czwartek, 2 października 2014

Byczy konsensus

Ostatnio na blogach wysyp historycznych analogii dla SPX/DJ - wszystkie bycze. Q4, czwarty kwartał, najbardziej byczy w roku, a w 6-stym roku prezydentury (drugi rok drugiej kadencji) to już w ogóle odpał: 88% byczych kwartałów, średni zysk ponad 8%! Nawet wieszczący od grudnia 2013 krach John Hampson z solarcycles.net daje sporą szansę na ustanowienie dołka korekty w październiku, a w grudniu retest szczytu.

Za ilustrację oczekiwań niech posłuży ten zlepek wykresów z ostatniego wpisu na solarcycles:



 Choć John w tym roku zaliczył szereg wpadek z typowaniem szczytów, jego analizy uważam za jedne z najlepszych, jakie mogą zainteresować inwestora (nie tradera). Czarno na białym kilkadziesiąt różnych wskaźników sugerujących proces formowania szczytu na giełdach, który jeśli nie skończy się klasyczną bessą, będzie oznaczał pierwszy raz w historii rynków całkowitą zmianę paradygmatu. Ciekawe, że większość byków olewa te wszystkie wskaźniki powołując się na lata 80-te, kiedy długi i giełdy rosły jak na drożdżach, łamiąc wszelkie racjonalne opory. Tyle, że różnica w ówczesnej kapitalizacji giełd do innych aktywów była kolosalna, weźmy chociażby "wskaźnik Buffeta", który urwał się ze smyczy dopiero w drugiej połowie lat 90-tych:


Kolejne metryki potwierdzają zupełnie inny kontekst aktualnych wzrostów:



Podsumujmy:

1. Przez cały rok na blogach przeważał strach i oczekiwanie szczytów, które są potwierdzane przez zdecydowaną większość klasycznych wskaźników fundamentalnych i nastroju.

2. W sierpniu rusza silna fala wzrostowa, która rozgrzewa sentyment. Z początkiem czwartego kwartału zanika wszelki strach, a trwające właśnie niemrawe spadki traktowane są jako upragniona okazja do kupna akcji przed spodziewanym rekordowym odpałem, który wystąpił w 9 na 10 przypadkach.

Nie jestem perma-bearem i na szczęście wyrosłem już z szorcenia hiperbolicznie rosnących indeksów. Ale tej spodziewanej hossy nie kupuję. Na razie mam trochę certów na spadki różnych indeksów, o dziwo nawet na plusie. Nie wierzę w dalszą hossę z tych poziomów, nie w sytuacji, w której USA na skutek dodruków stały się oligarchią, a finanse zdominowały gospodarkę jeszcze silniej niż na szczycie 2007 roku. Może indeksy jeszcze podrosną jak przewiduje statystyka - będę się przyglądał i szukał okazji do zajęcia dogodnej pozycji na opcjach. Proces budowy szczytu dobiega końca, niektórzy już się wyłamują i padają sygnały sprzedaży - wklejałem niedawno MDAX, podobną słabość pokazuje Russel2000. To nie jest zaproszenie do krótkiej pozycji, tylko tabliczka 'uwaga zły pies', której byczki nie chcą dostrzegać.

Dla lubiących analogie cykliczne znajdzie się parę wyjątków:
- październik 1929,
- październik 1987,
- październik 2008.
Nie chcę tym wpisem nikogo straszyć, być może trend wzrostowy w USA jest niezagrożony, może na kolejny czerwony październik trochę wcześnie, a GPW pokazuje siłę przed rynkiem byka. Może ten kolejny impuls wzrostowy jest potrzebny do rozgrzania publiki (wcześniejsze szczyty były formowane przy wyższym sentymencie). Dla mnie istotniejsze jest potencjalne ryzyko - m.in. WIG20USD flirtujący z wybiciem w dół:


2 komentarze:

  1. Witam
    Ciekawe jak każdy ma swoją rzeczywistość. Ja z kolei widzę wszędzie dookoła same niedżwiedzie. Wszyscy czekają na spadki a z kim nie rozmawiam kazdy siedzi na gotowce. Moze tak właśnie jest ze przyciągasz to o czym myslisz? I dostrzegasz tylko to co chcesz widziec?
    Fakty zawsze roznie bywają interpretowane a jak bedzie czas pokaże...

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca