Oto mój bazowy scenariusz dla Polski: zbankrutujemy w okolicach 2025. Nie twierdzę, że będziemy chodzić po śmietnikach czy coś takiego, ale jako społeczeństwo dostaniemy solidnie po tyłku, nasze oszczędności zostaną zdewaluowane lub w jakiś inny sposób utracimy majątki (albo jeszcze gorzej - porządek społeczny).
Skupiam się tylko na argumentach wewnętrznych, nie mam pojęcia jak potoczy się polityka zagraniczna, która może kompletnie wywrócić przedstawione wnioski.
Demografia
źródło: Michał Stopka http://www.michalstopka.pl/ |
Największy wyż w historii Polski przypada na lata 50-te. Blisko 800 tys. urodzeń co roku.
Zakładając średni rok narodzin dla tego pokolenia jako 1955, w 2025 będą mieli 70 lat. Zakładając średni wiek emerytalny w Polsce 62.5, będą już 7.5 roku na emeryturze.
Średnia długość życia w Polsce ok. 78 lat.
W tym czasie na rynek będzie wchodzić pokolenie 2000, dołek urodzeń to 2003 ok. 350 tys. dzieci.
Rynek zostanie zalany mieszkaniami po odchodzących dziadkach, których nie będzie komu przekazać. Aktywa banków staną się toksyczne.
Co robi rząd, żeby przeciwdziałać problemowi?
PO: 6 latki do szkół, żeby dorosłe konie szybciej kończyły naukę i stały się odpowiedzialne, 67 lat wiek emerytalny.
PiS: Uwalenie obu reform. Przyznam, że po tym bezmyślnym przekreśleniu szans Polski straciłem wiarę w rozsądek Polaków i zacząłem przygotowywać scenariusz ratunkowy.
Systemowo zła alokacja aktywów
Czego się Polak nauczył przez ostatnie dziesięciolecia? Forsa to tylko papier, giełda to oszustwo, prawdziwą wartość mają nieruchomości i ziemia. Cena może na kilka lat spaść, ale w końcu i tak odbiją. Jeśli Niemiec czy Rusek nie zburzy, przetrwają każdy krach. I to po części prawda, ale...
Ale jeśli wszyscy robią to samo, wszyscy "inwestują" w mury, to mamy do czynienia z systemowym ryzykiem. Mury nic nie produkują, co gorsza wymagają co jakiś czas doinwestowania. Wiem, można wynająć, można w najgorszym wypadku sprzedać, tylko kto to kupi w 2025 roku?
Szansa była w giełdzie, niestety Państwo Polskie i GPW zawiodły. Nie stworzyły warunków do uczciwego obrotu, wspierania prywatnego biznesu i ochrony akcjonariuszy mniejszościowych.
Co robi rząd?
Wiem, że NBP, RPP itp. to nie rząd, ale powiedzmy sobie szczerze, w komunie państwo to PARTIA, a jak partia każe grzać koniunkturę, to się grzeje, nawet jeśli to konsumpcja na kredyt. Niskie stopy procentowe, brak alternatyw dla murów, które "zawsze przechowują wartość".
A - rząd w ramach przeciwdziałania przygotowuje ustawę opodatkowującą ucieczkę kapitału za granicę. ONI już wiedzą, co będzie.
Neokomuniści aka PRL bis
Mentalność ludzi rządzących Polską nieświadomie ujawnił niedawno prof. Łon z Rady Polityki Pieniężnej:
Dynamiczne, nacechowane bardzo wysokim poziomem dumy narodowej wypowiedzi prezydenta R. T. Erdogana przyczyniły się do ukształtowania się kursu liry tureckiej na poziomie korzystnym dla tureckiego eksportu oraz tureckiej turystyki.
5 lat temu dolar kosztował 2 liry, 3 lata temu 3.5 liry, dzisiaj 6 lir. Rozumiecie przekaz? Na co chłopom pańszczyźnianym oszczędności, ważne że znowu są tani i mają dla kogo robić.
Co jest celem komunistów, kiedy przejmują kopalnie, nacjonalizują molochy energetyczne, zbrojeniówkę i banki? Zysk? Nie, zysk to zło! Przedsiębiorstwa państwowe nie muszą zarabiać jak to powiedział minister Tchórzewski. Każdy moloch ma 3 podstawowe cele:
- utrzymać koncesjonowany monopol państwowy,
- utrzymać zatrudnienie i zapewnić spokój społeczny,
- zapewnić strumień pieniędzy dla rządzącego stada.
Dzisiaj prawie cała polska energetyka: PGE, Tauron, Energa i Enea są wyceniane 30% wyżej niż producent gier CD Projekt. Wiem, to śmieszne, ale na dziś to fakt. Żeby nie rozpisywać dlaczego, opowiem wam krótką historyjkę:
Przychodzi inżynier Waciak do towarzysza ministra energetyki i mówi:
- Panie ministrze! Wymyśliłem tanie panele słoneczne, które można montować na szybach, samochodach, dachach, nawet na głowie nosić.
- O to bardzo ciekawe - mówi minister.
- To jeszcze nic towarzyszu! Wykonałem też baterie, które przechowają nadwyżki mocy bez większych strat przez wiele dni. Polska może rozpocząć proces przechodzenia z trujących, drogich i banowanych przez cały świat rozwinięty paliw kopalnych do energii, która da nam niezależność od sąsiadów, grup nacisku a w naszych miastach nie będzie trujących oparów siarki. Co wy na to panie ministrze?
Minister oparł brodę na dłoni, zamyślił się głęboko i rzekł: - wypierdalaj do Ameryki.
Cha, cha. Spodziewaliście się wyrafinowanej riposty? Logika tych ludzi jest prosta jak budowa cepa. Inwestowanie w myśl ludzką, prywatne projekty naukowo-badawcze są niepatriotyczne.
Co robi rząd?
Obejrzyjcie Dziennik TVP, autentycznie, poziom żenady i propagandy jak w kronikach PRL z lat 50-tych. Nawet zwykli Rosjanie się śmieją, że ich Pravda jest bardziej wyrafinowana.
17 lat za Grecją, Portugalią i Hiszpanią
Teza wysunięta przez Wojtka Białka 5 lat temu, którą pewnie już zapomniał, ale mi utkwiła, bo już wtedy wyliczyłem okolice 2025 jako krach na nieruchomościach. W skrócie: dyktaktury, które przechodzą do demokracji notują przez ok. 17 lat (pół pokolenia) dynamiczny wzrost, po czym dotyka je silny kryzys. Zostawiam wykresy:
Co robi rząd?
Widzi ścianę i dociska pedał gazu.
Czy można temu zapobiec?
Tak. Należy:
- natychmiast przywrócić reformę 6-latki do szkół i emerytury od 67 lat dopóki budżet się nie zawalił;
- zatrudniać na najwyższe stanowiska najlepszych, wyselekcjonowanych kandydatów; i nie za 6000, bo jak powiedziała kiedyś Bieńkowska za tyle w ministerstwie będzie pracował złodziej, albo idiota (wybaczcie ci z wyższych państwowych stanowisk, którzy to czytacie; znam urzędników i wiem ile szkoleń musieli przejść, jak się wkurzają na partyjniaków na górze; to tylko przenośnia, jak przyjdzie do was rekruter z korpo i powie daję 20 tysi, to nie będziecie się zastanawiać, nie?);
- traktować ludzi poważnie, przywrócić pluralizm mediów, traktować obywatela jako człowieka, którego chcemy przekonać, a nie tępaka, któremu trzeba wbić do głowy partyjną wykładnię;
- postawić na kapitalizm; stworzyć spółki publiczno-prywatne z naukowcami, inżynierami które realizowałyby konkretne cele, jak zwiększenie udziału OZE w energetyce najniższym kosztem, utworzyć banki wody na wydrenowanych terenach itp.; państwo musi otaczać ochroną takie spółki i dostarczać zleceń, żeby wyhodować polską krzemową dolinę;
- znieść nadinterpretacje ochrony danych osobowych, ktore od początku służą ukrywaniu przed opinią publiczną przestępstw gospodarczych i dzięki temu wykorzystać społeczną kontrolę nad nieprawidłowościami w kraju (ludzie sami namierzaliby oszustwa i przyspieszali interwencje służb);
Pomysłów mógłbym pisać jeszcze wiele, ale w sumie po co. Już za późno..
PS
To jest scenariusz na kolejny cykl rotacji kapitału między rynkami wschodzącymi a rozwiniętymi. Do tego czasu bal na Tytaniku trwa! Kupujemy akcje, pompujemy balony i czekamy aż się dolar zesra na 1 z przodu. Mamy jeszcze jakieś 6 lat ;)
PS2
Będę uradowany, jeśli ta prognoza się nie wypełni. Będę wracał do niej każdego roku i zobaczymy, które punkty tracą moc. Z pewnością możemy spodziewać się niespodziewanego.
PS3
Właśnie mi Linkwithin podpowiedział, że rozważałem już podobne scenariusze pod koniec zeszłego roku i nawet zarysowałem potencjalne środki zaradcze:
http://podtworca.blogspot.com/2017/12/scenariusze-na-ktore-kazdy-polak-musi.html
Ciekawe przemyślenia... Jednak smutne to wszystko. Jedyna nadzieja w tym, że w końcu wyborcy pójdą po rozum do głowy i zrozumieją, że nie ma darmowych obiadów (np.500+) a dobrobyt bierze się z pracy a nie rozdawnictwa.
OdpowiedzUsuńJedni zrozumieją przed, inni po szkodzie, a większość będzie wierzyć w spisek.
UsuńI do 2025 koszt kredytu znacząco nie wzrośnie ? Gdy największe pole naftowe na świecie ledwo dyszy. Układają kolejne ogromne rury którymi słoną wodę z morza pchają w głąb piasków ? Wkrótce ropa ponad 100$ sky is the limit.
Usuńa co jeśli obecny stan rzeczy będzie kontynuowany przez następne kilka (nie daj Boże) kilkanaście lat???
OdpowiedzUsuńco może zrobić zwykły Kowalski taki jak ja???
Uczyć się, inwestować w innych krajach, rozważyć emigrację jeśli zacznie się robić zbyt gorąco. Jest też droga zaangażowania w organizacje wolnościowe jak Solidarność za komuny, ale one powstaną dopiero jeśli dojdzie do depresji.
Usuń@Zgred: możesz pomyśleć o działalności eksportowej. Niekoniecznie produkcja, to mogą być usługi na rzecz zagranicznego kontrahenta (np. programowanie). Ważne, aby przynosiło ci cenne "dewizy" z zagranicy, kiedy tu wszystko się zawali. Tak samo lepiej powinny sobie radzić innowacyjne polskie spółki, nastawione na eksport (CD Projekt?).
UsuńA może kupno nieruchomości za granicą (Niemcy?) i dochody z najmu?
Na pewno przyda się inwestycja w edukację, czytaj blogi, żebyś wiedział z wyprzedzeniem, co się stanie.
większych bzdur dawno nie czytałem, to efekt głodówki.
OdpowiedzUsuńPuszczam komentarz, żeby nie było że stosuję cenzurę, ale kolejnych podobnych geniuszy proszę przynajmniej o jakąś polemikę.
UsuńTemat na kolejny wpis: jak sie (i swoja kase) zabezpieczyc przed bankructwem Polski.
OdpowiedzUsuńartykuł jest dołujący.
OdpowiedzUsuńnajgorsze jest jednak to, że najbardziej dołuje ostatni punkt - "czy można temu zapobiec"
żadne z przedstawionych "należy" jest nierealne.
przyłączam się do prośby o wpis n.t. zabezpieczenia kowalskiego.
to co przychodzi od razu do głowy to zakup walut + złota.
inwestowanie za granicą też ale jest o wiele trudniejsze, może osobny artykuł (poradnik) w tym temacie pt. rynki zagraniczne portfel 100k (200k).
pirx
Dywersyfikacja zagraniczna jest w moich planach, może jeszcze w tym roku, ale na razie nie mam czego opisywać. Rozpatrze również etfy z giełdy niemieckiej. Według tego scenariusza mamy w końcu kilka lat by się przygotować.
Usuńskoro dolar ma być po 1.x zł w 2024r to chyba teraz trzeba akumulować złotówki, aby w 2024r obkupić się w dolara...
OdpowiedzUsuńNo taki plan. Na razie oszczędności w PLN, kupuję tanie polskie akcje i liczę na kilka lat hossy na GPW.
UsuńJeżeli dollar będzie po 1 zł to oznaczałoby to kolejne tanie finansowanie zagraniczne i turbo hossa na wig bo dollar bedzie wymieniany na PLN. Czy to nie ma być tak, że Polska dupnie wtedy kiedy dollar będzie sky is the limit w PLN?
Usuń1 z przodu to też 1.99 ;) tyle może być za 6-7 lat, i to byłaby pułapka zadłużeniowa, jak kiedyś frank po 2zl. Potem kaplica na PLN.
UsuńBardzo ciekawy artykuł ale zauważ że takie komuchy jak tchórz, kaczor, macior, karczewski, szyszka może nie dożyć do 2025 więc im to zwisa i powiewa
OdpowiedzUsuńalternatywna wersja: przesuniecie wynosi 9 lat a nie 17, wtedy szczyty greckiej gieldy w miare sie pokrywaja sie ze szczytami na wig (odleglosc szczytow na ath to ponad 8 lat a na warzywniaku 10.5) czyli teraz juz tylko nizej przez nastepne 4.5-8 lat. dolek w okolicach najwiekszego strachu, w momencie bankructwa Rzeczpospolitej!
OdpowiedzUsuńalternatywna wersja nr 2: bankructwo nastapi dopiero w latach 50s
OdpowiedzUsuńhttp://www.zus.pl/documents/10182/167761/Prognoza+FUS+do+2060+roku/40081ba6-175c-4b44-80f7-b4580542cff8
Zgadzam się na pewno z tym że rynek mieszkaniowy wejdzie w totalne flaczenie i nic przez co najmniej dobrą dekadę tego nie zmieni - zbyt duży boom jest w tym momencie a jak wiadomo, owce trzeba wpierw wypasać porządnie aby można je było strzyc, Ale nie jestem pewien czy akurat z powodu takiego że nie będzie tego kto kupował, bo jeśli zdarzyłoby się tak że praca będzie głównie w dużych miastach, to ludzie mogą do nich ciągnąć i popyt na mieszkania mimo umierania starszego pokolenia może się utrzymać więc ceny dużo nie spadną. Bardziej stawiałbym na podatek katastralny który w sumie podziała tak że te mieszkania będą spadać bo ci co odziedziczyli po rodzicach czy dziadkach lub kupowali na wynajem będą chcieli się ich pozbyć, a tak dużej ilości rynek może nie wchłonąć.
OdpowiedzUsuńSzansa na sporą inflacje jest duża - pierwszym symptomem dla mnie było wprowadzenie banknotu 500zł, bez powodu się tego nie robi. W momencie kiedy ZUS zacznie mieć problemy, zacznie się pożyczanie i rozwadnianie złotówki.
Zgrzyta w moim myśleniu to, że w momencie kiedy Polaków do pracy będzie coraz mniej, płace będą musiały iść w górę (tak jak idą aktualnie), jeśli PKB rosłoby w takim tempie jak teraz lub szybciej to ZUS wcale niekoniecznie musiałby szybko zbankrutować. (większy przychód ze składek od większych zarobków a waloryzacja emerytur to śmiech) Nie wyobrażam sobie zapaści gospodarki przy takim ssaniu na ludzi do pracy albo jeśli zagranica dalej będzie otwierać w Polsce swoje oddziały.
Pensje są ściśle skorelowane z PKB. Nie sądzę, żeby PKB w dolarach rósł przy spadającej liczbie pracujących. Nie sądzę też, by przybywało inwestycji zagranicznych - raczej będzie odwrotnie, zobaczą że nie ma absolwentów, kadry się starzeją, to się zawiną do innych dynamicznych krajów.
UsuńBędzie pewnie jak piszesz mix różnych rzeczy:
- pożyczanie póki się da,
- rozwadnianie pln,
- głodowe emerytury, żeby ludzie dorabiali,
- import pracowników z dalekiej Azji,
- dalsza migracja ze wsi do miast.
Nie widzę tu natomiast żadnych przewag nad innymi krajami, które pozwoliłyby nam rozwijać silną gospodarkę.
Albo stawiasz na kapitalizm albo na państwo. Nie ma pośredniego wyboru.
OdpowiedzUsuńJeśli OZE ma sens to kapitaliści sami będą inwestować.
Państwo zawsze otacza ochroną nieefektywnych przy pomocy drenażu najbardziej efektywnych.
Obniżyć podatki, radykalnie zmniejszyć biurokrację to będziemy latać na Marsa i chętniej posiadali dzieci.
Oczywiście, że jest pośredni wybór. Krzemowa Dolina w USA wyrosła dzięki dekadom intensywnych inwestycji rządowych. Różnica jest w podejściu: ZSRR i PRL tworzyły takie przedsiębiorstwa i zatrudniały "mózgi", które wyrabiały normy za ochłapy, natomiast USA pozwalały mózgom tworzyć firmy, dokapitalizowywały je, dawały zlecenia i pozwalały robić im fortuny.
UsuńOZE ma sens, wiem z pierwszej ręki, bo znajomi rolnicy od lat mają kolektory do grzania wody, a teraz zakładają panele do generowanie już stricte prądu. Robią to bez dotacji, bo dotacja jest tylko na produkcję, a oni przestawili się dodatkowo na grzanie domu prądem. Nie chce im się już bawić w palenie w piecu. Kiedy taka (r)ewolucja odbywa się w małej skali, to znaczy, że technologia stała się już opłacalna. Im bardziej umasowiona technologia, tym tańsza i łatwiejsza w obsłudze.
Tu nie chodzi o to, że już dziś, zaraz zastępujemy węgiel. To plan na dekady, ale już dziś-zaraz trzeba mieć przepisy i warunki, żeby takie spontaniczne prywatne sieci integrować. Trzeba mieć STRATEGIĘ.
Energia solarna tanieje kilkadziesiąt % co kilka lat, kto w tym czasie inwestuje w R&D i produkcję spije śmietankę. A wiesz kto im to sponsoruje? Tacy frajerzy jak Polska, którzy płacą za certyfikaty CO2, bo palą węglem. Możesz się obrażać, że to głupie, nierynkowe, ale takie są fakty. Podpisaliśmy umowy międzynarodowe i bulimy Niemcom, żeby wymyślali i produkowali technologie, które kiedyś nam zainstalują za grube miliardy na kredyt w niemieckich bankach.
Wierzę w to, że Polak potrafi! Pomimo braku wsparcia ze strony polityków OZE zaczyna trafiać w taki czy inny sposób pod strzechy. Przykład:
UsuńPewien obrotny przedsiębiorca z Małopolski zapragną był zostać producentem kolektorów słonecznych. Zaczął produkcje i jak to bywa początki trudne, produkt nie najlepszy ale przyszłość jest w OZE. Co robi? Namawia znajomego, który jest wójtem pobliskiej gminy, by ta gmina otworzyła farmę fotowoltaiczną. Władza inwestuje farma działa nie tak super wydajnie jak powinna bo nasz przedsiębiorca się uczy produkcji;) jednak gmina nie najgorzej na tym wychodzi bo zarabia na prądzie i kredyty się spłacają. Jednak prawo się zmienia(tu widać moc lobby węgla) i już się na prądzie z farmy nie da zarobić. Gmina by spłacić resztę kredytu wyprzedaję lokalnej społeczności kolektory(half price) i w taki to sposób trafia OZE pod strzechy:)
A firma już się nauczyła produkować dobre kolektory i tak z chybionych państwowych inwestycji korzysta społeczeństwo i przedsiębiorcy.
Rafał
Sposobem na uniknięcie problemów przedstawionych przez autora jest praca do setki, bezrobocie 25% i na koniec KONSTYTUCJA.
OdpowiedzUsuńNawet nie potrafisz wyłapać nielogiczności w swoim przekazie partyjnym. Po co pracować do setki, jeśli co czwarty nie ma pracy?
Usuńtwój przekaz partyjny prowadzi do frustracji, depresji, stopy cukrzycowej i kolejnej przegranej.
Usuńbardzo mi przykro, ale nie trać wiary, wyjdziesz z tego
UsuńCzesc,
OdpowiedzUsuńchcialbym zrozumiec dlaczego przy tak negatywnym scenariuszu i porownaniu do Turcji zakladasz silne umocnienienie pln? Bede wdzieczny za komentarz. Pozdrawiam J
Silne umocnienie najpierw, a dopiero w kolejnym cyklu upadek. Uważam, że zbliżamy się do zmiany trendu przepływu kapitału: dolary będą wypływać z USA do rynków rozwijających się zgodnie z tym cyklem:
Usuńhttp://wojciechbialek.blox.pl/resource/2MSCIwzgl.png
Cykl trwa ok. 6-8 lat, stąd założenie, że Polska padnie dopiero w kolejnej rundzie (ta runda osłabiania rynków rozwijających się uderzyła w Rosję, a w finalnej fazie Turcję, choć wszyscy spodziewali się, że to Chiny padną "wreszcie" na kolana; cóż - maybe next time).
Dedek, w starzejących się społeczeństwach jest raczej deflacja (zob. Japonię), niż inflacja (np. Brazylia czy Indie). To młodzi ludzie biorą kredyty i powodują inflację, starzy ludzie mają mniejsze potrzeby, oszczędzają i nie zaciągają kredytów. Weź to pod uwagę.
