Strony

poniedziałek, 16 września 2013

Ściana strachu

Ostatnio moja aktywność na blogu przygasła. Niesamowite, ale to już blisko 5 lat, odkąd zacząłem pisać - wstępniak do bloga pojawił się 3 listopada 2008 roku. To co przez pierwsze lata mnie fascynowało, powoli staje się rutyną. Jeśli chodzi o giełdę, przez ostatni rok siedziałem głównie na tyłku (od czasu do czasu pogrywając na pochodnych, którymi narobiłem miliony obrotu, a wynik po odliczeniu prowizji jak zwykle oscyluje wokół zera). Dziś będzie podsumowanie okresu inwestycyjnego, bo ze spółek, które gromadziłem przez wiele miesięcy zostały w portfelu tylko Galvo (spółka mi się podoba, jest zysk, ale liczę na więcej) i LUG (ta spółka to jakaś pomyłka, świetnie wygląda fundamentalnie, ale ciągle w trendzie spadkowym - niemniej minus tu symboliczny, a symptomów początku bessy jeszcze nie ma, więc czekam na cud).

Kiedy w czerwcu 2012 zaczynałem skupować akcje małych i średnich spółek, postanowiłem nie powtórzyć błędu z 2009 roku, kiedy to urywałem 10-20% zysku i uciekałem, zamiast trzymać akcje i brać 100-200%. Założyłem, że poczekam na sowite zyski, minimum 3-cyfrowe i olewałem mocne wystrzały, które dawały zysk 50-60%. Rynek jak zwykle spłatał mi figla - 3 spółki o największej wadze w portfelu dały niewiele zysku:
- Colian ostatecznie zarobił ok. 48%, przy czym kilka razy urósł np. z 2 na 2.50 i spadł na 2.04. Czekałem na 4zł, wszystko wokół rosło, rósł SWIG80, a Jutrzenka robiła inwestorów w balona, choć dzielnie kupowałem czekolady Goplany i wafle Grześki.
- Na Tesgasie mimo początkowego 50% zysku ostatecznie straciłem 25% i była to najgorsza inwestycja w tej hossie. "Miał" dobić do 6zł, dziś chodzi po 3.45.
- Agora początkowo dała dużo zarobić (zbierałem od 6.56 do 8.x, kurs doszedł do 10.99), potem spadła na ok. 6.16, ale byłem tak wkurzony, że uśredniłem i wywaliłem całość po 8.x, z zyskiem ok. 20%.

Na kilku innych spółkach było podobnie - ERG kupowałem po 0.3x, podbili do 0.49, a potem zwalili na 0.32, ostatecznie uciąłem małą stratę po 0.36. Jakiś czas później otworzył się luką w okolicach 0.5. Procad kupowałem po 0.9x, przetrwałem podbitkę do 1.38, a sprzedałem po 1.1x + 0.07 dywidendy, czyli zaledwie 20 kilka %, zamiast zakładanych 100. Nie wykorzystałem mocnego ruchu na ATG, zarobiłem "tylko" 50%, dziś byłoby to ok. 140%.

Mimo to portfel jest na maksimum, choć bez fajerwerków. Bo były też miłe niespodzianki, jak np. Monnari, które zbierałem od 0.96 i wywalałem do 2.28. Cóż - dziś jest ponad 6zł, ale i tak zysk mnie ucieszył. Ładnie technicznie poszedł Graal (zysk ok. 50%, tutaj na więcej nie liczyłem), 08Octava sprzedana na lokalnym szczycie (zysk 25%, choć fundamentalnie wygląda świetnie, spółka jest dla mnie zbyt spekulacyjnie i nadaje się tylko do technicznej gry), IVMX i pare innych spółek, które zrównoważyły cięcia strat na mniej udanych zagraniach.

Inwestycyjnie ta hossa jest już dla mnie spalona. Kursy najlepszych spółek bujają w chmurach, ale jest też sporo normalnie wycenionych spółek w trendach wzrostowych. Rynek rzadko przebywa w stanie równowagi - buja się od niedowartościowania, do przewartościowania, więc liczę, że póki bal trwa, należy tańczyć longi. Nabyłem dziś zgodnie ze sztuką AT (dodatkowo broniony fundamentami) pakiet Graala:


Liczę na kontynuację trendu wzrostowego i osiągnięcie okolic 19zł.

Cały czas obserwuję rynki zachodnie, które przejęły w 2010 roku pałeczkę od EM i ściągają do siebie kapitał. Dopóki w Niemczech czy USA rośnie, jesteśmy względnie bezpieczni:


S&P500 - poprzednie hossy trwały jeszcze kilka miesięcy. Jeszcze nie czas polowania na tłuste S-ki.

Niemiecki DAX kilka miesięcy pobujał się trzeci raz przy historycznym szczycie i zgodnie z założeniami wybija górą:


Przypomnę, że oczekuję na S&P500 i DAX jakiejś euforii przed bessą, u Helmuta problemy mogą się rozpocząć przy ok. 9300.

Również nasz WIG na razie wygląda byczo, a w mediach bardziej straszą OFE, niż naganiają na akcje:


Cóż - hossa trwa, jej końca nikt nie zgadnie, a ja już siedzę głównie na gotówce. Wyciągnąłem z akcji tyle, ile potrafiłem. Urośnie zmienność, to może dołożę coś na pochodnych. Ważne, żeby regularnie, co roku był zysk. Rynek urósł 40% w rok, a ty zarobiłeś 20%? To i tak świetny wynik! W kolejnych latach rynek może stracić 20%, a ty znowu zarobisz 20% i go wyprzedzisz. Kiedyś już publikowałem zestawienie stóp zwrotu z WIGu i średnio-roczny zysk:

wig100
200710.39110.39
2008-51.0754.01
200946.8579.32
201018.7794.21
2011-20.8374.58
201226.2494.15
avg5.06-5.85

W latach 2007-2012 stopa zwrotu z WIG wyniosła średnio 5.06%, ale kto zainwestował środki w 2007 roku, ten łącznie stracił 5.85%! Średni zysk się nie liczy, jak stracisz jednego roku 80%, a drugiego zarobisz 100%, to średnio zarobiłeś 10% rocznie, ale realnie straciłeś 60%.

W obecnej sytuacji, choć liczę się z euforycznymi wzrostami na GPW, wolę dowieźć zysk do końca roku i ewentualnie podłączać się mniejszymi kwotami pod techniczne ruchy. Może trafię w jakiś szczyt/dołek opcjami, kontraktami, a może po prostu zostanę z gotówką i będę czekał na okazje do shortów..

11 komentarzy:

  1. Bardzo dobry wpis. Jak zwykle z dystansem do siebie i swoich osiągnięć i do rzeczy. Sytuacja na rynkach jest bardzo ciekawa, szczególnie jak zestawisz ze sobą USA, Niemcy i Polskę. W pierwszych dwóch państwach mamy nowe szczyty na indeksach w Polsce wygląda to dużo słabiej: http://stooq.pl/q/?s=^spx&d=20130916&c=10y&t=c&a=lg&r=^dax+wig20

    Osobiście trudno mi uwierzyć, żeby hossa w takiej sytuacji się skończyła, chyba, że dopływ nowej gotówki z drukarki zostanie odcięty, ale na to się nie zapowiada.

    Życzę udanych decyzji i zabieram się za pobieranie "Przygód Piasta" :)

    Tom

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłego grania Tom. I pamiętaj - jemiołę strząsamy końcówką kija ;)

      Usuń
  2. Witaj Dedek. To dobrze, że patrzysz na to wszystko bardziej optymistycznie niż w ostatnim poście. Na giełdzie nie ma euforii, a kolejne rekordy nieważonych indeksów ( wiem, że nie lubisz Cenowego!) wskazują na rosnącą szerokość rynku jako takiego. Z rozstrzelonych stóp zwrotu o których piszesz wnioskuję, że niekiedy lepiej w portfelu jest mieć akcyjne MIŚŚ-ie niż spekulować poszczególnymi papierami. Ale to już kwestia gustu i przyzwyczajenia. Osobiście uważam też, ze szczyt z 2011 r jest w zasięgu szerokiego rynku. Tak naprawdę o prawdziwej hossie będzie można mówić dopiero po skutecznym ataku na rekord z 2007r. Do tego czasu nie sądzę, żeby ściana strachu która występuje obecnie, zamieniła się w euforię. W przypadku Wig-u 11% roczna stopa zwrotu jakoś nie rzuca na kolana. Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Adam,

      Ależ ja bardzo lubię indeks cenowy! On jest dla mnie głównym miernikiem szerokości hossy (choć niestety od 2011 bardzo zanieczyszczony przez Newconnect). Jeśli chodzi o tę hossę, to bardziej skłaniam się do analogii z hossą 1999-2000, czyli pobicie szczytów z 2011 roku, a potem powrót co najmniej na dołki z 2012/2011.

      Opieram się głównie o cykl EM/DM, wg którego jeszcze 2-3 lata kapitał przepływa do gospodarek rozwiniętych. Wg modelowych analogii, cykli i wykresów gdzieś na początku 2014 "powinna" rozpocząć się ostatnia wyniszczająca bessa na rynkach wschodzących i formowanie długoterminowego dna - odpowiednika dołka z 2003 roku, który był historyczną szansą do uzbrojenia się w akcje.

      Usuń
  3. Wig powinno przystopowac 55000pkt tam spodziewam się odwrotu tej jesieni, raczej nie koniecznie ten odwrót bedzie spektakularny raczej coś na kształt końca wzrostów ze stycznia tego roku więc 2014 spadkowo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Dedek
    moze mała ankieta na poziom Wig na zamkniecie w tym roku? Policzymy średnia i zobaczymy co wyjdzie :-)
    Jak dla mnie do końca roku na naszej giełdzie trend boczny - jakies +/- 8 procent od dzisiaj, no chyba że coś u Helmuta wyskoczy albo coś z szafy Pigsów wyleci i będzie buba ;-)

    Jak dedek ustosunkowujesz sie do reformy ofe? Będzie to zagrożenie dla naszego grajdołka ?

    Pozdrawiam
    wetzlar

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, ankieta będzie dobrym pomysłem.

      IMO reforma OFE dramatycznie wpłynie na GPW. Dotychczas w akcje wpompowały 100mld i ten kapitał cały czas tam siedzi w małych i średnich spółkach. WIG20/30 będzie chodził jak dotychczas, bo tam rządzi zagranica, ale na reszcie rynku będzie marazm.

      Może wydarzy się też coś, czego jeszcze nie dostrzegamy, np. więcej ludzi przeniesie oszczędności na giełdę, modne stanie się inwestowanie w dywidendy, banki zaangażują się w przejmowanie spółek (banki inwestycyjne w Polsce), upowszechni się międzynarodowy obieg kapitału (wszelkiego rodzaju ETFy, fundusze zagraniczne, które zaparkują u nas).

      Usuń
  5. ale co w tym dziwnego, ze dax przekoczył szczyty z 2007 skoro spx zrobił to samo już hoho i więcj. To tuaj dopatrujemy się jakieś mega kontynuacji bo dax to w końcu zrobił?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 9200-9300 to nie mega kontynuacja. Jak napisałem - zbyt niebezpiecznie jest dla mnie, żeby kupować na długi termin, ale jeszcze nie widzę okazji do długoterminowego wejścia w krótkie. Dlatego mam zamiar pogrywać na akcjach i pochodnych (w obie strony).

      Usuń
  6. a co do straszenia to jest równo z kupowaniem akcji radzę dokładnie sprawdzać portale finansowe i zwykłe onety.

    OdpowiedzUsuń
  7. PLN zbierany, pierwszy tp 3.60, docelowo 4.0, kwestia czy wywala stopy ponizej 3.0, risk/reward jak ta lala:)

    OdpowiedzUsuń

W ramach eksperymentu wyłączam moderację komentarzy.

Zasady komentowania:
- żadnego spamu i reklam (także linków do serwisów w nazwie użytkownika),
- komentarze obraźliwe będą usuwane,
- proszę o zachowanie kultury i brak kłótni; różnice zdań należy wyrażać poprzez dyskusję wspartą argumentami.

Podtwórca