Niedawno stwierdziliśmy z kolegami, że okres wakacyjny nie sprzyja bieganiu i abstynencji, a nie-wakacyjny sprzyja bieganiu. To samo można powiedzieć o blogowaniu - zbiera się trochę pomysłów, przypomina o sobie cykl o diecie, ale by usiąść i to spisać motywacji brakuje. I pewnie tak zbierałbym się jeszcze kolejne tygodnie, gdyby nie zaprzestanie przez portal stooq publikacji jednego z użytecznych wskaźników: ADLINE (ilość spółek rosnących do spadających). Na szczęście jest bossa, która udostępnia do łatwego pobrania dane dzienne i jest język skryptowy, w którym mogę pisać automaty. Postanowiłem odtworzyć ten wskaźnik we własnym zakresie:
Widzimy kontynuację silnego trendu spadkowego zapoczątkowanego w listopadzie zeszłego roku. Tymczasem WIG (indeks ważony kapitalizacją) pozostaje w trendzie bocznym:
Nanieśmy jeden wykres na drugi:
Widzimy, że w lutym definitywnie padło wsparcie na ADLINE. Jednakże podobny sygnał wystąpił w sierpniu 2010 roku, a WIG rósł jeszcze przez rok nim doszło do krachu. Wnioski dla ADLINE za ostatnie lata:
- pokazuje kiedy należy posiadać akcje (gdy rośnie - wtedy cokolwiek kupimy, powinniśmy zarobić); taki sygnał występuje ok. raz na 2 lata,
- pokazuje kiedy akcje należy poddawać ścisłej selekcji (gdy ADLINE spada, ale indeksy ważone i cenowy rosną),
- kiepsko nadaje się do prognozowania kiedy otworzyć pozycję krótką.
Jest to w pewnym sensie miernik sentymentu do giełdy. Popatrzmy, jak wygląda stosunek WIG/ADLINE:
i nałożony nań WIG:
WIG/ADLINE potwierdza starą prawdę, że w długim terminie akcje są skazane na wzrosty (inflacja i rozwój gospodarczy). Z drugiej strony na polskim rynku przez 80% czasu większość spółek spada (więcej wniosków w poprzednim wpisie na ten temat).
Skoro W/AD jest w silnym trendzie wzrostowym (testował szczyt z 2007 już w grudniu 2012, a pokonał go w lipcu 2013), to inwestorzy z grubym kapitałem (głównie zagranica) nie redukują portfeli. Sprzedają drobni, insiderzy, spadają małe spółki na niskich obrotach. Duże stoją w miejscu i to wystarcza, żeby subindeks rósł. Gdzie napływa kapitał do Polski:
WIG naniesiony na znormalizowane WIG/Polish Bond Index 10y:
Wskaźnik pokazuje, że akcje stają się tanie względem obligacji. Jeszcze lepiej widać to na przykładzie WIG250/PLBI10y:
Pozbierajmy wszystko do kupy:
- WIG w konsolidacji,
- WIG250 w bessie,
- ADLINE w bessie,
- obligacje w hossie, ale wykres akcje/indeks obligacji pokazuje bliskość cyklicznego dołka.
Czytam ostatnio coraz więcej byczych analiz i zaczynam się zastanawiać, czy nie grozi mi odjazd pociągu. Od 7 lat polskie akcje są zasadniczo w niełasce. Póki co nie widzę sygnałów zachęcających do kupna akcji na długi termin. Indeksy idą w bok lub spadają, gdzieniegdzie robi się tanio. Czekam więc dalej i pykam na fx.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.
Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.
Podtwórca