Czytelnicy Tożsamości Gracza mogli zwrócić uwagę na powtarzające się nawiązania do heurystyk. Jestem fanem prostych praw, które działają w długim terminie. Z wiekiem i doświadczeniem przyswajamy lub wyrabiamy sobie przekonania, które denerwują młodych, bo nie przystają do ich teraźniejszości. Po czasie często okazuje się, że kryją mądrość. Niestety nie da się tej mądrości przekazać przez książki. Książka może nas przygotować na wypadki lub pomóc je zinterpretować, żeby szybciej wyciągnąć lekcje.
Jedno z takich "praw", które stosuję od lat do szacowania przyszłych cen towarów, nieruchomości czy pensji brzmi:
Ceny podwajają się co 10 lat.
Oczywiście jak każda heurystyka, i ta ma niezliczone wyjątki. Elektronika, usługi telekomunikacyjne, rozrywka - tutaj to "prawo" się nie sprawdza. Ale już przystawiając je do ceny chleba, metra kwadratowego mieszkania czy wypłaty, można przyjąć takie założenie:
Chleb razowy: 2025: 12 zł, 2015: 6 zł, 2005: 3 zł
Metr mieszkania w większym mieście: 2025: 16 tys. zł, 2015: 8 tys. zł, 2005: 4 tys. zł
Średnie wynagrodzenie: 2025: 8400 zł, 2015: 4200 zł, 2005: 2100 zł
Zgodnie z prawem cen, w 2035 powinniśmy zobaczyć takie liczby:
Chleb razowy: 24 zł, metr mieszkania w mieście: 32 tys. zł, średnie wynagrodzenie: 17 tys. zł
Prawo to ma zastosowanie tylko w warunkach "normalnych", czyli po upadku komuny i wprowadzeniu nowego złotego.
Wzrost ze 100 do 200 w 10 lat wymaga ok. 7.2% inflacji rocznie. To znacznie więcej od oficjalnych liczb. Ale jak zobaczymy na wykresie podaży pieniądza M3 (na stooq dostępne są tylko dane do stycznia 2024), to 7.2% biegnie blisko środka cyklu:
Metodę przystawiam też do towarów, na które nie spada zapotrzebowanie bądź nie da się optymalizować ich produkcji (np. uprawy roślin). Tutaj dobrze pasują kruszce, które pozwalają przechować wartość nabywczą waluty.
Weźmy na warsztat srebro. Zaczynamy 30 lat temu - Polska uporała się z hiperinflacją po upadku PRL i wprowadza denominację. Dla uproszczenia obliczeń przyjmuję cenę 12.5 zł/uncja w 1995. W 2005 "fair value" dla srebra wynosi 25 zł, w 2015 50 zł, a w 2025 100 zł. W 2035 zł baza będzie wynosić zatem 200 zł:
Oczywiście - patrząc na ekscesy z dekady 2005-2015 - nie możemy zakładać żadnego przebiegu cen. Możliwy jest wzrost do 500 zł, a potem spadek na 200, jak i lata konsolidacji w okolicy 100-150 zł, żeby w kilka miesięcy wyskoczyć na 200.
Nie możemy wykluczyć również dewaluacji złotego czy innych wypadków losowych. Może również zmienić się tempo "dodruku" złotówek, np. spadek podaży do średnio 6% rocznie dałby wzrost cen rzędu 80% co 10 lat, 5% przełoży się na ok. 60% itd. Nie jesteśmy też w stanie przewidzieć w których aktywach, towarach czy usługach zostanie upchana ta dodatkowa podaż.
Wg mnie nie może wszystko rosnąć tak jak to opisujesz. Recesja czy wojna zmienia wszystko i mieszkania i nieruchomości nie stanowią wtedy ochrony kapitału.
OdpowiedzUsuńWitam.
UsuńWypłaty też tak nie rosną, w mojej firmie od 10 lat dostałem 750 zł podwyżki i na więcej się nie zanosi to jest zajebiste 18%. Frustrat
To jest niestety przekleństwo średniej - jednym rośnie bardziej, innym mniej. Na bankierze jest taki wykres:
Usuńhttps://www.bankier.pl/gospodarka/wskazniki-makroekonomiczne/przecietne-wynagrodzenie-pol
styczeń 2005: 2385
styczeń 2015: 3942
styczeń 2025: 8482