Strony

poniedziałek, 27 stycznia 2020

Samouleczenie - jak zacząć i wytrwać?

Ostatnio otrzymałem kilka znaków, że to co piszę na blogu niesie wartość. Świadomość, że ktoś zmienia swoje życie na lepsze i dosłownie zdrowieje dzięki temu co robię i głoszę, daje mi motywacyjnego kopa. Ponieważ styczeń zmierza ku końcowi i wkrótce większość ludzi porzuci noworoczne postanowienia, spróbuję przybliżyć Wam niezwykle ważną koncepcję, która pozwala skutecznie wprowadzać zmiany w swoim życiu.

Baza

Pierwsze czego musicie być świadomi, to że nie ma czegoś takiego jak talent, genetyczne uwarunkowanie (są pewne predyspozycje, ale jeśli nie dążysz do mistrzostwa w jakiejś dziedzinie, możesz je pominąć) czy inne pojęcie betonujące Wasz aktualny stan. Ludzie, którzy wiedzą, że mogą się zmienić, odnoszą w życiu sukcesy. Ci, którzy wierzą, że są monolitem o określonych cechach, mniej ryzykują, nie próbują się zmieniać, a schorzenia w wieku 40 lat są dla nich naturalnym porządkiem rzeczy (starość, nie radość).

Jeśli wiesz, że możesz się uleczyć, przejdź do kolejnego punktu. Jeśli się nie zgadzasz, zapraszam do lektury wpisów z sekcji:
https://podtworca.blogspot.com/2017/11/rozwoj-osobisty.html
oraz książki:
https://podtworca.blogspot.com/2017/11/droga-jest-celem-ebook.html


Wiedza

Żeby się zmienić musisz wiedzieć dokąd dążysz. W kwestii zdrowia napisano miliony poradników, ale wyłuskanie z nich prawdy jest bardzo trudne. Dlaczego? Ponieważ ludzie uwielbiają komplikować proste sprawy. Naprawdę. Żeby być zdrowym wystarczy:
- przestrzegać diety opartej w większości o rośliny,
- przestrzegać okienek czasowych w których spożywamy posiłki (przynajmniej 12 godzin przerwy od jedzenia, optymalnie 16 godzin),
- spać min. 7 godzin na dobę,
- uprawiać lekką aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, głęboko oddychać przeponą,
- przebywać wśród bliskich, kochających osób,
- unikać używek, spożywać od święta.

Szerzej temat opisałem tutaj:
http://podtworca.blogspot.com/2018/09/holistyczna-teoria-rozwoju-cz-2.html


Tymczasem przeciętny człowiek rozwiniętego państwa:
- objada się mięsem i słodyczami,
- podjada w nocy lub pije drinki, wcześnie rano musi zjeść śniadanie, większość życia trawi,
- porusza się samochodem, windą, unika wysiłku fizycznego,
- spędza czas w telefonie i tv,
- sięga po używki (cukier, alkohol, fajki) by na chwilę polepszyć nastrój.

Skoro to takie proste, dlaczego jest takie trudne?

Po pierwsze ciało zbyt późno daje nam znaki, że ten tryb życia jest wadliwy. Po drugie złote rady zazwyczaj nie działają. Ja miałem to "szczęście", że organizm zbuntował mi się już w dzieciństwie a w wieku 19 lat trafiłem na książkę, która wywróciła moje podejście do zdrowia.
Dzisiaj nie poleciłbym tej książki, ponieważ zawiera w sobie masę szarlatanerii, ale mimo wszystko podlinkuję tu tekst, który jest świadectwem mojej pierwszej zdrowotnej przemiany:
http://podtworca.blogspot.com/2009/05/ksiazki-cz-2.html

Po drugie ludzie nie chcą/nie wyobrażają sobie tak gargantuicznej zmiany i wolą poszukiwać cudownych leków, herbaty z czystka czy innych suplementów.


Nawyki

Na to kim jesteśmy pracowaliśmy całe życie. Jeśli 20 lat popełniamy nieświadomie błąd, np. gdy czujemy atak łaknienia, który mylimy z głodem, sięgamy po batona, to dzień w dzień, tydzień w tydzień, rok w rok atakujemy swoje zęby, żyły, jelita, skórę i inne organy. Każdego dnia powtarzamy automatyczne, autodestrukcyjne niewielkie aktywności, które z czasem sumują się do schorzeń.

O nawykach napisałem cykl:


Zadaniem, które musimy przepracować na sobie będzie:
- znalezienie nawyków autodestrukcyjnych lub szkodliwych, które bierzemy za pożyteczne,
- budowanie bazy zdrowych nawyków,
- wdrażanie ich jeden po drugim, aż staną się częścią naszej tożsamości.

Ale to jeszcze nie wszystko. Cały proces przeprogramowania swoich nawyków i wykształcania nowych uda się wtedy, gdy przyjmiemy:


Nowa tożsamość

Kiedy już mamy odpowiednią wiedzę o sobie i o tym, co chcemy osiągnąć, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby uznać, że już to osiągnęliśmy! Jak?

Załóżmy, że jesteś gruby i chcesz schudnąć. Twoja tożsamość, w którą wierzysz to "grubas, który się odchudza". To bardzo utrudnia zmianę, ponieważ cel wydaje się odległy i nieosiągalny. Realne efekty są odległe w czasie. Jeśli przeprowadzasz zbyt szybką zmianę, kończy się to efektem jojo i utwierdzeniem w tożsamości grubasa. Łamanie zasad zdrowego odżywianie jest w zgodzie z tożsamością grubasa, z kolei pilnowanie kaloryczności i wartości odżywczych jest odstępstwem od tego, z czym utożsamia się mentalny grubas, a zatem działaniem wbrew "sobie". Działanie wbrew sobie sprawia, że zasady zdrowego życia są w konflikcie z twoją tożsamością!

A teraz załóżmy, że zmieniasz tożsamość: mówisz sobie - od dziś jestem "fit". Osoba fit odżywia się zdrowo, nie przejada, jest aktywna fizycznie itd. Zdrowe praktyki polegają na byciu w zgodzie z twoją nową tożsamością. Nie ma znaczenia brak formy, otyłość i inne dolegliwości. One są przejściowe; może nawet przez kilka lat, ale prędzej czy później zbliżysz się do wymarzonego stanu, ponieważ będziesz dostrajać nawyki do cech osoby "fit".

Rozumiesz ten trik? Nie musisz dążyć do celu - osiągasz go jedną decyzją. Tak - staję się w tym momencie zdrową, wysportowaną osobą. To co zostaje do zrobienia to "droga": dążenie do bycia w zgodzie ze sobą. Nie oczekujesz efektów, skupiasz się na wypełnieniu codziennych rytuałów. Nie spieszysz się, możesz miesiącami odkręcać to, co psuło się przez lata. Kiedy z jakimś złym nawykiem nie możesz sobie jeszcze poradzić, zostawiasz go na później. Skupiasz się na odstępstwach od tożsamości fit, które najłatwiej porzucić.


Sprzężenie zwrotne

Podążanie zdrową ścieżką odkryje przed tobą najwspanialszą tajemnicę: im zdrowiej żyjesz, tym łatwiej dodawać kolejne zdrowe nawyki i porzucać zgubne. To nie jest żaden sekret, po prostu zrozumiesz go dopiero wtedy, gdy go doświadczysz. Im lepiej się czujesz, tym łatwiej adaptujesz kolejne elementy polepszające samopoczucie w długim terminie. Kiedy biegasz, jesz roślinki i tryskasz energią, ekspozycja ciała na mróz wychodzi naturalnie. Z kolei używki tracą swoją moc, gdy na drugi dzień czujesz spadek samopoczucia z ich powodu.


Podsumowanie

Zapiszmy zatem algorytm na skuteczną zmianę:

1. Przyjmujesz do świadomości, że możesz się stać kim zapragniesz.

2. Budujesz bazę wiedzy, nasiąkasz nią.

3. Równolegle:
- Przyjmujesz nową tożsamość.
- Szukasz w sobie co robisz źle, by to poprawić i projektujesz co powinieneś robić, by być w zgodzie z nową tożsamością

4. Wprowadzasz powoli zmiany, korygujesz odstępstwa, korzystasz ze sprzężenia zwrotnego, by w długim terminie zsynchronizować się ze sobą.


Na koniec mam prośbę: jeśli ten tekst zainspiruje Ciebie do rozpoczęcia zmiany i wytrwasz w niej do stycznia 2021, napisz mi o tym za rok. Powodzenia!


16 komentarzy:

  1. "uprawiać lekką aktywność fizyczną na świeżym powietrzu, głęboko oddychać przeponą," - chyba to co osobiście robisz nie jest lekką aktywnością fizyczną? ;P Co masz przez to na myśli? spacery? bieganie?

    No i zapomniałeś dodać chyba odpowiedniej ilości snu do listy rzeczy które trzeba robić aby być zdrowym, oraz braku nadmiernej ilości stresu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, dzięki za zwrócenie uwagi - pominąłem krytyczny czynnik, jakim jest sen.

      Co do aktywności fizycznej - tak, spacery, wchodzenie po schodach, dźwiganie zakupów, prace w ogródku (tylko tu trzeba zwracać uwagę na technikę, bo można tak pracować, by wzmacniać mięśnie, ale można też popsuć kręgosłup).

      Jak idę ok. 1km po większe zakupy, wracając zawsze robię trening z ciężarami. Wiele zależy od tego jak postrzegamy te aktywności - jako coś uciążliwego, co trzeba odbębnić uchylając się od wysiłku (wtedy obciążamy stawy), czy jako okazję do treningu (wtedy oddychamy głęboko, bierzemy ciężar na mięśnie).

      Usuń
  2. Tzn. Twój przypadek nie kwalifikuje się pod to co napisałeś, bo nie jesteś przeciętną osobą z przeciętną ilością ruchu więc nie brałbym pod uwagę tego jak sam czujesz się przy noszeniu np. zakupów.

    Co do listy rzeczy to zgadzam się ze wszystkim, aczkolwiek dodałbym tam warzywa i owoce w diecie oraz mniejszą ilość stresu w ciągu dnia (z reguły w pracy). Ponadto wydaje mi się że same zwykłe spacery owszem, ale lepsze byłyby szybsze spacery aby trochę się zmęczyć (biegania nie licze bo wbrew różnym opiniom jest to dosyć obciążający sport gdzie przeciętny kowalski może sobie zrobić krzywde). Tak na prawdę aby zdrowo żyć, większość ludzi musiałoby zmienić całe swoje dotychczasowe życie a w szczególności siedzącą pracę w korpo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałem się pisać post z myślą o zwykłych osobach, które nie uprawiają żadnego sportu. Oczywiście, jak piszesz - lekki trucht, szybsze tętno i wysiłek ponad spacer w strefie komfortu dają bardzo duży impuls rozwojowy. Ale nawet spacery na początek to już dużo. Ważne, żeby zacząć, wejść na ścieżkę i dać sobie czas na działanie sprzężenia zwrotnego.

      Co do truchtu - tak, przeciętny Kowalski robi krzywdę swoim kolanom, kręgosłupowi, bo za szybko brnie do przodu. Kondycję łatwiej zbudować, niż wzmocnić powięź, mięśnie głębokie i wypracować prawidłową technikę biegu. Czuje, że może więcej i szybciej biegać, więc daje się ponieść i kontuzja gotowa.

      Prawidłowe bieganie nie obciąża stawów; w 2016 w ciągu 5 tygodni przebiegłem odpowiednio 52, 100, 60, 70 i 42 km. Między 60 a 70 wyrósł mi nawet krwiak na nodze (zbyt intensywnie zbiegałem z klifów), ale w 3 dni się zagoił i nie odtworzył. Nie twierdzę oczywiście, że to było zdrowe, tylko że można wytrenować organizm do ogromnej wytrzymałości. Trzeba dać sobie czas i wytrwale powtarzać proste ćwiczenia, szukać okazji do wypełniania nimi dnia.

      Usuń
  3. Napisałem z tym bieganiem dlatego że sam widzę po sobie gdzie kiedyś przy regularnym treningu piłki nożnej i lepszej kondycji mogłem iść pobiegać w każdym momencie i nic mnie nie bolało i nie odczuwałem tego, a po dłuższej przerwie (czyt. kilka lat) siedzenia na tyłku i braku regularnego ruchu nie problem jest przebiec kilka km szybszym jak dla mnie tempem czy nawet kilkanaście km wolniejszym bo wydolność jakaś tam zostaje, ale wiem że na drugi dzień odezwie mi się kręgosłup lub ścięgna pod kolanami i boleć będą co najmniej kilka dni ;) Co jest dla mnie jednoznacznym sygnałem że bieganie to jednak sport obciążający dla osoby która mało się rusza więc jak widzę gdziekolwiek w sieci, że ktoś poleca zwykłej osobie bieganie na początek to trochę mnie to wkurza (cieszę się że ty tego nie robisz)

    Co do obciążania stawów to nie znam badań, całkiem możliwe że prawidłowe bieganie kiedy ma się odpowiednio zahartowane ciało faktycznie nie obciąża stawów, jednak jestem ciekaw jak wygląda to z perspektywy długoletnich maratończyków czy ultramaratończyków którzy weszli w wiek np. 50 czy 60 lat. Z jakimi problemami lub ich brakiem się borykaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat piłka nożna czy siatkówka są bardziej kontuzjogennymi sportami od zwykłego biegania. Nagłe zrywy, gwałtowne przeciążenia, zderzenia.

      IMO sport, aktywność fizyczna to droga na całe życie. Jak odpuścisz, mięśnie głębokie zaczną zanikać, powstaną luzy między stawami, przyczepami i jak piszesz - powrót po latach do sportu bez czasu na odbudowanie infrastruktury, to gotowy przepis na kontuzję.

      Co do długowieczności i uprawiania sportów "ekstremalnych" - wszystko zależy od tego jak bardzo eksploatujesz organizm, diety, sypiania i innych czynników zdrowotnych. Na roślinkach zajedziesz daleko ;) Wrzuciłem przekroje nóg 74-latków: jeden uprawia sport, drugi nie:

      https://twitter.com/podtworca/status/1222131269305360386

      Usuń
    2. No to też prawda że piłka nożna i siatkówka to sport bardziej kontuzjogenny, ponadto przy tych sportach i bieganiu również inne mięśnie działają w inny sposób więc to też ma pewnie wpływ.

      Tak, tyle że powrót po latach do sportu czyli wpierw odbudowanie infrastruktury też powinno przejawiać się poprzez sport - tyle że właśnie powoli, lżej dając sobie na to czas i nie szarżując aby nie złapać kontuzji przed odbudowaniem.

      Co masz na myśli pisząc o roślinkach? Nogi jasne - rożnica ogromna, więc ruchliwość i siła w wieku starszym będzie nieporównywalnie większa, jednak przy sportach 'ekstremalnych' spotkałem się już kilka razy z publikacjami czy komentarzami że mają one czasem wpływ bardziej negatywnie na samo serce i tętnice (przykład: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22953596, https://www.bcmj.org/articles/impact-excessive-endurance-exercise-heart).

      Usuń
    3. Rośliny - dieta semi-wegetariańska jest wspólnym elementem społeczności z wysoką liczbą ludzi długowiecznych. Owoce, warzywa, orzechy, kasze, strączki itd. z niewielkimi ilościami produktów odzwierzęcych i owoców morza. Żywność nisko-energetyczna (musisz zjeść większą objętość, żeby dostarczyć wymaganą liczbę kalorii), nisko-przetworzona (błonnik, witaminy). W długim terminie takie pożywienie jest lekarstwem.

      Co do wpływu bardzo dużego wysiłku na serce zgoda. Nie polecam nikomu zabrnięcia tak daleko w sport. Ja to wybieram świadomie - pracuję nad zdrowiem i kondycją, by robić rzeczy, które kiedyś wydawały mi się nieosiągalne. Zapłacę za to krótszym życiem, ale wiem na co się piszę. Jednocześnie pisząc o zdrowiu nigdzie nie twierdzę, że należy się nawet zbliżać do ekstremów. Wolę polecać spacery na świeżym powietrzu, lekki trucht, a otrzymane za to zdrowie każdy sobie spożytkuje podług własnych potrzeb i marzeń :)

      Usuń
  4. Zapakowałem się w pewną spółkę, i byłem z tego powodu dziś przygnębiony nieco. Rozemocjonowałem się zbytnio. I już widziałem tylko czarne scenariusze. To zniekształca widzenie rzeczywistości i odbiera motywację do działania, do rozwoju. Przeczytałem jednak Twój wpis, i jestem dużo spokojniejszy. Wciąż jednak należy sobie przypominać o rzeczach WAŻNYCH. Będę miał spokojniejszy sen dzięki Tobie. dzięki wielkie dedek !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Czarne scenariusze najlepiej zawsze rozważać przed kupnem, można dzięki temu powstrzymać się od transakcji :) Zawsze zaczynam analizę od klasycznego "Ile mogę na tym stracić".

      Usuń
  5. Wig20 mocno dostaje w kość i z kresek wychodzi mi, że dotrzemy do strefy 1900-1950 pkt. Po indeksach mniejszych spółek widać, że niżej już nie spadniemy.

    Silver

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj,
    czy popełniłeś jakiś tekst odnośnie oddychanie przeponą? Ostatnio kilka razy na ten zwrot natrafiłem, a chciałbym coś więcej się dowiedzieć. A może wystarczy to co przeczytałem w książce Trader doskonały Tharpa - "Oddychaj głęboko - Proponuję, byś przynajmniej raz dziennie wykonał ćwiczenie polegające na wzięciu dziesięciu głębokich oddechów.
    Pamiętaj, by oddychać przeponą, ... wdech 5 sekund, ... trzymanie 20s., ... wydech 10 sekund. Jeśli ćwiczenie to okaże się zbyt trudne, możesz skrócić te czasy, zachowując jednak proporcje 1:4:2 - czyli zatrzymując powietrze na czas 4-krotnie dłuższy od wdechu."
    Możesz coś podpowiedzieć z doświadczenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj. Nie pisałem jeszcze całego tekstu o oddychaniu, bo nie trafiłem na książkę kompleksowo obejmującą temat. Ale ćwiczę oddychanie głębokie codziennie i oddycham zawsze przeponą. Dzięki za inspirację do wpisu, zajmę się tym tematem, bo kilka razy już wspominałem, że to brakujący element holistycznej teorii rozwoju :)

      Usuń
  7. Wszystko co piszesz jest w 100% prawdą. Jestem po wypadku i mam uszkodzony rdzeń kręgowy, jestem sparaliżowany od pępka w dół. Lekarze powiedzieli, że już do końca życia jestem skazany na wózek i że jak będę siedział bez podparcia o własnych siłach to maks co ze mnie może być. Jako 30 latek nie przyjąłem tego do wiadomości, nie chce spędzić reszty życia na wózku inwalidzkim. Czytałem i kształciłem się w metodach leczniczych i doszedłem właśnie do stanu który opisujesz. Po roku czasu od wypadku stawiam swoje pierwsze kroki przy chodziku. Niestety droga nie jest prosta i łatwa ale wierzę, że mi się uda być znowu sprawnym człowiekiem. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Są na tym świecie rzeczy, które się filozofom nie śniły, a jedną z nich jest moc umysłu w długim terminie. Wielu takie traumatyczne przeżycie by złamało lub zrobiło ofiarę, a Ty się rozwijasz. Jestem pewien, że największe osiągnięcia przed Tobą, zainspirujesz wielu ludzi.
      Pozdro

      Usuń
  8. Dziękuję! Taki jest mój plan na przyszłość, pomagać ludziom uwierzyć w swoje siły. Tylko ludzi żeby uwierzyć muszą zobaczyć, dlatego najpierw wrócę do pełnej sprawności a potem pomogę innym oczywiście jeżeli tego będą chcieli.

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca