środa, 22 stycznia 2014

Pewnie jak w banku

Do zgadywania szczytów potrzeba dużo cierpliwości. Euforyczne wzrosty zakończone krachami zdarzają się rzadko na indeksach. Prędzej dotykają pojedynczych aktywów lub towarów (np. złoto/srebro w 2011). Zazwyczaj trend się wypłaszcza, indeks przechodzi w konsolidację i wychodzi z niej dołem.

Z tego powodu wielu graczy trendowych nie próbuje zgadywać szczytów - przesuwają zlecenia stop loss poniżej poprzednich dołków i czekają na wybicie z konsolidacji. Wybije górą, to poczekają na korektę i przesuną SL, wybije dołem, to poniosą niewielką stratę i opuszczą rynek. To podejście uważane przez wielu za optymalne ma kilka wad (fałszywe wybicia), ale przekonuję się, że w zestawieniu z rygorystyczną selekcją spółek, jest najlepszym w hossie.

Livermore mawiał, że nigdy nie jest za drogo, żeby kupić, ani zbyt tanio, żeby sprzedać. To motto przyświeca trend-followerom, mało kto jednak pamięta, że najsłynniejszy spekulant wszechczasów równie często bankrutował, co zdobywał majątek na giełdzie. Czasem po prostu lepiej nie kupować zbyt drogich akcji licząc, że znajdziemy frajera, który je odbierze drożej, podobnie jak nie warto szorcić drastycznie przecenionych dobrych, niezagrożonych spółek w czasie paniki. Dlatego poszukiwanie szczytów i dołków (a raczej obszarów zbytniego ryzyka odwrócenia trendu) na indeksach jest jednym z ważniejszych narzędzi, jakimi operuję.

Od listopada pojawia się coraz więcej sygnałów zmiany trendu. Z ważniejszych wykresów, którymi aktualnie operuję są SWIG80 miesięczny, który w listopadzie wygenerował sygnał "konsolidacja - budowanie szczytu", czyli okres w którym np. WIG może pokazywać wciąż trend wzrostowy, ale szeroki rynek idzie w bok, część spółek wchodzi w trendy spadkowe, inne dalej biją szczyty. Kolejny to WIG20_PE, który osiągnął wartości ze szczytów 2007/2010/2011.

Fundamentalne wskaźniki wyprzedzające nadal preferują hossę w Polsce, ale jak przedstawiłem na przykładzie WIG/SWIG80 - w konsolidacyjnym budowaniu szczytu trafienie na spółkę, która urośnie jest równie prawdopodobne co na taką, która spadnie, dlatego wolę stać z boku i podgryzać pochodne. Do grona kolejnych wskaźników technicznych dołączyły natomiast banki:


Indeks bankowy zakończył obie poprzednie hossy wymalowaniem podwójnego szczytu z dywergencją na MACD. Gdyby sytuacja miała się powtórzyć w 2014 roku, przez najbliższe tygodnie powinniśmy obserwować wzrosty i testowanie szczytu z 2007 roku. W tym wypadku prognozowanie wyrysowania formacji, która jeszcze nie istnieje, nie jest jałowym zajęciem, ponieważ widać wyraźnie, że w okolicy 9 tys. punktów otrzymamy bardzo podobną strukturę wykresu i wskaźnika.

Ten scenariusz koliduje nieco z prognozami realizowanego aktualnie szczytu na S&P500 czy DAX, jednak jeśli założyć że i te indeksy zbudują podwójne szczyty, nie jest już tak mało prawdopodobny. Możemy założyć, że SPX/DAX wykonają pierwszą falkę spadkową, podczas której polski WIG zachowa się silniej, a potem gdy tamte indeksy odbiją, polskie banki ruszą na nowe szczyty.

Oczy skierowane na PKO:


18 komentarzy:

  1. jeżeli to jest to o czym wspolnie dedku pisalismy z tym na twój +, że max dawałeś do 1850 na spx to wyzej S juz nie podbiorę a armia z depo była gotowa. Jak narazie S mam 1/3 zakładanego kosza jaki mial byc psotawiony do max 1940-1970. W zasadzie to i tak ilośc S jak w 2011 a jestem gotow na wiecej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam trochę opcji, certów i kontraktów. Pozycja nie jest duża, bo przez ostatnie lata trendów na GPW praktycznie nie było, a na big short spx nie mam takich jaj jak ty ;) Dziś na spadkach nie skorzystałem, najpierw neta nie było, potem przez gsm słabe łącze, a przed największą zabawą musiałem wyjść. Pech. Ale jeśli będzie na EM masakra i ostra jazda na reszcie akcji, to i tak samo nie posiadanie akcji będzie już sukcesem, nie mówiąc o ekstra zyskach z krótkich.

      Pozdro
      dedek

      Usuń
  2. Dedku produktu struktury jakie sie koncza w marcu przewidywaly, ze kazdy 1% na w20 od poziomu 2277 to 1% zarobku inwestora na lokacie. 3 banki takie oferty daly 2 lata temu zatem w marcu okolo tych poziomow bedziemy i klient dostanie zwrot kasy albo gora 1-3 % na pocieszenie . zazwyczaj jest zwrot kasy takie oszustwo i niech mi ktos powie, ze Panowie z bankow iwnestycyjnych nie maja planu przebiegu poziomow na nastepne 2 lata ? co wrozkami sa ? to wszystko jest peiknie rozgrywane przez animatorow rynku a drobnica kase dostarcza. TO nei jest wypadkowa i o tym juz pisalem nie raz ale nikt nie daje wiary. Malo w tym kraju widzieliscie a u nas tak jak wszedzie reka reke myje.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ marek
    Obecnie nigdzie na świecie nie ma czegoś takiego jak rynek. Jest TYLKO i WYŁĄCZNIE manipulacja.Świadczą o tym największe afery ostatnich lat, w których największe banki zawierały pospiesznie ugody oznaczające konieczność wypłat bilionów $, aby uniknąć kompromitujących je przesłuchań świadków. Kiedy tylko zrozumiałem, że nie ma rynku, a jedyne co jest to gigantyczna manipulacja, automatycznie zaprzestałem jakiegokolwiek grania w tym gigantycznym, zmanipulowanym kasynie.
    Z góry bowiem założenie jest takie, że jest kupa leszczy, którzy są dawcami kapitału i trzeba mieć niebywałe szczęście, żeby w dłuższym horyzoncie wychodzić na swoje.
    Obecnie zmanipulowane są już nie tylko rynki, ale nawet informacje jakimi te są karmione, nie mówiąc o ich interpretacji.
    Ja nadal jestem mega, a nawet giga-niedźwiedziem jeśli chodzi o gospodarkę światową, ale jej obserwowany przez nas upadek może z powodzeniem toczyć się przy śmiało rosnących systematycznie indeksach. Wystarczy obejrzeć wykres giełdy Wenezuelskiej i porównać to z ich konającą już obecnie gospodarką...
    Po zerwaniu więzów pomiędzy środkami płatniczymi, a metalami deflacyjne załamanie stało się równie prawdopodobne, jak hiperinflacyjna depresja i w zasadzie zależy praktycznie wyłącznie od decyzji banksterów.
    Osobiście zdecydowanie wolę mieć kilka oz. metalu w banku ziemskim, niż spekulować, co strzeli do łba banksterom.
    A dziś chętnie dośredniam sobie ceny :)
    Pozdrawiam Przemofree.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to widzę inaczej. Jest sobie jakaś 'banda' i ona ustala reguły gry. Jak ustalą, że złoto jest g warte, a akcje rosną i dają pieniądze, za które możesz kupić dom, jedzenie i zapłacić haracz, to nie ma sensu kupować złota za wszystko. Jeśli pewnego dnia system im się przewróci i złoto będzie środkiem płatniczym, to je zdelegalizują i będą cię traktować jak dziś handlarzy narkotyków - utrzymasz się w biznesie, jeśli będziesz korumpował służby i egzystował w jakimś półświatku.

      Ja bym w takim czymś nie chciał uczestniczyć, w przypadku kryzysu resetującego waluty wybieram zatem umiejętności, skromne życie i życzliwe znajomości :)

      Pozdro,
      dedek

      Usuń
    2. Wiesz Dedek, nie sądzę, żeby kilka oz. cokolwiek zmieniło w systemie. Będzie sobie spoczywało gdzieś tam do momentu, aż się nie przyda. I nie ma ryzyka, że mi to wyinflacjonują, czy skonfiskują w ramach bail-in. Potem w najgorszym razie zostanie mi czarny rynek.
      Natomiast jak to mawia Fofoa "follow the giants", są bardzo wpływowi i bogaci ludzie, którzy liczą sobie metal w kilogramach, tudzież w tonach. I oni nie pozwolą na delegalizację fortuny, jaką ich rodziny gromadziły przez stulecia.
      Co innego propaganda B.Bernanke w zTV, która służy obronie petrodolara i systemu jako takiego, co innego realne działania naprawdę bogatych ludzi, którzy dziś zamieniają bezwartościowy papier na pieniądz z tradycją kilku tysięcy lat.

      A na marginesie - zastanów się gdzie jest Twoja granica, do której dasz się zniewolić. Jeśli system wyznaczy Ci kiedy masz jeść, spać, czy bzykać dla TWOJEGO DOBRA i BEZPIECZEŃSTWA, to zaakceptujesz to, aby nie zostać zakwalifikowany do bandy wyrzutków? Widzisz ja już dawno łyknąłem czerwoną pigułkę. A to oznacza, że przekroczyłem już tą granicę zza której nie ma powrotu do "pół- ćwierć- bądź nie-świadomości".
      BTW. Matrix jest najlepszym filmem jaki widziałem, bo w dość prosty, ale bardzo dobry sposób przedstawia sytuację w jakiej dziś jest świat, wystarczy zamiast maszyn podstawić - jak to ich nazwałeś "bandę". Sposób na "bandę" również jest bardzo skuteczny i prosty. Wystarczy utrata zaufania do "fiat money" na szeroką skalę i system runie pod własnym ciężarem.

      Usuń
    3. A i jeszcze jedno, jak już system runie, co może się stać w kilka tygodni-miesięcy, to możesz nie zdążyć zadziałać, żey się ochronić i nawet gdybyś co rok wychodził na +5% ponad inflację, to jeśli w kilka miesięcy cena 1 chleba dojdzie do 1000zł, nie będzie miało żadnego znaczenia, to czy trafnie czy nie przewidywałeś trend przez ostatnie 5 lat :)
      Pozdrawiam. Przemofree.

      Usuń
    4. Patrzę na wszystko trochę inaczej. Po pierwsze ludzie, których obejmuje PAX AMERICANA żyją w najlepszych warunkach w dziejach ludzkości. Mamy dostęp do wszystkich największych osiągnięć cywilizacyjncyh, większość cierpi z powodu śmierci Ryśka z Klanu lub problemów z przejedzenia, a nie głodu, możemy podróżować po świecie, studiować za darmo. Ból dupy odczuwamy nie z powodu wojny czy bandytyzmu, tylko skostniałego i skorumpowanego polskiego systemu, który blokuje nasz potencjał do samorealizacji i bogacenia się.

      Owszem, jako Polacy mamy tego pecha, że znajdujemy się na granicy PAX AMERICANA i jeśli zacznie się dym, to możemy być polem bitwy, choć zagrożenie ze strony Rosji bardzo się zmniejszyło i trzeba użyć wszelkiej siły, żeby pchnąć zachodni porządek na Białoruś i Ukrainę.

      Osobiście nie wierzę w upadek zachodniego systemu opartego na umowach społecznych. To właśnie konsolidacja społeczeństw umożliwiła ten ogromny skok cywilizacyjny od XVIII wieku.

      Zawłaszczenie majątku USA przez oligarchię jest faktem, stosunek ich stanu posiadania do reszty jest na historycznych szczytach, zatem należy spodziewać się transformacji systemu. Módlmy się, żeby nie był to dramatyczny upadek spowodowany rewolucją społeczną.

      Proces równoważenia dochodów i majątków można jednak zainicjować pokojowo. Rozwarstwienie tworzy się gdy wygrywające w konkurencji przedsiębiorstwa korumpują prawo (taki proces obserwujemy w Polsce) i blokują dostęp aktwynym ludziom do tworzenia biznesu (obostrzenia prawne, patenty, koncesje, 10 różnych kotroli itd.). Jednocześnie armia lobbystów pilnuje, żeby transferować środki z budżetu do swoich korporacji, bo te są zbyt wielkie na wolny rynek.

      Pokojowa zmiana trendu w Stanach wiązałaby się z liberalizacją rynku pracy dla małych firm i zwykłych ludzi, zwiększeniem wydatków na szkolnictwo i lecznictwo (w Polsce wbrew obiegowej opinii dostęp do edukacji i leczenia jest wysoki w stosunku do PKB, blokuje nas paraliż sądowniczo-policyjno-podatkowy jako konsekwencja braku wizji rządzących, którzy dalej postrzegają Polaków jako robotników i chłopów).

      Usuń
    5. "ten ogromny skok cywilizacyjny od XVIII wieku"
      I tu dochodzimy do sedna - ten skok cywilizacyjny wspierany był systematycznym przyrostem natruralnym i ciągłym "kicking the can down the road", czyli spłacaniem pokoleniowych długów, przez kolejne pokolenie. Kolejne pokolenia były bardziej liczne i jakoś to wszystko się udawało. Dziś stanęliśmy na całym świecie w miejscu, gdzie:
      1) Suma długów przekracza możliwości kilku pokoleń
      2) Stopy procentowe zostały obniżone do zera, żeby umożliwić kicking the can ... Niestety powstało wiele ubocznych czynników, jak gigantyczne banie na rozmaitych aktywach i gigantyczne rozwarstwienie.
      3) Długi te ale i niskie stopy % hamują naturalny zdrowy rozwój gospodarczy, a drukowanie pieniędzy spotęgowało tylko gigantyczne problemy, gdyż jest ziarnem do utraty zaufania w fiat money
      4) Korporacjonizm podkopał fundamenty zdrowej gospodarki, gdyż naprawdę innowacyjni ludzie muszą borykać się z rozmaitymi problemami, które sam doskonale zdefiniowałeś,
      5) Ostatni wielki wyż demograficzny wchodzi właśnie w fazę "brania" - zarówno świadczeń, jak i opieki zdrowotnej.
      Nie ma szans, żeby to się udało - żadnych.
      Jak będzie wyglądać faza upadku systemu - nie wiem, ale wiem, że zarówno wierzyciele (banda), jak i dłużnicy (społeczeństwa) łatwo nie będą chcieli oddać pola.

      Usuń
    6. Ale przyrost naturalny był konsekwencją rozwoju nauki, przemysłu, rosnącej świadomości, nie odwrotnie. Z tym odchodzącym pokoleniem też patrzymy zbyt staroświecko - ludzie rozwijają się całe życie, gdyby umożliwić Polakom bezproblemowe prowadzenie firm, jestem przekonany że wielu seniorów dorabiałoby na boku. Tylko, że u nas wszystko jest z góry obwarowane tonami przepisów, zakazów i haraczy.

      Wyż lat 50-tych ma doświadczenie, ale słabe wykształcenie, bo w tamtych czasach system nie oferował wiele. Dziś jednak dostęp do wiedzy jest łatwy i nieograniczony, więc ludzie z tego korzystają. Zakładają blogi, opisują diety, książki o duchowym rozwoju, sporcie, czytają o zdrowiu. Mamy zakodowany schemat, że emeryt to schorowany człowiek, który nie może pracować, ale zobaczysz, że w społeczeństwie starych ludzi oficjalna wykładnia się zmieni - postrzeganie zmieni się na takie, że do końca życia należy być aktywnym, udzielać się w życiu lokalnym/kościele/kulturze, że zdrowie zależy od tego jak się odżywiasz i czy uprawiasz sport itd. Przecież nie będzie nagłego wymierania ludzi, bo system się zawalił, te zmiany będą wchodziły stopniowo.

      Kiedyś 65-latka pokazywano jako dziadka o lasce wspominającego wojnę, jutro będzie się pokazywać 65-letnich biznesmenów, którzy osiągnęli sukces po przejściu na emeryturę. Nie żebym był entuzjastą takich zmian (choć liczę na wzrost świadomości ludzi i promowanie odpowiedzialności za swój stan zdrowia czy portfela), ale potrafię sobie wyobrazić, że na problemy demograficzne znajdą się rozwiązania i jeśli nie nadejdzie jakiś ogólnoświatowy kataklizm (epoka lodowcowa, mega-wulkan, meteor), to kataklizmu nie zobaczymy.

      Usuń
  4. Przemo , dedek

    trafne spostrzezenia.
    Wlasnie dzis mialem przyjemnosc Wilka z Wall street ależ dzicz w tym filmie az dziw, że dostaje takie noty jestem troszke rozczarowany za duzo fuck :)

    OdpowiedzUsuń
  5. swoja droga to wilk z wall street jako pierwszy film pojawil sie 9.02.1929 pol roku przed szczytem indeksów w usa i krachem.

    Obecny film pojawil sie 13.12.2013

    tak na marginesie aby kazdy wiedzial ze taki tytul juz byl :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ale cisza widać, ze sporo uwierzyło w hosse i siedzi czekając na cuda w górę nie komentując. 2/3 portfela nie wypelnione S do 1970 zatem plan 1/3 wykonany pozycje okopane z sl=tp na spx zostawiona jeszcze s w20 z pazdziernika z konca. Zloto L okopane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już zredukowałem pozycje, jak piesek Pawłowa na termin 'konferencja Bena' reaguję strachem przed pompą. Tym razem może być inaczej, bo wiele technicznych znaków wskazuje na spadki, ale uwarunkowanie jest zbyt silne. Czuję w kościach, że te spadki idą już teraz, optymizm ogromny wokół pomimo zawału na kilku rynkach i walutach peryferyjnych, dywergencje i przegrzanie na DM jak przed różnymi kraszkami.

      I co symptomatyczne- najbardziej zatwardziałe misie (włączając ciebie Marku ;) piszą, że jeszcze jedna podbitka, 2B albo 1950 i dopiero stamtąd ruszy.. To samo mówili o złocie goldbugi, po kapitulacji każdy pisał - jestem przygotowany na 1000$, tam się obkupię, a potem poszła strzała blisko 100$ w górę. Teraz kusi krótka na fibonie pod powrót do trendu..

      Usuń
    2. Ja mam większość w opcjach, dlatego trochę jestem spokojniejszy o bujanie. A FEDu spodziewam się bezzębnego, bo to ostatnie decyzje pod przewodnictwem Bernanke.

      Usuń
  7. dokladnie tyle powinno byc z analogii na spx z 2010/11 o jakies wpsominalem wczesniej dlatego uznalem, ze zpakuje sie juz wczesniej w S co zrobilem. Bardzo dobrze rozgryzasz temat z misiami i ich zsiegami bo takich maxow mozemy juz nie zobaczyc. W usa na jednym z misiowych blogow autor od 2 lat widzial spadki a teraz widzi okazje na L bo zawsze wracaja do gory i wybijaja ostatni szczyt. Zate mstwierdzilem, ze tym razem mzoe byc inaczej i trzeba sie ladowac w s jak dadza wyzej to pobrac kolejne do kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  8. turcja stopy podniosla z 4 na 10 %. Kredyty gora na EM.

    OdpowiedzUsuń
  9. Turkey Central Bank increases benchmark rate to 10.00% (from 4.50%), o/n lending 12.00% (from 7.75%) and o/n borrowing to 8.00% (from 3.50%)

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca