego momentu zwrotnego.

USDAUD:

USDCHF:


Na koniec NCINDEX:


Jeśli hossa ma być kontynuowana, powinniśmy zobaczyć tu wyjście nad SMA45 i przynajmniej próbę bicia szczytu. To by świadczyło, że ulica wchodzi w akcje. Wtedy chętnie przyłączę się spekulacyjnie do ruchu. Na razie jednak widzę, że jedyny sposób, żeby zarobić na akcjach, to kupić przewartościowane spółki surowcowe. Wobec hiperbolicznych wzrostów na towarach uważam, że ryzyko takich inwestycji jest zbyt wysokie.

PS. Dolara ładuję przy ok. 55.3 na USD_I:

piątek, 15 kwietnia 2011

2850 czy 2976? Bessa - czy już?


Dziś zrealizowałem zyski z krótkich pozycji. Korekta była mniejsza, niż liczyłem - dotarła ledwie do fibo23.6, nad którym 3pkt wyżej ustawiłem TP. Potem odnowiłem pozycję S wyżej, ale dziś wobec walki na oporze oddałem ją.

W tej chwili kurs FW20 walczy na linii krótkoterminowego trendu spadkowego - nie chcę ryzykować pozostawania z S-kami, wkońcu wiadomo jaki jest nadrzędny trend. Bykom udało się wybronić trend wzrostowy (zielona wyblakła linia).

Narysowałem pewien scenariusz możliwego zachowania, wiadomo że rynek zadecyduje inaczej, ale na oba przypadki mam plan. Przewodnikiem jest KGH:


Tutaj analogiczna alternatywa: 184 lub 205.

Ewentualne wybicie górą potraktuję jako próbę wywołania short-squeeze i okazję do otworzenia wyżej kontraktów na spadki.

Wydaje mi się jednak, że obecne sygnały wzrostowe są pułapką. Zauważyłem, że wymiękają już najbardziej wytrwałe niedźwiedzie. Pewien bloger, który uważa, że zawsze dobrze przewiduje, tylko ma zły timing, obwieścił właśnie, że czeka nas jazda w górę i dolar po 2.50. Traktuję to jako sygnał, że jednak bardziej prawdopodobne są spadki i czas kupować zielonego.

Chciałem napisać dłuższy post o moim przekonaniu, że zaczęła się bessa, ale niestety nie mam czasu. Musiałbym zgromadzić trochę wykresów i charakterystyk rynków.

W skrócie:

- wielkie przejęcia spółek, co charakteryzuje szczytową fazę hossy

- inflacja i podnoszenie stóp procentowych - opóźnione

- L.C. zrobił emisję OF, ten byznesmen zazwyczaj trafia w górki

- historycznie wysoki sentyment wobec akcji, rekordowo niski stan gotówki w funduszach

- analogie historyczne, czyli prawie zawsze po dużym krachu następowało ok. 2 letnie odbicie i powrót do spadków (te krachy publikuję co jakiś czas)

- rekordy na towarach, osiągnięcie zasięgów fibo

- powszechne przekonanie, że spadki w Polsce będą w lipcu lub jesienią i jeszcze czeka nas 3000 na wig20 (może wtedy warto otworzyć L po 2976 hehe)

- powszechne zakłamywanie statystyk (zwłaszcza w Polsce po zmianie prezesa GUS ;) ) - polecam artykuły SiP 

- Goldman powiedział Sell - w lutym 2009 przed ostatnią falką spadkową powiedzieli buy, w 2010 mówili o ropie po 100USD; widocznie już zatankowali pozycje na spadki :)

Miałem jeszcze pare argumentów, ale muszę już niestety kończyć. Pozdrowienia dla czytelników.

środa, 6 kwietnia 2011

Targety za 5 dwunasta

Tak jak mówiłem ostatnio, ustawiam dziś zlecenia:

S FW20  2924
S FPKN  57.50
S EURUSD 1.436
L USDPLN  2.74

Srebro blisko 42.

S pod fibo 61.8% . Przy okazji poprowadziłem linię z analogicznego punktu w poprzedniej hossie - i sami zobaczcie:

FPKN: