środa, 22 lutego 2017

Rynek rośnie, co robić?

Kto czytał bloga, ten wie, że 2017 jest dla mnie rokiem siedzenia na tyłku ( http://podtworca.blogspot.de/2017/01/dugoterminowy-sygna.html ). Przez część 2015 i cały 2016 budowałem portfel akcyjny nie po to, żeby spieniężyć go przed byle korektą. To, że nie wierzę w akcje polskie w skali 30 lat, nie znaczy, że nie będę trzymał pozycji przez lat kilka. Powtórzę: liczą się cykle EEM/DM, hossa-bessa, tanio kupić, drogo sprzedać :) Jeżeli się pomylę i polskie spółki zaczną rozpychać się na świecie i przekształcać w międzynarodowe korporacje, to z radością przyznam się do błędu i zmienię swoją strategię długoterminową.

Uważam też, że absurdalne poziomy na WIG20 (1700) za mocno zakotwiczyły w umysłach krajowych graczy i dlatego mają problem z jednostajnym wzrostem na 2250. A co to w końcu za wzrost? Jakby mi ktoś w 2011 po sławetnym krachu z 2950 na 2000 powiedział, że to będzie sufit hossy w 2017, to bym go wyśmiał. Owszem - część tego zjazdu została wywołana niezrozumiałą dla mnie selekcją spółek do WIG20, np. JSW od początku zdejmowało z niego punkty, tylko po to, żeby po przejściu na WIG40 napompować tamten indeks i teraz podobno ma wrócić do WIG20, chyba tylko po to, żeby co inne pompowało średniaki, a JSW znowu osłabiało blue chipy.

Życie mnie jednak nauczyło, żeby w hossie nie kombinować. Pogrywać trzeba było w boczniaku w 2016 (większość wzrostów za tamten rok zrobił grudzień). Teraz jest hossa i nie ma co kombinować z polowaniem na korekty. Spółki bujają się w trójkątach, trójkach a-b-c, kanałach, a potem robią wystrzał na nowy pułap i kto nie zdążył wsiąść, musi kupować 50-100% drożej, żeby znowu się szarpać o 10% skalpy.

Rama czasowa jest zatem określona (do wiosny 2018, chyba że coś wypadnie..). A zasięgi? Spójrzmy na wykresy:

WIG20USD:
Tak nas widzi świat. To 600 bez przystanku, potem walka na oporze, może z pół roku, może rok (akurat czas na mocniejszy zrzut w Stanach) i dalej pod górę.

WIG20_PB:

Tanio.

WIG:

Technicznie do wszechszczytu z 2007 roku nie widzę mocniejszych oporów.

WIG_PB:

Rozsądnie, wybity trójkąt, zasięg przynajmniej do szczytów z 2011. Przy zmianie paradygmatu (z 'nieruchomości zabezpieczają kapitał' na 'udziały w przedsiębiorstwach dają ekspozycję na rosnącą gospodarkę') powinno być drożej.

MWIG40:

Ma wyraźną ochotę jako pierwszy zrobić ATH.
MWIG40_PB:

I jest już drogi. Czyli jak to szło? Im drożej, tym bardziej fundamentalnie :)


SWIG80:

Maruder najwyraźniej czeka na ulicę, podobnie jak inne niezindeksowane maluchy i newconnect.

SWIG80_PB:

Liczymy na wybicie w górę i szaleństwo jak w 2006 :)

I cokolwiek nie przyniesie ten rok, przeczytam jeszcze raz słowa Starego Indyka:
http://podtworca.blogspot.de/2013/06/you-know-its-bull-market.html

15 komentarzy:

  1. Dzięki za Twoje analizy.

    I'm baffled, to chyba najlepszy opis aktualnego uczucia. Podejrzewam, że nikt nie może się pochwalić wejściem w samym dołku (lub mówiąc dokładniej, nie ma jak regularnie tego powtarzać), więc zwykłe, niespekulacyjne portfele są gdzieś na drodze do odrobienia długoterminowych strat. To wszystko wpływa na emocje i decyzje.

    Na świecie te zjawiska są już ponazywane - silna reflation rally wywindowała EM, ale mamy już niedługo natarcie na kanał spadkowy od 2009 (MSCI EM, tak, udział PL jest znikomy) i będzie potrzeba paliwa, żeby wyjść na orbitę. A naturalnym stopperem reflation phase są podnoszące się stopy procentowe - w tych okolicznościach EM zobaczą szczyt szybciej niż DM... Dzięki za Twoją opinię, że potrwa to do wiosny 2018, dla porządku spytam, co wg Ciebie będzie paliwem dla tych wzrostów? Skąd przyjdą money?

    Jeśli 'trudno stwierdzić', to heurystyka pt. WIG20 po prostu odbija surowce... zdejmuje całą analityczną warstwę "co dzieje się w PL, polityka, fundamenty" i oszczędza energię potrzebnej do podjęcia decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że paliwem tej hossy będzie egzotyka peryferii. Rynki dojrzałe są już bardzo drogie, kapitał nie ma gdzie znaleźć zysku, więc szuka zdołowanych rynków pod pump&dump. Podobny proces można zobaczyć w czasie dojrzałej hossy - duże spółki są przewartościowane, więc poszukiwane są zapomniane i niszowe firmy do spekulacyjnych podbić. Polska była w zeszłym roku jednym z najtańszych rynków świata, dlatego spełnia warunek. Jeśli ten scenariusz będzie się realizował, powinniśmy zobaczyć brutalne, jednostronne wzrosty, a wykres zarymowałby z hossą 1993-1994. Oczywiście nie w tej skali, ale dynamika byłaby imponująca - i na razie od grudnia taka właśnie jest.

      Usuń
    2. Zgadzam się w całej rozciągłości, choć nie jestem pewien wiosny 2018 jako horyzontu czasowego. Do jesieni jednak powinnismy rosnąć bez większych zwałek, no chyba, że przydarzy się jakiś flash crash.
      Na razie idzie jak po sznurku, W20 robi swoje, marzec pewnie będzie korekta (choć widząc jak WSZYSCY o niej mówią, możemy jeszcze chwilkę rosnąć), później powinny ruszyć maluchy z sWIGu.

      A co myślicie o surowcach? Pszenica się lekko poderwała, uran mi uciekł, ryż ubija dno...

      Usuń
    3. Selektywność zwykle oznacza, że szerokie wskaźniki mają słabsze momentum (sorry za truizm). Projektuję sobie jakby tu wyprzedzić i oszacować prawdopodobieństwo typu końca hossy w USA, tam jest trochę łatwiej, bo szukając dywergencji obserwuję cyclicals / defensives w poszukiwaniu odstępstw od głównego lub charakterystycznych wzorców. Co do Polski, nie mam pomysłu - aktualnie skala wzrostów przysłania wszystko - a ja i tak mam tendencję do patrzenia szerzej niż wig, przez co umykają ważne szczegóły. Choć być może tutaj nawet nie potrzeba szczegółów, jak skończy się paliwo - wiemy dobrze co się dzieje jak wraca deflacja. Dzięki za potwierdzenie, że to jeden z aktualnie sensownych kierunków rozpoznawania rynku.

      Dzięki też za udostępnianie wyników ankiet - pal sześć skalę - dobre i to, jak nie ma się dostępu do ankiet real time, well established sentiment indexes albo big data for big players with deep pockets. Być może znajomość wyników głosowania pomaga w mentalnym przełączeniu wajchy. O to przecież w tym chodzi, bo rynek zawsze znajduje się w jakiejś pozycji pomiędzy "thinking about", "talking about" i "invested".

      Usuń
    4. Pszenicę obserwuję, kilka lat temu coś tam ugrałem na certach. Ten surowiec podlega bardzo długim trendom, i właściwie pozostaje od kilkudziesięciu lat w trendzie bocznym. Dlatego ucelowanie dołka jest tak trudne, bo można pomylić się o cały rok, co przy rolowaniu serii obniża wartość inwestycji nawet o kilkadziesiąt procent. Nie mówię już o kontraktach.

      Obecny, trwający 5 lat zjazd wydaje się kończyć, ale zdarzały się dłuższe bessy: 1980-1986, a realnie zaczęło rosnąc dopiero w 1987, czyli po 7 latach od szczytu! Kolejna bessa: 1996-2002 nim cena odpaliła. Dlatego ja się zainteresuję pszenicą, jeśli będzie jeszcze rok uklepywać dno i wtedy poszukam jakiejś paniki do wejścia w certy.

      Usuń
  2. Zapakowałem się pod korek akcjami Orange śr. 5.67 licząc na dywidendę, a tu klops.Pytanie jak długo trzeba będzie czekać aby wyjść na zero

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego nikt nie wie, ale za jakis czas wg moich analiz bedzie dobrze. Zrobie o tym niedlugo wpis, bo szykuje amunicje na orange. 7 zl w ciagu roku widze, tylko nie wiem z jakiego pulapu start, a timing jeszcze nie ten.

      Usuń
  3. to musieliby wejsc powiedzmy w statki kosmiczne....
    stara telekomunikacja sie konczy od dluzszego juz czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stara telekomune wyceniam na 0, zostaje telefonia komórkowa i światłowody za śmieszna cenę.

      Usuń
    2. i tu pojawia sie pytanie skad target 7 ?
      odbicie zdechlego kota ?

      Usuń
    3. Umieszczę w ciągu miesiąca analizę na której opieram swoją taktykę na OPL.

      Usuń
  4. Cze Dedi,
    Dobrze kombinujesz!

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam!
    A co sądzicie o PGE na dłuższy termin? Mam trochę papiera kupione po 9.50. Na razie zachowuje się średnio w porównaniu do innych spółek z wig20..

    OdpowiedzUsuń
  6. Czesc,
    Czy w Twojej ocenie jestesmy na poczatku rotacji DM->EM?
    Czy sa jakies argumenty blokujace ten scenariusz (wykluczając wojne)? Ja nie widze takich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest jeden dość poważny argument - trend często trwa dłużej, niż wszyscy mogą wytrzymać. EM/DM ratio ma dość krótką historię, ale w 1987 i w 2001 był niżej niż w 2016. Dollar index jest wciąż w trendzie wzrostowym i wygląda byczo, więc wystarczy jakiś black swan (pierwszy słabeusz z emerging markets, który nie wytrzyma drogiego dolara) i mamy panikę. Wysoka zmienność charakteryzuje zmianę trendu.

      Usuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca