czwartek, 20 maja 2010

Piątek - sesja odwrotu albo panika!

Spadki przyspieszyły dziś tak mocno, że zostałem bez krótkich pozycji. Choć zamykanie zyskownych pozycji, kiedy nic nie wskazuje na koniec spadków jest mało rozsądne, FPKO i FPKN zwyczajnie uderzyły dziś w nisko ustawione poziomy fibo i zostałem bez pozycji.

Wykres WIG20 narysował dziś dwie ładne analogie. Wczorajsza sesja była bliźniaczo podobna do sesji z 4 lutego, stała pod silnym naporem misiów:

 

Zachowanie koszyków akcji było tak podobne, że powiększyłem pozycje na spadki i nastawiłem się na dzisiejszą kontynuację wyprzedaży. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem dziś otwarcie luką w górę. Od zwątpienia i przedwczesnego zamykania pozycji uratował mnie spekulancik, który zagrzewał do trzymania krótkich pozycji po ładnych sygnałach. Później poszło już jak po maśle, powtórka 5 lutego.

Według tej analogii powinniśmy jutro zobaczyć sesję odwrotu, czyli minimum na jakiś czas i zatrzymanie fali wyprzedaży. Rzut oka w dłuższej perspektywie:


Przynosi dwa spostrzeżenia. Po pierwsze póki co to zwykła korekta wzrostów - zniosła równo 23.6% fali wzrostowej od lutego 2009 i niemal na tym samym poziomie zatrzymało ją 38.2% zniesienia spadków bessy. Problem pojawia się, kiedy zobaczymy wyjście dołem pod SMA200 (pamiętamy jak zakończyło się to na giełdzie w Szanghaju) i kolejny raz wchodzi do gry zagrożenie polehmanowskie, które zaznaczyłem na tym samym poziomie. Czy powtórzenie paniki 2008 jest możliwe?

Przyjrzyjmy się WIG20USD:


Wykres wygląda jak we wrześniu 2008! Brakuje tylko luki jutro na otwarciu pod kanałem bessy do powtórki panicznych spadków. Diabeł tkwi jak zwykle w szczegółach - w ciągu ponad półtora roku kanał znacząco się obniżył i dzisiejsze zamknięcie wypadło na poziomie z początku 2009 roku.

Najważniejsze pytanie na dziś to czy zaczęła się panika porównywalna z okresem wrzesień-październik 2008 lub styczeń-luty 2010. Gwałtowna i jednostajna przecena to świetna okazja dla krótkich pozycji a potem jeszcze lepsza okazja do kupna akcji. Czy tak szybko możemy otrzymać prezent porównywalny z wiosną 2009 roku?

Zacytuję na koniec kawałek mojego wpisu z lutego pt. Mortgage Tsunami ( http://podtworca.blogspot.com/2010/02/mortgage-tsunami.html ) :

Okresy na które przypadało najwięcej kredytów do spłaty/rolowania zbiegały się z krachami na giełdach. Patrząc na ostatni wykres widzimy lokalną górkę w styczniu, kiedy rozpoczęła się dynamiczna przecena akcji i dołek w lutym, w którym obserwujemy odreagowanie. Wynika stąd, że marzec może być całkiem spokojny, ale w kwietniu-maju może ruszyć lawina.

Polecam zajrzeć na tamte wykresy - prawdziwa jatka powinna zacząć się dopiero w sierpniu-wrześniu 2010. Do tego czasu nadal bardziej pasuje mi scenariusz konsolidacyjny styczeń-maj 2007 (kierunek górne ograniczenie kanału spadkowego), ale to się raczej szybko wyjaśni..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca