niedziela, 20 marca 2011

Latin Empire vs China czyli co się dzieje w Afryce

W XIX wieku prawie cała Afryka została podbita przez mocarstwa europejskie. Ostatnie niezależne państwo - Abisynia (Etiopia) zostało podbite w połowie lat 30-stych przez faszystowskie Włochy.

Wkrótce po II Wojnie rozpoczął się proces dekolonizacji Afryki, byłe prowincje stawały się niepodległymi państwami. Początkowo wiele państw radziło sobie dość przyzwoicie, elity wykształcone w metropoliach naśladowały europejski porządek.

Szybko jednak wyszedł na wierzch główny problem granic nowopowstałych krajów - podzielone pod kątem interesów imperiów w XIX wieku, zupełnie nie odpowiadały etnicznej strukturze społeczeństw. W jednym państwie żyły często nienawidzące się plemiona, co gorsza odłamy tego samego plemienia zamieszkiwały państwa sąsiedzkie. Doprowadziło to do niekończących się wojen domowych i rebelii.

Mocarstwa europejskie i USA nie zrezygnowały zresztą ze swoich wpływów - zamiast bezpośredniej zwierzchności politycznej zastosowały zależność ekonomiczną. W czasach kolonialnych Europejczycy budowali w Afryce miasta, koleje, infrastrukturę. Kiedy korporacje amerykańskie i europejskie zastąpiły państwa kolonialne, priorytety się zmieniły - celem korporacji stało się całkowite uzależnienie państewek afrykańskich od eksploatacji surowców.

Bogactwa naturalne stały się przekleństwem dla Afrykańczyków. Metodą dziel i rządź korporacje napuszczają na siebie plemiona, dozbrajają samozwańczych komendantów, żeby lokalne rządy istniały tylko na papierze. Enklawami spokoju są kopalnie, plantacje i zakłady, w których niewolnicy pracują za miskę jedzenia.

W latach 70-tych Somalię nawiedziła susza. Dzisiaj ten kraj kojarzy się z obrazkami wynędzniałych szkieletów ludzi koczujących w namiotach i niewiele grubszych bandytów z karabinami. Dlaczego? Ponieważ kraj dosłownie zalany został "darmową" żywnością. W kilka lat zbankrutowali somalijscy farmerzy; kraj który miewał przejściowe problemy z głodem spowodowane suszami stał się całkowicie zależny od "pomocy". W warunkach szybkiej wymiany ludności, wystarczyło wymarcie jednego pokolenia ludzi znających zasady uprawy i hodowli, żeby jedynym modelem jaki znają miliony ludzi była nędza, wegetacja, przemoc i głód.

W procesie kolonializacji ekonomicznej aktywny udział ma sterowany przez USA Bank Światowy. Najpierw hojnie udziela kredytów na rozwój państw, potem okazuje się, że dłużnik nie spłaci kredytu nigdy, a jednak bankrutem nie jest. Dług służy wyłącznie utrzymywaniu niewolników. Mechanizm zniewalania całych narodów afrykańskich pokazano w filmie "Zaróbmy jeszcze więcej" (do obejrzenia za darmo na http://vod.onet.pl/zarobmy-jeszcze-wiecej,6217,film.html ). Polecam film, pokazuje współczesną rzeczywistość finansową, m.in. miliony pustych domów w Hiszpanii traktowanych jako inwestycje (żeby zwiększych ich wartość obok buduje się pola golfowe, do nawodnienia których zużywa się wody wystarczającej dla zaspokojenia potrzeb połowy ludności kraju).

Były pracownik BŚ nie kryje zasad systemu - jak jakiś kacyk się stawia, organizuje się w jego kraju opozycję. Jeśli to się nie udaje, próbuje się go zabić. W ostateczności organizuje się kampanię medialną i wysyła chłopców z karabinami, żeby przywrócić nadzieję/demokrację/wolność.

Od kilku lat Afryka stała się ogromnym terenem inwestycyjnym dla Chin. Nie jest prawdą, żę Chińczycy wszystkie rezerwy trzymają w obligacjach USA. Sukcesywnie pozbywają się dolara, inwestując w kraje Trzeciego Świata (teraz mówimy Rozwijające się), miliardy dolarów z Chin podtrzymują Grecję i resztę PIIGS a nawet Białoruś. To się oczywiście bardzo nie podoba USA i Europie, które przez setki lat dzielą między siebie wpływy w Azji i Afryce.

Dotychczas oskarżali głównie Chiny o podtrzymywanie reżimów lokalnych kacyków, blokowanie demokracji. Jednak sam PR nie wystarczał, kapitał chiński zdobywa wpływy bardzo szybko. Dlatego "Latin Empire" (nazwę tak kraje zachodnie) postanowiły zabezpieczyć swoje interesy. Zaczęło się od kontroli nad szlakami morskimi pod pretekstem ochrony przed piratami somalijskimi. To ciekawe, że można w kilka dni zorganizować napad na silnie uzbrojoną Libię, a nie da się rozprawić z typkami porywającymi statki na bieda-kutrach, zamieszkującymi kilka nadmorskich wiosek.

Pół NATO trzyma swoje okręty do ochrony przed obdartymi piratami? Kilka bombardowań i akcji komandosów wystarczyłoby, żeby zaorać ich siedziby razem z całą "flotą".

Prawdopodobnie we Francji zrodziła się idea odbudowy wpływów na terenach dawnego Imperium Rzymskiego/kolonializmu XIX-wiecznego, czyli tzw. Unia Śródziemnomorska. Trzeba się spieszyć, pozycja Chin rośnie, upadek dolara jako waluty rezerwowej jest kwestią czasu. Zachód musi obsadzić jak najwięcej krajów, nim dojdzie do spięcia z Chinami. USA i UK zaangażowały się głównie na Bliskim Wschodzie, Francja przejmuje ciężar okupacji Afryki (jedną z pierwszych decyzji Sarkozy'ego była interwencja w Czadzie).

Niemcy budują ścisły sojusz z Rosją, która z etnicznego punktu widzenia straciła już Daleki Wschód na rzecz Chin. Rosja to ostatnie Imperium kolonialne, które wciąż się nie rozpadło, odpadnięcie Kaukazu i Dalekiego Wschodu jest jednak tylko kwestią czasu. Na tej mapce można zobaczyć granice Chin z 1820 i 1990:


Logiczne jest, że 10-krotnie liczniejszy naród (a raczej zlepek narodowości), którego historia na tych terenach jest tysiące razy dłuższa od rosyjskiego panowania będzie dążył do powrotu do dawnych granic. W przypadku Chińczyków wcale nie musi to być agresywna polityka - północne granice Chin zmieniały się wraz z granicą klimatyczną, kiedy klimat się oziębił opuścili te tereny.

Pośpiech z jakim zorganizowano napaść na Libię sugeruje, że historia zaczyna przyspieszać. Czy zniewolenie poprzez kredyt przestanie działać w bliskiej przyszłości i dla zachowania kontroli nad danym terenem potrzebna jest armia? Czy rządy zachodnie hedge'ują już hiperinflację?

3 komentarze:

  1. Bardzo wartościowy i interesujący artykuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A tu bardzo ciekawa teza:
    http://blogmedia24.pl/node/45864

    czyli znowu bankierzy..

    dedek

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny post. Zwrócę jednak uwagę na dwie rzeczy:
    - Chiny w Afryce to neokolonizacja, bo Chińczycy nie angażują w tamtejsze inwestycje miejscowej ludności, tylko sprowadzają swoich robotników,
    - Chiny to wielki światowy pasożyt, który w ostatecznym rozrachunku wyssie wszystkie życiodajne płyny ze światowego krwiobiegu.

    Chiny planują budowę 30 miast, w którym będzie mieszkać po 1 mln ludzi. Miasta będą zlokalizowane na wybrzeżu, bo tylko tam można je budować. Zmniejszy to powierzchnię potencjalnych upraw rolnych, więc będzie trzeba zwiększyć import tych surowców. Nie trudno się domyśleć do czego to doprowadzi. Chiny z jednej strony finansują nasze rozpasane budżety, a z drugiej wystawiają nam duży rachunek do zapłacenia w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca