Jeśli ktoś dłużej śledził moje ruchy na portfelu, zauważył zapewne, że brakowało w nim wzrostowych gwiazd. Skupiony na wyszukiwaniu wartości na GPW, przegapiłem wielką hossę za oceanem. Moje spojrzenie na rynek zostało silnie ukształtowane na samym początku, czyli w czasie krachu 2008 i późniejszej hossy 2009-2011 - ostatniego akordu wzrostowego cyklu na rynkach wschodzących. Nowi gracze kupowali CD Projekt, 11 Bit, amerykańskie blue chipy, a ja liczyłem dywidendy z PZU, PKO czy niedowartościowanie Coliana.
Wierzyłem, że moje zasady: szeroka dywersyfikacja (czasem ponad 200 różnych otwartych pozycji), wyszukiwanie optymalnego momentu wejścia (zdrowe fundamenty, sprzyjająca technika i zaawansowany cykl bessy) oraz wyjścia (sprzedaż gdy cykle i technika wskazują na możliwy koniec hossy) są graalem spekulacji. Niewątpliwie te zasady pozwoliły pokonać polski rynek w latach 2008-2021. Jednak co z tego, skoro był to jeden z najgorszych rynków świata? Patrząc czysto finansowo: zamiast całej tej roboty można było przez te lata dobierać jednostki ETF na S&P500 w PLN i wynik byłby lepszy.
Wypracowany sposób gry pozwalał pomnażać oszczędności, jednak z założenia pozbawiłem się szansy na złote strzały, które mogą radykalnie poprawić wyniki. Kupowanie kryptowalut rozważałem od 2017, jednak wciąż wydawało mi się, że już za późno na wejście. Podobnie jak w Apple, Google czy Microsoft, nie mówiąc już o Tesli. Z niedowierzaniem obserwowałem wyceny tych spółek ale dalej trzymałem się swojego ciepłego kurwidołka.
System był prosty: opierał się o statystykę. Każde zagranie to zakład z dodatnią wartością oczekiwaną. Rezultat pojedynczej transakcji jest nieistotny, masa zrobi swoje. Im więcej zawartych zakładów, tym większa pewność zysku. Byłem z niego zadowolony, jednak gdy po likwidacji większości pozycji wiosną tego roku porównałem wyniki ze zwrotami z amerykańskich meme stocks coś we mnie pękło. Zlikwidowałem portfel amerykańskich akcji złożony oczywiście z jakichś nudziarskich dywidendziaków (w rok przyniosły 50% zysk), wszedłem na grupę WallStreetBets i za całość kupiłem najbardziej wtedy popularną grzankę Clover health, która miała wycisnąć krótkie pozycje i powtórzyć sukces GME i AMC.
Spółka była świeżo po 50% przecenie (30->15$), więc zastanawiałem się tylko czy usiedzę do zysku x10. Nie wrzuciłem jakiejś dużej kwoty, dopiero zaczynałem migrację za granicę i miałem tam ok. 5% kapitału. Tymczasem yolo inwestorzy grali na niej all in. Wrzucali w spółkę oszczędności życia, żeby szybko zostać milionerami.
Traktowałem zagranie jak opcję i jak przystało na opcję, straciłem na niej połowę. Sprzedałem po 7.7$ a kurs dalej leci w dół:
Dla mnie była to zabawa, jednak ludzie na grupie przeżywają dramat. Podobnie jak na prawie wszystkich spółkach, które przewijały się w wątkach. Od lutego trwa bessa na spółkach przedstawianych jako disruptive technology, mających zrewolucjonizować świat, nim zarobią pierwszego dolara. Spółki spadają 50%, potem znowu 50% i znowu. Nieważony kapitalizacją indeks spółek z NASDAQ wskazuje, że przeciętna spółka traci od lutego:
Przedstawicielem sektora niewątpliwie jest fundusz Ark Innovation ETF, o którym zrobiło się wyjątkowo głośno tuż przy szczycie:
W ostatnich miesiącach wprowadziłem zmiany do systemu. Postawiłem na koncentrację. Wybrałem 10 razy mniej spółek niż wcześniej i na nich rozbudowuję pozycję. Przyszłość pokaże jak na tym wyjdę. Na razie jest w porządku - portfel trzyma się mocno, mimo że na szerokim rynku są spadki, a moje analizy wskazują na dołek najwcześniej wiosną 2022.
Ścisła selekcja w doborze spółek, wciąż solidna dywersyfikacja, istotna pozycja gotówkowa i S-ki na spadających spółkach działają. Zauważyłem też pozytywne zmiany w sposobie gry. Jest odarta ze złudzeń, nadziei i zawodu. Przez ostatnie tygodnie całkiem nieźle czułem rynek - chyba przypomina mi ten z pierwszych lat gry. Nie zrozumcie mnie źle: daleki jestem od przekonania, że rozumiem co się dzieje. Nie mam pojęcia. Mogę mieć podejrzenia, ale nie pokładam w nich wiary. Obserwuję zachowanie światowych aktywów, kalkuluję ryzyko i otwieram kolejne zakłady. Mam zaufanie do tego co robię.
Mój system był daleki od doskonałości, ale przez 13 lat regularnie powiększał portfel i zapewnił najważniejsze: przetrwanie. Teraz jednak mierzę wyżej: potrzebuję spektakularnego zagrania i wierzę, że przeprowadzę grubszą akcję do 2023.
Brawo Dedi!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki. Ja 80% w gotówce aktualnie od początku listopada! Czekam na rpp i fed, licze na podwyzki kolejno 75pb w grudniu i niedlugo 25pb. Stopy sa jak grawitacja dla aktywów. Pozdro!
OdpowiedzUsuńHmm, ale chyba nie przeniosłeś się teraz na rynek USA? Bo patrząc na to co piszesz, to właśnie wtedy rynek zrobi Ci na złość i odpali EM :D
OdpowiedzUsuńNie przeniosłem. Jestem przyczajony do skoku EM :) Opiszę w planach na 2022.
UsuńNo ja całkiem podobnie, rynek za wielką wodą zignorowałem i krypto waluty wydawały mi się przegrzane. Z tego co widziałem w internetach ludzie wchodzili całym kapitałem z przekonaniem; sky is the limit. Druga sprawa to niepewność rynku, większość osób zaangażowanych emocjonalnie wyparła fakt, że mało który rząd dobrowolnie odda kontrolę nad pieniądzem jakiemuś 'krypto-projektowi'. A w przypadku niespodziewanej regulacji nie będą w stanie z tego wyjść. Ponadto ruchy po kilkadziesiąt procent w tak krótkim czasie nie nadają się do prowadzenia ani interesów ani polityki fiskalnej. To jest czysta spekulacja, ostatnio jakoś btc wyhamował, bo tu nie ma żadnych fundamentów poza pazernością wpłacających. Dlatego spekulacyjnie grałem trochę na krytpo ale poprzez CFD, nie martwię się o przelewy, bezpieczeństwo środków, podatki i zamknięcie pozycji - teoretycznie narażone tylko na małe poślizgi. Ponad przeciętne zyski obciążone są jeszcze większym ryzykiem. Kiedy ludzie robią się chciwi wtedy należy się bać :)
OdpowiedzUsuńNo to będziemy śledzić te twoje akrobacje :-)
OdpowiedzUsuńhttps://stockbroker.pl/hossa-i-bessa-na-gieldzie-co-to-jest/
(2018-07)
"Ile czasu trwają hossa i bessa?
Na różnych rynkach statystyki mogą być inne. Na GPW do tej pory hossa trwała od 22 do 69 miesięcy, a bessa od 6 do 19 miesięcy. Przeciętny czas trwania hossy wyniósł 31 miesięcy, a bessy 10 miesięcy. Najdłuższa hossa wystąpiła w okresie 2001-2007."
ciekawy wpis, więcej ryzyka ale przy dobrej kontroli i dywersyfikacji ma to sens, a gra jest o coś więcej niż drobniaki na przetrwanie, ten system jest mi bliski bo gram tak od 3 lat z tym że mam jeszcze bardziej skoncentrowany portfel, mam kilka pozycji - 4-6, wyszukuję spółki które mogą zrobić naście X, na razie częściowe sukcesy na Pozbud i Drago- bez większych wpadek- raptem max minus kilka % na 2 pozycjach które szybko zamykałem widząc że sprawy idą w złym kierunku, ze spółek obecne typy to Drago-pod monetyzację GSS-a - dalszą na PC-ty oraz na konsole i VR + nowe gry jak Winter Survival Simulator i Food Truck, dalej Nestmedic- mają świeżo certyfikowane urządzenie i system telemedyczny, inwestorzy dokładają środków na komercjalizację, pierwsze partie się produkują, potencjał jest globalny, dalej BTC Studios- pod grę Zorro którą dystybuował będzie Nacos- a więc potentat a gra idzie na PC i konsole równocześnie + trwają rozmowy o wersjo mobile, udziały w spółce nabył Rocbridge oraz Cyber Grup Studios, więc tez spory gracz na rynku mediów elektronicznych, kolejny to United Label-pod wyniki, po Q4 c/z będzie < 4, no i Genomtec który pracuje nad mobilnym urządzeniem diagnostycznym które ma szansę stać sie nowym standardem, potencjał globalny- strategia jest prosta-sukces którejkolwiek ze spólek ustawia mnie na min kilka lat, a szans mam kilka, sukces kilku- nie muszę pisać, wybaczcie że publikuję tak szczegółowo spółki ale chcę pokazać na przykładach o co chodzi w mojej strategii, jednocześnie to nie są rekomendacje i nie biorę za nie oraz jakiekolwiek skutki inwestycyjne żadnej odpowiedzialności
OdpowiedzUsuńKonkrety zawsze są tu mile widziane, dzięki za komentarz.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCo sądzicie o rynku krypto? Czy to już bessa? Fundusze, whalesy skupują dalej btc i eth nie patrząc na cenę.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, komp świruje
OdpowiedzUsuńKomentarz pisany z telefonu chyba nie doszedł -- spróbuję jeszcze raz: jakiej platformy/brokera używasz do akcji USA? Dzięki.
OdpowiedzUsuńBossa zagranica, emakler i degiro.
UsuńHej,
OdpowiedzUsuńMoze czas zrobic aktualizacje blogrolla? Np. przydalby sie qnews.pl.
ps: super blog, czytam od 2013.
pozdrawiam
Hej, miałem qnews w blogrollu, ale nie pokazywały się nowe wpisy. Ale dzięki za radę, bo mam kilka nowych blogów wartych czytania. Zobaczę też czy blogger radzi sobie z popularnym ostatnio wśród inwestorów substacku.
UsuńPozdro
Kolego od Drago mam kilka pytań:
OdpowiedzUsuńCzy jesteś w zysku na tej spółce?
Jaką max stratę/obsunięcie kursu akceptujesz?
Jakiej ceny spodziewasz się w przyszłości za mc/rok/10lat?
mam go od ca 40 zeta, co do poziomu wyjścia to ja tak nie działam, ja patrzę jakie są wyniki i perspektywy, jak się coś knoci to wychodzę po cenie jaką daje rynek, a na drago gram pod obecne wyniki gwarantujące już teraz atrakcyjny c/z i pod szanse w perspektywie kilku - max kilkunastu miesięcy, a będzie tego trochę bo i GSS na konsole, i Winter Survival, Food Truck, Red Frost, Road Dinner, może multiplayer, dłuższej perspektywy nie ogarniam, się zobaczy
UsuńDedek mam parę spółek takich jak ty opisujesz XTB , Azoty , TNR ,Puławy .
OdpowiedzUsuńOprócz tego takie jak AGORA , Selena , Relpol , PCC exol , Stal profil.
Jakie jest twoja ocena np Agory ? stal-profilu ?
AGO mi się nie podoba fundamentalnie, stalówki wyprzedałem i na razie nie planuję powrotu. Relpol trzymam od lat, wpadają dywidendy i na miesięcznych świeczkach trend wzrostowy. Poza głównymi pozycjami skupiam się raczej nie keszowaniu pozycji i gromadzeniu gotówki na okazje, gdy ruszy kolejna hossa na szerokim rynku.
Usuń