piątek, 19 grudnia 2014

Podsumowania roku: pamięć i byt

Dobiega końca kolejny rok. Zabawne - gdy myślę o początkach blogowania, nie widzę od tamtego czasu jakichś istotnych zmian w życiu; wciąż wydaje mi się, jakbym pisał od niedawna. Tymczasem mająca rok w 2008 r. córka chodzi już do szkoły, a druga, której wtedy nie było jeszcze w planach, do przedszkola. Odprowadzanie i przyprowadzanie ich wyznacza codzienny rytm. Jeżeli będę żył za 20 lat i ten blog przetrwa w sieci, to chyba tylko dzięki niemu dowiem się ile spraw wydarzyło się w moim życiu.

Czasami trafiam na swoje stare wpisy i dziwię się, że wiedziałem coś, czego teraz nie wiem. Że coś studiowałem i ćwiczyłem, ale już nie pamiętam i gdy przeczytam podobną rzecz w jakiejś książce rozwojowej, to jestem pełen zdumienia -  cóż za świetne rozwiązanie! gdybym wcześniej je znał i stosował... Zapominanie jest wpisane w strukturę mózgów; za każdym razem gdy coś sobie przypominamy, dokonujemy reinterpretacji i w pamięci zachowujemy zmodyfikowane wspomnienie. Mechanizm ten można wykorzystać do tworzenia fałszywych wspomnień, ale historia Sołomona Szerieszewskiego przekonuje, że zapominanie to rozsądny wynalazek ewolucyjny.

Podziwiamy ludzi, którzy dokonali wielkich rzeczy, tymczasem jeśli przez kolejne lata trwali w stagnacji, okazują się zwykłymi przeciętniakami. Aktor tworzy głęboką, chwytającą za serce kreację w filmie sprzed 30 lat, a w dzisiejszym wywiadzie słyszysz tylko "ja to, ja tamto". Jeszcze gorzej kończą mistrzowie duchowi. Kiedy interesowałem się przebudzeniem przeczytałem wiele otwierających oczy artykułów m.in. Osho, tymczasem facet skończył jako zbzikowany dziadzio z rozdętym ego.

Filary nauk o przebudzeniu opierają się o nie identyfikowanie się z koncepcjami kim jesteś. Nie jesteś myślami, uczuciami, historią człowieka. Myśli i uczucia są reakcjami w ciele, wspomnienia są strukturami w mózgu. Ego to zbiór wyobrażeń z którymi się identyfikujesz. W rzeczywistości każde takie wyobrażenie jest tylko modelem. Może uważasz siebie za czułego człowieka, ale jeśli doznasz wypadku, w którym uszkodzona zostanie struktura mózgu odpowiedzialna za empatię, staniesz się nieczułym na cierpienie innych psychopatą. Czy to nadal będziesz ty, czy już inna osoba? Będziesz odczuwał wszystko jak przed wypadkiem, ale dobro i zło zredukuje się do 'przyjemnie-nieprzyjemne dla mnie'. Trudno wyobrazić sobie, że można np. stracić pamięć i w konsekwencji nie czuć nic wobec  bliskich.

Tak bardzo boimy się, że możemy być tymczasowym układem biologicznych struktur wymieniających sygnały, że tworzymy wizje niepodzielnych, duchowych substancji, które mają wszystkie "nasze" własności (uczucia, wspomnienia, myśli). Nawet ateista uważający religijne wyobrażenia za bzdury i uznający maszynowo-komputerową wizję człowieka, postrzega swoje życie w relacji "ja i świat". To "ja" jest takim samym zbiorem przekonań co "ja" głęboko wierzącego. Czymże jest zatem prawdziwe JA, o którym nauczają duchowi przewodnicy? Odpowiedzi na to pytanie nie należy szukać w definicjach, bramą do niej ma być doświadczanie 'tu i teraz', wiecznego teraźniejszego momentu. Odpowiedź też nie daje ukojenia umysłowi, gdyż sprowadza się do akceptacji Rzeczywistości. JA JESTEM to wszystko co jest prawdziwe, reszta jest modelem, interpretacją, wierzeniem.

Według duchowych mistrzów dopiero w stanie pogodzenia możemy świadomie projektować nasze życie, inaczej sięganie po marzenia będzie tylko próbą ucieczki przed lękiem o unicestwienie. Gdy akceptujesz obecny moment na zewnątrz nic się nie zmienia: dalej planujesz, marzysz, chodzisz do pracy, spotykasz się ze znajomymi, doświadczasz radości i smutku, jednak wewnętrznie czujesz się już spełniony. Ale nawet celebrowanie Istnienia nie chroni nas przed zejściem ze ścieżki i zbzikowaniem na starość :)

3 komentarze:

  1. Wow, ten wpis jest naprawdę wybitny. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gospodarzu, nawet nie masz pojęcia jak rośnie serce widząc pośród giełdowych analaliz taką perełkę. Pełne zaskoczenie, że za fasadą Ego "gospodarczego eksperta" kryje się Świadomość, że w tym wszystkim to chodzi chyba o coś więcej. Wierzę, że Bóg, jakolwiek Go definiujemy, silnie rekomendował łączenie serca z rozumem. Czas zrewidować więc wyobrażenie mojego Ego o giełdowych analitykach :) A Tobie i Sobie życzę, aby komentarzy pod tym wątkiem było równie wiele jak pod giełdowymi analizami :) Pozdrawiam,, Stavros

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gospodarczy ekspert to np. Michał Stopka, ja tu nigdy się na takiego nie kreowałem. Na giełdzie jestem graczem i to dość przeciętnym, ratują mnie w miarę trafne analizy długoterminowe, dzięki którym angażuję się w odpowiednie akcje w sprzyjającym momencie. Wielu graczy z dłuższym stażem interesuje się sprawami 'ego' i 'świadomości', bo żeby przetrwać w tej grze, trzeba zrozumieć, że przyczyna sukcesów i porażek tkwi tylko w nas. W tym jak reagujemy na bodźce, jak ewolucyjnie działa mózg, jak wrodzone błędy poznawcze grają przeciwko nam.

      Pozdr

      Usuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca