środa, 8 lipca 2009

Buy war bonds



Chińczycy śmieją się z dolara, dogadują z Brazylią by zmienić waluty wzajemnych transakcji i nie kupują więcej obligacji USA. Koniec epoki zielonego. Tylko czy banksterzy z Goldmanów, którzy właśnie rozdzielają sobie rekordowe premie, chcą miliardów bezwartościowych papierków?

Podejrzewam raczej, że Amerykanie prędzej rozłożą swoją gospodarkę, niż dolara. Zwłaszcza, że na przykładzie General Motors widać, że bankructwo firmy bardziej uderza w wierzyciela, niż dłużnika. Specjaliści, którzy utracili pracę w wielkich koncernach nie będą siedzieć z założonymi rękami i biadolić nad kryzysem. Biadolą bankierzy i sprzedawcy "produktów" finansowych, którzy poza sprzedawaniem marzeń nic wartościowego nie potrafią, a przyzwyczajenie do horrendalnych wynagrodzeń nie pozwala im zająć się pracą w realnej gospodarce.

Kryzys lat 70-tych zrodził rewolucję informatyczną, może dzięki obecnemu powstaną nowe pojazdy i paliwa.

Chińczycy nie kupują obligacji, kupują za to zwykli Amerykanie. Tąpnęły surowce i akcje, dolar i obligacje znowu wielu wydają się bezpieczną przystanią.

Co do chińskiej potęgi, to spójrzmy ile martwych miast i zardzewiałych okrętów zostało po imperium ZSRR. Problemy w Chinach właśnie się zaczynają a jak nie będą chcieli współpracować (tj. kupować dalej obligacji USA), to świat zacznie znowu płakać nad losem Tybetańczyków i nagłaśnianych ostatnio Ujgurów. Żeby Rosja nie skumała się za bardzo z Chinami, straszy się chińską kolonizacją Dalekiego Wschodu.

Rozpatrzmy argumenty za spadkami i wzrostami na giełdach. Zaznaczam, że to prognoza na najbliższe miesiące, bo jak już wcześniej pisałem, jesteśmy w połowie wielkiej bessy, która powinna zakończyć się za jakieś 8-9 lat. Wtedy zostaną rozwiązane problemy wielkich długów publicznych i ludzkość rozpocznie kolejne 2 dekady stabilnego rozwoju, podczas których napiętrzą się nowe problemy i uderzą w najmniej spodziewanym momencie ;)

ZA WZROSTAMI

1. Fundamenty. Spada dynamika wzrostu bezrobocia, wiele firm przeprowadza/przeprowadziło głębokie restrukturyzacje. Amerykanie oszczędzają, obserwowane przeze mnie kilka spółek z GPW zmniejsza zadłużenie.

2. Psychologia. Gdybym miał okazję jeszcze raz kupić Ambrę po 1.15 lub IDM za 76 groszy.. Wielu z nas chce spadków i to głębokich. W grudniu przeważał optymizm, rajd św. Mikołaja był pewny, styczeń statystycznie dawał wysokie profity i mieliśmy rosnąć do linii trendu spadkowego (wtedy jakieś 2400 na wig20). Dzisiaj tę samą pewność obserwuję wśród obstawiających spadki. Na blogach ekonomicznych pesymizm, w Niemczech pojawiają się automaty sprzedające złoto jak batoniki.

Pojawienie się dużo lepszych danych nt niemieckiej produkcji większość inwestorów zignorowało. Może to wynik notorycznego fałszowania danych przez Amerykanów a może rynek szykuje więcej niespodzianek.

3. Statystyka. Przeprowadziłem porównanie obecnej bessy dla DJIA z danymi historycznymi. Bessa 1929-32 pasuje do lat 2000-2003. Oto wyniki dla DJIA 92 tygodni (wg kolejności podobieństwa):









To tylko porównanie kształtu, więc nie mówi nam nic o prawdziwej sytuacji w gospodarce. Niemniej powtarzalność schematów na giełdzie skłania ku scenariuszowi, że obecne spadki będą tylko zniesieniem części wzrostów.

4. Analiza techniczna. Linia bessy przebita, "golden cross" na s&p500.

ZA SPADKAMI

1. Analiza techniczna. Wg analityków technicznych (polecam ciekawy blog http://analizatechniczna.blox.pl/html brakuje piątej fali spadkowej.

2. Fundamenty. Jest źle, ma być jeszcze gorzej :) Cena/zysk jak na szczycie hossy, prawdziwe bankructwa dopiero nastąpią. Polska opóźniona w stosunku do USA, ceny mieszkań nadal bujają w obłokach, rząd dalej ściemnia i maskuje problemy. Brak perspektyw na reformy, Tusk woli drukować pieniądze i podwyższać podatki niż redukować wydatki (nie mam na myśli tych śmiesznych księgowych oszczędności, tylko prawdziwych reform systemowych).

Ciekawostka: 20% chińskich kredytów z pakietu stymulującego poszło na giełdę. O zaciąganiu kredytów na zakup akcji słyszymy zazwyczaj w okolicach szczytów hossy.

3. Statystyka. Tu w kwietniu Wojciech Białek zamieścił ciekawe porównanie z giełdami azjatyckimi podczas kryzysu sprzed 11 lat. USDPLN zachował się bardzo podobnie do tamtejszych walut, więc możemy doczekać się podobnego wariantu na giełdach (katalizatorem mogłoby być jakieś bankructwo państwa z regionu np. Łotwy lub Ukrainy):



Polecam też porównać swig80 z nasdaq 2000-2003, o których pisałem w kwietniu. Wiele walorów wybiło z kanałów spadkowych, ale to może być pułapka.

4. Psychologia. Obok pesymistów mamy całe rzesze optymistów, którzy po każdej większej korekcie wieszczą nową hossę.

Na razie skłaniam się ku scenariuszowi 2-3 letniej hossy, przy czym obecnie rysowalibyśmy korektę wzrostów (ok. 1740 to 38.2% zniesienia wzrostów, a 1650 50%). Hossa nie dosięgnęłaby nawet szczytu z 2007 roku, jeśli nie wystąpi duża inflacja, widziałbym ją koło 3000 pkt na wig20 i potem znowu długotrwałe spadki. Jest to analogia do lat 38-42 i 75-80.

3 komentarze:

  1. Jeden z najlepszych postów na tym blogu, jaki napisałeś. Gratulacje!

    Jestem pełen podziwu zlepki tych programów/skryptów pod linuxem z których zrobiłeś fajny programik do wróżenia z... wykresów.

    Z niecierpliwością czekam na następne posty!

    OdpowiedzUsuń
  2. No dedek, wygląda na to, że docelowo zmienisz branżę :)

    Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  3. @Piotrek: dzięki za miłe słowa, choć fajnie by było usłyszeć jakieś polemiki od czytelników :) Opisuję swoje inwestycje w nadzieji na konstruktywną krytykę.

    @App: to przez Ciebie, zrobiłeś za ciekawego bloga. A na poważnie, spędziłem w młodości tysiące godzin nad grami strategicznymi, ale takich możliwości jak rynki, nie dawała nawet moja ukochana Civilization i Panzer General.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca