W piątek uruchomiliśmy wysyłkę audiobooków, a w poniedziałek pierwsze egzemplarze książki Tożsamość Gracza - Jak przetrwać na rynku trafiły do Czytelników. Wymieniłem z Wami maile, otrzymałem prywatne wiadomości i kilka komentarzy na blogu/twitterze.
Czy książka okazała się pomocna? Czy otworzyła oczy na nowe zagadnienia? A może nie zgadzacie się z jej tezami?
Dla mnie osobiście najpierw przetłumaczenie książki Livermore'a, a później napisanie Tożsamości okazały się bardzo pomocne. Po pierwsze uświadomiłem sobie, że wiem już wszystko co niezbędne. Nowe techniki czy książki mogą rzucić światło na jakieś nisze, ale żadnej przełomowej wiedzy już nie zdobędę. Trzeba koncentrować się na egzekucji pomysłów, rozwijaniu zasad i adaptacji do rynku.
Drugie spostrzeżenie: nie ma znaczenia ile zarobisz - w inwestowaniu nie ma mety, dopóki masz oczekiwania. Wiem, że nieustannie się powtarzam, że liczy się proces, ale i tak regularnie to zapominam. I za każdym razem, gdy sobie uświadomię, że jestem już u celu, bo kontynuuję to, co chciałem robić, uderza mnie jak to prawdziwe. Jeżeli polubisz proces, w którym jesteś, cele są tylko efektem ubocznym.
Finansowo książka spełniła cel minimum: zwróciły się wszystkie poniesione na sklep, obsługę i druk koszty. W przypadku tego tytułu jakikolwiek zysk nic u mnie nie zmieni, ponieważ od początku nie planowałem komercyjnego sukcesu. Ważne było wyłącznie to, żeby książka była ponadczasowa - nie w takim sensie, że wybitna, tylko żeby niosła prawdę, którą dostrzeże człowiek dojrzały i znajdzie inspiracje do dalszych poszukiwań. Stąd książka ma 132 strony a nie 500 z wykresami ile to byś zarobił, gdybyś oszczędzał na 10% przez 50 lat, a teksty wprowadzające napisane są w taki sposób, aby zniechęcić początkujących.
Jeżeli książka ma wartość, to sięgną po nią ci, którzy przetrwają pierwsze lata i dalej będą poszukiwać. A jeśli za rok, kiedy wygasną wszystkie abonamenty, nikt już nie będzie pamiętał o jej istnieniu, to cóż - pozostanie wspomnienie o bardzo twórczych kilku miesiącach, kiedy to teksty same wypływały z głowy. I o spacerach z audiobookiem Wyspa Camino Johna Grishama, kiedy to czułem się jak prawdziwy pisarz :)
Zapraszam do dyskusji i proszę o recenzje.
Inwestuję baaardzo długoterminowo na GPW. Kupuję rzadko, po wielomiesięcznych/letnich obserwacjach ale jak już kupię, to na zawsze. W związku z tym, że lubię tematy inwestycyjne a portfel nie wymaga zbyt wiele uwagi słucham, czytam i oglądam, co się da. Muszę przyznać, że Tożsamość Gracza świetnie trafiła w mój gust. Fajne przemyślenia, pouczające przykłady. Jestem pewien, że raz na parę lat z przyjemnością posłucham jej ponownie na spacerze czy w podróży.
OdpowiedzUsuńDzięki. Z ciekawości - jaki masz staż na giełdzie? I jeżeli czytasz bloga - dlaczego tu zaglądasz?
UsuńDo 2008 roku inwestowałem w fundusze, zupełnie bez zrozumienia i straciłem większość pieniędzy. 2009-2011 bardzo aktywnie, z dużym udziałem daytradingu handlowałem akcjami - jedyne, co wyniosłem z tego okresu, to doświadczenie, bo pieniędzy znowu mi ubyło. Od 2010 roku buduję portfel - miałem kilka udanych strzałów i kilka wpadek ale ostatecznie portfel zaczął zarabiać. Od 2017 znalazłem wreszcie swój sposób na inwestowanie w akcje i z sukcesami buduję (a właściwie to już zbudowałem) długoterminowy portfel dywidendowy.
UsuńNa bloga zaglądam głównie, żeby poczytać komentarze pod Twoimi wpisami.
Dzięki. Przebyliśmy podobną ścieżkę. Na razie z dywidendami przystopowałem, głównie dlatego, że lepiej mi idzie na GPW niż za granicą, ale długoterminowo przewiduję migrację części portfela do spółek jakościowych w US pod dywidendy.
UsuńInwestuję dywidendowo na GPW i w mojej ocenie wykręcenie takich stóp dywidendy i całkowitych stóp zwrotu w USA jakie mam w Warszawie, dla mnie, byłoby bardzo trudne, jeśli nie wręcz niemożliwe.
UsuńWitam. Tombo mam pytanie? Może nawet mała prośbę. Obecnie staram się zbudować portfel dywidendowy oparty o spółki zagraniczne kupiłem kilka z UK, teraz szukam czegoś z USA. Zakupiłem Altrie i Verizona ale nie znam dobrze tego rynku. Czy masz jakieś swoje sprawdzone typy z tego rynku i mógłbyś się nimi podzielić? Pozdrawiam i z góry dziękuję. Seba
UsuńNiestety nie pomogę Ci, bo inwestuję tylko na GPW. CDR, BDX, KTY, LVC, DOM, KRU, BHW, ACP. Lubię te spółki, ufam zarządom, znam ich biznes i perspektywy na przyszłość.
UsuńPrzepraszam Cię chyba źle zinterpretowałem twój wpis o tych stopach zwrotu
Usuńna gpw i w usa. Pozdrawiam i Dzięki mimo wszystko. Seba
Osobiście mocno liczyłem na to, że nowe książki rzucą przełomową wiedzą a dowiaduję się, że jednak nie ;) W sumie to, po przeczytaniu wielu książek o tematyce rynków finansowych dochodzę do wniosku, że wiele z nich to powielane farmazony, a jedyny ich sens polega na sprzedaży za drogocenne cybuliony. Oczywiście są i dobre pozycje napisane przez praktyków np. dla początkujących mogę polecić „Uniwersalne zasady spekulacji” Berent Penfold. Mam dość długie doświadczenie na rynku, nadal posiadam sporo patologicznych zachowań ale je dostrzegam i sobie to układam (dla osób z bagażem doświadczeń polecam książkę „Psychologia skutecznego tradingu” Steve Ward). Problem polega na tym, że sam do wszystkiego musiałem dochodzić, ponieważ w Polsce bardzo trudno o kompetentnego mentora. Początkowo w głowie ciągle siedzi przekonanie, że jest jakaś tajemnica i niemal każdy poświęci wiele aby ją posiąść. A po drodze jest sporo ślepych uliczek, bo zawsze nie wiesz czego nie wiesz... Prawda jest taka, że nie gramy na rynku tylko na przekonaniach jakie wobec niego posiadamy. Droga do celu polega na weryfikowaniu tychże przekonań zamiast braniu wszystkiego na wiarę. To dużo ciężkiej pracy i dlatego tak wiele osób szuka drogi na skróty i staje się przegrywem. “Rynek nigdy nie jest oczywisty. Jest stworzony tak, by oszukiwać większość ludzi przez większość czasu.” Nie mamy wpływu na wydarzenia ALE, możemy; wybrać na czym się skupiamy, - określić znaczenie rzeczy, - wybrać co z tym zrobimy. Te trzy wybory kontrolują nasze życie. Rekapitulując Tożsamość Gracza uważam za dobrą książkę, w starciu z nią zaszły pewne procedury myślowe. Książka przekracza utarte kanony na pewno jeszcze do niej wrócę.
OdpowiedzUsuńDzięki za przemyślenia. Mam podobne wnioski i trochę po czasie widzę, że nie przedstawiłem w książce pewnych ścieżek, które mnie do nich doprowadziły. To co napisałeś: "gramy na przekonaniach jakie posiadamy wobec rynku" jest jedną z nich. Moje dawne przekonanie było: nie jestem w stanie wybrać liderów, więc muszę kupić takie spółki, które nie zbankrutują - czyli mają najzdrowszy możliwy bilans. To było podejście z gry przegrywającego - pełne skupienie na nie popełnieniu tragicznych w konsekwencjach błędów. Dopiero kiedy nauczyłem się lepiej oceniać szanse spółek, mogłem wyprowadzać skuteczne ataki (kupować spółki rokujące na wzrosty, a nie tylko nie zagrożone) i wdrożyć zasadę dodawania do zwycięzców.
UsuńZatem istnieje pewien Graal - umiejętność wybrania dobrej spółki w odpowiednim momencie, kiedy zaczyna dłuższy trend. Tego można się nauczyć. Ale żeby wyciągać duże, powtarzalne zyski z takich ruchów, potrzeba już przekroczyć mechanizmy, które każdy z nas ma ewolucyjnie wdrukowane. Poddawać się, kiedy pozycja okazuje się nietrafiona, zamiast oszukiwać się i produkować racjonalne uzasadnienia trzymania. Oraz - co trudniejsze - wytrzymać na zarabiającej pozycji tak długo, jak jej perspektywy i otoczenie rynkowe sprzyjają kontynuacji trendu.
Kiedy ta praktyka wchodzi w krew, zarabianie staje się dość łatwe - na tyle, na ile pomaga otoczenie. Bo w niesprzyjającym otoczeniu (konsolidacja na porzuconym przez kapitał rynku), trzeba mieć inne umiejętności (znać inne rynki lub operować na krótkich interwałach czasowych, co jest najtrudniejsze, bo żeby generować sensowne zyski, trzeba grać na lewarze).
Cześć, mnie się książka podobała. Bardzo podobały mi się przykłady, które prezentowałeś - nawet słuchają przykładu (chyba Andrzeja i Mirka) myślałem, że konkluzja ma wskazywać na gracza długoterminowego, a tutaj chodziło m.in. o aspekt psychologiczny w jakim obaj się znajdują.
OdpowiedzUsuńJedynie czego mógłbym się czepiać, to najpierw przedstawiłeś 4 ewolucje, a później opisywałeś stany w dla tych ewolucji (nie pamiętam który rozdział), gdzieś mój mózg negatywnie to odbierał - męczyło mnie to, może to kwestia odpowiedniego rozumienia, albo mojego zmęczenia. Cenie książki, które mówią o praktyce/doświadczeniach, a w tej książce jest dużo rzeczy wynikających z Twojej obserwacji, to dla mnie wielki atut.
Moim zdaniem, książka nie jest dla początkujących. Nie czytałem zbyt dużo książek o inwestowaniu, ale nie potrafiłbym wskazać jednej, która faktycznie skłaniałaby do większej refleksji osoby, która zaczyna przygodę z inwestowaniem. Jest jak mówiłeś (mam audiobooka), a co sam pamiętam u siebie - myśli, że może mnie to ominie, może u mnie będzie po prostu inaczej.
Gdzieś nad tym ubolewam, że gdy nie trafi się na odpowiednie osoby, to jednak można mocno ugrzęznąć w giełdowym marazmie o czym sam wspominasz obserwując ludzi. To, że się na odpowiednie osoby trafi, to nie zawsze musi pomóc, ale jeśli ktoś jest otwarty, to może to mocno przyśpieszyć pewne przejście przez rynkowe perturbacje.
Mnie się fajnie tego słuchało - trochę przydał by się papier, ale w obecnej chwili łatwiej mi coś posłuchać niż poczytać.
Pozdrawiam
Dziękuję
UsuńWitam. Dedek bardzo dziękuję za książkę. Pomogła mi obnażyć wiele błędów, które popełniam. Jak chociażby trzymanie strat, tworzenie scenariuszy, czy nieumiejętność kupienia spółki po większych wzrostach. Pokazała mi też, że za bardzo skupiłem się na dywersyfikacji z którą chyba przesadziłem mam teraz w portfelu ponad 40 spółek. Myślę, że człowiek, inwestor może rozwijać się tylko analizując swoje działania. Ps. Dzięki za motywację do dalszego rozwoju. Pozdrawiam. Seba
OdpowiedzUsuńCieszę się, że książka się przydaje. Też przechodziłem przez etap zbyt szerokiej dywersyfikacji. Potrzeba czasu i nauki, żeby mieć silne przekonania co do wybranych aktywów oraz pozbyć się skrupułów w skracaniu tego co nie rokuje i dobieraniu do zwycięskich pozycji.
UsuńCzy ksiazka będzie dostępna, jaki e-book?
OdpowiedzUsuńPół roku po premierze, czyli od stycznia 2024.
Usuń