UsuńWojtek
Ale tak jest w państwach rozwiniętych notujacych trwale nadwyżkę handlową. Importerzy kapitalu jak Polska są skazani na spadek siły nabywczej waluty.
UsuńPrzyszły wpływ demografii chyba możemy szacować na bieżąco patrząc co się dzieje u Niemców:
OdpowiedzUsuń* są przesunięci o 1 cykl gospodarczy do przodu (DM vs EM),
* populacją też: https://www.populationpyramid.net/pl/niemcy/2016/ (spadek populacji, struktura wiekowa)
* tak jak oni ssali Europę Środkową po jej wejściu do UE, teraz my ssiemy Ukraińców i przyległości
* tak jak oni w swój wzrostowy cykl wkroczyli z małym bezrobociem, tak samo my (choć tutaj mam cichą nadzieję że odpowiednikiem zassania słabo wykształconej Afryki i Bliskiego Wschodu będzie zassanie lepiej wykształconej naszej emigracji do UE i Rosji/dalszej Azji)
vaeta
A umocnienie będzie do wszystkich walut?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
liczy się tylko dolar, ale powinien to być dobry okres na spłacenie długów w innych głównych walutach (eur, chf, gbp). Brak umocnienia pln w tych latach będzie silnym sygnałem wspierającym tezę o depresji gospodarczej
UsuńDobrze kombinujesz Dedi!
OdpowiedzUsuńParę lat temu w bankierze był artykuł na temat emerytur. Istotny w sumie ten obrazek
OdpowiedzUsuńhttps://www.bankier.pl/i/n/201307/1R3UO12fOTQwU_32eae983.png
Jak ktoś chce sobie zweryfikować to pewne dane są dostępne w GUS
https://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5468/6/23/1/ludnosc_stan_i_struktura_oraz_ruch_naturalny_31122017.zip
(tabela 5)
Do 2040 to dane są pewne, potem to spekulacja bo nie wiemy ile będzie się rodziło dzieci. W każdym razie teraz mamy gdzieś 4 osoby pracujące na emeryta i to cały czas spada. W 2030-2040 będą to 2 os. W 2010 to było 8 os. Wiec teraz demograficznie najszybciej ubywa osób pracujących i najwięcej przybywa emerytów. W każdej chwili system może się zawalić. Oczywiście istotne są zmiany w produktywności, liczba bezrobotnych itd. Obecny pracownik może utrzymać teoretycznie więcej emerytów niż ten z 1995 roku. Same emerytury nie są zbyt wysokie a pewnie będą jeszcze niższe (relatywnie do pensji) więc zawalenie systemu można przeciągać i przeciągać. W każdym razie wszędzie w Europie mają ten sam problem.
Co do mieszkań to trzeba uwzględnić, że teraz w mieszkaniach 50 m2 mieszkają single a kiedyś to były 3-4 os rodziny. Liczba rozwodów też będzie tylko rosła. Raczej obstawiałbym stabilizację cen niż jakiś krach, ostatecznie powolny spadek. W największych ośrodkach może nawet lekki wzrost no i większe zróżnicowanie cen względem lokalizacji w tym samym mieście niż obecnie. Wieś i małe (<40 tys) miasta zdecydowanie spadek. Sporo mieszkań to praktycznie rudery te znikną z rynku a na tych działkach powstaną nowe w mniejszej liczbie. Przykład Japonia - Osaka, Tokio dynamicznie się rozwijają za to małe miasta i wsie całkowicie zamierają.
Dywersyfikacja zagraniczna - zdecydowanie trzeba uciekać z Europy.
Może tylko UK (o ile faktycznie wyjdą z UE). USA ma najlepszą demografie z bogatych krajów i jest najlepszym miejscem do inwestycji (na giełdzie). Wahania PLN/USD czy EUR/USD w długim terminie są w kierunku umocnienia dolara (10 lat) chociażby przez problemy strefy euro. Rozpad EU to ucieczka kapitału do USA. Brazylia, Chile, Argentyna byłyby dobre gdyby nie kiepska sytuacja polityczną. Australia jest też ciekawym miejscem. Można rozważać Chiny, Indie. Oczywiście mówię tylko o inwestycji bo do emigracji to chyba nie ma teraz dobrego wyboru. Najłatwiej inwestować w USA, najlepszy dostęp do informacji, znane firmy itd. Tego nie można powiedzieć o innych krajach.