Obecny rok przyniósł kilka spektakularnych upadłości. Kiedy w 2009 dogorywała bessa padały spółki znane, ale spoza głównego nurtu - np. Krosno, Swarzędz, których kapitalizacja z lepszych czasów nie przyprawiała o zawrót głowy. Tegoroczne bankructwa w budowlance zatrzęsły m.in. sektorem finansowym, który kredytował wielkie inwestycje w infrastrukturę.
Związane z tym procesem odpisy księgowe urealniły częściowo wyceny, jednak nadal wiele spółek wycenia swoje aktywa po cenach z czasów bańki mieszkaniowej, co utrudnia oszacowanie ich realnej wartości. Gdyby przyszło spieniężyć grunty i budynki kupione w 2008 kredytem we franku po 2zł, okazałoby się, że w gotówce można odzyskać ledwie 25% wartości księgowej. Stąd tyle 'okazji' na spółkach z c/wk poniżej 1, które okazują się pułapkami.
Do analiz biorę cały rynek (wykres c_ na stooq.pl). Hossa 2007 skończyła się w lipcu 2007 roku.
Zgodnie z danymi NBP ilość pieniądza M3:
lipiec 2007 ~ 527.7mld PLN,
lipiec 2012 ~ 886.9mld PLN,
zmiana: +68%
Wartość księgowa całego rynku:
lipiec 2007 ~ 311 mld PLN
wrzesień 2012 ~ 773 mld PLN
zmiana: +149%
Należy uwzględnić tutaj przede wszystkim wielkie emisje z ostatnich lat (PGE, Tauron, PZU itd.).
Wartość rynkowa całego rynku:
lipiec 2007 ~ 930 mld PLN,
wrzesień 2012 ~ 716 mld PLN,
zmiana: -23%
Dwa ostatnie wskaźniki na wykresie:
(niebieski Market Value, różowy Book Value).
Widzimy, że od zeszłorocznego kraszku akcje wyceniane są niżej niż ich wartość księgowa. Stan ten trwa dłużej niż w latach 2008-2009. Czy ceny akcji są atrakcyjne (rynek niedowartościowany), czy aktywa spółek są przeszacowane?
Na wartość C_BV wpłynęły:
- debiuty spółek,
- inwestycje i straty spółek, w tym ostatnie odpisy po upadłościach,
- inflacja (dla mnie jej miernikiem jest podaż pieniądza).
Niestety nie dysponuję danymi starszymi niż 2005 rok, żeby określić jak długotrwałe bywają okresy, w których rynek wycenia spółki niżej, niż ich wartość księgową. W serwisie stooq mamy też wskaźnik C_PB (cena do wartości księgowej) dla całego rynku, jednak reprezentuje on średnią arytmetyczną wskaźników dla wszystkich spółek, co nie jest tożsame z C_MV/C_BV.
Biorąc pod uwagę, że stan papierowego niedowartościowania utrzymuje się w okolicach dna bessy i to w dość ograniczonym czasie, myślę że rynek będzie dążył do przekroczenia wartości księgowej dyskontując chociażby inflację. Wartość księgowa bankrutów jest już ujemna, choć wcześniej były wyceniane na setki milionów, dodruk+kredyty blisko 10% rocznie:
Blog o inwestowaniu, grze na giełdzie, rozwoju osobistym, przemyślenia na temat egzystencji, poszerzanie świadomości. Czasem trochę o żarciu i bieganiu - życie :) Napisz do mnie: deedees małpa o2 kropcia pl
piątek, 14 września 2012
4 komentarze:
W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.
Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.
Podtwórca
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo ciekawy temat podjąłeś - mianowicie dokładność wskaźnika wartości księgowej. Czy wiecie jak i gdzie jest to uregulowane prawnie? Czy w ogóle jest?
OdpowiedzUsuńPrzykładem urealnienia wartości księgowej jest Bumar ostatnimi czasy i nagle z zysku mają bodaj 500 mln strat.
OdpowiedzUsuńPytanie zatem czy mówimy o wartości księgowej - księgowej, czy realnej?
kolejne jest też pytanie dotyczy gruntów, bo jeśli brać ceny po jakich dokonywali zakupów w 2007 to jest przepaść, w stosunku do dnia dzisiejszego.
Dedek, dwie uwagi:
OdpowiedzUsuń#1: Jeżeli dla ciebie miarą inflacji jest wzrost podaży pieniądza, to pamiętaj aby skorygować go o wzrost PKB. Wynika to z klasycznego MV = PQ, gdzie M - ilość pieniądza, V - prędkość obiegu pieniądza, P - poziom cen, Q - ilość wytworzonych dóbr i usług. Zatem wzrost podaży pieniądza = inflacja wtedy, gdy realny PKB pozostaje bez zmian (ceteris paribus).
#2: Porównanie BV do MV jest dyskusyjne. Wartość księgowa wycenia niejako przeszłość podczas gdy wartość rynkowa stara się wyceniać przyszłość. Myślę, że wskaźnik P/BV będzie rósł w kierunku swojej długoterminowej średniej (dla porównania P/BV dla S&P500 za ostatnie 30 lat wynosi coś koło 2,4) ale może odbyć się to różny sposób. W zależności od tego, czy przyszłość widzimy w różowych czy ciemnych barwach możemy oczekiwać odpowiednio wzrostu MV lub spadku BV.
Dzięki za komentarz, mam świadomość, że to niemiarodajne wskaźniki. Szczególnie podaż pieniądza - za pieniędzmi "wygenerowanymi" przez kredyt stoją np. setki tysięcy nowych mieszkań, więc nie jest to zwykły dodruk. Ale jednak one krążą w systemie, a przykład USA czy UE pokazuje, że banki centralne nie dopuszczą do deflacji, zatem wartości księgowe 'skazane' są na systematyczny wzrost nawet jeśli firmy się nie rozwijają. Dlatego nie bardzo widzę możliwość zmiany trendu na BV i obstawiam raczej wzrost MV.
Usuń