Niespełna miesiąc temu (26.05) złoty walczył na bardzo ważnym wsparciu:
Udało mu się odbić, ale niemrawo, bo dzisiaj osiadł na wsparciu ponownie:
Przestaje to wyglądać dobrze. 5 maja zamieściłem taki wykres:
z komentarzem (był wtedy na oporze klina):
Moja interpretacja: szykuje się korekta spadkowa na złotym, która zaprowadzi zaprowadzi go na dolne ograniczenie klina na PLN_I. Dla USDPLN target ok. 3.2, dla CHFPLN ok. 3.25 .
Prędzej czy później dojdzie wreszcie do wybicia klina, który formuje się od lutego 2009. Zasięg wybicia to 61.8% zniesienia spadków na złotym (czyli złoty umocniłby się) lub testowanie dołka. Myślę, że niestety czeka nas ten drugi wariant, zwłaszcza że już 2 banki szykują przedpole do ataku na Polskę, o czym informuje Piotr Kuczyński na swoim blogu.
USDPLN jak zwykle przeceniłem, z kolei franek pokazał jaja. Na dziś ten wykres wygląda tak:
Z oporu spadliśmy na wsparcie. Czy i tym razem zostanie wybronione? Są pewne szanse:
- mamy dziś pełnię księżyca, która często zbiega się z ekstremami na rynku (w tym wypadku lokalne dno)
- put/call ratio notuje dość wysokie poziomy, choć jeszcze nie ekstremalne
- S&P500 zbliżył się do SMA200, bardzo ważnej dla Amerykanów średniej, która w hossie jest zawsze trampoliną dla akcji.
No właśnie: "w hossie"; problem w tym, że jeżeli szczyt już był, to możemy zobaczyć prawdziwe spadki dopiero po wybiciu sma200 dołem. Niedźwiedzie mają tym razem mocne argumenty:
- koniec taniego dolara z QE2
- wybite dołem kliny wzrostowe na niektórych EM
- rekordowo niska zmienność, sugerująca wkrótce dynamiczne wybicie klina na pozostałych indeksach.
Ewentualne odbicie od wsparcia na indeksie złotówki traktowałbym tylko jako odwleczenie wyroku. Nadchodzi koniec ery taniego pieniądza, alternatywą jest tylko koniec papierowego pieniądza. Obstawiam, że rządzącej nami oligarchii bankierów nie opłaca się rezygnować z narzędzia kontroli - pieniądza opartego na długu. To oni są dziś największymi posiadaczami obligacji, dlatego jeszcze nie teraz koniec bańki na obligacjach i nie teraz koniec walut papierowych - armagedon się zacznie, kiedy bankierzy przeniosą się na akcje a ulica i rządy zostaną w "safe heaven" - z dolarem i obligami :]
Zatem plan działania zostaje jaki był: szorcę kontraktami i szukam okazji do longów na USD do jesieni 2012.
Cześć, czy mógłbyś zlinkować wpis P.Kuczyńskiego o tych dwóch bankach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kuczyn cały czas walczy z Nomurą, która zapakowała się w CDSy na Polskę i lansuje upadek Polski jak swego czasu unibandito. Drugiego banku już zapomniałem, a nie mam teraz czasu szukać :)
OdpowiedzUsuńhttp://kuczynski.blogbank.pl/2011/05/04/o-wilkach-smierci-i-nnych-wydarzeniach/
Jak dla mnie ok, dolar może sobie rosnąć. Dzięki temu przychody mi wzrosną po przeliczeniu na złotówki :)
OdpowiedzUsuń