Kolejny tydzień konsolidacji, praktycznie poza rynkiem. Myślałem nad skróceniem Tepsy i odebraniem niżej, ale zupełnie nie czuję tego papiera. Porusza się tak ociężale, że ciężko określić czy spada, czy stoi w miejscu. Na wykresie dziennym (skorygowanym o dywidendę) widać niezwykle podobne zachowanie w okresie sierpień-październik do zeszłorocznego. Ciekawe czy zakończy się tak samo..
Na początku tygodnia ostro spadał Makolab, więc go trochę dokupiłem (po wcześniejszej redukcji miałem mało sztuk). Potem gwałtownie odrobił straty, ale że już kilka takich ruchów na nim widziałem, oddałem to co dokupiłem niemal idealnie na górce. Zakup traktowałem jako "trade" a nie powiększenie pozycji na długi termin. Niestety większość zysku na MLB skasowało wyrzucenie Hydrapress, o którym przeczytałem sporo alarmujących wieści na forum parkietu.
Na WIG mamy od lutego wyraźne 2 fale wzrostowe, przez niektórych eliotowców oznaczone jako 1-2-3-4. Aż się prosi o pozbawioną wszelkich fundamentalnych podstaw (albo na podrasowanych programami pomocowymi wynikach amerykańskich spółek) piątkę, która wyniesie WIG na 50% zniesienia bessy i średnią SMA200 tygodniową na ok. 44000:
Na liniowym WIG20 ma miejsce do spadków, natomiast SWIG80 nie zamierza wracać do kanału i w spółki z tego indeksu nie zainwestuję, dopóki nie zobaczę wyraźnego ruchu powrotnego:
Zatem czekam drugi miesiąc na wybicie z konsolidacji. Tym razem czuję się lepiej przygotowany na ewentualny ruch w górę a wyjście dołem jeszcze bardziej mi pasuje. Tradycyjnie obserwuję ropę, zgodnie z moimi poprzednimi przewidywaniami osiągnęła górne ograniczenie kanału:
Teraz popatrzmy na USDPLN:
Nie wiem jak tu wykreślić trójkąt, ale ewidentnie linia oporu została przebita, potem był nawrót i linia stała się wsparciem. Czyli dolar chyba tak szybko nie padnie. Przynajmniej względem naszej złotówki.
Na tygodniowym zwrócę jeszcze uwagę na przecięcie 2 średnich:
Jak to się nazywało? Golden cross?
Średnioterminowo waluty i ropa nastawiają mnie niedźwiedzio, natomiast obowiązujący trend i brak dywergencji między indeksami małych i dużych spółek (oba indeksy kreślą podobny trójkąt):
wstrzymują mnie przed kupowaniem certyfikatów na spadki ropy a tym bardziej kontraktów na spadki akcji. Dlatego zajmuję się pracą i czasami zerkam na indeksy, czekając na wybicie.
Mnie zastanawia taka rzecz. Ameryka pod sczytami, my jakieś 100pkt pod nimi. Czyli relatywnie jesteśmy słabsi. Jak wyliczają elliotowcy zostało niewiele już na ruch do góry na s&p500. Dywergencje na dziennym, i sciana strachu w ksztalcie V. Czekamy na wybicie jednym słowem :)
OdpowiedzUsuńDedek, może jednak PGE?
OdpowiedzUsuń@mgras
OdpowiedzUsuńAno czekamy :) Do argumentow prospadkowych dodalbym tez ostatni wpis W. Bialka (game over), ktory od stycznia sypie celnymi prognozami.
@App
A wiesz chyba kupie, ale nie bede sie zapisywal, tylko pierwszego dnia PKC. Jesli maja takie duze szanse powtorzyc sukces Bogdanki, to po co zamrazac 10 razy wiecej kasy.
Także wydaje mi się, że PGE powinno dać zarobić, ale jest za dużo szumu wokół tego i wszystko zależy od ceny i grubych rąk. Tak na marginesie zapraszam do wymiany linków z moim blogiem.
OdpowiedzUsuńArkadiusz
Czesc. Link dodany.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam