wtorek, 14 sierpnia 2018

Holistyczna teoria rozwoju człowieka cz. 1

Kiedyś sporo pisałem o samorozwoju, zdrowiu, poszerzaniu świadomości. Od dłuższego czasu mam blokadę. Ciągle przenikają mnie jakieś przemyślenia, pomysły, ale nie potrafię sklecić z tego artykułu. Lata temu słowa wypływały same, a dziś pustka. Chciałbym jednak zdać krótki raport, ponieważ cały czas pracuję nad sobą: poszukuję nowe ćwiczenia, czytam książki, testuję na sobie teorie.

Kilka lat temu przechodziłem okres fascynacji filozofiami buddyjskimi przetrawionymi na grunt racjonalnej myśli zachodniej. De Mello, Tolle, wszystko było takie nowe i odkrywcze. Później przyszedł czas na zgłębianie nauki i wiele "duchowych" teorii nie przeszło weryfikacji. Im więcej naukowych źródeł przyswajałem, tym trudniej było sformułować jakąkolwiek myśl, by nie złapać się na głoszeniu bredni.

Z drugiej strony kiedy zacząłem robić rzeczy, które z "naukowego" punktu widzenia miały być samobójstwem dla mojego organizmu (regularne biegi ultra i dieta wegetariańska, chodzenie zimą w krótkim rękawku i bez czapki), zauważyłem, że wielu wniosków z badań naukowych dotyczących zdrowia nie można rzutować na całą populację. Żeby nie wydłużać wywodu: jeśli będziesz przyjmować niewielką dawkę trucizny, po jakimś czasie twój organizm osiągnie odporność na stężenia, które innych zabiją.

Uprawiając długodystansowe biegi, adaptując się do zimna zacząłem przesuwać granice swojego poznania. Lata temu wyciągałem wnioski z tego co sam doświadczałem. Później dowiedziałem się, że z naukowego punktu widzenia to błędna droga i prawdą jest tylko to, czego można dowieść i eksperymentalnie powtórzyć. Jednakże kiedy wchodzisz na terra incognita, okazuje się, że stricte naukowych teorii nie ma. Nie istnieją ścisłe definicje, badania i analizy często prowadzą do odmiennych wniosków.

A ja skupiam się na rzeczach najważniejszych. Jestem uzależniony od poznawania prawdy. Wcześniej ograniczałem się głównie do rozumowania, ale dzisiaj widzę, że także to kim jesteśmy, determinuje jak patrzymy na rzeczywistość. Nie chodzi o tak zwaną mądrość życiową - ta zazwyczaj zbudowana jest na własnych doświadczeniach i choć często pozwala skutecznie przejrzeć motywy ludzkich zachowań, nie jest wystarczająca. Żadna teoria ani własne doświadczenie nie odpowiedzą nam, skąd się wzięliśmy na tym świecie, ani skąd i po co się wziął ten świat. Możemy go jednak zaakceptować, a nawet pokochać i odnaleźć sens bez względu na zewnętrzne okoliczności.

Rozpoczynam nowy minicykl rozwojowy, w którym postaram się przedstawić koncepty, które pozwalają głębiej spojrzeć na rzeczywistość. Pełne zrozumienie tego co piszę wymaga ćwiczeń i przejścia przez często nieprzyjemne stany, ale myślę że warto przeprowadzić przez nie swój organizm (i umysł).

Piszę strasznie ogólnikowo, ale na szczegóły przyjdzie czas. Na razie zostawię Wam tylko tę przynętę. Tym wpisem dodaję otuchy również sobie, bo pojutrze rozpoczynam 7-dniowy post (nie będę nic jadł, tylko pił wodę). Poszczenie jest częścią holistycznej teorii rozwoju człowieka, dlatego chcę wprowadzić je do swojego życia.


12 komentarzy:

  1. fajnie, że coś nowego będziesz poruszać na blogu. Giełda i forsa to nie najważniejsze sprawy na tym świecie. Owszem pieniądze są ważne (umożliwiają np pomoc i wspieranie innych) ale nie są najważniejsze.
    Przemek
    ps. kiedy wstawiłeś zdjęcie Sitting Bulla, bo dopiero zauważyłem niedawno. Ja zawsze kochałem Crazy Horse'a :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą giełdą to u mnie wynika z zamiłowania do gier strategicznych. Całe dzieciństwo i lata młodzieńcze łupałem w cywilizacje, panzer generale i inne warcrafty. Na giełdzie dalej jestem generałem, pole bitwy zastąpiły wykresy, a jednostki wojskowe to kapitał :) Co do Sitting Bulla to takie przewrotne nawiązanie do giełdy i mojego nastawienia względem akcji na najbliższe lata ;)

      Jeszcze wracając do rozwoju - może nie mam na razie nic do napisania, bo wszystko co ważne już napisałem. Przez lata zgłębiałem dostępne materiały i rzadko trafiam na coś nowego. Dlatego postanowiłem zrobić krok dalej i wdrożyć kilka treningów ciała, które wg np. tradycji religijnych mają poszerzać punkt widzenia.

      Usuń
    2. O, nawet odkopałem starego bloga, na którym chciałem opisać te gry. Dodaję do listy, może raz na rok opiszę kolejną perełkę.

      https://p-gry.blogspot.com/

      Usuń
  2. 7 dni bez jedzenia? Fajny był twój blog, pa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dziś tez joszczakowi napisałem coś w tym stylu o Tobie :) ale potem skonstatowałem, ze jego B7S to tez materiał na „pa”

      Usuń
  3. Dedek, czy w jakiś szczególny sposób przygotowujesz się do głodówki i czy okresowi postu towarzyszą jakieś dodatkowe metody oczyszczające, np. lewatywy? Ponadto chciałbym zapytać, czy celem takiej głodówki jest jedynie oczyszczenie układu pokarmowego, czy także sfery duchowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj jadłem tylko warzywa i owoce, żeby błonnik mnie przeczyścił. Dodatkowo zapijałem głód kawą, a jutro już tylko woda i ewentualnie jakieś herbatki. Lewatyw nie stosuję.

      Cele głównie badawcze. Chcę zobaczyć jak to jest, czy wytrzymam. W długim terminie chciałbym praktykować od czasu do czasu posty dla zdrowia i ducha.

      Usuń
  4. Powodzenia ,w zdrowiu to wyzwanie w chorobie to nawet kilka miesięcy to nic .

    OdpowiedzUsuń
  5. 7 dni, trochę długo, jak na pierwszy raz?, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Te część twojego bloga o rozwoju bardzo lubię. To dzięki Tobie zaimplementowałem zimne prysznice i wdzięczny jestem Tobie za to, bo jest to naprawdę fajne.
    Ostatnio polecałem "Kod talentu", teraz natomiast czytam "Fitness mózgu", pewnie sporo oczywistych rzeczy, ale lektura ciekawa i warta przeczytania. Warto sobie uświadamiać, że tak proste rzeczy jak regularny sport, dobry sen, odpowiednia dieta, maja olbrzymi dodatni wpływ na nasze zdrowie, a więc funkcjonowanie w świecie. Dodatkowo sporo jest w książce o naukowych doniesieniach na temat pozytywnego wpływu medytacji na mózg, i ogólnie zdrowie. Ja kilka lat temu przeszedłem 8-tygodniowy kurs mindfulness, i sporo mi to dało, ale jakoś odszedłem od tego. Teraz natomiast od kilku tygodni medytuję codziennie i daje mi to dużo spokoju i wgląd w swoją osobę. Wieczorem zasypiam przy włączonej mantrze, lepiej śpię, zapamiętuję sny, a czasami nawet mam przebłyski świadomego snu. polecam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Bardzo się cieszę kiedy coś z tego co piszę inspiruje innych. Darmo uczę się od innych i darmo daję co mogę.

      Również próbowałem kilka razy medytacji, ale w ostatnich latach za bardzo oddaliłem się od spraw duchowych. Myślę że obecny post jest próbą nawiązania kontaktu z rzeczywistością, wyrwania się z kołowrotu myśli, planowania i osiągania celów. Życie to coś więcej.

      Usuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca