środa, 21 marca 2012

W którą stronę arbitraż

Na giełdzie jest wiele fajnych zależności, które zazwyczaj działają odwrotnie od założeń. Ot choćby taki arbitraż - skracasz klin wzrostowy na S&P500 i unikasz krótkich na zdołowanym FW20, bo nauczyłeś się z poprzednich lat, że jak potem Amerykanin spada, to na GPW ktoś podtrzymuje rynek i pcha do góry. A tymczasem klin w USA dalej sobie rośnie, a FW20 dalej się osuwa.

Oczekiwania względem hossy są ogromne. Główne argumenty to krach na obligacjach, który miał się właśnie rozpocząć, rosnące wskaźniki wyprzedzające i podobno niedźwiedzi sentyment "bo wszyscy spodziewali się drugiego dna bessy, a przyszło mocne odbicie".

Indeks nastroju inwestorów indywidualnych trochę nie współgra z ostatnim argumentem:



Przed rozliczeniem marcowym był jeszcze inny ciekawy 'mem' - wszędzie czytałem, że tak napinają strunę, że zaraz gruchnie do góry lub w dół. Tymczasem zmienność dalej spadała i spadała, aż zacząłem wszędzie czytać, że czeka nas teraz pół roku boczniaka. No to może jeszcze doczekam tego WIG20 po 1900 :) A mam już pare perełek na oku, które chętnie bym na takim poziomie kupił.

2 komentarze:

  1. "pare perełek na oku"

    może uchyl rąbek tajemnicy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie, napiszę gdy kupię. Licze na powtórkę tej sytuacji:

    http://podtworca.blogspot.com/2011/08/may-fundusz-dywidendowy-na-wig20.html

    Warunek jest taki, że musi spaść i podskoczyć div yield. I pare spółek już ma atrakcyjny, ale są w trendzie spadkowym, więc się czaję dalej.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca