Zrobiłem dziś kilka porównań indeksu wig20 z danymi historycznymi. Na początek ostatnie 60 sesji:
Pierwszy znaleziony pattern, to często ostatnio przytaczany wykres z przełomu 2001/2002:
Kolejny również nie napawa optymizmem:
Analogiczna sytuacja rok później:
I ostatni (najmniej podobny) przypadek, po którym W20 jeszcze trochę podrósł:
Wykresy wyjątkowo zgodne co do prawdopodobieństwa przyszłego kierunku. Ale taka "jednomyślność" wzmaga moją czujność. Dlatego poszerzyłem zakres badań do 90 sesji i znalazłem takie przypadki:
Ostatnie 90 sesji:
Pierwszy podobny pattern - znowu marzec 2005:
Kolejne podobieństwo, wygrzebane z prehistorycznych otchłani:
Dopiero ostatni przypadek, ledwo przypominający już wykres wyjściowy, pokazuje możliwe wzrosty:
Rzadko widywałem tak wiele jednoznacznych podobieństw. Jednak pamiętajmy, że nasz rynek ma bardzo krótki żywot i wiele wykresów czeka na swój "pierwszy raz". Wrzuciłem zatem do analizy S&P500. Najpierw 60 sesji:
Pierwsze podobieństwo, jakże odmienne od naszych wigowych:
Kolejne nadal pokazują konsolę lub wzrosty:
Analiza 90-sesyjna:
Tym razem otrzymujemy "jednomyślność" odwrotną, czyli jak zwykle "będą wzrosty, albo spadki" :) Amerykanie przeżyli nie raz takie długotrwałe wzrosty bez korekty, mamy tam lata 30-ste, 70-te czy 80-te, których z oczywistych względów WIG nie obejmuje. Pojawiające się obecnie coraz lepsze dane ekonomiczne doganiają wykresy i coraz więcej ludzi włączy się do piramidki.
Pojawiający się najczęściej schemat (na S&P500) po silnych wzrostach to długotrwała konsolidacja. Czy czeka nas właśnie takie wyczekiwanie na jednoznaczne sygnały z gospodarki? Osobiście wolałbym wariant "wigowy", ponieważ wyprzedałem akcje i zostałem tylko z TPSA :) Fajnie byłoby odebrać akcje taniej, tylko z tego co ostatnio czytam, większość inwestorów przespała ten pompowany rajd i czeka również..
Witam, dosyć ciekawe porównania (jak dla mnie to przedstawiles dwa warianty co jest bardziej wartosciowe niz upieranie sie przy wlasnych marzeniach :) ), ...cos trzeba jednak zalozyć ...sam zastanawiam się nad łapaniem szczytu a poniewaz chce to robic na funduszach akcji to czasy reakcji (umozenia) mogą mi wywinąc psikusa. Jedyne co mi przychodzi do glowy to wariant ze dusi gracze ładują akcje do kieszeni i w pewnym momencie zaczna realizowac zyski ...w kazdym razie pociag nadal pedzi a jego paliwo bazujace na mniejszych uczestnikach zakupów moze stac sie bardzo niestabilne. Pozdrawiam G.
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńNa razie mam mętlik, więc wolę zostać bez akcji. Odstrasza mnie BUX na oporach. Z drugiej strony obstawiam, że jesteśmy w hossie (na GPW), więc jeśli wystąpią spadki, to lutowych dołków już nie osiągniemy.
Pozdrawiam
Cieszę się, że takie "analizy" powstają. Pokazują pewien obraz przyszłości. Jednak to, co wartościowe to nieograniczanie się do jednej tylko opcji i zrozumienie procesów globalizacji.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia! Well done! :)
Witaj Mikołaj.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o chęć zrozumienia, to nie ograniczam nawet do globalizacji ;) Interesuje mnie wszystko co związane z ogólnie pojętą rzeczywistością - od metafizyki po programowanie zachowania ziarenek piasku. A że ostatnio przeważa tematyka giełdowa (nie ważę się napisać ekonomiczna), to zwyczajnie żarliwość neofity, który przegapił ważną część ludzkiej aktywności.
Pozdrawiam
Jedno co mi się dedek podoba, że nie próbujesz naciągnąć analizy pod swoje pozycje i to już jest duży plus.
OdpowiedzUsuńWitaj App. Z myślenia życzeniowego chyba się wyleczyłem. AT to takie niebezpieczne narzędzie, które każdemu pokaże to co chce zobaczyć. Dlatego dokształcam się teraz z rachunku pradwopodobieństwa i ćwiczę panowanie nad emocjami - myślę, że tutaj jest klucz do zwyciężania, jak pisał ten pokerzysta na bossie - "znajdź w porę trend (kanał) i pod niego graj; jeśli sygnał się nie sprawdził, zamykaj pozycję".
OdpowiedzUsuń