sobota, 9 maja 2009

Pozostaję ostrożny

Przeskoczenie 1900 punktów na WIG20 jest niemal powszechnie podzielane. Jedni piszą, że pójdzie z marszu, inni że po małej korekcie, a po niej nawet na 2600.

Kilka rzeczy mi nie pasuje. Przede wszystkim mocne odbicie na metalach szlachetnych, które trzymały się kanału spadkowego. USDPLN sunie kanałem spadkowym na 2.8-3, ale dlaczego nie miałby się zachować jak np. srebro, które raptownie wybiło z kanału? W ostatnim notowaniu zatrzymał się mniej więcej w okolicy 23.01 i wyrysował ładny trójkąt, z którego nagle może wystrzelić na północ.

W ostatnich notowaniach do góry ciągnął tylko KGHM. Nie wiem czy to dzięki drożejącym metalom, czy ktoś po prostu ładuje akcje, żeby w odpowiednim momencie rzucić je na rynek, kiedy już otworzy wystarczającą liczbę shortów.

Ropa, która wybiła w kierunku 60$, może niedługo testować 53-54, czemu zazwyczaj towarzyszą spadki na giełdach. WIG odbił już 50% od dna, wiele spółek od tygodnia opada i generuje sygnały spadkowe, banki zamroziły kredyty inwestycyjne i doją swoich "klientów" indywidualnych.

Nie są to na razie żadne sygnały zwiastujące wielkie spadki. Jednak porównując długość i przebieg tej bessy oraz poprzednich, powinniśmy jeszcze powrócić w okolice lutowych dołków. Jak zwykle ruch nastąpi, kiedy wszyscy będą przekonani o wzrostach.

Jak to może wyglądać? Np. przeskakujemy zgodnie z oczekiwaniami 1920 punktów i lecimy dalej. Koło 1950 wszyscy dotychczas ostrożni biegną na spóźniony pociąg. Jeszcze trochę do góry i mocno bum.

Albo: spadamy teraz na wsparcie, lekko odbijamy, wszyscy ładują pod ruch na 1900 i wtedy dalsze spadki.

Mało kto zakłada w scenariuszu, że w ogóle nie dotrzemy do 1900 punktów. Dlaczego mielibyśmy zachować się jak w styczniu? Jeśli rynek ma zrobić jak zwykle większość w konia, zachowa się tym razem inaczej.

Fundamentalnie nie widać żadnych głębszych powodów, żeby gospodarka miała się poprawić. Wszystkie nieuczciwe i ryzykowne praktyki bankierów zostały utrzymane. Nawet w naszym kraju oligarchia finansowa dostała nowe uprawnienia (chociażby dużo wyższe gwarancje depozytów, które w przyszłości uderzą w obywateli).

Oficjalnym katalizatorem spadków może być "dziura Tuska", o której wkońcu media zaczną trąbić. Jednak ta może pojawić się dopiero po wyborach, czyli dopiero za miesiąc. Gdyby giełdy miały teraz spadać, wyciągnie się jakiś zamach albo bankructwo, żeby banki "inwestycyjne" rozpoczęły zarabianie na krótkich.

Nic nie słychać, żeby poprawiała się sytuacja Niemców - wręcz przeciwnie, nadal nie wiadomo jak zostanie rozwiązany problem amerykańskich toksycznych aktywów, które jak się okazało, silniej uderzyły w banki europejskie. Amerykanie nadrukowali zielonych (a raczej obligacji) i pobudzają swoją gospodarkę, świat jak zwykle zostanie z problemami.

Przy okazji spójrzmy na DAX:



Czy pociągną jeszcze te 350-400 punktów w górę, zachowując się podobnie do poprzedniej bessy, czy już zaczną spadać? (zwróćcie uwagę na dwie możliwe linie spadkowe).

Z tych powodów nie traktuję poważnie teorii o nowej hossie. Nie przeżyłem żadnej, doświadczenia zbierałem tylko w bessie, więc długotrwałe wzrosty to coś nowego. Wystarczy jednak poczytać jak przebiega początek hossy - powszechne zniechęcenie, długotrwałe płaskie spadki, "kiszenie" papiera.

Nawet jeśli się mylę, wolę przegapić część wzrostów i wejść do rozgrzanego pociągu, niż ryzykować duże straty. Na razie będę grał DT, przy potwierdzonych sygnałach na kotraktach (w piątek wreszcie zarobiłem na fpko, tym razem opierając się na sygnałach technicznych a nie intuicyjnej grze). Tradycyjnie też zainwestuję w towary, które mają swoje bardziej indywidualne trendy niż akcje.

PS. W piątek dostałem umowę z Rosji i wkońcu przekonałem się na własnej skórze, jaka jest skala kryzysu w mojej branży - założenia sprzedaży trzykrotnie niższe, zdewaluowany rubel i o 1/3 niższa zaliczka. Ale nie narzekam, cieszę się, że w ogóle sprzedaję. Pod kątem sprzedaży licencji ten rok zapowiada się nawet lepiej niż poprzedni.

6 komentarzy:

  1. Możesz się podzielić informacją na czym się opierasz analizując np fpko? Podejrzewam, że jako podstawę do wyznaczania poziomu wejścia bierzesz pod uwagę ATR, co oprócz tego?

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Piotrek.
    Analizuję wskaźniki STS, ROC i kilka innych pomocniczych w analizach stooq.pl . Na fpko generują dość prawidłowe sygnały. Na fkgh natomiast można na nich nieźle popłynąć.

    Metodę stosuję dopiero od paru dni, wcześniej ignorowałem te wskaźniki, bo byłem zbyt niecierpliwy. Teraz wolę wyczekać na okazję i wejść na przecięciu wykresów.

    OdpowiedzUsuń
  3. @ dedek:
    czym sie zajmujesz na codzien? - piszesz o roski, licencjach itp?
    'tworzysz' cos? :)
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj herodot.
    Tworzę niszowe gry komputerowe i programy edukacyjne. Niestety nie jest to zbyt dochodowa działalność, zwłascza jak się chce realizować swoje wizje. Na razie jakoś z tego żyjemy (mam wspólnika grafika), ale uczę się giełdy, żeby w czasie hossy na niej dorabiać :)

    Przed kryzysem było łatwiej, bo jednym zleceniem można było zdobyć budżet na cały rok wegetacji i potem już tylko się zarabiało. Teraz nie dość, że zleceń na moje gry brak, to licencje chodzą taniej. Ale jest pozytyw: nie mając zleceniodawcy musiałem gęściej szukać i trochę się nauczyłem handlu i poszło więcej licencji.

    OdpowiedzUsuń
  5. a gdzie można zobaczyć twoje dzieła ? link jakiś

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety chcę pozostać na razie incognito. Raczej ciężko na nie trafić w Polsce. Wielkie dzieła to nie są :) Jak będą sukcesy, z pewnością się pochwalę.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca